Skocz do zawartości

Doradźcie co wybrać, Turbo czy N/a


hijacker4

Rekomendowane odpowiedzi

hej, jakiś czas temu rozglądałem się za impreza jak można spostrzec po moich wczesniejszych postach. Od tego pomysłu musiałem niestety odejść i aktualnie plany się skierowały przez parę czynników na Forester(-a.

Autko miało by być używane czasem (tj. raz na tydzien zarowno zimą jak i latem w lekkim terenie; przejazdy przez drogi leśne, w miarę "ubite" żwirownie i ogólnie cała masa innych nie równych terenów) pozostałe dni by spędzało na asfalcie i dobrych drogach szutrowych.

poprzęglądałem trochę tematów odnośnie tych modeli i żałuję że wersja z turbo nie posiada reduktora.... jak myślicie czy reduktor jest tak bardzo potrzebny ? Czy subaru w wersji bez reduktora radzi sobię w miarę w lekkim terenie (lub lepiej mówiąc poza utwardzonymi drogami).

 

Z chęcią autem bym chciał czasem przycisnąć oczywiście po asfalcie- najlepiej na jakimś lotnisku- (tak też w planach byłby o ile to by było turbo jakiś downpipe przelot soft i lepsze hamulce.

 

Z tego co czytałem to oba silniki zaróno 125km jak i 170km dobrze znoszą instalacje gazowe więc w takie coś bym zapewne zainwestował;)

 

 

Wiem że do tego można wybrać dwa różne auta ale właśnie zastanawia mnie co lepiej spełni moje oczekiwania można powiedzieć "woła roboczego" używanego zaróno do lasu jak i w długą szybką trase. Wy użytkownicy do jakiego silnika byście mnie skłaniali ? czy wersje bez turbo w ogóle nie dają rady na trasie ? t.j wyprzedzanie np powyżej 100km?

 

Skłaniam się do roczników 2000-2001 z tego co wypatrzyłem, kolega acinski czy jakoś tak miał fajne subaru którym byłem zainteresowany ale ktoś mnie ubiegł i nawet nie zdążyłem zadzownic :( tak więc pomocy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 147
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Forek N/A jest praktycznie niezniszczalny. Poza częściami eksploatacyjnymi praktycznie się nie psuje. Oczywiście nie jest tak dynamiczny jak turbo ale bez przesady. Do 170km/h go rozpędzisz (mówię o wersji 125KM). Wyprzedzać TIRy da radę (możesz użyć reduktora do wyprzedzania). No i stosunkowo mało pali.

 

Turbo: pali nieco więcej niż N/A (albo dużo więcej jak masz ciężką nogę :wink:). Jego główną wadą jest fakt, że w dziesięcioletniej turbo benzynie może coś srogo klęknąć. Walnięta panewka to minimum 6k pln a koszt może być i x2.

 

Forek Turbo to świetne auto ale musisz mieć świadomość potencjalnych kosztów, a te nie będą małe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablo

straszysz kolegę... :mrgreen: :wink:

 

Wracając do reduktora - osobiście twierdzę, że w teren jest o niebo lepszym rozwiązaniem niż większa moc i szpera z tyłu w turbinie, jak będziesz chciał pośmigać na lotnisku, to zrobisz dokładnie to samo - zapniesz reduktor i też będzie fajnie,

jednakże twierdzę również, że w codziennej jeździe reduktor jest mało przydatny bądź prawie w ogóle nieprzydatny; dynamika N/A w wersji 125 kucy jest co najwyżej średnia i po kilku miesiącach, jak już się znudzisz jeżdżeniem po wertepach :mrgreen: , stwierdzisz, że wyprzedzanie jest męczące i będziesz chciał więcej i więcej i więcej... :P:twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablo

straszysz kolegę... :mrgreen: :wink:

 

Wracając do reduktora - osobiście twierdzę, że w teren jest o niebo lepszym rozwiązaniem niż większa moc i szpera z tyłu w turbinie, jak będziesz chciał pośmigać na lotnisku, to zrobisz dokładnie to samo - zapniesz reduktor i też będzie fajnie,

jednakże twierdzę również, że w codziennej jeździe reduktor jest mało przydatny bądź prawie w ogóle nieprzydatny; dynamika N/A w wersji 125 kucy jest co najwyżej średnia i po kilku miesiącach, jak już się znudzisz jeżdżeniem po wertepach :mrgreen: , stwierdzisz, że wyprzedzanie jest męczące i będziesz chciał więcej i więcej i więcej... :P:twisted:

........ A nastepie bedZiesz pisal posty na The Forum jak podniesc moc w N/A tak wiec najleszym rozwiazamie jest kupno Turbo :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

turbo. Nie przejmuj się kosztami.

Jeżeli ktoś chce kupić Forka 2000 to ma do wydania 25 tPLN a jeżeli myśli jeszcze o LPG to chyba raczej nie ma kasy zbyt wiele i wpuszczanie kogoś takiego w potencjalne wydatki związane z naprawą Turbo na poziomie 5-10 tPLN to nie jest OK. Należy jeszcze zauważyć, że w tym roczniku jest duuuuuzo łatwiej znaleźć N/A w dobrym stanie niż w wersji turbo. Chcieć a móc to dwie różne rzeczy. Jak nie chcesz popłynąć z kasą to szukaj N/A. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ktoś chce kupić Forka 2000 to ma do wydania 25 tPLN

A może ktoś ma w zanadrzu 100k, ale właśnie chce mieć rezerwę na tuning i remonty? :)

są tacy, co mądrzej kupują auta, niż za 105% swoich oszczędności, uwierz :)

 

mam forka z LPG, i co z tego, że stać byłoby mnie na kupno jakiegoś newage STi, i to nawet niekoniecznie zajeżdżonego, ba nawet może forumowego (jest teraz kilka ogłoszeń na forum).

