Tak jak piszesz, nie inaczej. To zdecydowanie nie są auta do ćwiczenia kopania leżącego, bo to się może szybko zamienić w normalny wyścig uliczny, których zwolennikiem nie jestem. To tak naprawdę dawniej były "silent killery" jak foryś czy legac w starych budach.
Podobnie jak 3.0 TDI VAG w autach typu A4 albo A5 z napędem quattro. Tam są chyba ze trzy wersje, z których najmocniejsza ma chyba ze 240 czy 250 koni, o momencie nie wspominając. Plus dobry automat i spod świateł nie pogadasz... Taka prawda, taka kolej rzeczy. Na prostej łeb w łeb z moim WRXem (A5). A6 to już klocek jest i idzie objechać, poza tym chyba w A6 nie ma tej najmocniejszej wersji 3.0TDI takiej jak w A5.
Także podsumowując, jeżeli ktoś coś takiego zobaczy obok, a radość sprawia mu faktycznie kopanie leżącego, a nie street racing, to proponuję odpuścić - na tym się nigdy nie traci :wink: Cienkoli, BMW "M" pałer, oraz caliberków chętnych do złojenia tyłka jest ciągle sporo.
PEACE