Skocz do zawartości

Naprawa Forestera 9 miesiecy ? Serwis Kocar Poznań


pwoy

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie można postawić obok drugi samochód i przekładać

To chyba jedyna możliwa w takim przypadku metoda... ale trzeba mieć dawcę ;)

 

pewnie się da się to zrobić w 2-3 tygodnie. Możliwe że w tym przypadku każda wymiana musiała być zaakceptowana przez ubezpieczenie czyli godzina roboty i dwa tygodnie czekania na decyzje :(

Edytowane przez Dobi1972
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 149
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Chyba źle zostałem zrozumiany B) Nie chodzi o wymianę ale o wymontowanie i sprawdzenie sterowników a wymianę dopiero po stwierdzeniu uszkodzeń.Myślę ,że skuteczniejsze.Przy koncepcji serwisu jaką masz pewnośc ,że po wymianie elementu A należy wymienić B a nie C,D,E skoro żadne nie reagują?Może B zacznie działać po wymianie D.Problem w tym ,że trudno wymieniać różne części metodą prób i błędów.Błąd mógł zaistnieć w oprogramowaniu nawet po wymianie co zresztą sugerowano.Ale to temat dla ekspertów, których nie powołano albo powołano bardzo późno.Zgadzam się ,że serwis mógł nie mieć możliwożliwości technicznych.Można było skorzystać z pracowni na Politechnice i prawdopodobnie korzystano, może ubezpieczyciel zgodził by sie pokryć kosztyJeśli tak to należało to bardzo głośno określić ,że przy tych możlwościach nie potrafi naprawić uszkodzeń.

 

Pisałem też o innych problemach...temat algorytmu postępowania przy uszkodzeniu elektroniki może być wątkiem na forum technicznym np.? B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@pwoy, ASO pracuje wg manuala dostarczonego przez producenta/importera i nie wyważa otwartych drzwi ani nie wymyśla koła. Algorytmy diagnostyczne danych podzespołów są jasno określone i podane w podręcznikach. Ale manuale nie przewidują wszystkich możliwych kombinacji usterek i uszkodzeń, wtedy zaczynają się schody. Podobnie jest w samochodach popowodziowych - ich naprawa z ubezpieczenia trwa "wieki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Moj przedmówca pewnie ma rację , ale w/g manuala może pracować każdy mechanik.Użytkownik oddając auto do serwisu autoryzowanego wierzy ,że sprawę przejmują wysokiej klasy fachowcy,znający perfekcyjnie naprawiane modele,rekomendowani przez producenta i organizację dealerską.Szyld i ceny serwisu usprawiedliwiają tę wiarę a na nich naładają (moim zdaniem) zobowiązania i odpowiedzialność większą niż w warsztacie bez autoryzacji.Czy tak rzeczywiście jest ? niech każdy oceni sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam , naprawdę to nie wiem co powiedź bo ręce opadają zaczyna to przypominać nagonkę

 

Czy PWOY ma konkretne zażyty co do pracy serwisu?

 

 

Od początku byliśmy przekonani że wszystkie sterowniki są do wymiany. Ubezpieczalnia , która stawiała takie ,a nie inne warunki chciała dowodu na każdy z osobno co jest nierealne, zwłaszcza że niektóre ECU komunikowały się , ale nie działały poprawnie. Procedury diagnostyczne naprawcze piszą zawsze wymienić ecu , oraz wiązkę jeśli nie ma komunikacji lub brak sygnału z jakiś jednostek.

W tym przypadku praktycznie wszystkie sterowniki zostały uszkodzone poprzez impuls elektromagnetyczny, jedne mniej drugie bardziej co utrudniało i myliło diagnostykę , dojście po nitce do kłębka okazało się jedyną metodą pracy warsztatowej.

