Skocz do zawartości

Naprawa Forestera 9 miesiecy ? Serwis Kocar Poznań


pwoy

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi mi o przypadek zniszczenia przez piorun .

 

a mnie sie wydaje , moze sie mylę , ze chodzi o to kto ma za to zaplacić... :rolleyes:

Być może . Też mam złe doświadczenia z ubezpieczycielem . Sam pomagałem poszkodowanemu przez moje auto z żona za kierownicą .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 149
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ubezpeczyciel zgadza się na konkretne naprawy, pod warunkiem ,że "rzeczoznawca"to zatwierdzi a ten nie zatwierdza tego czego nie sfotografuje.Problem z serwisem polega na tym,że podjął się naprawy a potem nie mógł sobie poradzić z diagnostyką i nie potrafił wskazać co jest zepsute.Dopiero kilka dni temu uruchomili silnik-wcześniej nawet tego nie uzyskali.Obecnie poza tym,że silnik odpala praktycznie wszystkie elementy sterowane nie działają.Uważam,że jeżeli przez tyle miesięcy nie było przktycznie postępów powinni przynajmniej zwrócić się do centrali w celu powołania eksperta lub ekspertów w celu oceny uszkodzeń i decyzji co do dalszego postępowania.Najbardziej boję się,że źle naprawią ( albo naprawią nie wszystko) pojeżdżę miesiąc i w przypadku awarii wmówią mi ,że to nie ma związku z poprzednim uszkodzeniem.Nie wiem czy mam prawo żądać niezależnej ekspertyzy naprawy i gwarancji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubezpeczyciel zgadza się na konkretne naprawy, pod warunkiem ,że "rzeczoznawca"to zatwierdzi a ten nie zatwierdza tego czego nie sfotografuje.Problem z serwisem polega na tym,że podjął się naprawy a potem nie mógł sobie poradzić z diagnostyką i nie potrafił wskazać co jest zepsute.Dopiero kilka dni temu uruchomili silnik-wcześniej nawet tego nie uzyskali.Obecnie poza tym,że silnik odpala praktycznie wszystkie elementy sterowane nie działają.Uważam,że jeżeli przez tyle miesięcy nie było przktycznie postępów powinni przynajmniej zwrócić się do centrali w celu powołania eksperta lub ekspertów w celu oceny uszkodzeń i decyzji co do dalszego postępowania.Najbardziej boję się,że źle naprawią ( albo naprawią nie wszystko) pojeżdżę miesiąc i w przypadku awarii wmówią mi ,że to nie ma związku z poprzednim uszkodzeniem.Nie wiem czy mam prawo żądać niezależnej ekspertyzy naprawy i gwarancji

 

Masz prawo zlecić odbiór auta po naprawie jakiemuś rzeczoznawcy . Pewnie zapłacisz za usługę, ale warto . Ja tak zrobiłem po lakierowaniu i miałem rację .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

został uszkodzony podczas burzy przez piorun,

z ciekawości - jaki był pełny zakres uszkodzeń, które stwierdziłeś, a co uznał ubezpieczyciel? Instalacja elektryczna - to raczej pewne, ale czy też coś poza tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawiać chcą .Myślę, że na początku zainwestowali swoją pracę i być może pieniądze i teraz zrobią wszystko żeby je odzyskać a moje straty ich nie interesują.

 

Samochód ma ubezpieczenie więc płaci ubezpieczyciel,Ciekawe czy sam byś wolał chodzić do sądu na kolejne rozprawy przez kilka miesięcy lub lat ? B) A tak na moarginesie to auto było kupione u Ciebie :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pwoy jeśli ten artykuł jest o twoim aucie to moim zdaniem serwis nie jest tak do końca winień. Miałeś pecha że twoje autka dostało takiego strzała, że poprostu umarło. Jeśli ten serwis twoim zdaniem nie daje rady to zabierasz samochód do innego i po sprawie. Serwis prawdopodobnie chce wymieniać pokoleji całą elektronikę a ubezpieczyciel raczej nie chce płacić za coś w ciemno. Auto zastępcze należy ci się z ubezpieczalni, a nie od serwisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby się nie okazało że ubezpieczyciel wystawi cie do wiatru i uzna szkodę całkowitą i wtedy będziesz miał klopsa, czego ci oczywiście nie życzę, ale zamiast psy wieszać na ASO ja bym bardziej cisną ubezpieczyciela o szybsze zatwierdzanie płatności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kupione w salonie Subaru Koper :P

