WiS Posted September 29, 2005 Share Posted September 29, 2005 Parlament Europejski rozważa... ujednolicenie znaków, przepisów i innych takich detali. Jak myślicie - będzie nam bezpieczniej...? :roll: Link to comment Share on other sites More sharing options...
ComeToDaddy Posted September 29, 2005 Share Posted September 29, 2005 to chyba jedna z niewielu rzeczy madrych jakie łunia moze zrobic. bezpieczniej ? watpie, polscy kierowcy nie znaja polskich przepisow, i maja w dupie polskie znaki "łobcego nie chcemy" Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarmaj Posted September 29, 2005 Share Posted September 29, 2005 urodeputowani chcą, by kierowcy jeżdżący (...) po pijanemu byli karani niezależnie od kraju, w którym złamią przepisy drogowe. I bardzo słusznie. Do ogromu ludzkiego nieszczęścia, jakim jest śmierć człowieka, można jeszcze doliczyć koszty materialne w wysokości 180 mld euro, czyli 2 proc. unijnego PKB" Jedno wielkie bul szit! A może to ofiary tych wypadków nie przyczyniły się wcześniej do zasilenia skarbu unijnego? To straszne ze strony tych ofiar, że pieniądze które wcześniej wpłaciły, w tej czy innej formie, teraz chcą zabrać na swoje leczenie. Przecież te środki powinny pozostać np. na opłacanie całego aparatu! Zdaniem eurodeputowanych sytuację mogłoby poprawić m.in. ujednolicenie w krajach członkowskich egzekwowania kar za łamanie przepisów drogowych. Chodzi tu o przekraczanie dozwolonej prędkości, jazdę bez zapiętych pasów czy w - przypadku motocyklistów - bez kasku. Moje życie, więc moja decyzja czy zapnę pasy. Nikomu nic do tego. To samo z kaskiem na motocyklu. Co do prędkości, to się zgadzam, bo ta ma wpływ na innych, ale powinna być rozsądnie ograniczana. Dla przykładu, 130 na autostradzie nie jeździłem, nie jeżdżę, i nie będę jeździł. Jeżeli kolejne wynalazki policyjne mnie do tego zmuszą, to.... przestane jeździć. Eurodeputowani popierają m.in. obowiązkowe instalowanie systemów przypominających o zapięciu pasów oraz wprowadzenie systemów kontroli stabilności jazdy, powiadamiania o nadmiernej prędkości, Mam nadzieję, że kiedy to wszystko zostanie wprowadzone, uda mi się znaleść inną pasję, niż jazda samochodem, której wtedy zaniecham. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azrael Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Jarmaj - zgadzam sie w 99,999999999999999999999999999999% Link to comment Share on other sites More sharing options...
herrkam Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Jarmaj - zgadzam sie w 99,999999999999999999999999999999% Dzizas Kuba a gdzie ta miliardowa część niezgody ..znaczy co to ;> Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azrael Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Dzizas Kuba a gdzie ta miliardowa część niezgody ..znaczy co to ;> Już cytuję: Co do prędkości, to się zgadzam O z tym się nie zgadzam. Ale zdrugiej storny jechałem z Jarmajem i on jeździ tak jakbym chciał jeździć gdyby mi ciągle nie groziła utrata prawa jazdy ;-) Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarmaj Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Dzizas Kuba a gdzie ta miliardowa część niezgody ..znaczy co to ;> Już cytuję: Co do prędkości, to się zgadzam O z tym się nie zgadzam. Ale zdrugiej storny jechałem z Jarmajem i on jeździ tak jakbym chciał jeździć gdyby mi ciągle nie groziła utrata prawa jazdy ;-) No wiesz, staram się być realistą. I wiem, że jakkolwiek stale je przekraczam, to rozumiem idę takich przepisów. Mają chronić innych przed czyjąś nieodpowiedzialnością czy głupotą. Tak jak np minimalna wysokość bieżnika. Pal sześć, że osioł jadący na łysych gumach wyląduje na drzewie. Ale jest ryzyko, że wpadnie na kogoś innego. Z definicji jestem totalnie przeciwko wszystkim przepisom mającym chronić mnie przed samym sobą. I te mam głęboko...... Inną sprawą jest, wg mnie absurdalnie ostre obecnie prawie wszędzie ograniczenie prędkości. Np. 50 jeździć się nie da, bo po minucie takiej jazdy mam ochotę wysiąść z samochodu i pójść dalej pieszo. Uuuu, czyżby punkcików było