 

Wolę mieć Forka i zapas kasy w kieszeni, i nie martwić się za bardzo gdy coś klęknie (chociaż zawsze duży wydatek boli, przynajmniej trochę), niż mieć STi kupione za oszczęności wyskrobane ze świnki, i nie mieć kasy na benzynę.

 

Bardziej to się martwię, że gdy coś klęknie, to nie bardzo jest gdzie to w moim rejonie naprawić, i tym, że nie miałbym jak dojechać do roboty :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co takiego kosztownego niby wymieniasz w turbo ??? 99% padaki masz wspolne: gumy, amortyzatory, sprzegla, hamulce, plyny. Nie pamietam, zebym wymienial jakikolwiek element zwiazany scisle z turbo (poza turbo, ale chodzilo o MOC :twisted: )

 

Natomiast turbo daje Ci szanse zmodyfikowania samochodu, ale na zasadzie: chcesz, a nie musisz.

 

Oczywiscie, turbo daje szanse do szybszej jazdy, ktora bardziej obciaza samochod i powoduje szybkie zuzywanie sie czesci. Ale uzywanie takiego argumentu to kazuistyka.

 

Nie chesz deptac - nie musisz. Chcesz - mozesz. To tak, jakby swiadomie wydlubac sobie oczy, bo jak patrze, to widze, jak widze, to chce, jak chce, to kupuje, wiec jest drozej. Taki sam do dupy argument i taka sama kazuistyka.

 

pozdro-turbo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

burzum, to do mnie? :)

bo jesli tak, to niepotrzebnie, myślę podobnie jak Ty - turbo to fajna sprawa. szczególnie lekko podkręcone ;)

 

kosztowne są najczęściej efekty nieumiejętnej eksploatacji, nieumiejętnego tuningu, albo kombinacji obydwu.

no i ewentualnie pech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje obydwa wolnossaki i dalej nie wiem, po co miałbym wchodzić w turbiny. Może kogoś szybciej wyprzedzę, ile minut wcześniej dotrę do celu? Jeżeli myślisz o lotniskach (w domyśle upalaniu :evil: ), zaczyna się wyścig zbrojeń, którego raczej nie wygrasz. Lepiej mi bez stresu wyhasać się w Ułężu na białym/lodzie - turbina zbędna 8) . Powyższą opinię podziel/pomnóż przez age factor. Mam kapelusz :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze parę miesięcy temu przechodziłem podobne dylematy. Poczytałem na forum i wyszło mi, że najlepszy dla mnie będzie N/A SOHC. W zasadzie to celowałem na roczniki 2000-2001, ale nikt nie potrafił mi wyjaśnić dlaczego akurat te cechuje sporo wyższe zużycie paliwa. Może tutaj ktoś to rozwikła?

Do szybkiej jazdy, wyprzedzania w trasie i zostawiania wszystkich z tylu turbo wcale nie jest potrzebne. Wybaczcie panowie, ale jak czytam takie argumenty...., że bez turbo nie da się gonić w trasie i wyprzedzać.... :D

Setki tysięcy kilosków zrobiłem w trasie autami raczej o miernej mocy typu CC 900, Passat 1.8, Seciento 1100, Garbus 1.6 i wierzcie mi, baaardzo rzadko ktoś mnie wyprzedził. U dzieciaków wyprzedzenie mnie przez kogoś wzbudzało sensację i liczyły takie samochody. Czasem przez 300-400kilometrów nie znalazł się taki ani jeden. A rekord stałej od 20 lat trasy Katowice - Dęblin (320km) zrobiłem Bisem kilkanaście lat temu i nie mogę go pobić do tej pory.

Zawsze wkurzają mnie kierowcy mający pod butem spory zapas mocy, którzy do wyprzedzenia czają się jak wąż do pierdzenia.

Teraz co drugie auto ma turbo a pierdoła za kierownicą i tak nie umie z tego korzystać.

 

Teraz moim Forkiem SOHC jestem o wiele szybszy i sprytniejszy, niż w w/w autach, to po co mi turbo?

Żadne tam turbo, tylko odpowiednie rozłożenie mocy, prędkości i czasu manewru podczas wyprzedzania - to jest najważniejsze.

A z drugiej strony, hmmmm, zauważyłem, że Forek coraz częściej zachęca mnie do "dziadkowej" jazdy.

Może dlatego, że poprzedni właściciel był z rocznika 1941? :roll:

Albo się starzeję...... :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właściwie masz rację, im słabsze auto, tym szybsze, samochody z turbo = kierowca bez umiejętności. A w ogóle kiedyś było lepiej. Teraz rozumiem FIA i chęć ograniczenia mocy silników - po prostu ma być jeszcze szybciej i jeszcze bardziej widowiskowo.

Pierwsza rzecz z rana, jak mawiał Pan Skrzetuski, to wyrwę wężyki z turbo i porównam swoje czasy.

 

Co do meritum, ja np bardzo, ale to bardzo nie lubie wyprzedzać na drogach publicznych. A co, nie i chjuż.

 

 

pozdrawiam,

 

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...