Skocz do zawartości

dzibi

Użytkownik
  • Postów

    667
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez dzibi

  1. MacieQ :wink: 20h prędko mnie nie zobaczycie
  2. Młody, no to nic... Trzeba browca otworzyć. Teraz już mogę, jak i tak dziś nie będę już jeździł. A tak w ogóle to co to za dziwne wpisy w dziale wiadomości naszej drużyny? Mamy jakimś cudem jakichś obcokrajowców u nas? Myślałem, że to trzeba być zaproszonym i nie można tak samemu z butami do cudzej drużyny :neutral:
  3. No Panowie ale bez takich jaj!!! Jak ktoś ma zainteresowanie ponad 50% to niech się raczej nie ściga!!! Bo w ten sposób cała drużyna idzie do pierdla. Gliny też śledzą napady, nie tylko wyścigi. Miałem "cop interest" chyba ze 20% i poszedłem przez jednego z naszych kolegów do kicia. No tak to daleko nie zajedziemy!!!
  4. Rafcio78, dałbym pomuka, ale to nie techniczny Czyli tak po polsku... Pozwolenie na budowę to decyzja administracyjna, tak? Musiałbym ją najpierw zaskarżyć do sądu i jeżeli to nie przyniesie rezultatu, to później ew. do WSA no i później do NSA, tak? [ Dodano: Sro Paź 28, 2009 7:49 pm ] junasz, no właśnie problem w tym, że inwestycja jest praktycznie skończona i o całej aferze dowiedziałem się niedawno od właściciela nieruchomości, któremu deweloper obiecał odkupienie jego posiadłości - sporządzili nawet umowę przedwstępną sprzedaży (aktem notarialnym). I najwyraźniej na tej podstawie "urzędnicy" miejscy wydali decyzję. Po tym deweloper się wypiął na właściciela rzeczonej nieruchomości (bo po co ma wydawać kasę tak naprawdę?) i kontynuował budowę. Tylko w planie zagospodarowania przestrzennego było wyraźnie napisane, że zostanie on ostatecznie zaakceptowany (czy jakoś tak) po potwierdzeniu praw poszczególnych podmiotów do nieruchomości. Czyli jeżeli plan mówi, że nieruchomość X będzie wyburzona i jest to jeden z wymaganych warunków do zaakceptowania planu w takiej postaci, podczas gdy jej właścicielem nie jest jeszcze firma prowadząca inwestycję, tylko inna osoba fizyczna, to plan nie powinien zostać zaakceptowany dopóki deweloper nie stałby się faktycznym właścicielem. No i tu jest właśnie niezgodność. Czyli co, pozostaje mi na pierwszy ogień zaskarżenie decyzji administracyjnej (pozwolenia na budowę) do sądu? Co mogę zyskać, skoro fizycznie inwestycja jest praktycznie ukończona ze strony dewelopera, a budynek, który jest problemem i który jest w obrębie objętym planem zagosp. przestrz. też ciągle stoi?
  5. W dużym skrócie chodzi o to, żeby wywlec na światło dzienne najprawdopodobniej gruby przekręt w Urzędzie Miasta, który wydał deweloperowi zezwolenie na budowę. Zezwolenie to bazowało na planie zagospodarowania przestrzennego, który to plan uwzględniał fakt, że deweloper zostanie właścicielem całego terenu, na którym ma powstać budynek mieszkalny i inwestycję zrealizuje zgodnie z tym planem. Koniec końców deweloper postawił budynki, a otoczenie, które zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego zostało zakwalifikowane "do rozbiórki" i doprowadzenie do tego stanu warunkowało wydanie zgody na budowę dalej jest w takim stanie, w jakim było przed rozpoczęciem budowy. Zgodnie z dokumentami deweloper powinien najpierw nabyć ten teren i budynek, a później dopiero powinno być wydane pozwolenie na budowę. Teren i budynek o którym mowa nigdy nie został własnością