Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Mam dwa psa (sznaucer olbrzym, bokser), obie sunie chowane od szczeniaków razem. Znaczy się siostry. Mam również kota-znajdę (przyplątało się toto do "fabryki" to zabrałem do domu).

 

u mnie ten sam zestaw :lol:, ilościowo jakościowy znaczy się :mrgreen: 2 psy + kot (samozwańczy sheriff)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czekam na opis Killa Chojnego ..... powiem tylko że ktoś się nad nim znęcał....

 

generalnie bylo 1:1 :roll:

 

bylem akurat w trakcie "przewozki" znajomego, lecimy sobie dwupasem, ogniem :twisted: , lewy zajety przez siakies kombi, pewnie w dieslu, z przczepka, no to prawy i killujemy, az tu nagle...... przyczepka zredukowala, uslyszalem przeokrutny ryk, zmienila pas ruchu i mnie sciga, na stanela za nami na swiatlach... yyyyyy przyczepka okazala sie byc marki Lamborghini. zielone, startuje delikatnie co by sprzegla nie meczyc i przechodze do dorzucania wegla do pieca :twisted: , Lambo zmienilo pas na prawy i tak od 120km/h sobie odjechalo dosc luzno :neutral:

 

 

Chojny, to ten zły człowiek ? :wink:

 

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia ... 900399,415

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to nie będzie pokuty. :mrgreen:

 

W sobotę skilowałem GT-ka. Taki był ładny niebieski ze złotymi felgami. Działo się to w Olsztynie, między Obrońców Tobruku a Pstrowskiego. Dopiero jak zjeżdzałem do Tesco się zrównał. :lol:

 

SFW, że się nie starał. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy należy mi się pokuta za upokarzanie kierowcy Mustanga. Warcał, rycał, pewnie i cescał ale przez 50 km nie mógł uciec poczciwemu Focusicowi 1.6. Odpuściłem w końcu bo trzeba było zrobić przerwę na papieroska.

Mustang za to jest dużo łaniejszy :razz: ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem dzisiaj odebrać brata z pociągu o 22:50. Po drodze okazało się, że albo jest to wieczór szczególny, albo za rzadko poruszam się o tej porze po Wisłostradzie (proszę mnie uświadomić w tym względzie):

Tuż za Wilanowem wpadłem w grupę energicznej młodzieży w wynalazkach wszelkiej maści (cecha wspólna - głośne).

Grupa składała się z:

- Audi A4 kombi w kolorze niebieskim (to chyba sugeruje, że "szybkie"), przewodzącego peletonowi,

- pojazdu w klasie "C" prowadzonego przez kierownika inteligentnego inaczej (na każdych światłach zaciągał ręczny i palił gumy w przednionapędówce przeciągając się na czerwonym powoli przez skrzyżowanie),

- stada (z 6) innych pojazdów klasy "B" /"C"

Całe to towarzystwo ścigało się na każdych światłach dysponując przyspieszeniem (za wyjątkiem tego Audi) w granicach 12s do 100.

W drodze powrotnej z Centralnego pojawił się kierownik BMW jadący lewym pasem zygzakami identycznymi z tymi jakie robią kierowcy F1 rozgrzewając opony. Kiedy (byłem na sąsiednim pasie i poczułem się z lekka niepewnie), zatrąbiłem, pozdrowił mnie butelką piwa w ręce...

 

Mam pytanie do znawców tematyki kilowania na światłach: Czy to jest standard wieczorny na Wisłostradzie i w zwiazku z tym powinienem to albo polubić, albo zająć się wieczorami haftowaniem makatek, czy dzisiaj było jakoś szczególnie...?

 

PS: Teges nad tegesami - 0 Subaru w peletonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz proszę Państwa pierwszy raz w życiu zobaczone - kill jak cholera - kot zbliża się do latlera pofukując, laltler zaczyna uchodzić leciutko się oszczekując i nagle sytuacja wymyka się spod kontroli zupełnie. Kotka szarżuje atakując łapami gigantycznego latlera, latler uchodzi ujadając żałośnie. Odwołałem kota bo....by chyba zjadł psa.

