Skocz do zawartości

III Forumowa Subariada - Rumunia


Izotom

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Żeby nie było wątpliwości co do zdjęcia Sebekiana - jeszcze nie muszę modlić się do forka - podziwiam produkcję Beaty po zostawieniu swojej tablicy w strumieniu  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było wątpliwości co do zdjęcia Sebekiana - jeszcze nie muszę modlić się do forka - podziwiam produkcję Beaty po zostawieniu swojej tablicy w strumieniu  :)

A się zastanawiałem co sie tak modlisz do tego Forka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dawał sobie rade OBK ?

OBK był jeden H6, dawał sobie radę bardzo dobrze, na równi z forkami, natomiast duże znaczenie miały umiejętności kierownika które były duże. Co prawda udało się zerwać poszycie przedniego zderzaka ale nie stało się to podczas zmagań w terenie, będzie filmik z szybkiej naprawy po której prawie nie ma śladu uszkodzenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak dawał sobie rade OBK ?

OBK był jeden H6, dawał sobie radę bardzo dobrze, na równi z forkami, natomiast duże znaczenie miały umiejętności kierownika które były duże. Co prawda udało się zerwać poszycie przedniego zderzaka ale nie stało się to podczas zmagań w terenie, będzie filmik z szybkiej naprawy po której prawie nie ma śladu uszkodzenia ;)

 

Umiejętności oceniać nie będę, chociaż miło to słyszeć  :rolleyes: , ale świetną robotę robił silnik i napęd w OBK. Duży moment, automat i szpera w tylnym moście naprawdę ułatwiały jazdę. Jechałem na letnich gumach i nie było miejsca w którym bym się zakopał. Poległem tam gdzie wszyscy (poza Subarym) i jestem zadowolony z możliwości tego auta. Dodatkowo OBK jako jedyny kręcił bączki na boisku  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wyspaniu się, rozpakowaniu, dniu spędzonym w pracy oraz po umyciu i wysprzątaniu Forka przyszedł czas na refleksje.

 

Było to zupełnie inne przeżycie niż dotychczasowe urlopy spędzane z rodzinką gdzieś we Włoszech czy innych zachodnich krajach, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, i jak mówił Miłosz otacza nas "strefa komfortu".

Po kilku noclegach w namiocie, gdy w nocy pada deszcz i temperatura spada do kilku stopni, człowiek nagle zupełnie inaczej postrzega tak prozaiczne rzeczy, jak własne łóżko w domu, łazienkę z ciepłą wodą czy śniadanie podane do stołu w pensjonacie.

 

Mogliśmy także zobaczyć, jak daleko jesteśmy przed Rumunią jeśli chodzi o szeroko rozumiane bogactwo, stopę życiową i wiele innych kwestii, które także wydają nam się czymś naturalnym.

 

Z drugiej strony mieliśmy okazję poznać rumuńską przyrodę, krajobrazy, do których sami pewnie nigdy byśmy nie dotarli. Mogliśmy zmierzyć się z bezdrożami i "liznąć" nieco off roadowej przygody, która "dzięki" padającemu deszczowi była jeszcze bardziej namacalna. 

 

Kolejnym atutem wyprawy była wspaniała atmosfera, która nie miałaby miejsca, gdyby nie grupa ludzi, która ją tworzyła.

 

Dzięki Miłoszowi, Beacie i Grześkowi mogliśmy "poddać" się podróży i zapomnieć o mapie, nawigacji, przewodnikach, co dodatkowo pozwoliło nam wypocząć i "zresetować się". Nie wiem czy też tak mieliście, ale czas płynął zupełnie inaczej w trakcie tego wyjazdu - trudno mi określić czy wolniej czy szybciej, ale jakoś w ogóle o nim nie myślałem, wydarzenia toczyły się własnym biegiem i nie było uczucia, że gdzieś się spieszymy.  

 

Żeby nie przynudzać, cieszę się, że mogłem Was poznać, mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy w realu (na plejadach na kolejnej subariadzie lub w innych okolicznościach), bo to że spotkamy się na Forum to więcej niż pewne  ;)

 

Chciałbym jeszcze podziękować mojej rodzince, za to że dali się namówić na ten wyjazd i dzielnie go znieśli, a Justynce dziękuję za to, że "zgodziła" się (sam ją zgłosiłem  ;)  :biglol: ) pomóc MIłoszowi w organizacji wyprawy. 