sporo? :wink: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azrael Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 No wiesz, staram się być realistą. I wiem, że jakkolwiek stale je przekraczam, to rozumiem idę takich przepisów. Mają chronić innych przed czyjąś nieodpowiedzialnością czy głupotą. Tak jak np minimalna wysokość bieżnika. Pal sześć, że osioł jadący na łysych gumach wyląduje na drzewie. Ale jest ryzyko, że wpadnie na kogoś innego. Z definicji jestem totalnie przeciwko wszystkim przepisom mającym chronić mnie przed samym sobą. I te mam głęboko...... Na łysych oponach też się da jechać bezpiecznie tylko wolniej.... w ogóle sprawne auto jest potrzebne tylko do szybkiej jazdy ewentualnei komfortowej jazdy. Uuuu, czyżby punkcików było sporo? W tej chwili niejest źle, ale bywało nawet bardzo źle. Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarmaj Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Na łysych oponach też się da jechać bezpiecznie tylko wolniej.... w ogóle sprawne auto jest potrzebne tylko do szybkiej jazdy ewentualnei komfortowej jazdy. W tej chwili niejest źle, ale bywało nawet bardzo źle. Jak lunie, to baaardzo dużo wolniej. Oczywiście nie mówię, że się nie da. Kiedyś przejechałem ze 30 km po Bieszczadach, do najbliższego sklepu z częściami, po górach i zawijasach, nie mając w ogóle hamulca (pedał leżał na podłodze). I jeszcze kogoś tam po drodze wyprzedzałem! Też się dało..... Chodziło mi o rozróżnienie przepisów, których nieprzestrzeganie może (nie musi) mieć wpływ na innych (i tu mogę od biedy zrozumieć intencje ich twórcy), od tych, które mają chronić mnie samego...... przed samym sobą. Czyli na przykład te pasy. PS A ja mam "0" punkcików! 8) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gal Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Chodziło mi o rozróżnienie przepisów, których nieprzestrzeganie może (nie musi) mieć wpływ na innych (i tu mogę od biedy zrozumieć intencje ich twórcy), od tych, które mają chronić mnie samego...... przed samym sobą. Czyli na przykład te pasy. Choć mam takie samo zdanie, to warto wiedzieć, że uzasadnieniem dla tzw. "przepisów anty-samobójczych" są "koszty społeczne" - , że się zabijesz to pikuś, ale jako kaleka po wypadku na motocyklu jadąc bez kasku (szanse na uraz mózgu dużo wyższe niż w kasku) - kosztujesz zbyt dużo w utrzymaniu... Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarmaj Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Tak, ale no to kosztowanie płacę teraz co miesiąc koszmarne pieniądze. Nie chcę niczego w prezencie. To moimi pięniędzmi zasilam kasy chorych, skarb państwa, płacę pensję urzędnikom i tfuu... przepraszam za wulgaryzm, posłom i senatorm. Więc inaczej mówiąc, sam sobie pokrywam koszty leczenia. A nie lubę jak ktoś się wpingala w moje pieniądze. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gal Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Tak, ale no to kosztowanie płacę teraz co miesiąc koszmarne pieniądze. Nie chcę niczego w prezencie. To moimi pięniędzmi zasilam kasy chorych, skarb państwa, płacę pensję urzędnikom i tfuu... przepraszam za wulgaryzm, posłom i senatorm. Więc inaczej mówiąc, sam sobie pokrywam koszty leczenia. Wszystko prawda. Ale ty mówisz o wpływach do budżetu a ja o wydatkach. Twoje jeżdżenie w lub bez kasku nic nie zmienia po stronie wpływów a potencjalnie zwiększa wydatki. To czy Ty sobie "opłaciłeś" już swoje leczenie czy nie, znaczenia też nie ma - to nie jest ustrój sprawiedliwości społecznej :wink: Krótko mówiąc - chrzanią to. Istotne jest by maksymalnie zmniejszyć wydatki ... Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarmaj Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 I tu się zgadzam. Ale nie podoba mi się to, więc nie zamierzam się dostosowywać. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gal Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 I tu się zgadzam. Ale nie podoba mi się to, więc nie zamierzam się dostosowywać. Trzeba zrobić rewolucję... Link to comment Share on other sites More sharing options...
