Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

 

Than_Junior powiedział Zdecydowanie jej wina Nie powiedziałbym, że zdecydowanie. Eustachy nie miał znaku, że jedzie drogą z pierwszeństwem. Moim zdaniem, gdyby była kolizja na drodze publicznej, policja mogłaby orzec współwinę.

 

Nie musiał mieć znaku pierwszeństwa. Znaki "stop", "ustąp pierwszeństwa" i "jesteś na drodze z pierwszeństwem" dlatego mają kształty właściwe tylko dla siebie (sześciokąt, odwrócony trójkąt i romb), żeby można było je rozpoznać nawet z tyłu.

 

Chodzi raczej o rozpoznawanie ich z "właściwej" strony jeśli z jakiegoś powodu są nieczytelne. Bazowanie na rozpoznawaniu z tyłu znaku ustąp pierwszeństwa przejazdu może być niebezpieczne bo często ten znak idzie w parze z jednym ze znaków T-6 - czyli z tabliczką pokazującą przebieg drogi z pierwszeństwem przejazdu. Nie widząc tej tabliczki z przodu nie wiesz czy znak ustąp pierwszeństwa dotyczy Ciebie czy nie. 

W takiej sytuacji prawidłowo oznakowane skrzyżowanie informuje znakami na Twoim kierunku czy masz pierwszeństwo czy nie, ale często jak jest korek to od znaku do przecięcia kierunków kolizyjnych trochę czasu mija i ludzie zapominają. Jak nie jest się pewnym pierwszeństwa to najlepiej zwolnić i ogarnąć sytuację.

 

Jak ktoś jest z Olsztyna to niech przejedzie się ulicą Boenigka. Wszystkie skrzyżowania są tam równorzędne a ludzie jeżdżą jak 20 czy 25 lat temu jak Boenigka była główną. 

Edytowane przez RoadRunner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak nie jest się pewnym pierwszeństwa to najlepiej zwolnić i ogarnąć sytuację.

 

100% zgoda. Cmentarze pełne są tych, którzy mieli pierwszeństwo.

Tam gdzie pierwszeństwo jest "łamane" każda z dróg dochodzących do skrzyżowania powinna mieć oznakowania przedstawiające przebieg drogi z pierwszeństwem.

 

W sytuacji, od której zaczęła się dyskusja nie ma mowy o żadnych wątpliwościach. Jak wół widoczne jest poziome oznakowanie "STOP" na parkingowej uliczce, z której wypadła pani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

rombu - nie ośmieszaj się już więcej. Palnąłeś głupotę na temat znaku STOP i teraz brniesz dalej.....

Nie wiem o jakiej głupocie piszesz, bo ja o znaku stop nic nie pisałem.

Wrzuciłeś niby chamskie zachowanie, a to jednak twój przejazd nie był do końca w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Absolutna zgoda co do ostatniego punktu. W Polsce pierwszeństwo ma ten, kto jedzie na wizualnie "ważniejszej" drodze. Założę sie, ze całe mnóstwo Polaków powoduje z tego przyzwyczajenia kolizje na zachodzie :)

 

 

A to wynika że przeregulowania ruchu w PL, zwykle na skrzyżowaniu pierwszeństwo jest wyznaczone przez znaki i ludzie do tego się przyzwyczajają. Może kolizji więcej nie ma, ale na początku trzeba się przyzwyczaić do ruchu na zachodzi w PL też w wielu miastach zwiększa się ilość skrzyżowań równorzędnych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ze wstępnych ustaleń policjantów i relacji świadków wynika, że kierowca subaru impreza jeździł po parkingu w sposób zagrażający bezpieczeństwu innych osób. Kamienie oraz żwir wylatujący spod kół samochodu uderzały w zaparkowane pojazdy. "