 

I to był ten kill nad kille i to było to kopanie leżącego. Większego, jak żyję nie widziałem. I podobało mi się za co...proszę o rozgrzeszenie

 

Szczerze mówiąc mnie to nie dziwi. U nas kill taki odchodził regularnie na naszym sznaucerze olbrzymie (45 kilo wagi) i Bouvierze (45 kilo wagi). tyle tylko, że pieski były z kotem wychowywane od szczeniaka i jak tylko coś przeskrobały to ten kot ich stawiał z powrotem do pionu.

 

sorrki za ten mały off topic. Ale faktycznie też o killu :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem na spacerze jak jakieś ptaszysko spadło nagle z nieba na łąkę i zjadło mysz. Czy to też kill ? nieśmiało pytam

Aaa, jeszcze widziałem jak pies złapał w locie muchę, i chyba ją zjadł. O tym też tutaj mogę pisać? mam takich przykładów killi duuuuużo jeszcze. :wink: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to kill, ale opisze śmieszną sytuację jaka mnie spotkała w sobote wieczorem. Otóz wracałem sobie spokojnie do domu ok. 22 mostem Poniatowskim, postanowiłem zjechać na Powiśle ślimakiem i kupić browar na stacji Orlen. Ponieważ spadł lekki deszczyk i było ślisko miałem zamiar pokonać ślimak driftem jak mam to w zwyczaju, jednak jakiś dziwny wewnętrzny głos powiedział mi żeby dać sobie spokój. I jechałem normalnie (co mi się prawie nigdy nie zdarza), w połowie ślimaka spotkałem srebrne Evo 8 jadące pełnym bokiem, połową po moim pasie.

 

Gdybym ja też jechał bokiem (tak jak zwykle) byłby piekny i rzadko spotykany dzwon. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ spadł lekki deszczyk i było ślisko miałem zamiar pokonać ślimak driftem jak mam to w zwyczaju, jednak jakiś dziwny wewnętrzny głos powiedział mi żeby dać sobie spokój. I jechałem normalnie (co mi się prawie nigdy nie zdarza), w połowie ślimaka spotkałem srebrne Evo 8 jadące pełnym bokiem, połową po moim pasie.

 

Gdybym ja też jechał bokiem (tak jak zwykle) byłby piekny i rzadko spotykany dzwon. :mrgreen:

Mati, poprostu parę godzin wcześniej upalałeś auto w Ułęzu i zaspokoiłeś swoje potrzeby :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sobie w niedziele wymyslilem ze sie rusze troche i pojade poobcowac z luktura i natura - jak pomyslalem tak zrobilem i wyruszylem z droge do Zelazowej Woli (jako ze bylem tam ostatnio w podstawowce) (to taki poczatek rodem z sr.pl :mrgreen: lekkie wprowadzenie )

 

na ul modlinskiej przy BP z makdonaldem spotkalem na swiatlach 2 auta - ja sobie kurturarnie na srodkowym pasie stoje a po lewej biemdabliu kupe a po prawej foka RS - niebieska - i panowie preza muskuly

 

pan w RSie jechal chyba z mama ;) i tak tylko na mnie zerkal i cos do mamy mowil - mama odpowiedziala (czytajac z ruchu warg cos w desen "no daj spokoj" :mrgreen: )

 

a pan w biemdablju przegazowywal swojego potwora dajac do zrozumienia ze chce sie poscigac

 

znowu sie dalem sprowokowac doszli mnie przy moscie nad kanalkiem zeranskim jak zwolnilem bo tam lubia sie niebieskie zaczaic - przejezdzajac kolo mnie miny mieli nietegie

 

znowu turbowanna narobila panom w "sportowych autach wtydu"

 

jak przejezdzali kolo mnie to zauwazylem 325 i RS na ich tylnych klapach :mrgreen:

 

Ojcze Polini prosze o pokute :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jestem ostatnio grzeczny barz, choc nie rozumiem, skad sie wziely opowiesci biblijne o Evo palacych jak diesle :( Jakbym elestycznie nie cisnal Evcia za cholere nie chce zejsc ponizej 17 litrów. Moze sie spsula, czy cuś ? :???: Dla poprawy humoru znalazlem BMW number 5, czarne, z czarnymi szybami i zdrzaźniłem kierowcę widokiem. W efekcie skopałem go strasznie i po kilku światłach jechałem już grzecznie a On trzymał się w bezpiecznym odstępie bez szaleństw :cool: Wystąpię o nagrodę do Polucji czy co? :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...