 

chyba pierwszy piorun w Subaru :huh:

 

Serwis prawdopodobnie chce wymieniać pokoleji całą elektronikę a ubezpieczyciel raczej nie chce płacić za coś w ciemno.

 

i tu jest pies pogrzebany....nawet nie maja jak sprawdzić poszczegolnych elementów a w ciemno placic nie mogą ale moze w końcu jakis kosztorys zatwierdzą.. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że temat zaczyna dryfować w kierunku mielizny poznawczej. Mieszane są zagadnienia odpowiedzialności serwisu, ubezpieczyciela, a nawet kompletnie bez sensu poruszana jest kwestia miejsca zakupu.

 

Zamykam wątek do czasu odpowiedzi Dyrekcji.

Zamiast spekulować pomóżcie lepiej swoim Kobietom w przedświątecznych obowiązkach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przepraszam..czy to jakiś żart? B) Wątek był zamknięty do czasu odpowiedzi dyrekcji,mija prawie sześć tygodni ( i tak dobrze ,że nie np 9 miesięcy) odpowiedzi brak a wątek otwarty. Czegoś tutaj nie rozumiem. Oczywiście chętnie wszystkim ciekawym opiszę dalsze losy piorunującego Forestera ale ze względu na brak czasu(dużo poruszam się pieszo :) ) zrobie to pojutrze lub w czwartek.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Próbowałem konsultacji w tej sprawie, lecz wyniki są trudne do osiągnięcia.

Głównym czynnikiem czsochłonnym jest sekwencja :

- uszkodzony element elektroniczny A - wniosek do ubezpieczenia o wymianę - ocena rzeczoznawcy - akceptacja - zamówienie - wymiana;

- wymiana elementu A wskazuje na uszkodznie także elementu B ( poprzednio, bez uruchomienia A niemożliwie do stwierdzenia ) i ... od nowa.

 

Zostało to przedstwione w liście wysłanym bezpośrednio do klienta w dniu 17.04.

Konsultacje dealer - SIP - SE - FHI miały miejsce.

Niestety nie bardzo mam możliwość wpływania na istniejące procedury firm ubezpieczeniowych, które przy tym ( wyjątkowym ) pechu okazały się tak dalece utrudniające życie właścicielowi auta.

 

W międzyczasie ( 19.04 ) firma ubezpieczeniowa uznała szkodę za całkowitą.

 

