Myślę o tym cały czas, jak poprawić sytuację, która wkurza część zawodników i przy okazji czasem ma negatywny wpływ na sprawne przeprowadzanie zawodów. Przez te wiele lat organizowania różnych imprez życie nauczyło mnie jednego - jak wprowadzasz przepisy, to rób to tak, żeby dało się je potem egzekwować bez odstępstw i zero-jedynkowo. I tutaj rodzi się pewien problem, bo Tor "Kielce" to nie lotnisko i ilość miejsca w niektórych częściach obiektu oraz ich drożność jest mocno ograniczona. To powoduje, że nie jest łatwo wprowadzić zapisy, które będą czytelne w zastosowaniu i ewentualnych konsekwencjach, przy zachowaniu dowolności np. miejsc do rozpoczynania próby. Z jednej strony byłoby dobrze (mnie też) mieć super porządek w tej materii, z drugiej jest ciągłe ciśnienie na wydłużanie próby, co rozumiem, bo tak po prostu jest lepiej i fajniej. Niestety SuperOES w porównaniu z niektórymi cyklami stał się, jak trafnie mawiacie "mistrzostwami świata toru Kielce" i przede wszystkim to powoduje, że pojawia się mnóstwo cwaniactwa i nieuczciwych zachowań pomiędzy zawodnikami. Wyobraźcie sobie próbę ze startem takim jak na Pucharze Jesieni, która bardzo większości przypadła do gustu i dojazd na start na ostatnią chwilę. Dojazd jest wąski, ciężko się przecisnąć i przed startem kilka samochodów. Jak znam te zawody od początku i od podszewki nie trzeba będzie czekać długo na takiego, co stanie w kolejce 30 cm "za ciasno". Oczywiście niby przypadkiem. I po temacie. Ukarać, czy nie? Takie może lekko przesadzone, ale niestety poparte mnóstwem wieloletnich obserwacji przemyślenia mi się czasem nasuwają.
Zgłoszenie awarii, to też nie jest taki temat oczywisty. Weryfikacja tego, jak się domyślacie, też nie jest możliwa. Auto nie odpala na czas, jest problem, ale jak zrobiło się bardziej sucho to udało się uruchomić. Instalacja nie lubi wilgoci widocznie. Oczywiście mogę tego nie brać pod uwagę, jak to jest na wyższych rangą zawodach i uznać wprost - nie podjechałeś, nie startujesz. Tylko czy przez kilku nieuczciwych, którzy daliby się pokroić za wynik, warto pozostałym zabierać możliwość kontynuowania zawodów? A między startującymi nie ma niestety zachowań - widziałeś, że ktoś kombinuje, to pójdź i zwróć uwagę. Nie przychodź do mnie, bo ja tego nie widziałem, ale zwróć uwagę od razu, na gorąco to może zadziała. Jak nie za pierwszym, to może za trzecim razem. Może dotrze, że nie ma "czapki niewidki" i jest na cenzurowanym wśród kolegów, którzy ślepi i głupi nie są?