lojszczyk Opublikowano 29 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2013 Chodzi mi o przypadek zniszczenia przez piorun . a mnie sie wydaje , moze sie mylę , ze chodzi o to kto ma za to zaplacić... Być może . Też mam złe doświadczenia z ubezpieczycielem . Sam pomagałem poszkodowanemu przez moje auto z żona za kierownicą . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwoy Opublikowano 29 Marca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2013 Ubezpeczyciel zgadza się na konkretne naprawy, pod warunkiem ,że "rzeczoznawca"to zatwierdzi a ten nie zatwierdza tego czego nie sfotografuje.Problem z serwisem polega na tym,że podjął się naprawy a potem nie mógł sobie poradzić z diagnostyką i nie potrafił wskazać co jest zepsute.Dopiero kilka dni temu uruchomili silnik-wcześniej nawet tego nie uzyskali.Obecnie poza tym,że silnik odpala praktycznie wszystkie elementy sterowane nie działają.Uważam,że jeżeli przez tyle miesięcy nie było przktycznie postępów powinni przynajmniej zwrócić się do centrali w celu powołania eksperta lub ekspertów w celu oceny uszkodzeń i decyzji co do dalszego postępowania.Najbardziej boję się,że źle naprawią ( albo naprawią nie wszystko) pojeżdżę miesiąc i w przypadku awarii wmówią mi ,że to nie ma związku z poprzednim uszkodzeniem.Nie wiem czy mam prawo żądać niezależnej ekspertyzy naprawy i gwarancji Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lojszczyk Opublikowano 29 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2013 Ubezpeczyciel zgadza się na konkretne naprawy, pod warunkiem ,że "rzeczoznawca"to zatwierdzi a ten nie zatwierdza tego czego nie sfotografuje.Problem z serwisem polega na tym,że podjął się naprawy a potem nie mógł sobie poradzić z diagnostyką i nie potrafił wskazać co jest zepsute.Dopiero kilka dni temu uruchomili silnik-wcześniej nawet tego nie uzyskali.Obecnie poza tym,że silnik odpala praktycznie wszystkie elementy sterowane nie działają.Uważam,że jeżeli przez tyle miesięcy nie było przktycznie postępów powinni przynajmniej zwrócić się do centrali w celu powołania eksperta lub ekspertów w celu oceny uszkodzeń i decyzji co do dalszego postępowania.Najbardziej boję się,że źle naprawią ( albo naprawią nie wszystko) pojeżdżę miesiąc i w przypadku awarii wmówią mi ,że to nie ma związku z poprzednim uszkodzeniem.Nie wiem czy mam prawo żądać niezależnej ekspertyzy naprawy i gwarancji Masz prawo zlecić odbiór auta po naprawie jakiemuś rzeczoznawcy . Pewnie zapłacisz za usługę, ale warto . Ja tak zrobiłem po lakierowaniu i miałem rację . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pumex1 Opublikowano 29 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2013 został uszkodzony podczas burzy przez piorun, z ciekawości - jaki był pełny zakres uszkodzeń, które stwierdziłeś, a co uznał ubezpieczyciel? Instalacja elektryczna - to raczej pewne, ale czy też coś poza tym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwoy Opublikowano 30 Marca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Nie dostaję pełnej informacji,Na początek był główny sterownik silnika,teraz sterowniki inne ABS ESP klima,radio ,Podobno działają tylko poduszki gazowe.Tak do końca nie wiadomo co jeszcze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lojszczyk Opublikowano 30 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 A więc to nie jest problem z rozliczeniem ? Nadal chcą naprawić ale nie wiedza co jest ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Amstaff23 Opublikowano 30 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Jak juz życie wielokrotnie pokazało - zaczekajmy na odpowiedz Dyrekcji... A potem będziemy ferować wyroki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwoy Opublikowano 30 Marca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Naprawiać chcą .Myślę, że na początku zainwestowali swoją pracę i być może pieniądze i teraz zrobią wszystko żeby je odzyskać a moje straty ich nie interesują. Samochód ma ubezpieczenie więc płaci ubezpieczyciel,Ciekawe czy sam byś wolał chodzić do sądu na kolejne rozprawy przez kilka miesięcy lub lat ? A tak na moarginesie to auto było kupione u Ciebie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kordynator Opublikowano 30 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 @pwoy jeśli ten artykuł jest o twoim aucie to moim zdaniem serwis nie jest tak do końca winień. Miałeś pecha że twoje autka dostało takiego strzała, że poprostu umarło. Jeśli ten serwis twoim zdaniem nie daje rady to zabierasz samochód do innego i po sprawie. Serwis prawdopodobnie chce wymieniać pokoleji całą elektronikę a ubezpieczyciel raczej nie chce płacić za coś w ciemno. Auto zastępcze należy ci się z ubezpieczalni, a nie od serwisu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwoy Opublikowano 30 Marca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Sorki troche żle wpisałem ,kupione w salonie Subaru Koper Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kordynator Opublikowano 30 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Oby się nie okazało że ubezpieczyciel wystawi cie do wiatru i uzna szkodę całkowitą i wtedy będziesz miał klopsa, czego ci oczywiście nie życzę, ale zamiast psy wieszać na ASO ja bym bardziej cisną ubezpieczyciela o szybsze zatwierdzanie płatności. