Orear

Widzę, że obserwujemy te same grupy na fb. Ale bebechy pod maską ma ładne przecież... ^^

Też tak sądziłem, ale zmieniłem zdanie kiedy kupiłem nowy kabel i okazało się, że też ledwo co się trzyma w gnieździe.

Odnośnie końcówek to w swoim P9 przerobiłem to, że wejście USB-c po prostu się wytarło i przewód ledwo się tego trzyma. Do obecnego telefonu kupiłem końcówkę magnetyczną z przewodem. Działa, ładuje, nie muszę wkładać i wyciągać końcówki niszcząc gniazdo w kolejnym telefonie.

W L-IV jest na 14 jarzmo, potwierdzam. Ogółem, z mojego doświadczenia i subiektywnej oceny tematu odkręcania czegokolwiek w Subaru... (ostatnio wymiana prawej, przedniej piasty). Wszystkie nasadki super, klucz udarowy i inne pomocne rzeczy też, ale, ktoś tam wyżej wspomniał o korozji no i właśnie... polecam zaopatrzyć się też w opalarkę, albo palnik, czasem trzeba podgrzać, zwłaszcza gdy nie odkręcane 10 lat, a przed robotą zalać odrdzewiaczem i iść do sklepu po piwo. Jeśli palnik, to nie ma cudów, gaz, wąski strumień, coś na oczy. Jeśli chodzi o opalarkę... marketowe nie spełniają zadania, bo grzeją bardzo szerokim strumieniem i tak jak w przypadku mojej, prędzej spali się plastik na obudowie, niż coś tym podgrzejesz. Odnośnie dokręcania śrub, klucz dynamometryczny jest całkiem spoko, momenty znajdziesz w manualu. A co do samego odkręcania... zamiast atakować śrubę od razu kluczem udarowym, proponuję po prostu nałożyć nasadę na sztywny klucz, wziąć przedłużkę w postaci stalowej rurki i stopniowo przykładać większą siłę. Zauważyłem, że niektóre śruby są dość miękkie i łatwo je "objechać" dookoła kiedy nasadka przeskoczy, dzięki odkręcaniu ręką mamy większe wyczucie kiedy to nastąpi.

Tylko radio, czy w ogóle padło? ;p Jak brak stacji radiowych to może na trasie radio-antena jest problem.

Ogólnie w garażu spoko jest jeśli to szybko schnie i odparowuje. Natomiast jeśli stawiasz auto wieczorem i rano jest po prostu mokre, to wtedy gorzej. Płynna "solanka" gorsza jest niż zamarznięty śnieg, który może spaść w całości kiedy auto stoi na zewnątrz i jest owiewane przez jakiś tam wiatr. Niemniej jednak, dobrym sposobem jest odwiedzać myjnię i pochylić się żeby dobrze opłukać spód samochodu. Szczególnie po jeździe na drogach gdzie nie brakuje soli.

Nigdy się tych akurat tulei nie czepiałem, mam doświadczenie tylko z tymi od zawieszenia... ale to nie jest tak, że tuleje są wbijane na prasie?

Właśnie to mam wyłączone, nie zależy mi na tym żeby wszystko automatycznie trafiało na serwer. Wolę mieć nad tym kontrolę. Na razie rozwiązaniem okazało się odpięcie konta Google od aplikacji Zdjęcia. I chyba tak to zostawię. To co ma się znaleźć na dysku komputera udostępniam za pomocą GDrive.

Podkleję się bo rozstając się z moim Huawei P9, który poniekąd nadal bosko działa, postanowiłem przejść na Pixel 2XL. Trójka moim zdaniem za droga i za duża. ;p Ogólnie jestem bardzo z niego zadowolony bo ma robić to co robi, a jak już mnie mają "szpiegować" i analizować każdy mój ruch to niech to będzie Google bo przynajmniej mam wgląd w to co o mnie wiedzą... Niemniej jednak nie piszę tu o samym telefonie, ale z pytaniem do Ciebie, bo może będziesz wiedział. Zaintrygowała mnie aplikacja Zdjęcia. Pomimo wyłączonej aktualizacji w chmurze i automatycznego back-up'u każde zdjęcie wykonane na telefonie automatycznie trafia do tej aplikacji (jest domyślną do wyświetlania zdjęć) i o dziwo od razu mogę to zdjęcie wyświetlić na komputerze. Zaznaczam, że mam wyłączoną automatyczną synchronizację takich rzeczy bo lubię mieć wszystko pod kontrolą, a jednak zdjęcia wciąż trafiają w chmurę. Przyznam, że wolałbym mieć możliwość wyboru co jest wyświetlane w tej aplikacji i co trafia na serwer, a co zostaje w pamięci telefonu. Masz jakiś pomysł na to?

