Zagadka elektryczna. I tak - elektryk oglądał, przeczyścił styki przy manetce od świateł, ale póki to nie przestanie działać na stałe - nie jest w stanie zdiagnozować. I jak na złość - nie chce przestać działać.
Objawy są takie, że czasami (nie ma reguły kiedy) jak wsiadam do auta i przekręcam kluczyk (zawsze zostawiam światła w pozycji "włączone") to nie świecą pozycyjne, z tyłu i podświetlenie klimy, radia itp (nie świeci się ta kontrolka "zielonej lampki"). Często pomaga włączenie/wyłączenie, ale nie zawsze. Czasem po przejechaniu paru kilometrów naprawiają się same.
O co tu chodzi?