Oczywiście, 1.9 TDI, 90 KM.
U mnie podobna historia. W kwietniu urodziła mi się pierworodna więc potrzebowałem czegoś praktycznego. COVID mocno ograniczył moje zapędy do jeżdżenia po kraju i oglądania samochodów i de facto kupiłem pierwsze auto, które spełniło podstawowe kryteria (nie bite, nie zardzewiałe, nie spawane z 3 innych i arkusza blachy falistej, w dobrym stanie technicznym). Rocznik 2004, w Polsce od 2015. Na blacie 233k km, ale to przebieg życzeniowy bo w 2007 roku w Reichu auto miało już 160k, a 8 lat później na lawecie na granicy 185k. Więc albo 8 lat Niemiec pod kocem trzymał, albo przebieg podobnie jak i cena był do negocjacji. Po stanie kierownicy, którą po zakupie dałem do obszycia szacuje, że realnie przebieg może podchodzić pod 350-400k km, ale mechanicznie nie widać tego po samochodzie.
Póki co jestem zadowolony, jedyne co musiałem zrobić poza pakietem startowym to hamulce z tyłu, poza tym leję ropę i jeżdżę w prestiżu i luksusie. Miękko, wygodnie, praktycznie. Córka również zakochana w otaczającym ją luksusie.