 

http://www.podkarpacka.policja.gov.pl/komendy-miejskie-i-powiatowe/kpp-debica/wydarzenia/art2049,pijany-kierowca-uszkodzil-siedem-samochodow.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ze wstępnych ustaleń policjantów i relacji świadków wynika, że kierowca subaru impreza jeździł po parkingu w sposób zagrażający bezpieczeństwu innych osób. Kamienie oraz żwir wylatujący spod kół samochodu uderzały w zaparkowane pojazdy. "

 

http://www.podkarpacka.policja.gov.pl/komendy-miejskie-i-powiatowe/kpp-debica/wydarzenia/art2049,pijany-kierowca-uszkodzil-siedem-samochodow.html

Myślisz, że ów żwir jest najważniejszy w tym newsie ? :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STOP nie jest mocniejszy od USTĄP, to pewna nadinterpretacja prowadząca do tego, że gość na stopie puści wszystkich wokół. Na dobrą sprawę jest to znak USTĄP z obowiązkiem pełnego zatrzymania pojazdu.

Jest mocniejszy, co zasadniczo sam udowodniłeś ;)   "Ustąp" oznacza ustąpienie pierwszeństwa, o ile JEST KOMU ustępować. STOP jest o tyle mocniejszy (tj. bardziej restrykcyjny), że - jak sam napisałeś - DODATKOWO wymaga zawsze zatrzymania (nawet jeśli nic nie jedzie po głównej). Może źle wytłumaczyłem, co dla mnie oznacza "mocniejszy" :)

 

 

Wrzuciłeś niby chamskie zachowanie, a to jednak twój przejazd nie był do końca w porządku.

Wg mnie był w porządku - bo jak wg Ciebie miałby jechać? Ma zatrzymywać się mimo posiadania pierwszeństwa przed każdym skrzyżowaniem, bo ktoś może zignorować STOP? Jakoś tego sobie nie wyobrażam. Czepiacie się B)

 

 

ale na początku trzeba się przyzwyczaić do ruchu na zachodzi w PL też w wielu miastach zwiększa się ilość skrzyżowań równorzędnych.

Wg mnie to drogi mają być "pod ludzi", a nie na siłę - jak lansują np. władze w Krakowie (włącznie z maniakami z "Jedź bezpiecznie") - robić "strefy skrzyżowań równorzędnych". Znowu jakaś moda z Zachodu ;)  Droga, po której jeździ statystycznie więcej pojazdów tygodniowo, powinna być główna, aby przyspieszyć ruch. Dla mnie jeżdżenie po tych skrzyżowaniach równorzędnych to koszmar - przypominają mi się książkowe historie z początków motoryzacji, kiedy to przed autem miał iść człowiek z czerwoną flagą :lol:  Owszem, wypadków by wtedy nie było, ale czy do tego aby na pewno dążymy? Ludzie kupują auta i chcą nimi jeździć, taka jest ich WOLA (bardzo jasno wyrażana), a władze mają robić wszystko, żeby im to umożliwić w jak największym zakresie, a nie lansować swoje (często poronione) pomysły, bo jakiś urzędas wymyślił, "że tak i już".

Z chęcią tych wszystkich ludzi, którzy nie ogarniają skrzyżowań równorzędnych, wysłał bym na miesiąc do Norwegii. :biglol:

Kilka stłuczek i by się nauczyli co to jest "zasada prawej ręki"

A kto powiedział, że warto brać w tym względzie przykład z Norwegii? :huh:  Zarobki ichniejsze chcę, ale niekoniecznie zasady życia czy prawo drogowe. Stwórzmy mądre, własne prawo, a nie tylko kalki z innych krajów. A jak już brać przykład z Zachodu, to zacznijmy od dróg i samochodów, to dociągnijmy do chociaż średniego poziomu krajów "zachodu", a dopiero potem bierzmy się za detale.

raczej najważniejsze te 3 promile i że stracił prawko?