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Koper Opublikowano 30 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 kupione w salonie Subaru Koper chyba pierwszy piorun w Subaru Serwis prawdopodobnie chce wymieniać pokoleji całą elektronikę a ubezpieczyciel raczej nie chce płacić za coś w ciemno. i tu jest pies pogrzebany....nawet nie maja jak sprawdzić poszczegolnych elementów a w ciemno placic nie mogą ale moze w końcu jakis kosztorys zatwierdzą.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Urabus Opublikowano 30 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Widzę, że temat zaczyna dryfować w kierunku mielizny poznawczej. Mieszane są zagadnienia odpowiedzialności serwisu, ubezpieczyciela, a nawet kompletnie bez sensu poruszana jest kwestia miejsca zakupu. Zamykam wątek do czasu odpowiedzi Dyrekcji. Zamiast spekulować pomóżcie lepiej swoim Kobietom w przedświątecznych obowiązkach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Urabus Opublikowano 13 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2013 Otwieram wątek, bo chyba wszyscy jesteśmy ciekawi losów piorunującego forestera Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwoy Opublikowano 13 Maja 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2013 Przepraszam..czy to jakiś żart? Wątek był zamknięty do czasu odpowiedzi dyrekcji,mija prawie sześć tygodni ( i tak dobrze ,że nie np 9 miesięcy) odpowiedzi brak a wątek otwarty. Czegoś tutaj nie rozumiem. Oczywiście chętnie wszystkim ciekawym opiszę dalsze losy piorunującego Forestera ale ze względu na brak czasu(dużo poruszam się pieszo ) zrobie to pojutrze lub w czwartek.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ojciec Założyciel ex-Dyrekcja Opublikowano 14 Maja 2013 Ojciec Założyciel Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2013 Próbowałem konsultacji w tej sprawie, lecz wyniki są trudne do osiągnięcia. Głównym czynnikiem czsochłonnym jest sekwencja : - uszkodzony element elektroniczny A - wniosek do ubezpieczenia o wymianę - ocena rzeczoznawcy - akceptacja - zamówienie - wymiana; - wymiana elementu A wskazuje na uszkodznie także elementu B ( poprzednio, bez uruchomienia A niemożliwie do stwierdzenia ) i ... od nowa. Zostało to przedstwione w liście wysłanym bezpośrednio do klienta w dniu 17.04. Konsultacje dealer - SIP - SE - FHI miały miejsce. Niestety nie bardzo mam możliwość wpływania na istniejące procedury firm ubezpieczeniowych, które przy tym ( wyjątkowym ) pechu okazały się tak dalece utrudniające życie właścicielowi auta. W międzyczasie ( 19.04 ) firma ubezpieczeniowa uznała szkodę za całkowitą. Przykro mi, że nie byłem w stanie ( pomimo licznych zakulisowych działań ) pomóc. Pozdrowienia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam12 Opublikowano 14 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2013 firma ubezpieczeniowa uznała szkodę za całkowitą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek1 Opublikowano 14 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2013 Wydaje mi się, że powinna być to odpowiedź satysfakcjonująca poszkodowanego - oczywiście zależnie od sumy/wariantu ubezpieczenia i od tego co z resztówką. Byłbym wdzięczny za komentarz poszkodowanego bo jest to sprawa nietypowa. Bez wątpienia szkoda, że trwało to tyle czasu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drout Opublikowano 15 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2013 A jak to wygląda przy leasingu? Szkoda całkowita i co dalej? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam12 Opublikowano 15 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2013 to zależy od rodzaju ubezpieczenia. Jeżeli nie było powiedzmy w standardowej wersji to leasing kasuje co jesteś winien z tytułu umowy i jeżeli coś zostało resztę dostaje użytkownik. Wszystko netto. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kordynator Opublikowano 15 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2013 No to współczuje Bardzo mnie interesuje wycena "niby wraku", bo podejrzewam że wycenia bardzo wysoko więc wypłata będzie słaba. I znajdź teraz klienta na takie auto za rozsądne pieniądze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwoy Opublikowano 16 Maja 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2013 Witam Forumowiczów i Dyrekcję. Dzisiaj tylko część historii bo nie chciałbym nic pomylić.Nie do końca satysfakcjonuje mnie odpowiedź Dyrekcji jak na tak długi czas oczekiwania na nią wydaje się mało wnikliwa, ale doceniam i dziękuję.Myślę, że dzięki pewnemu szumowi medialnemu w tym tego forum,TVN Turbo i być może działania Dyrekcji sprawa ruszyła z miejsca.Przynajmniej zaczynam wiedzieć "na czym stoję".Najgorsza była niepewność.Obecnie rzeczywiście orzeczono szkodę całkowitą.Po sprzedaniu auta nastąpi rozliczenie z leasingiem,tzn. po odjęciu rat za cały rok nieużytkowania autka otrzymam to co zostanie.Moje wątpliwości budzą pewne nieścisłości i niedopowiedzenia. 1)17.04. otrzymałem nie list a jedynie e-mail z centrali. Była to odpowiedź na mój list wysłany do głównego biura subaru w Japonii,który został przesłany do polskiej centrali.Poprosiłem o odpowiedź listowną na mój list - do tej pory nie otrzymałem.2)W w/wym liście ,w odp. Dyrekcji,w serwisie powtarza się jak mantrę- bez wymiany elementu A nie można stwierdzić czy działa B itd.to słowa szefa serwisu i chyba wszyscy to powtarzają nie próbując dociekać czy tak jest, ale to trochę inaczej.Tych elementów nie było wiele-sterujący właściwie JEDEN.Praktycznie do czasu otwarcia wątku na forum wymieniono sterownik silnika zegary i filtr cząstek stałych.Zrobiono to na początku.Najpierw sterowniki filtr.Minęło trochę czasu zanim odsłonięto zegary i uwidoczniono nadpalenia-można było szybciej ale pomijam.Wiem że sterownik sprowadzano ,programowano i to zajmuje czas(pierwsze dwa -dwa i pół miesiąca ?) ale cała reszta to trochę przesada.Wymiana na zasadzie prób i błędów to raczej w garażu u podwórkowego mechanika .Gdy nic nie dała wymiana sterownika to wiadomo było ,że uszkodzenia są znacznie większe .Może należało wymontować inne sterowniki i sprawdzić poza samochodem np. w pracowni elektroników, czy nie są uszkodzone. Taka ekspertyza byłaby dowodem na konieczność wymiany.3)Powołanie ekspertów do nietypowego przypadku sugerowałem już na początku naprawy,ale mnie nie słuchano.Być może konsultowano z SIP-SE-FHI ale ciekawy jestem kiedy bo do dnia otwarcia wątku Dyrekcja raczej nie miała pojęcia o sprawie.4)Serwis nie raczył odpowiedzieć do dzisiaj na list mojego pełnomocnika prawnego, nie dopuścił też do oględzin wysłanego przeze mnie rzeczoznawcy.5)Serwis otoczył aurą tajemnicy zawodowej sposób w jaki udało się uruchomić silnik a chyba mam prawo wiedzieć? Nie chcę już dzisiaj zanudzać Dyrekcji i forumowiczów ale wątpliwości i niedomówień jest znacznie więcej.Chciałbym wyjaśnić większość.Proszę o wyrozumiałość ale ja żyję tą sprawą od prawie roku i wygląda na to ,że rzeczoznawca obezpieczyciela , ubezpieczyciel i serwis uprawiali gierki (przerzucając odpowiedzialność) na mój koszt.Pozdrawiam wszystkich i proszę o rzeczowe obiektywne komentarze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Urabus Opublikowano 17 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2013 Może należało wymontować inne sterowniki i sprawdzić poza samochodem np. w pracowni elektroników, czy nie są uszkodzone. Koncepcja jak słuszna, tak jak sądzę niewykonalna poza fabryką. Myślę, że serwisy, nie tylko Subaru, ale wszystkich marek nie posiadają stanowisk do testowania tego typu elementów poza samochodem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobi1972 Opublikowano 17 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2013 Może należało wymontować inne sterowniki i sprawdzić poza samochodem np. w pracowni elektroników, czy nie są uszkodzone. Koncepcja jak słuszna, tak jak sądzę niewykonalna poza fabryką. Myślę, że serwisy, nie tylko Subaru, ale wszystkich marek nie posiadają stanowisk do testowania tego typu elementów poza samochodem. W sumie można postawić obok drugi samochód i przekładać problem jest w kosztach i czy ubezpieczenie je pokryje. Główny problem to komunikacja ASO ubezpieczania tzw. procedury przy których klient się nie liczy ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Urabus Opublikowano 17 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2013 W sumie można postawić obok drugi samochód i przekładać To chyba jedyna możliwa w takim przypadku metoda... ale trzeba mieć dawcę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi