Skocz do zawartości

Robert Kubica w rajdach


carfit

Rekomendowane odpowiedzi

"Szwecja okazała się biało-czarna. Biało-czarna była pogoda oraz przebieg naszego rajdu.

 

Zaczęliśmy od dwóch dni testów na dwóch różnych drogach. Przejechaliśmy dużo kilometrów, ale dla mnie po kilku przejazdach na testach jazda robi się bardziej torowa, niż rajdowa. Dlatego właśnie testy nie odzwierciedlają tego, co nas czeka - bo później trzeba startować na OS-ach, które pokonuje się po raz pierwszy. Możemy się przygotować, ale nie w stu procentach, ponieważ tylko warunki bojowe, czyli rajd i dłuższe odcinki dają sporo nauki i dużo nowych doświadczeń.

 

Sam rajd zaczął się dla nas naprawdę dobrze. Jechaliśmy dosyć pewnie, nie podejmując ryzyka i jak na pierwszy start w tych warunkach szło nam bardzo dobrze. Niestety na 12. OS-ie popełniłem dość głupi błąd i lądując ze skręconymi kołami zahaczyłem o bandę śnieżną, która mnie wciągnęła. Po tym jechało się już tak średnio. Po raz kolejny wylądowaliśmy w zaspie, bo wybrałem złą linię jazdy na jednym z zakrętów.

 

W ostatnim dniu byliśmy pierwszym autem na drodze. Wieczorem poprzedniego dnia dosypało śniegu, ale była duża odwilż i zrobiła się taka maź pośniegowa - dla pierwszego samochodu na trasie jedna wielka ślizgawica. W dodatku poznałem jeszcze jedną trudność Rajdu Szwecji. Znacząco zmieniła się trasa w porównaniu z zapoznaniem. Widocznie po opadach pług wyznaczył trochę inną drogę i czasami bandy znajdowały się w miejscach, w których nie było ich wcześniej. To zmieniało trochę promień zakrętu i na 20. OS-ie poległem właśnie na tym. Był to długi zakręt, na którym nie mieliśmy opisanego zacisku. Albo tam powstał, albo po prostu go przeoczyłem na zapoznaniu. Jechałem też zbyt wyścigową linią. Nawyki, które wyniosłem z toru, nie pomagają w takich warunkach, jeśli jedziesz spokojnie. Nawet wtedy trzeba jeździć nie płynnie, lecz trochę bardziej bokiem.

 

Sądzę, że określenie "biało-czarny" jest też dobrym odniesieniem do pogody. Na pierwszej pętli ostatniego dnia jechałem w bardzo trudnych warunkach, a na drugiej trasa zmieniła się w rajd szutrowo-błotnisty i trochę śniegowy. Warunki były ekstremalnie ciężkie, a po tych przygodach spadła też trochę moja pewność siebie. Wiem już, że jeśli mam jechać spokojnie do mety po luźnej nawierzchni, muszę trochę zmienić styl jazdy. Nie mogę jechać tak jak mi się wydaje w odniesieniu do doświadczeń z wyścigów. Gdy nie forsuję auta, zawieszenia, dyfrów czy też opon, zaczyna brakować przyczepności i okazuje się, że mam więcej sytuacji podbramkowych, gdy jadę wolno, niż wtedy, gdybym jechał szybciej.

 

Mimo to nauczyłem się bardzo wiele w tych ekstremalnych warunkach. Nie była to typowa Szwecja, gdzie zazwyczaj jest lód i wysokie bandy. Temperatura była zazwyczaj dodatnia, a warunki zmieniały się z zakrętu na zakręt i te wszystkie czynniki nie ułatwiły mi zadania. Nasz cel został jednak osiągnięty, bo była nim meta. Oczywiście lepiej byłoby bez tych wpadek, ale cieszą mnie wszystkie przejechane kilometry.

 

Po raz kolejny podziękowania dla wszystkich kibiców, którzy nam pomagali wydostawać się z zasp. Byłem zaskoczony liczbą polskich kibiców na OS-ach i na dojazdówkach i atmosferą. Serdecznie was pozdrawiam i mam nadzieję, że kiedyś, jeśli znów pojadę do Szwecji, będę w stanie odwdzięczyć się lepszym wynikiem."

 

Robert (wypowiedź z oficjalnego profilu RK)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam uważam tak jak sam Robert mówił, że trzeba zapomnieć jak najszybciej o tym rajdzie. Po prostu totalnie mu nie wyszedł, ale tak jest jak popełni się błąd to potem człowiek się frustruje i przydarzają się kolejne. No a jazda po śniego/szutrze też do łatwych nie należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słaba merytorycznie wypowiedź która kompletnie nie wiem co miala na celu. Myślę ze Østberg tak samo by się zdenerwowal jak by jechał przed nim Ogier lub Loeb i nie chodzi o samo blokowanie tylko taka sytuacja na pewno bardzo dekoncentruje.

 

Chyba, ze jest to twoj kolega z teamu, ktory wycofuje z zaspy prosto pod twoje koła. Wtedy trzeba to ukryć : ) O tym jakos Ostberg nie płakał , a stracił tu znacznie wiecej

 

 

 

Spoko, Robert pokaze w tym sezonie na rajdach asfaltowych Panu Ostbergowi co ten Formula 1 Driver potrafi ; )

Edytowane przez Domso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było jasne, osobiście nie lubię Ostberga i uważam go za co najwyżej przeciętnego kierowcę, ale ciężko się słucha takich wypocin od wydawałoby się eksperta i człowieka o wyważonym piórze.

Marzę o idealnym rozwiązaniu tego sporu. W Meksyku Robert przed Ostbargiem. Bez słów, obrażania, tylko jazda i wynik :P

Wypociny to idealnie pasujące określenie tej wypowiedzi. Poziom rodem z podstawówki jak nie z piaskownicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech sobie klepią, Robert i tak bedzie robił swoje!!!

 

Wiedzieliśmy ze Szwecja to wyjątkowy rajd a w tym roku zmienne warunki dolożyły do poziomu trudności swoje 0,03PLN.

 

Jak na pierwszy start było dobrze, jak na nasze oczekiwania to troche poniżej. Nauka, nauka, nauka!!! Jest dobrze ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szlag trafia co te debile na interii wypisują o Robercie, oczywiście cała masa fachowców i znawców tematu :( Kompletnie nie rozumieją tego sportu i sposobu zdobywania doświadczenia przez Roberta :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja codziennie "walczę" z oszołomami, którzy mają zerowe pojęcie o rajdach. Ale w tym wszystkim wydaje mi się że wychodzi polska zawiść a nawet zazdrość.

Większość, jak nie wszyscy, którzy tak pogardliwie wypowiadają się o RK , po prostu zazdroszczą mu tego co osiągnął do tej pory i jak świetlana przyszłość jeszcze przed nim czy to w WRC czy F1 to już nie ma znaczenia, bo on poradzi sobie wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mniej zagladac na takie portale ; ]

 

To albo zwykła niewiedza, albo celowe kreowanie takiego wizerunku w polskich mediach.. To, że Robert 3 x wyladowal w zaspie o brawurowo nazwano KRAKSAMI, to napisano, ale juz to ze Ogier wypadl, Hanninen urwal zawieszenie, Neuville urwał koło, Evans zaliczył dzwona i inni lądowali w zaspach to już nikt nie napisze. I w ten oto sposob rodzi sie u czytelnikow swiadomosc pt. tylko Kubica ciagle ma przygody na trasie, nikt inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z FB Maćka Szczepaniaka ;

"Już w domu. Jest chwila na podsumowanie Szwecji. Plany były jasne i do piątkowego popołudnia realizowaliśmy je lepiej niż się spodziewaliśmy. Po czwartku Robert jechał ze stratą poniżej 1s/km do lidera. Jak na debiutanta tempo było super. Niestety po pechowym stopie na ss12 straciliśmy sporo. Potem wraz z pogarszajacymi sie warunkami było co raz trudniej przy małym doświadczeniu. Z przygodami które wszyscy widzieli osiągnęliśmy metę i to jest ważne bo notatki sprawdzone w boju zostaną nam na przyszłość. Raz jeszcze dziękuje kibicom na miejscu jak i tym prze ekranami komputerów. Teraz czas na chwile ferii i przygotowanie do Meksyku. Napewno damy z siebie wszystko"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mniej zagladac na takie portale ; ]

 

To albo zwykła niewiedza, albo celowe kreowanie takiego wizerunku w polskich mediach.. To, że Robert 3 x wyladowal w zaspie o brawurowo nazwano KRAKSAMI, to napisano, ale juz to ze Ogier wypadl, Hanninen urwal zawieszenie, Neuville urwał koło, Evans zaliczył dzwona i inni lądowali w zaspach to już nikt nie napisze. I w ten oto sposob rodzi sie u czytelnikow swiadomosc pt. tylko Kubica ciagle ma przygody na trasie, nikt inny.

