Skocz do zawartości

Margines społeczeństwa - menele - Wasze opinie, doświadczenia


lukass

Rekomendowane odpowiedzi

Był już kiedyś taki/podobny temat, ale nie mogę znaleźć. Generalnie jestem ciekaw Waszego zdania i tego jak byście zareagowali.

Poniżej historia z wczoraj wieczór.

Osiedle domków jednorodzinnych pod Wawą. Koło 23.30 na uliczce słychać spora awanturę. Wyjrzałem i pod brama śasiadów szamoce się i bluzga 5 osób (3 kobiety i 2 mężczyzn). Dwie osoby kojarzę z widzenia i to typowa żulia i generalnie nie zamierzam się wtrącać póki co. Co się okazuje to głownie tłukły się 2 kobiety ( matka z córką), a reszta to je odciąga to dopinguje/pomaga. Oczywiście wszyscy po alkoholu. W pewnym momencie matka + jej fagas wsiada za kierownicę starej Corsy i próbuje ruszyć i potrąca tarasującą przejazd córkę (taki babo-chłop chodzący co najmniej w wadze cruiser). Ta się turla po ziemi i podnosi, a Corsa odjeżdża. Po chwili zawraca i podjeżdża spowrotem, ale dostaje w czołową szybę puszką z browarem. Matka z fagasem wyskakują i naparzanka zaczyna się od nowa. Córka uzyskuję przewagę i udaje jej się w zamieszaniu wskoczyć do auta i zamknąć od środka. Próbuje odjechać, ale tu nastepuje akcja jak w najlepszych filmach akcji, czyli matka rzuca się na maskę i łapie wycieraczek. Córka kilkukrotnie rusza ostro przód-tył i kobita spada z maskim. Potem Corsa pełną bombą przelatuje koło mego domu (oceniam że momentami było 100+) osiedlowymi uliczkami i przez małe równorzedne skrzyzowania i znika za zakrętem. W oddali wielokrotnie słychac wycie silnika i piski. W tym czasie reszta sie zwija i idzie w boczną uliczkę w kierunku domu tej 3 kobiety. Po 3-4 minutach Corsa znowu pełna bombą wpada na osiedle od drugiej strony i znów kilka skrzyzowanek przelatuje mocno grubo, po czym ledwo się mieści w ta boczną uliczkę i zatrzymuje się przy pozostały i zaczyna sie starcie nr 3. Póki lały sie między sobą to nie reagowałem, a le taka jazda po pijaku przebrała już moją cierpliwość. Wykorzystałem moment kiedy się lali i podbiegłem i zabrałem kluczyki (wcześniej już wezwała żona Policję) . Oczywiście wtedy dla całej ekipy stałem się wrogiem nr 1, ale że do ułomków nie należę to jedna reką odepchnąłem najagresywniejsza trójkę pod płot, wziąłem kluczyki i poszedłem. 3 osoby od razu schowały się do domu, a ta córka i fagas matki poszli za mną. Gośc był raczej wystrachany i na hasło że może zaraz zbierać zęby raczej się nie rzucał. Natomiast ten babo-chłop non stop się odgrażał i próbowała mnie sprowokować do uderzenia popychając, co się jej nie udało, tylko raz zrobiłęm unik co skończyło się tym że pięknie wpasowała się ryjem w moją metalową bramę. Tuż przed przyjazdem patrolu babo-chłop uciekł do chałupy. Policja spisała moje dane, wzięła kluczyki i na szybko wyciagnęłi trochę info od tej 3 kobiety (czyje to auto i gdzi mieszkają). Powiedzieli że jeżeli uda im się wyciagnąc z domu matkę i córkę to zbadają je na alko i zatrzymają oraz pytali czy zeznam że prowadziły auto - co potwierdziłem. Rano byłem na komendzie złożyc zeznania - o tym kto prowadził auto i że było czuć od tych osób alkohol oraz o uzywaniu wobec mnie i mojej rodziny gróźb karalnych. Przesłuchujący mnie policjant był z innej zmiany i niewiele wiedział, ale raczej udało im się wyciągnąć te osoby jeszcze wtedy z domu. Mam nadzieję że dostaną jakiś wyrok.