WiS Posted September 30, 2005 Author Share Posted September 30, 2005 Co do przepisów, "chroniących nas przed nami samymi" - generalna zgoda z przedmówcami. Rozumiem ich ideę, zwięźle wyłożoną przez Gala - i popieram sprzeciw wobec nich, podobnie jak Jarmaj (choć np. pasy zapinam fanatycznie, ale nie dlatego, że jest taki przepis, a raczej pomimo to :wink: ). Natomiast w kwestii pozostałych zakazów i nakazów... Owszem, większość tu obecnych umie jeździć, zwłaszcza szybko. Owszem, niesprawnym autem też można się przemieszczać - o ile się wie jak (btw., Jarmaj: ja kiedyś bez hamulców przejechałem z Biłgoraja do Krakowa ) Ale te przepisy są dla idiotów, zaludniających nasze drogi - którzy posiedli jedynie umiejętność wciskania prawego pedału do oporu bez względu na warunki, stan auta i charakter drogi oraz poboczy. Gdyby nie przepisy, ograniczenia i suszarki - już nic by ich nie hamowało... a tak, czasem... się przestarszą mandatu. Bo jednak realniejszy niż śmierć i kalectwo. A gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą - więc płacisz Ty, płacę ja, a nawet nasz Moderator... A'propos: od jutra obowiązek świateł. Pozdrowienia, Kuba!!! Pogadamy o tym...? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azrael Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Pozdrowienia, Kuba!!! Pogadamy o tym...? Ja jeżdżę na światłach 365 dni w roku. Czsaem sporadzynie nie zapalam jak stoje w koszmarnym korku w Wawie. I jestem za namawianiem, uświadamianiem i tak dalej, ale nie za obowiązkiem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
ComeToDaddy Posted September 30, 2005 Share Posted September 30, 2005 Jarmaj, rozumiem ciebie, bo sam tez uwazam ze mam prawo zrobic ze soba co zechce, ale zapominasz o jednym, zyjemy w polsce a to oznacza ze za jak glupich bys nie uwazal swoich wspolrodakow, zapewniam cie ze cie zaskoczal, mnie ostatnio zaskoczyli, a malo mnie moze zdziwic. Ad meritum. Mam przyjemnosc znac ex szefa szczecinskiego zarzadu drog i transportu miejskiego czyli czlowieka ktory odpowiadal za drogi i autobusy w tym miescie przez pare lat, jak sie nasluchalem historii o tym co ludzie robia, to sie nie dziwie ze urzedasy stawiaja 50'tki gdzie popadnie, ja wiem ze tobie, ani nikomu na forum to sie nie miesci w glowie, ale wyobraz sobie ze ludzie zapierdalaja za przeproszeniem w nocy, po 180 km/h zabiajaja sie a potem ich rodziny wytaczaja procesy o to ze przy drodze (tak ze 10 metrow od niej) stoi jakis pylon na ktorym sie wszyscy zabijaja nie wyrabiajac na zakrecie, i ze tam powinna byc barierka. Facet po pijaku wjechal do odry, miastu wytoczyla rodzina proces, bo "Barierka powinna byc" niedaleko szczecina jest droga, ladna, szeroka z lagodnymi zakretami, oczywiscie juz wzdluz stoja krzyze, bo raz jeden lepek jechal ze swoim kolega sprzedac audi v8 i walna w drzewo przy predkosci kolo 200 km/h, a innym razem jakies volvo kombi przy podobnej predkosci wywalilo w ciezarowke urywajac spora jej czesc, oczywiscie to wszystko "wina miasta" no to teraz stoi tam ograniczenie do 50 ktore wszyscy zlewaja. Niestety, problem polega na tym ze w tym kraju wszystko musi byc totalnie idiotoodporne, a to oznacza ze pasy sie zamalowuje i robie pola martwe, bo jak sa dwa pasy to jeden drugiemy wymusza i sie tlucza, a potem procesuja z miastem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witek Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 Jeden techniczny szczegół. Taki motocyklista bez kasku nie zdąży zapłacić państwu nawet za pół roku podtrzymywania przy życiu, więc nie pokryje swoich kosztów leczenia... (zakładając, że będzie miał wypadek przed osiągnięciem 35 lat) CTD wszystko musi być idiotoodporne czy "spryciarzoodporne" ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemo Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 No to panowie taki mały hit z mojego wczorajszego wypadu temat PASY BEZPIECZENSTWA jechałem z kolegą jego hondą civic siedziałem z tyłu z drugim kolegą. Zatrzymuje nas Policja jest godzina 21:00 kierowca poszedł na rozmowe oczywiscie wiedziałem ze przyczepi sie do pasów bo nie miał zapietych ani on ani jego dziewczyna która siedziała z przodu. Groźba 100zł bez punktów to moge zrozumiec ale sie wymigał pozniej ja z kolega z tyłu i jemu i mi chcieli wrąbać po 100zł to juz jest chore po pierwsze nie wiem od kiedy jest obowiazek zapinania pasów z tyłu po drugie ruch w obecnej chwili wynosił praktycznie zero. Ale Policjant upierał sie ze mam podjac meska decyzje i albo przyjąć mandat albo nie. Ja podjąłem ale rozmowe i na szczescie zauważyłem ze drugi z Policjantów to znajomy kolegi z klasy i udało sie smyknąć przed stówką. Teraz moje zdanie na temat pasów jadąć z przodu zapinam zawsze bo jest to jedyne co mnie chroni podczas wypadku. Ale jadąć z tyłu (a zdarza sie raz na rok) chce czuc sie wolny i nie zapinam. Link to comment Share on other sites More sharing options...