A LPG ma w bagażniku? Było już tutaj kilka razy poruszane to zjawisko i nawet można na forum znaleźć gotowe zestawy jakie użytkownicy zakładali żeby to nie było na chwilę tylko raz, a porządnie zrobione.

Ale wtyczka od sondy jest mocno wysoko... żeby dostawać bezpośrednio wodę. Sam katalizator jest raczej odporny w miarę na wilgoć ze względu na jego temperaturę. No chyba, że budowa silnika w 2001 istotnie mocno różni się od 2007. Ogólnie to u mnie z tą wodą w poprzednim aucie był problem ze względu na to, że w Accentach 99r. alternator był mocowany strasznie nisko, tuż przy spodzie silnika, stąd pierwszy zbierał wodę. Ale w boxerach akurat wisi on bardzo wysoko... A wyklikałeś co to za błąd?

W starej furze miałem tak. Nie było pokrywy dolnej co przy wjeździe w wodę z impetem powodowało chwilową awarię elektryki. Zapalała się choinka, na chwilę auto traciło moc. Po chwili wszystko wracało. Woda plus elektryczność, nic innego.

Nawiew nie będzie Ci tego za bardzo grzał zimą..? Samo urządzenie na pewno jest ciepłe podczas ciągłej pracy.

Otóż to, to trzeba podgrzać delikatnie. A jak nie dasz rady sam to pojedź gdzieś gdzie takie rzeczy nakładają, na pewno wiedzą jak to zdjąć.

To jest nówka, czy używka? Pytam bo u mnie się robią luzy. Ogółem wszystko sprawnie działa, ale ręką mogę sobie wycieraczki przestawiać o dobre 5cm w górę i w dół, pewnie z czasem się całkiem wyrobi.

A może to po prostu przewód gdzieś na trasie sobie skorodował i pękł bo był uszkodzony... Jak rozbierzesz kierownicę to w sumie niewiele poza wtyczką, która na 90% jest cała i zdrowa, zobaczysz.

Wciąż nie wyjaśniłeś o co chodzi z tym antyrefleksyjnym kloszem. Jakoś Oczkoo powyżej dał radę w 10 minut ogarnąć i to z całkiem niezłym skutkiem, więc chyba jednak za 3 lata znajdę te 10 minut i podejdę do tematu.

A po co antyrefleks na kloszu? Pierwsze słyszę... ;o 2-3 lata to krótkotrwały efekt? 10 minut na polerkę co 3 lata spokojnie znajdę.

Ogólnie do tematu wina dodam, że bardzo dobrze i tanio zaopatrzyć się można w Egerze, w dolinie Pięknej Kobiety (czy jakoś tak brzmi nazwa). Są tam ułożone w okrąg piwniczki, gdzie sprzedawane są Węgierskie wina. Można także zjeść tam obiad. W niektórych miejscach idzie dogadać się też po polsku.

Całe szczęście, mnie nic takiego nie dotknęło. A Tokajów miałem cały bagażnik.

Miejmy nadzieję, że masz dowód wykonanej u nich usługi... A skoro masz to przysługuje Ci pełne prawo, jak wyżej piszą koledzy, ubiegać się o reklamację i naprawę usterki.

Fajnie, że się udało. Swoją drogą, skoro to jednak było łożysko koła... Dźwięk powinien zmieniać się na zakrętach i z prędkością. Nie zauważyłeś tego? Często aby zdiagnozować, które łożysko wyje wystarczy pokręcić się w jedną i drugą stronę na jakimś parkingu lub przejechać po krętej jezdni.

Spróbuj włączyć klimatyzację i sprawdź czy parowanie będzie znikać.

Na Słowacji bardzo malowniczo przeskakuje się przez granicę z Węgrami nie jadąc autostradą. Polecam!

Ja kupowałem jak byłem na wakacjach na pierwszej stacji, którą spotkałem za granicą. Cena była normalna, kasjer nic nie pomylił i rozmawiał po polsku. ;p