I tu jestem ciekaw Waszych opinii i sposobów na takie sytuacje, bo zazwyczaj ludzie nie reagują, ze strachu przed takimi żulami tak jak np. moja żona, która jednak troche się obawia że ten babo-chłop może próbować się odgrywać - choć ja będę wiedział, ze jak mi ktoś wybije szybę itp. jak załatwić taką sprawę raz na zawsze.

Edytowane przez lukass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Trzeba bylo ich spalic, razem z ta Corsa.

 

 

 

 

 

 

 

Nieno, zartowalem. :P

 

Wlasnie tutaj jest sedno - obawa przed zemsta i nie chodzi mi o przemoc, a bardziej o akcje typu urwane lusterko, rysa do blachy. Wiadomo, ze skoro zuleria, to i niewiele im mozna zrobic - raczej bezrobotni, nie dysponujacy majatkiem.

 

A moze by jednak spalic? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pitole, jaka akcja.Podziwiam Cie za odwage, nie wiele osób postąpiłoby podobnie.Szacun. :)

 

U mnie na osiedlu raczej spokojnie . Siedzą. dziadki na ławkach w parku i żłopią alko, dopóki jeden z drugim nie fikną kozła, wtedy reszta się rozchodzi bo i tak już nic nie ugrają.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

choć ja będę wiedział, ze jak mi ktoś wybije szybę itp. jak załatwić taką sprawę raz na zawsze.

 

W skrócie "śmierć frajerom". I bardzo dobrze!

 

Na czas studiów mieszkam u Babci - Szopienice (dzielnica Katowic) - typowo "socjalna" (dawniej piękna dzielnica, obecnie zamieniona przez urzędującego prezydenta w zbieraninę elementu społecznego niepłacącego rachunków, ćpunów, meneli etc. Starsi mieszkańcy, jak moi Dziadkowie, tego przeżyć nie umieją). Parafrazując Pilcha - "miasto utrapienia". Po 18'tej raczej nie należy samemu na miasto wychodzić, Subaraka parkuję na ogrodzonym placu znajomych.

Generalnie z tymi "młodymi socjalami bez perspektyw" staram się mieć dobre kontakty - nie wchodzimy sobie w drogę. Niemniej jednak, w sąsiedniej kamienicy mieszka [edycja moderatora] z "zółtymi papierami", któremu policja nie ma co zrobić. Drań w środku nocy, na oświetlonej ulicy miał czelność wyrwać kable prądowe z naszej skrzynki (pod blokiem - że też gnoja nie usmażyło!), kilkugodzinna robota poszła mi się kochać - w takich chwilach żałuję, że nie żyjemy w Stanach. Wyciągnąłbym gnata i zaczął zabijać, generalnie, zrobił porządek w tej dzielnicy.

 

Niemniej, tak jak przedmówcy zauważyli... takim zazwyczaj nic po prostu sensownego zrobić nie można... najlepiej liczyć, że się zapiją na śmierć/zaczadzą/zaćpają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuszna linia Lukass. U siebie mam podobną zbieraninę - fanklub najbliższego sklepiku. Moje doświadczenia są takie, że najpierw trzeba się dowiedzieć kto jest kto bo większość to niegroźna menelnia, której można dać plombę jak mi chleją w bramie albo wyjść z pałą i pogonić jak garują w niedzielę od 8ej drąc niewybrednie japy. ALe jest 2 wyrokowców i z nimi lepiej z daleka. Generalnie polecam gadkę konkretną i zdecydowaną ale nie za chamską - tak żeby zrozumieli.

Generalnie nie ma co za bardzo zaogniać sytuacji bo ich jest masa - lgną do wódy jak ćmy do lampy. Jedni zdychają pojawiają się nowi - u mnie przed ostatnie 3-4 lata 3 się przekręciło a 2 jest ślepych za to pojawiło się z 7 nowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilkugodzinna robota poszła mi się kochać - w takich chwilach żałuję, że nie żyjemy w Stanach. Wyciągnąłbym gnata i zaczął zabijać, generalnie, zrobił porządek w tej dzielnicy.

Aż tak różowo to nie jest a prawa stanowe to też odrębna bajka. ;)

 

lukass, gratki za zajęcie się tematem i odwagę, postąpiłeś wręcz wzorowo, a w tego typu sytuacji ciężko szukać jakichkolwiek wzorców zachowań.