 

W oczekiwaniu na montaż filmu pełnometrażowego (który pewnie kiedyś tam powstanie) zamieszczam naprędce zmontowany trailer  ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też ukręciłem bączka na boisku, a na wyjeździe spadłem z rury przepustowej do strumyczka...

 

Po wyratowaniu przez Miłosza mijaliśmy miejscowych idących młócić gałę, chciałbym zobaczyć ich miny  :)

 

Widząc taką kolumnę aut, z pewnością za kręgi na boisku nie winili UFO.

Edytowane przez Subary
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem do objechania kupę kamieni i zabrałem się do tego ze złej strony.

 

Końcówka rury przepustowej była ukryta w trawie.

 

Najpierw wpadł przód, jak to zwykle bywa, a potem dupa zawisła na haku z tylnym kołem w powietrzu.

 

Tylko wyciągarka dała radę....

 

@przemekka narobiłeś wszystkim smaku, ślinka cieknie ;)

Edytowane przez Subary
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele zostało powiedziane dorzucę i ja swoje refleksje. III Subariada od początku skazana była na sukces a to wszystko dzięki organizatorom i uczestnikom którzy ją tworzyli.

 

Dziękuję Beacie i Miłoszowi za bardzo dobrą organizację imprezy, Grześkowi za wszechstronne zaangażowanie i wspólną powrotną podróż.

 

Dziękuję Justynie za bardzo sprawne ogarnięcie spraw finansowych związanych z wyjazdem.

 

Dziękuję Grażynce, że mimo, iż się bała  jeździć po błotach to jednak pojechała  ( podobno już się nie boi )  :)

 

Dziękuję wszystkim uczestnikom, starym znajomym i nowo poznanym za świetną atmosferę która była głównym powodem sukcesu III Subariady.  :thumbup:

 

Przemekka, po obejrzeniu zwiastuna myślę, że będzie hit. :thumbup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Grażynce, że mimo, iż się bała  jeździć po błotach to jednak pojechała  ( podobno już się nie boi ) 

 

Nie chciała wierzyć, że się przestanie bać... a mogę się założyć, ze nie bedziesz jej musial zbytnio namawiać do kolejnego wyjazdu  :)

mariuga dojechaliście szczęśliwie do domu?  Tort był pyszny, tylko szkoda, że bez Was go jedliśmy 

Edytowane przez Klaudia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mariuga dojechaliście szczęśliwie do domu?  Tort był pyszny, tylko szkoda, że bez Was go jedliśmy 

 

 

tak, szczęśliwie dojechaliśmy o 5tej nad ranem w poniedziałek. Zobaczyliśmy wszystkie warte uwagi zamki Draculi i nie tylko. W sumie przejechaliśmy ponad 3500km. Ale błotne kąpiele z Wami też miło wspominamy :) 

 

Cieszymy się, że tort smakował. Mam nadzieję, że "100lat" też było ;)

 

P.S.

gdzie wrzucać zdjęcia z wyprawy? czy organizujemy wspólny katalog?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna piękna wyprawa! Gratuluję uczestnikom i pozytywnie zazdraszczam. Jak patrzę na zdjęcia i filmy to normalnie mam ochotę zamienić Imprezę na Forestera... ups... ja to naprawdę napisałem B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To super, będziemy mogli się wymienić zdjęciami zamku Draculi za zdjęcia z błotna :). Na forum wrzucaj wybrane zdjęcia za pomocą pełnej edycji postu i dodaj plik, a galerie polecam umieścić na google+ i tu przesłać tylko link. Pozdrawiamy, sto lat oczywiście było i mamy to udokumentowane :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tort smakował, "Sto lat" było odśpiewane na stojąco. :)

 

Szkoda, że Was z nami nie było do końca, bo druga część wyprawy była "praktycznie po płaskim i po asfalcie" ;):biglol:

 

Co do zdjęć to na razie każdy wrzuca pojedyncze swoje. Ja jestem na etapie przeglądania,  zamieszczę je w googlach i udostępnię linka. Może jeszcze dzisiaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...