arno Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 Pozdrowienia, Kuba!!! Pogadamy o tym...? Ja jeżdżę na światłach 365 dni w roku. Czsaem sporadzynie nie zapalam jak stoje w koszmarnym korku w Wawie. I jestem za namawianiem, uświadamianiem i tak dalej, ale nie za obowiązkiem. A dlaczego sam jezdzisz na swiatlach a nie jestes za obowiazkiem? Dlatego, ze chcesz sam byc widziany. A chcesz nie zauwazyc przez przypadek kogos - bo nie mial siwatel - kto wlasnie z prawej w ciebie wjezdza ? Ja nie raz nie zauwazylem auta zlewajacego sie na szosie z asfaltem. Gdyby mial swiatla... Wlaczenie swiatel nic nie kosztuje. Czy mamy brac przyklad z Rosji, gdzie swiatla sie zapala dopiero jak nic nie widac? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azrael Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 Czy mamy brac przyklad z Rosji, gdzie swiatla sie zapala dopiero jak nic nie widac? Nie Arno, absolutnie nie. Ale ja jestem zwolennikiem, edukowania, przeekonywania i tak dalej. Byc mozę znacznie trudniejszego uzyskiwania prawa jazdy, ale przepisy widzę bardzo minimalistycznie, tylko tzw. kolizyjne - pierwszeństwa przejazdu, oznakowanie i tym podobne. Np. mimo że sam zapalam kierunkowskazy nawet na totalnie pustej drodze to jestem przeciwnikie takiego obowiązku jak nikogo nie ma itp itd. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azrael Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 nemo, twoja postawa jest nielogiczna i przykro mi to mówić ale po prostu głupia. W dodatku z tyłu stanowisz nie tylko zagrożenie dla siebie ale w razie ewentualnego dzwona na 90% spowodujesz cięzkie lub bardzo ciężkie uszkodzenia ciała u tego który siedzi przed Tobą. Oczywiście Tobie będzie już wszystko jedno. Link to comment Share on other sites More sharing options...
WRC fan Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 po pierwsze nie wiem od kiedy jest obowiazek zapinania pasów z tyłu No do jakiegoś czasu już jest :roll: Link to comment Share on other sites More sharing options...
aflinta Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 to juz jest chore po pierwsze nie wiem od kiedy jest obowiazek zapinania pasów z tyłu po drugie ruch w obecnej chwili wynosił praktycznie zero. Nieznajomość prawa szkodzi - to stara maksyma, zawsze prawdziwa. Obowiązek zapianania pasów z tyłu jest już od ładnych kilku lat. Teraz moje zdanie na temat pasów jadąć z przodu zapinam zawsze bo jest to jedyne co mnie chroni podczas wypadku. Ale jadąć z tyłu (a zdarza sie raz na rok) chce czuc sie wolny i nie zapinam. A czym się różni wylot przez szybę z przedniego fotela od wylotu z tylnje kanapy przez tą samą szybę przy okazji łamiąc przedni fotel? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wck Posted October 1, 2005 Share Posted October 1, 2005 nemo, pamiętaj, że nie ma różnicy czy siedzisz z przodu czy z tyłu, pasy należy zapinać zawsze. I nie ma tu nic do rzeczy ani pora dnia ani natężenie ruchu, bo nigdy nie wiesz czy nagle np nie pęknie opona na jakimś gwoździu i samochód nie zjedzie z trasy. Przy ewentualnym wypadku, tak jak mówi Azrael, osoba siedząca z tyłu najczęściej leci do przodu, łamie zagłówki i przy okazji kark siedzącego z na przednim siedzeniu. Siedząc z przodu bez pasów zabija tylko siebie, a siedząc z tyłu bez pasów może dojść do sytuacji, że zabije wszystkich innych znajdujących się w samochodzie. Tutaj taki krótki film dobrze to obrazujący: http://www.olsztyn.mm.pl/~blodi/drive_s ... excuse.avi Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now