AUtko zostało przez właściciela czyli leasing uznane za szkodę całkowitą, sprzedane i opuściło warsztat bez wymienionych jednostek ABS , airbagów itd , ale na chodzącym silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@PKocial nie znamy sytuacji na tyle, aby ustalić proporcje winy pomiędzy serwisem, ubezpieczycielem, a być może i właścicielem, którym była firma leasingowa... ale naprawa samochodu, jakkolwiek skomplikowana by nie była, nie może trwać 9 miesięcy :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie może trwać 9 miesięcy
Nie powinna, bo móc to może. W zależności od ilości dodatkowych oględzin, rozwiązywania kwestii spornych, powoływania biegłych, sprowadzania części nie będących nawet w pozastandardowych "apteczkach", etc. Zgadzam się, że ew. kasację należy ocenić możliwie szybko i tak też wypłacić odszkodowanie, ale zdaję sobie sprawę jakie kłody pod nogi może rzucić nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zabrakło dobrej woli wszystkich, bądź większości stron, wizerunkowo oczywiście najwięcej traci dealer, a Poszkodowany (w sensie osoby, która użytkowała ten pojazd) podejrzewam miał zawartą umowę ubezpieczenia przez leasing i dlatego wszyscy mieli to gdzieś. Jakby Poszkodowany był stroną umowy ubezpieczenia (Ubezpieczającym) to miałby prawne i realne możliwości wywierania nacisku na ubezpieczyciela, a leasing skoro miał płacone raty, to co go to obchodziło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urabus co to ma do rzeczy przecież nie naprawa trwała 9 miesięcy. Ten przypadek to kwestia komplikacji naprawy , płatności oraz kordynacji .

Chcieliśmy na samym początku wymienić całość i działało by wszystko w przeciągu 3 miesięcy ,ale oczywiście za drogie to było rozwiązanie, nie do zaakceptowania dla ubezpieczalni. Następnym razem powstanie dylemat czy w ogóle przyjmować taki przypadek co jest natomiast sprzeczne z moralnością dealera , ale zdrowe od strony finansowej działalności. Nie chcę wdawać się w szczegóły z oczywistych względów ,ale to koszmar.

 

Tak z innej beczki niejedna mądra głowa mówiła że to absurd ,że awaria została wywołana piorunem... nie mając racji w rzeczywistości.

Przerabialiśmy jeszcze jeden podobny przypadek ,tylko że w drugim było mniej uszkodzeń,ale walka z ubezpieczalnią również krwawa;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PKocial,to nie nagonka chcę poprostu wyjaśnić tę sprawę.We wcześniejszym poście pobrzmiewa urażona duma ? Proponuję odrobinę pokory.

Część zarzutów do serwisu przedstawiłem na początku oraz w poście z 17.05. oczywiście bez odpowiedzi. Dodatkowo wspomnę,że trudno uwierzyć w wasze starania ponieważ minęło ponad pół roku zanim straciłem cierpliwość i zacząłem najpierw pisać do ubezpieczalni ,rzecznika ubezpieczonych itp.Dopiero po "akcji medialnej" w tym TVN Turbo coś się ruszyło .Dziwnym zbiegiem okoliczności tuż przed programem uruchomiono silnik. Wcześniej mnie tylko zbywano.

Czy to piorun ? Co chcesz powiedzieć pisząc "nie mając racji w rzeczywistości" ? Przypomnę ,że podczas tej burzy zostały uszkodzone cztery auta stojące w promieniu kilku-kilkunastu metrów.W jednym wymianiano sterownik silnika, w innym zegary.Forester był niecałe trzy miesiące po gwarancji ,w moim użytkowaniu niecałe trzy lata (kupiony jako demo) może więc należało walczyć o naprawę gwarancyjną ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcieliśmy na samym początku wymienić całość

I tak trzeba było zrobić :)

nie do zaakceptowania dla ubezpieczalni

I tego właśnie nie rozumiem. Jesteście Autoryzowaną Stacją Obsługi macie za sobą wsparcie importera, który reprezentuje producenta. Jeśli staniecie wspólnie murem przy jakimś sposobie naprawy danego uszkodzenia to żaden ubezpieczyciel nie będzie w stanie znaleźć argumentów mogących podważyć Waszą decyzję. Pamiętajmy, że zlecając ASO naprawę oczekujemy nie tylko usunięcia usterki, ale również przywrócenia samochodu do stanu pierwotnego.

Forester był niecałe trzy miesiące po gwarancji ,w moim użytkowaniu niecałe trzy lata (kupiony jako demo) może więc należało walczyć o naprawę gwarancyjną ?