Trochę OT, ale wesołe: wymyśliliśmy dziś z kumplami, jak się pozbyć z auta (lub nie zabierać na pokład) niechcianego towarzystwa. Trzeba zorganizować zepsuty alkomat, który zawsze wywala na wyświetlaczu ponad 3 promile i ostentacyjnie się "zbadać" przed jazdą - sami uciekną  :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to drogi mają być "pod ludzi", a nie na siłę - jak lansują np. władze w Krakowie (włącznie z maniakami z "Jedź bezpiecznie") - robić "strefy skrzyżowań równorzędnych". Znowu jakaś moda z Zachodu ;)  Droga, po której jeździ statystycznie więcej pojazdów tygodniowo, powinna być główna, aby przyspieszyć ruch. Dla mnie jeżdżenie po tych skrzyżowaniach równorzędnych to koszmar - przypominają mi się książkowe historie z początków motoryzacji, kiedy to przed autem miał iść człowiek z czerwoną flagą :lol:  Owszem, wypadków by wtedy nie było, ale czy do tego aby na pewno dążymy? Ludzie kupują auta i chcą nimi jeździć, taka jest ich WOLA (bardzo jasno wyrażana), a władze mają robić wszystko, żeby im to umożliwić w jak największym zakresie, a nie lansować swoje (często poronione) pomysły, bo jakiś urzędas wymyślił, "że tak i już".

Trochę zbyt pochopna ocena. Jest cała gałąź o nazwie "Inżynieria ruchu" badająca sprawy przepustowości, bezpieczeństwa itp. W wielu przypadkach coś co dla kierowcy nie ma absolutnie sensu (zatrzymanie, zwolnienie, itp.) powoduje polepszenie np. przepustowości, czyli de facto więcej samochodów na godzinę przejedzie. Wiele odczuć za kółkiem jest subiektywnych. Np. w Ameryce Północnej testowano regulowanie ruchu na wjazdach na autostradę tak, że jak było dużo aut na autostradzie to wjazd był zamykany na kilka minut i nikt nie mógł wjechać. W konsekwencji zapobiegało to dużym korkom na autostradzie a czas przejazdy zmniejszał się o kilkanaście minut. Jednak kierowcy strasznie protestowali, że muszą stać na wjazdach i za nic nie docierało do nich, że suma summarum dotrą do celu później. Woleli od razu wjechać na autostradę a potem robić stop-and-go w korku. Ostatecznie władze z takiego sterowania ruchem zrezygnowały.

Innym przykładem jest tzw. Paradoks Braessa (http://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Braessa) gdzie dodanie nowej drogi tylko pogarsza sytuację.

 

Niestety jakby władze się nie napinały to sytuacji w miastach nie da się mocno poprawić bo po prostu jest za dużo samochodów. Np. w Warszawie jest 600 aut na 1000 mieszkańców a w Berlinie o połowę mniej. Dlaczego ? Raz, że kwestia przyzwyczajeń, samochód u nas jest ciągle synonimem powodzenia a dwa słaba komunikacja miejska.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ma zatrzymywać się mimo posiadania pierwszeństwa przed każdym skrzyżowaniem, bo ktoś może zignorować STOP

Ja na tym filmiku nie widzę, żeby miał pierwszeństwo.

Nie ma żadnego znaku o tym informującego. Jeżeli kierowca będzie tam po raz pierwszy nie będzie tez wiedział, ze jest znak STOP na bocznej drodze.

 

 

faktycznie miejsce jest źle oznakowane

Bo jest źle oznakowane.