 

Największy problem w tym, że ludzie takiego pokroju, jak opisywane lumpy, nie bardzo mają jakikolwiek sens w życiu poza umiłowaniem do ognistych trunków, filozofowania i ewentualnie szukania zwady. A gdy konflikt znajdą, urazę żywią bardzo długo i pieczołowicie ją pielęgnują. To osoby, które nie słuchają argumentacji i nie dostosowują się do zasad współżycia w społeczeństwie, więc ciężko o jakiekolwiek logiczne rozwiązanie. Nie sądzę, aby środki prawne były skuteczne.

 

Mnie na myśl przychodzi rozwiązanie zupełnie odwrotne niż to, na co wskazywałby instynkt. Przeprosiny. Oczywiście rzeczywisty komunikat byłby zupełnie inny, ale to powinno umożliwić konwersację.

 

Siłą raczej niczego się nie wskóra, bo tacy ludzie przyzwyczajeni są do bycia pomiatanymi, gardzonymi czy odrzuconymi, to ich codzienność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukass, w związku z tym, że od lat pracuję w takim środowisku (ludzie bezdomni, wykluczeni) to przyznaję, że postąpiłeś bardzo słusznie. Oby więcej osób potrafiło w taki sposób reagować a z pewnością mniej byłoby takiej akcji. Sytuacje mszczenia się takich osób są bardzo rzadkie, raczej po wytrzeźwieniu przepraszają. Agresja wobec takich osób się nie sprawdza, najczęściej obraca się przeciwko nam. Policja działa w takich sprawach coraz sprawniej.

 

choć ja będę wiedział, ze jak mi ktoś wybije szybę itp. jak załatwić taką sprawę raz na zawsze.

 

Wyciągnąłbym gnata i zaczął zabijać, generalnie, zrobił porządek w tej dzielnicy.

 

Niemniej, tak jak przedmówcy zauważyli... takim zazwyczaj nic po prostu sensownego zrobić nie można... najlepiej liczyć, że się zapiją na śmierć/zaczadzą/zaćpają.

 

Czy ty wiesz co piszesz, masz świadomość co to zabić kogokolwiek, nawet takiego "menela"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo Lukass naprawdę budujące jest ze są ludzie którzy potrafią tak postąpić jak ty.

Od dłuższego czasu odnoszę wrażenie że wszechogarniające hamstwo brak kultury, poszanowania dla innych ludzi i poczucie bezkarności poprzewracało wszystko w naszym, świecie.

Ciche przyzwolenie na rozprzestrzenianie się takich i podobnych postaw sprawiło, ze to "normalni" ludzie dali się odsunąć na margines społeczny a Margines jego "prawa i potrzeby" zaczynają odgrywać wiodocą role w naszym społeczeństwie.

Dużo mógłbym jeszcze o tym pisać ale pewnie mało kto chciałby tyle czytać ;)

Jeszcze raz GRATKI i oby więcej osób nie chowajacych głowy w piasek.

Edytowane przez TYLKOV8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż tak różowo to nie jest a prawa stanowe to też odrębna bajka. ;)

Wiem, (nie)stety.

 

Czy ty wiesz co piszesz, masz świadomość co to zabić kogokolwiek, nawet takiego "menela"?

Tak po prawdzie, to nie mamy tutaj do czynienia z "menelem". Menel to pan żul z ulicy, który nagabuje nas o kilka złotych na pół litra chleba. W tym przypadku mamy do czynienia z młodocianym (albo i już dorosłym) przestępcą, który od wyroku uciekł w żółte papiery, i dalej - całkowicie bezkarnie, śmiejąc się policji w twarz - okrada starszych ludzi, "juma" węgiel z okolicznych torów, zastrasza i dopuszcza się wszelkich aktów wandalizmu. Czy mam świadomość, co to znaczy zabić kogoś... biorąc pod uwagę wychowanie, wpojone wartości, a przede wszystkim durne prawo, które stoi po stronie przestępcy, a nie ofiary? Zapewne siedział bym cicho w tym przypadku, podobnie jak 99% społeczeństwa. Gdyby jednak nie wiązało się to z (aż) takimi represjami prawnymi, lub zagrożone/ofiarami były najbliższe mi osoby...? Pro publico (i mojego własnego) bono pozwolił bym sobie chociaż na trwałe doprowadzenie do tego, żeby gość nie mógł kontynuować swojego procederu - w ten czy inny sposób, chociażby z uszkodzonym kręgosłupem - problem w tym, że dalej łożyć by na niego musiało Państwo - czyli my.