@@pwoy, rozumiem Twoje rozczarowanie sytuacją, ale tego typu wypowiedzi nie powinny mieć miejsca :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli staniecie wspólnie murem przy jakimś sposobie naprawy danego uszkodzenia to żaden ubezpieczyciel nie będzie w stanie znaleźć argumentów mogących podważyć Waszą decyzję
Grzesiu, obyś cudze dzieci uczył, jak powiadają mędrcy. Najgorszemu wrogowi bym nie życzył walki z likwidatorami szkód niektórych ubezpieczalni. Nie zapominaj również, że zakończenie naprawy to nie zakończenie sprawy i trzeba całych korowodów, by odzyskać pieniążki za naprawę, a ASO to nie Caritas. W EFP mamy osobną osobę do takich spraw i fakt że do tej pory nie dostała zawału zawdzięcza tylko sobie znanym sposobom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej trzymam stronę serwisu. Znam tych dziadów z ubezpieczalni i wiem jak potrafią kombinować. @pwoy jak dla mnie to całą sprawę ty osobiście zawaliłeś(bez urazy) Trzeba było jak zobaczyłeś lub dostałeś info o problemach z ubezpieczalnia iść odrazu do adwokata i on powinien kontaktować się z ubezpieczalnią. Na tych gnojków tylko ostateczne przed sądowne wezwania działają :) Rozumiem że ubezpieczalni ciężko pogodzić się z odszkodowaniem, ale w końcu za co płaciłeś AC?. Dla serwisu super wyjściem była wymiana całości no ale ktoś musiał to finansować. Ja pomny doświadczeń wszelkie sprawy likwidacyjne zlecam swojemu prawnikowi :D

Edytowane przez bukmacerek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urabus powiedział :

 

@pwoy, rozumiem Twoje rozczarowanie sytuacją, ale tego typu wypowiedzi nie powinny mieć miejsca :idea:

 

Sorki masz rację, chyba nie powinienem , ale sugestia PKocial też nie była ok. tym bardziej ,że trzy miesiące wcześniej wymianiali w Foresterze perforowaną rurę od intercoolera,autorytatywnie stwierdzili,że nie podlega gwarancji bo pewnie przegryzła ją kuna albo inne zwierzę.Wtedy nie dyskutowałem ,zawierzyłem dobrej woli i ocenie fachowców.

 

Na pismo od adwokata (potwierdzenie odbioru) serwis nie raczył odpowiedzieć.Wysłanemu przeze mnie rzeczoznawcy też nie pozwolił ocenić sytuacji. Sprawa była prowadzona też przez rzecznika ubezpieczonych.

Dodam,że człowiek ,który kupił tzw pozostałości po szkodzie całkowitej ,naprawiał auto dwa dni ,koszt coś między dwa a trzy tysiące B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam,że człowiek ,który kupił tzw pozostałości po szkodzie całkowitej ,naprawiał auto dwa dni ,koszt coś między dwa a trzy tysiące

To świadczyłoby, na moje laickie oko, że serwis jednak prawidłowo wykonał gro roboty :) Szkoda tylko, że trwało to tak długo i zakończyło się szkodą całkowitą :( I tu chciałbym wrócić do wypowiedzi:

obyś cudze dzieci uczył

a konkretnie do słowa "uczył". Sprawa "piorunującego forestera" jest już co prawda historią, ale moim zdaniem warto byłoby się zastanowić co można zrobić, aby takie przypadki więcej się nie powtórzyły. Może zawiodła komunikacja :question: Z własnego skromnego doświadczenia też wiem, że współpraca z ubezpieczycielem to biurokratyczny koszmar. Może jednak przy umiejętnej współpracy serwisu i właściciela naprawianego pojazdu, uzbrojonego ewentualnie w odpowiednią pomoc prawną dałoby się przyspieszyć proces uzgadniania zakresu naprawy.

Podzielcie się swoimi przemyśleniami w tym zakresie, byłoby to jak mniemam korzystne zarówno dla klientów jak i dla ASO B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jednak przy umiejętnej współpracy serwisu i właściciela naprawianego pojazdu, uzbrojonego ewentualnie w odpowiednią pomoc prawną dałoby się przyspieszyć proces uzgadniania zakresu naprawy.

 

Jakby Poszkodowany był stroną umowy ubezpieczenia (Ubezpieczającym) to miałby prawne i realne możliwości wywierania nacisku na ubezpieczyciela, a leasing skoro miał płacone raty, to co go to obchodziło

 

tak jakoś skojarzyłem te dwa posty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leasingobiorca ma prawo reprezentować bo to on opłaca polisę..