dewelopera, który i tak w jakiś sposób zdołał wydębić pozwolenie na budowę. Sprawa śmierdzi na kilometr i bardzo możliwe, że oprócz dewelopera są w to umoczeni również urzędnicy miejscy. Tak naprawdę w chwili obecnej stan faktyczny nie odpowiada planowi zagospodarowania przestrzennego. Celowo nie piszę o co chodzi, żeby uniknąć pomówień. Jak tą sprawę ugryźć? Gdzie szukać pomocy? Czy tutaj jest szansa na skorzystanie z jakieś darmowej porady prawnej u rzecznika praw obywatelskich? Do kogo w razie czego kierować zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa, albo wniosek o wyjaśnienie i zbadanie procesu przyznania pozwolenia na budowę? Czy za wyjaśnianie tego typu spraw jest odpowiedzialny Naczelny Sąd Administracyjny?
  6. Właśnie - jak to dokładnie wygląda w świetle prawa? Coś kiedyś o tym czytałem. No a sporo jeżdżę właśnie w nocy i przydałby się taki jeden więcej (zgodny z prawem) sposób na walkę z nieco przewrażliwionymi "stróżami" "prawa". O co tu chodzi? Trzeba jechać na komendę, czy jak? Coś pamiętam, że jest obowiązek się zatrzymać, jeżeli radiowóz jest oznakowany, ale nie wiem, czy czegoś nie mieszam.
  7. AdaSch, nie avensis, tylko awęzis :razz: Super auto nawiasem mówiąc. Poważnie - trzy zjeżdżone mamy na koncie. :razz:
  8. Czyli znaczy to po prostu tyle, że S-AWD nie jest przereklamowany. Jazda sportowa Rebel czy rajdowa to inna para kaloszy. Już tu raczej ustalono, że S-AWD to nie jest najlepsze rozwiązanie dla wymagających kierowców sportowych. Poza tym auta FWD w podobnych cenach co subaru, z porównywalnych klas, nie mają raczej szpery.
  9. Naturalnie to wszystko już było omawiane wielokrotnie, w tym różnice pomiędzy WRXem a STI i maglowae od góry do dołu. Ale tak na szybko to te auta się nie psują. Psują je ludzie nie dbający o nie należycie. Często to typ "młody gniewny" który sprowadza, jeździ miesiąc, sprzedaje, następny właściciel oczywiście przekonany że poprzednik zmienił oleje filtry itp. itd. już tego nie robi (no bo poprzednik mówił, że cacy, że bez wkładu można jeździć), zarzyna auto od świateł do świateł, potem kupuje to w dobrej wierze ktoś, kto chcę tym dłużej jeździć i po roku eksploatacji zaczynają się kosztowne problemy... Zasadniczo jeżeli ktoś jeździ tak jak Ty chcesz jeździć i jest na przykład od dłuższego czasu właścicielem i ma kwity na wszystkie przeglądy i naprawy, to to chyba najlepsze wyjście - najpewniejszy strzał, ale... ale trudno takie auto znaleźć :neutral: Idąc dalej tym tropem... jak z toyotą - jak auto jest zadbane i się nie psuje, to eksploatacja jest tania. Jak wdepniesz w g.... i się wóz zacznie sypać, to zaczniesz żałować, że nie kupiłeś A3 TDI quattro. Seryjna skrzynia i napędy zasadniczo wytrzymują bez pierdnięcia normalną eksploatację, nawet szybszą i dynamiczną jazdę na co dzień. Wiele osób, które upalają regularnie twierdzi, że wtedy zaczynają się jakieś tam problemy - to padnie, tamto padnie. Sytuacja podobnie wygląda przy podnoszeniu mocy - seryjne podzespoły przeniesienia napędu WRXa tego nie lubią i tu już zasadniczo ryzykujesz. Koszty? :roll: Hmmm... Ciężko powiedzieć. Bardziej zależy od tego jak jeździsz. Może być podobnie albo nieznacznie drożej niż inne auto tej wielkości, a może być i dużo drożej. Zależy kogo na co stać, bo do modyfikowania auta mnie na przykład łapy strasznie świerzbią
  10. dzibi