Taki ten naród już, pamiętasz i Ty i wszyscy tutaj pamiętamy ? Jak się po Stochu jechało jak coś nie wychodziło ? Teraz jak jest złoto olimpijskie to zapanowała "STOCHOMANIA" ( dobrze,że nie BIEGUNka ;-) )

Wystarczy 1den mniejszy, czy większy sukces Roberta w tym sezonie i cały naród nagle go "pokocha".

Tak już przecież było, kiedy pokazywał talent w F1 ... a i nie dawno "w jakiejś tam klasie WRC2" co to niby istnieje, czy nie istnieje, ma się tam prawo mistrzem nazywać, czy nie ma ? Nieważne - ważne, że przy okazji "ZNOWU" (specjalnie edytowałem aby to podkreślić-bo to magiczne słowo w tym przypadku używane przez media) skosił brzozę i zaliczył rów i co sobie o tym myślą jego rodzice, babcia dziadek i reszta rodziny.

 

Trzeba myśleć i robić "swoje" a od tego [ edycja Moderatora ] sie odciąć i już ;-)

 

Dla zobrazowania sytuacji wkleję wypowiedż mojego znajomego felietonisty na FB sprzed chwili:

 

"Jakimś obsesyjno-kompulsywnym narodem jesteśmy, ze skłonnościami do maniakalnego zaangażowania.

W skrócie.

Trynkiewiecz jest wolny, złotooooooooooo, Stoooooooch, Kubica w rowie, jak zwykle. Kubicaaaaaaaaa mistrzem świata, oj znów w rowie, chore kolano Prezydenta, kto odpowiada za sukces Stocha? Kto odpowiadał za lądowanie? Trynkiewicz coś tam miał w celi a laska nurkująca mesiem na rondzie w przejście podziemne nie stawia się na przesłuchaniu, może jest zagranico? itd, itd

A! Lewandowskiemu [ edycja Moderatora ] koła z auta.

 

Po prostu żal i smutek mnie ogarnia.

Czuję się jak w jakimś reality show! Poland Shore? Trzeba odstawić telewizję, portale informacyjne i puścić sobie Mad Maxa z VHS-u.

Albo udawajmy, że Nas tu nie ma :-) "

 

Pozdrawiam ;)

Edytowane przez szubaru
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że tobie by to nie przeszkadzało jak by na co drugim odcinku albo ktoś nagle przed tobą jechał albo sie grzebal w zaspie lub jechał pod prąd :)

Nie czytasz dokładnie....

Bo

ale niech jest fer i nadaje na wszystkich ktorzy blokowali
a on sobie zrobił jazdję tylko z kierowcy Formuły 1 :toobad:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a on sobie zrobił jazdję tylko z kierowcy Formuły 1

 

Dokładniej to tylko to zostało pokazane. Nie sądzę, żeby skakał z radości gdy był blokowany przez kolege z zespołu.

 

Niesamowite jaką aferę można wywołać z tak błahych powodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwcie się Ostbergowi, bo facet jechał w praktycznie domowym rajdzie i walczył o wynik w ścisłej czołówce. Ciężko wtedy zachować pełne opanowanie i brać to na miękko. Zapraszam na SuperOES, to zobaczycie wiele przypadków reakcji podobnych lub gorszych, jak coś pójdzie nie po myśli zawodnika. A potem porównajcie rangę zawodów. :)

 

Miał chłop pecha, że jechał za Robertem, który tego dnia trochę pozwiedzał. A na rajdach zimowych wycieczki poza drogę, które kończą się blokowaniem odcinka są na porządku dziennym. Sorry, taki mamy klimat. ;)

 

Co do kary, to dla załogi pewnie większego znaczenia nie ma. A ponieważ akcja, w której mógł zginąć kibic była elegancko pokazana w TV, lepiej mieć podkładkę, że się zareagowało i ukarało zawodnika. Z perspektywy czasu, jak na spokojnie człowiek ogląda film w necie, to trochę ciary przechodzą. :) Myślę, że mieliśmy wszyscy dużo szczęścia. Ale wszystko się dobrze skończyło, Robert ukończył rajd, a na konto można zapisać fajną przygodę. :)

Edytowane przez Pancin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...