Czy serwis wykonał większość pracy prawidłowo ? Może tak, ale jeżeli większość dużych kosztów miał zatwierdzone przez rzeczoznawcę na samym początku to chyba te ostatnie koszty nie powinny być problemem.- a były.

Co do współpracy to pisałem,że problemem był też brak reakcji serwisu na pytania i pisma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to magik ;) Nie zastrzegano anonimowości więc chyba mogę podać.Firma nazywa się DSGMOTO,W-wa,ul.Manhoffera 65. Podali mi informacje ,że wymienili : Radio ,żyroskop,tesmę pod kierownicą,czujniki poziomowania,moduł ABS,moduł wspomagania.Zastrzegli ,że radio używane. A propos radia : w foresterze uległo zniszczeniu a w zmieniarce zostały moje płyty (fajne). Prosiłem aby je jakoś odzyskać i mi odesłać,bądź odesłać zepsutą zmieniarkę to spróbuję sam wyciągnąć.Pobożne życzenia ani płyt ani wyjaśnień, ale może mam przesadzone wyobrażenie o tym jak ważny jest bądź co bądź zwyczajny klient i naiwnie liczę na gesty.To tak pod kątem współpracy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważamy, że wymiana poglądów i opinii powinna prowadzić do wypracowania najlepszego rozwiązania .

W przypadku omawianej naprawy względy techniczne i finansowe miały decydujący wpływ na czas przestoju, nie na czas naprawy. Rozwiązanie już nastąpiło i tym samym dalsza polemika stała sie bezcelowa. Serdecznie przepraszamy klienta za dyskomfort i dziękujemy za wyrozumiałość. Dziękujemy forumowiczom za wielowymiarowe wsparcie i zrozumienie wyjątkowości tego przypadku. Okoliczności towarzyszące tej sprawie wnikliwie przeanalizowaliśmy. Wnioski wynikające wykorzystamy dla dalszej poprawy jakości obsługi klienta.

Edytowane przez PKocial
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Uważamy, że wymiana poglądów i opinii powinna prowadzić do wypracowania najlepszego rozwiązania .

W przypadku omawianej naprawy względy techniczne i finansowe miały decydujący wpływ na czas przestoju, nie na czas naprawy. Rozwiązanie już nastąpiło i tym samym dalsza polemika stała sie bezcelowa. Serdecznie przepraszamy klienta za dyskomfort i dziękujemy za wyrozumiałość. Dziękujemy forumowiczom za wielowymiarowe wsparcie i zrozumienie wyjątkowości tego przypadku. Okoliczności towarzyszące tej sprawie wnikliwie przeanalizowaliśmy. Wnioski wynikające wykorzystamy dla dalszej poprawy jakości obsługi klienta.

 

 

I na zakonczenie kopniak od ASO z Poznania :angry:

Boze !!! widzisz i nie "grzmisz" -_-

 

Aha i widac jak zostaly formulowane zdania :mellow:

Wszystko jasne :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważamy, że wymiana poglądów i opinii powinna prowadzić do wypracowania najlepszego rozwiązania .

W przypadku omawianej naprawy względy techniczne i finansowe miały decydujący wpływ na czas przestoju, nie na czas naprawy. Rozwiązanie już nastąpiło i tym samym dalsza polemika stała sie bezcelowa. Serdecznie przepraszamy klienta za dyskomfort i dziękujemy za wyrozumiałość. Dziękujemy forumowiczom za wielowymiarowe wsparcie i zrozumienie wyjątkowości tego przypadku. Okoliczności towarzyszące tej sprawie wnikliwie przeanalizowaliśmy. Wnioski wynikające wykorzystamy dla dalszej poprawy jakości obsługi klienta.

 

 

I na zakonczenie kopniak od ASO z Poznania :angry:

Boze !!! widzisz i nie "grzmisz" -_-

 

Aha i widac jak zostaly formulowane zdania :mellow:

Wszystko jasne :angry:

Wydaje mi się, że nie ma tu "kopniaka"... :huh: Wprost przeciwnie. Raczej próba załagodzenia sprawy i naprawy błędów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...