Przykro mi, że nie byłem w stanie ( pomimo licznych zakulisowych działań ) pomóc.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że powinna być to odpowiedź satysfakcjonująca poszkodowanego - oczywiście zależnie od sumy/wariantu ubezpieczenia i od tego co z resztówką. Byłbym wdzięczny za komentarz poszkodowanego bo jest to sprawa nietypowa. Bez wątpienia szkoda, że trwało to tyle czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Forumowiczów i Dyrekcję. Dzisiaj tylko część historii bo nie chciałbym nic pomylić.Nie do końca satysfakcjonuje mnie odpowiedź Dyrekcji jak na tak długi czas oczekiwania na nią wydaje się mało wnikliwa, ale doceniam i dziękuję.Myślę, że dzięki pewnemu szumowi medialnemu w tym tego forum,TVN Turbo i być może działania Dyrekcji sprawa ruszyła z miejsca.Przynajmniej zaczynam wiedzieć "na czym stoję".Najgorsza była niepewność.Obecnie rzeczywiście orzeczono szkodę całkowitą.Po sprzedaniu auta nastąpi rozliczenie z leasingiem,tzn. po odjęciu rat za cały rok nieużytkowania autka otrzymam to co zostanie.Moje wątpliwości budzą pewne nieścisłości i niedopowiedzenia. 1)17.04. otrzymałem nie list a jedynie e-mail z centrali. Była to odpowiedź na mój list wysłany do głównego biura subaru w Japonii,który został przesłany do polskiej centrali.Poprosiłem o odpowiedź listowną na mój list - do tej pory nie otrzymałem.2)W w/wym liście ,w odp. Dyrekcji,w serwisie powtarza się jak mantrę- bez wymiany elementu A nie można stwierdzić czy działa B itd.to słowa szefa serwisu i chyba wszyscy to powtarzają nie próbując dociekać czy tak jest, ale to trochę inaczej.Tych elementów nie było wiele-sterujący właściwie JEDEN.Praktycznie do czasu otwarcia wątku na forum wymieniono sterownik silnika zegary i filtr cząstek stałych.Zrobiono to na początku.Najpierw sterowniki filtr.Minęło trochę czasu zanim odsłonięto zegary i uwidoczniono nadpalenia-można było szybciej ale pomijam.Wiem że sterownik sprowadzano ,programowano i to zajmuje czas(pierwsze dwa -dwa i pół miesiąca ?) ale cała reszta to trochę przesada.Wymiana na zasadzie prób i błędów to raczej w garażu u podwórkowego mechanika .Gdy nic nie dała wymiana sterownika to wiadomo było ,że uszkodzenia są znacznie większe .Może należało wymontować inne sterowniki i sprawdzić poza samochodem np. w pracowni elektroników, czy nie są uszkodzone. Taka ekspertyza byłaby dowodem na konieczność wymiany.3)Powołanie ekspertów do nietypowego przypadku sugerowałem już na początku naprawy,ale mnie nie słuchano.Być może konsultowano z SIP-SE-FHI ale ciekawy jestem kiedy bo do dnia otwarcia wątku Dyrekcja raczej nie miała pojęcia o sprawie.4)Serwis nie raczył odpowiedzieć do dzisiaj na list mojego pełnomocnika prawnego, nie dopuścił też do oględzin wysłanego przeze mnie rzeczoznawcy.5)Serwis otoczył aurą tajemnicy zawodowej sposób w jaki udało się uruchomić silnik a chyba mam prawo wiedzieć? ;) Nie chcę już dzisiaj zanudzać Dyrekcji i forumowiczów ale wątpliwości i niedomówień jest znacznie więcej.Chciałbym wyjaśnić większość.Proszę o wyrozumiałość ale ja żyję tą sprawą od prawie roku i wygląda na to ,że rzeczoznawca obezpieczyciela , ubezpieczyciel i serwis uprawiali gierki (przerzucając odpowiedzialność) na mój koszt.Pozdrawiam wszystkich i proszę o rzeczowe obiektywne komentarze :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może należało wymontować inne sterowniki i sprawdzić poza samochodem np. w pracowni elektroników, czy nie są uszkodzone.

Koncepcja jak słuszna, tak jak sądzę niewykonalna poza fabryką. Myślę, że serwisy, nie tylko Subaru, ale wszystkich marek nie posiadają stanowisk do testowania tego typu elementów poza samochodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może należało wymontować inne sterowniki i sprawdzić poza samochodem np. w pracowni elektroników, czy nie są uszkodzone.

Koncepcja jak słuszna, tak jak sądzę niewykonalna poza fabryką. Myślę, że serwisy, nie tylko Subaru, ale wszystkich marek nie posiadają stanowisk do testowania tego typu elementów poza samochodem.

 

W sumie można postawić obok drugi samochód i przekładać problem jest w kosztach i czy ubezpieczenie je pokryje. Główny problem to komunikacja ASO ubezpieczania tzw. procedury przy których klient się nie liczy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...