 

I tutaj dochodzimy do głównego problemu, znakomicie ujętego przez TYLKOV8 - żyjemy w czasach, gdy tacy "ludzie" mają więcej przywilejów i praw aniżeli praworządni obywatele. Wszechogarniający socjal, bezsilność służb porządkowych... wiecie, co było najbardziej denerwujące w sytuacji z tym "człowiekiem"? Nie fakt, że zniszczył tą skrzynkę, i całą kamienicę pozbawił prądu. Jego spojrzenie, gdy wyjrzałem przez okno - pełne dominacji, pewności siebie i "co mi zrobisz?!". Ten świat nie idzie odpowiednią drogą - stara się ugłaskiwać przestępców, owy "margines", cały ten "socjal". Nowe prawa, zasiłki, pomoc, wsparcie. Dajemy rybę za rybą, a nie wędkę. A przede wszystkim - nie dajemy batem tym jednostkom, które mimo całej pomocy za NASZE pieniądze mają czelność terroryzować, krzywdzić i okradać swoich dobrodziejów.

I dlatego - owszem, tak - uważam, że ODPOWIEDNIO NAGŁOŚNIONE i WIDOCZNE DLA WSZYSTKICH śmierć i kalectwo jednego czy dwóch takich przestępców było by społecznie akceptowalne. Oni muszą się zacząć bać. Czuć respekt przez społeczeństwem, które ich żywi. Bez tego nic się w tym kraju ani na tym świecie nie poprawi.

 

Jednocześnie bawi mnie, że o prawach człowieka i zakazie zbrodni poucza mnie facet, którego nick jest imieniem jednego z większych zbrodniarzy ;)

 

W temacie polecam wszystkim film "God Bless America" - kontrowersyjny, ale zmuszający do zadania sobie pytania - ile faktycznie jest we mnie akceptacji i tolerancji dla coraz bardziej pozwalających sobie przestępców, "socjali" i reszty (gar)menażerii?

 

PS. Z tego miejsca pozdrawiam też naszą uroczą Panią Moderator, i uprzejmie zapytuję, jak w inny, dosadny sposób nazwać młodocianego przestępcę terroryzującego całą dzielnicę? Wydawało mi się, że wygwiazdkowanie miana syna kobiety negocjowalnego afektu nie urazi niczyich uczuć, zwłaszcza na tyle, bym zasłużył na ostrzeżenie.

Edytowane przez BelegUS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ps Nie spinaj się, za 30 dni samo zniknie i zapomnisz o sprawie ;)

 

Nie spinam, po prostu czasem dziwi mnie regulamin na moim ukochanym Forum. Za jawne przechwalanie się i pokazywanie filmików ze swojej straceńczej jazdy w ruchu ulicznym "bo jestem dobrym kierowcą!" (vide wątek o nie kopaniu leżącego) nie ma nic, za fragment sutka w "Estetach" - ban/bęcki/ostrzeżenie i zadyma na całe Forum (ale podobnie "nie do końca ubrane" panie bez owych sutków już są OK - chodzi o deprawowanie młodzieży/dzieci? A co za różnica, z sutkiem czy bez? ^^ Oni i tak do znacznie mocniejszych "materiałów" mają dostęp...), a za pojedyncze, wygwiazdkowane wulgarne określenie osoby, która na nie zasłużyła - ostrzeżenie.

FTZ. ;)

 

Koniec off-topu z mojej strony, żalu nie mam, po prostu dziwny mamy regulamin :)

Edytowane przez BelegUS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty wiesz co piszesz, masz świadomość co to zabić kogokolwiek, nawet takiego "menela"?

 

I dlatego - owszem, tak - uważam, że ODPOWIEDNIO NAGŁOŚNIONE i WIDOCZNE DLA WSZYSTKICH śmierć i kalectwo jednego czy dwóch takich przestępców było by społecznie akceptowalne. Oni muszą się zacząć bać. Czuć respekt przez społeczeństwem, które ich żywi. Bez tego nic się w tym kraju ani na tym świecie nie poprawi.

 

Jednocześnie bawi mnie, że o prawach człowieka i zakazie zbrodni poucza mnie facet, którego nick jest imieniem jednego z większych zbrodniarzy ;)

 

 

Wcześniej napisałeś "Wyciągnąłbym gnata i zaczął zabijać, generalnie, zrobił porządek w tej dzielnicy."

 

Twoje wypowiedzi ciągle świadczą o tym, że nie masz pojęcia co to znaczy odebrać komuś życie, co więcej nie masz żadnego pojęcia o grupie społecznej tutaj opisywanej i mam wrażenie, że nie chcesz dowiedzieć się czegokolwiek więcej. Operując stereotypami, uproszczeniami, brakiem wiedzy wysuwasz naprawdę daleko posunięte propozycje, które bardzo delikatnie ujmując w naszej cywilizacji "nie uchodzą". Rozumiem, że anonimowość internetowa sprzyja takiemu uzewnętrznianiu się, proszę jednak zważ na wagę i znaczenie swoich słów. Nie zamierzam z Tobą dyskutować przez Forum, zapraszam jednak jeśli miałbyś wolę i odwagę do spotkania. Mógłbym z racji wykonywanego zawodu czy sportu jaki uprawiam zorganizować Tobie bezpośrednie spotkanie z ludźmi, którzy czasem w dobrej woli, a czasem w złej woli odebrali komuś życie. Mam bowiem wrażenie, że im bliżej człowiek ma możliwości i umiejętności do odebrania komukolwiek życia tym więcej ma zrozumienia i pokory wobec tego faktu.

 

Co zaś do pouczania, nie zamierzam tego czynić, zamiast googlować mój nick, zadaj sobie trud i przeczytaj opowiadanie zatytułowane Herostrates J.P.Sartre, mam nadzieję, że zrozumiesz wtedy co to pararela, symbol i synonim.

 

Pozdrawiam

Piotr

Edytowane przez Herostrates
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak bylem naiwny i wierzylem w idealy sadzilem ze ludzi trzeba resocjalizowac i dac im druga szanse, pozniej trzecia itd

na szczescie rzeczywistosc szybko sprowadzila mnie na ziemie.

taki element jak wyzej ma sie bac reakcji spoleczenstwa a nie szyderczo smiac prosto w oczy w poczuciu bezkarnosci.

 

lukass +1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty wiesz co piszesz, masz świadomość co to zabić kogokolwiek, nawet takiego "menela"?

 

I dlatego - owszem, tak - uważam, że ODPOWIEDNIO NAGŁOŚNIONE i WIDOCZNE DLA WSZYSTKICH śmierć i kalectwo jednego czy dwóch takich przestępców było by społecznie akceptowalne. Oni muszą się zacząć bać. Czuć respekt przez społeczeństwem, które ich żywi. Bez tego nic się w tym kraju ani na tym świecie nie poprawi.

 

Jednocześnie bawi mnie, że o prawach człowieka i zakazie zbrodni poucza mnie facet, którego nick jest imieniem jednego z większych zbrodniarzy ;)

 

Cosi się nie wkleiło :)

 

Może przesadzam z tonem i ostrością wypowiedzi, niemniej jednak przesłanie podtrzymuję - linia działania wobec tego typu jednostek jest za miękka i delikatna. Wiem i doceniam, że pracujesz nad poprawą warunków bytowania i życiowych osób wykluczonych, ALE - rozróżnijmy wykluczonych z powodu własnych problemów, a "wykluczonych" z powodu własnej winy, na własne życzenie. Odróżnijmy tych, którzy próbują poprawić swoją sytuację od tych, którzy próbują pogorszyć sytuację innych.

 

Mam w sobie sporo współczucia dla starających się wrócić do społeczeństwa "wykluczonych". Ale nie mam ani grama zrozumienia dla agresywnych, aspołecznych przestępców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda co do tego, że kara, jej nieuchronność, odpowiedzialność i wyciąganie konsekwencji jest fundamentalne i niepodważalne. Widzisz, jednak możesz mi wierzyć, albo i nie, ale lata pracy z zabójcami, złodziejami, gwałcicielami, sprawcami przemocy, rozbojów, bezdomnymi, alkoholikami innymi a także trenowania z chłopakami z różnych środowisk, nauczyły mnie, że trudno tutaj o ocenę o której piszesz. Wszystkie te sytuacje to wypadkowa tak wielu czynników, że trudno je ogarnąć. Z pewnością nie ma tutaj jednak miejsca dla łatwych oceny i ferowania wyroków, a z pewnością nie ma we mnie zgody na pozbawiania życia, w taki sposób o którym piszesz.

Pozdrawiam i cieszę się, że już trochę zmiękczyłeś swoją wypowiedź.

Edytowane przez Herostrates
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Z tego miejsca pozdrawiam też naszą uroczą Panią Moderator, i uprzejmie zapytuję, jak w inny, dosadny sposób nazwać młodocianego przestępcę terroryzującego całą dzielnicę? Wydawało mi się, że wygwiazdkowanie miana syna kobiety negocjowalnego afektu nie urazi niczyich uczuć, zwłaszcza na tyle, bym zasłużył na ostrzeżenie.

Pozdrawiam również :)

Osobiście nazwałabym go podobnie ... aczkolwiek w ramach regulaminu pewne określenia są tu jednak nie na miejscu i trzeba użyć jakiegoś ... synonimu ;)

 

Nie chodzi o to, czy Twoje określenie kogoś uraziło czy nie ;) ... jest niezgodne z regulaminem.

 

za 30 dni samo zniknie

90 ;)

 

Koniec off-topu z mojej strony, żalu nie mam, po prostu dziwny mamy regulamin :)

Cieszy mnie, że nie masz żalu, wyjątkowe forum dla wyjątkowych ludzi to i regulamin dziwny :mrgreen:

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda co do tego, że kara, jej nieuchronność, odpowiedzialność i wyciąganie konsekwencji jest fundamentalne i niepodważalne. Widzisz, jednak możesz mi wierzyć, albo i nie, ale lata pracy z zabójcami, złodziejami, gwałcicielami, sprawcami przemocy, rozbojów, bezdomnymi, alkoholikami innymi a także trenowania z chłopakami z różnych środowisk, nauczyły mnie, że trudno tutaj o ocenę o której piszesz. Wszystkie te sytuacje to wypadkowa tak wielu czynników, że trudno je ogarnąć. Z pewnością nie ma tutaj jednak miejsca dla łatwych oceny i ferowania wyroków, a z pewnością nie ma we mnie zgody na pozbawiania życia, w taki sposób o którym piszesz.

Pozdrawiam i cieszę się, że już trochę zmiękczyłeś swoją wypowiedź.

Problem tkwi tylko w tym, że moja ocena - jakkolwiek brutalna i paskudna, przyznaję - jest oceną większości "praworządnego" społeczeństwa. Szopienice zamieszkuje albo "element", albo zazwyczaj starsi już mieszkańcy, pamiętający lepsze czasy tej dzielnicy. Widok wszechogarniającego wandalizmu, agresji, rozboje, kradzieże i bezsiła prawa - a nawet chronienie tych przestępców przez prawo - doprowadzają ich do wniosków niejednokrotnie bardziej brutalnych i bezpośrednich niż moje. Słuchałem, rozmawiałem - sama moja Babcia, kobieta bądź co bądź bardzo religijna i praworządna, ilekroć słyszy odgłosy burdy/demolowania na ulicy chce "wszystkich ich powywieszać".

 

Ty i inni podobni Tobie robicie naprawdę dobrą robotę - pracujecie, nawracacie, resocjalizujecie ludzi z "marginesu". Ale nawet jeśli uda Wam się powstrzymać od czynienia zła 10-20-30% wszystkich "meneli" i przestępców - to pozostanie 70-80-90% tych, którzy nadal będą krzywdzić i rabować ludzi Bogu ducha winnych.

I problem z tymi "Bogu ducha winnymi" jest taki, że nimi - jako "tymi, którym się przecież dobrze powodzi" - nie przejmuje się praktycznie nikt.

Nie ma się więc co dziwić, że rośnie w społeczeństwie bunt. I takie - jak moja - reakcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, na parkingu Arkadii, za wycieraczkę New Beatle'a mojej dziewczyny z rejestracją zielonogórską ktoś włożył kartkę napisaną na komputerze mniej więcej tej treści: Warszawa dla Warszawiaków! Nie jesteś stąd - spieprzaj do siebie, tu i tak się z ciebie śmieją. Czy jest jakaś granica buractwa i debilizmu???? :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...