    Fele

    no też mi się tak wydaje.
  11. Dyzio_d, da radę coś takiego zamontować bez podnoszenia auta? To znaczy tak tylko grzebiąc w środku. Na prawdę zajęło to 15 minut?
  12. Niestety to chyba kwestia czasu tylko - wcześniej czy później się człowiek zawsze nadzieje. Z zasady kupowanie tutaj to chyba lepsze, niż np. kupowanie zupełnie w ciemno z allegro i wysyłanie kasy, no ale jak wszędzie są tu ludzie bardziej i mniej uczciwi. Jest też pewnie wielu wyrachowanych handlarzy, ale cóż - takie życie.
  13. dzibi

    Fele

    Bartekfi, jaki kolor auta?
  14. fiu fiu...Cinas, wpadaj do 3-city jak tylko możesz na spoty. Auto-strada jest, więc od razu zobaczysz, jak się auto sprawdzi przy prędkościach, z którymi nigdy wcześniej nie jeździło :wink: Tylko uwaga na tajniaków w EVO [ Dodano: Nie Paź 25, 2009 11:05 pm ] stanley, zapewne to naturalnie zależy od tego, ile jeszcze Ci zajmie dobicie do "końca" oraz od tego, jak dalej będzie ewoluowała "ta" marka, ale brachu... na początek to dużo lepiej nie mogłeś trafić. Gratki z powodu super wozu (dbaj jak o swe własne juwenalia!!!) i witamy na forum.
  15. dzibi

    mechanizm różnicowy

    no to znaczy, że tak (na pełnowymiarowym kole) trzeba jak najszybciej podjechać do stacji obsługi i niech zerkną - to szybki test, pewnie nawet nie będziesz musiał się jakoś specjalnie umawiać. Tylko zadzwoń wcześniej, że taki a taki problem - to dla nich 3 minuty > auto "in" > auto na podnośnik > sprawdzenie > diagnoza > auto "out". [ Dodano: Nie Paź 25, 2009 10:29 pm ] Fx, chyba chodzi o to, że przy jeździe z prędkością X ale na luzie - najłatwiej wychwycić wtedy hałasy z dyfrów.
  16. dzibi

    mechanizm różnicowy

    jeedrass, wiesz dokładnie, jak to się stało? Tak pytam, bo skoro to WRX taki jak w avatarze i nie jest zmodyfikowany, to z przodu ma zwykły (otwarty) dyfer - bez szpery. A to ni w ząb nie pasuje do objawów, jakie podajesz, czyli uszkodzenia przedniego dyfra na skutek jazdy na dojazdówce... To znaczy to nie powinno uszkodzić przedniego dyfra. Może jest walnięty, ale wtedy pewnie jest inna przyczyna. Jesteś pewien, że to nie odzywa się przypadkiem skrzynia? Podpada mi właśnie, że to przy hamowaniu silnikiem - dyfer raczej jednostajnie wyje, jak się wybiera na tamten świat i to cały czas w większości przypadków, nie tylko przy hamowaniu silnikiem. Masz w Poznaniu dobrą firmę znającą się na subaru, to podjedź i niech sprawdzą.
  17. dzibi

    Wieksze kola 17" do GC8

    k@mil, masz seryjne felgi? Jeżeli masz felgi z mniejszym ET, no to będzie kiepsko, ale sporo ludzi jeździ na felgach z STI (ET 53) i ponoć pasuje, tzn. tylko czasem bardzo rzadko przytrze :wink: No i jeszcze jedno pytanie. Czy to Twoje to jest GT, czy wolnossąca impreza? Bo mi chodzi o GT, a nie jestem pewien, czy miały takie same błotniki i zawias, jak wolne ssaki.
  18. Primi, Ty stary pierniku!!! :wink: Sto lat, sto lat!!!
  19. owoc666, no tak... prościej się chyba nie da Dzięki.
  20. burzum, to daj może znać, jak do czegoś dojdziesz, bo wiem że sporo osób ma to tak rozwiązane, a tak grzebać pod maską za każdym razem jak się chce to wyłączyć i włączyć, to też tak średnio
  21. 0:49 :arrow: Viva Italia!!! MA MA :razz: Atak na poważnie AdaSch, to też mi się tak zdarza, w obu autach, tzn. że śmierdzi i czuć jebitny gorąc od tarcz - na pewno kilka razy coś ostro przysmażyłem. Ale wszystko działa. Podobnie z tym lekko zmienionym kolorem tarcz - chyba klocki po prostu się ciut zagrzały i zaczęły powoli wymiękać. O ile nie robisz tak codziennie, to bym się nie przejmował. Inaczej to klocki i tarcze zbyt długo nie pożyją.
  22. co masz na myśli pisząc "całość"? Wszystkie części + robocizna? Przecież nawet u c rozrząd to 1200pln najmniej, uszczelki chyba z 400-500pln, świece ok. 200pln i to już jest 2kpln. A gdzie oleje, filtry, klocki, tuleje? Nie mówiąc już o robocie, bo wymiana rozrządu, czy uszczelek to raczej do najtańszych też nie należą.
  23. dzibi

    Leasing 1,13%- 40/36

    Czyli w sumie niewiele więcej. Zasadniczo 3% wartości to przy procencie składanym przez 3 lata poniżej 1% różnicy pomiędzy tymi ofertami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...