Problem jest głębszy i bardziej złożony moim zdaniem.
Wszystko rozbija się o zarządzanie. Force India (czy jakkolwiek się teraz nazywają), Haas, czy nawet McLaren dysponują mniejszymi budżetami i zasobami, ale jednak nie mają takich problemów żeby chociażby zdążyć na testy i mieć zapas części. Claire nie nadaje się do zarządzania zespołem, ale wydaje mi się, że mimo wszystko nadal to Frank rządzi z tylnego siedzenia. Jak inaczej wytłumaczyć chociażby kuriozalną decyzję, żeby kupować od Mercedesa same silniki, a skrzynie biegów budować samemu? Wszystkie inne zespoły kupują cały układ napędowy (nieważne czy od czerwonych czy od srebrnych), tylko popularny Łilimans buduje własne skrzynie. Jaka to jest strata czasu, pieniędzy i energii, a zarazem granicząca z szaleństwem wiara, że w szopie w Grove można zbudować lepszą przekładnię niż globalny koncern ze Stuttgartu.
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że Claire tylko świeci twarzą, a Frank nadal decyduje.