Jak również duża część skrzyżowań w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jest mocniejszy, co zasadniczo sam udowodniłeś    "Ustąp" oznacza ustąpienie pierwszeństwa, o ile JEST KOMU ustępować. STOP jest o tyle mocniejszy (tj. bardziej restrykcyjny), że - jak sam napisałeś - DODATKOWO wymaga zawsze zatrzymania (nawet jeśli nic nie jedzie po głównej). Może źle wytłumaczyłem, co dla mnie oznacza "mocniejszy"

Tak, zdecydowanie różnica w interpretacji. :) Dla mnie „mocniejszy” oznacza także konieczność ustąpienia pierwszeństwa każdemu pojazdowi ze znakiem USTĄP, nawet temu po lewej stronie, a tak nie jest. Dlatego pod względem pierwszeństwa te znaki są równorzędne, a pod względem czynności wykonywanych przez kierowcę „STOP” rzeczywiście jest bardziej restrykcyjny, ale w żadnym wypadku nie mocniejszy. Upieram się przy tym, bo byłem jedną z osób, którym na szkoleniu mówiło się, że „STOP” jest mocniejszy i przez długi czas na symulowanych sytuacjach drogowych miałem problem ze skumaniem, dlaczego „STOP” miał pierwszeństwo nad „USTĄP”. Przypuszczam, że znajdziemy sporo ludzi, którzy mieli przez to problem. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla dobra ogółu powinieneś wrócić na feralne miejsce i zrobić fotki oznakowania z obu stron, żeby nie było wątpliwości jakie tam były znaki ;)

bo może się mylimy i faktycznie miejsce jest źle oznakowane? :o

 

OK :) 

Jak tylko wrócę do Szczecina to specjalnie podjadę i zrobię fotki. Specjalnie do kolegi rombu bo mnie troszkę martwią jego wątpliwości na temat znaków pionowych i poziomych. Czasem bywam w Krakowie i chciałbym aby interpretacja była taka sama  :P

Kraków niby duży a możemy się spotkać na jakimś skrzyżowaniu....  ;)

 

 

I jeszcze odniosę się do tego co Tichy napisał o skrzyżowaniach równorzędnych... w Szczecinie też jest teraz taka moda.

I znam jedno miejsce gdzie główna droga dojazdowa została przerobiona na skrzyżowania równorzędne... ale uwaga... nie cała!

W efekcie co któreś skrzyżowanie na tej samej drodze kto inny ma pierwszeństwo! Całe szczęście, że ludzie tam niezbyt szybko jeżdżą bo choć kolizji co niemiara to nikt jeszcze nie ucierpiał.... I niestety geniusze z "inżynierii ruchu" szczecińskiego magistratu jakoś nie potrafią tego ogarnąć. Ważne, że jest modnie bo równorzędnie...  :wacko:

 

A tymczasem pozdrawiam z Warszawy.... rety... jaki ja jestem szczęśliwy, że tu nie mieszkam. Pojęcie zakorkowanej drogi nabiera tutaj zupełnie innego wymiaru  ;)

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jest cała gałąź o nazwie "Inżynieria ruchu"

Ależ wiem o tym ;-) Nie wdając się w dysputy powiem (a znam sprawy z doświadczenia w podobnej branży państwowej), że zazwyczaj żaden porządny fachowiec (inżynier) nad tym u nas w kraju nie czuwa (tylko jakiś urzędas po socjologii - socjologia jest tu wymieniona tylko jako przykład i figura stylistyczna, proszę się o to nie czepiać ;-) , a jeśli już taki specjalista się trafi, to na 95% ma nad sobą szefa - humanistę, zgrywającego wszechwiedzącego zresztą, przez którego się nie może przebić. I decyzje zapadają "uznaniowo", "wg mody" lub "z polecenia politycznego". Nie będę kontynuował tematu (choć mógłbym godzinami, z przykładami włącznie), bo to nie ten wątek.


 

 

samochód u nas jest ciągle synonimem powodzenia a dwa słaba komunikacja miejska

Są też inne powody (przynajmniej u mnie): komunikacja miejska jest niewygodna (ciężko przewozić nietypowe i ciężkie ładunki), powolna (z racji stawania na przystankach, światłach), niekomfortowa (w aucie przynajmniej słucham muzy, jakiej chcę, gadam przez telefon, śpiewam itp. no i zawsze mam miejsce siedzące) i niemiła (np. śmierdzący czy hałasujący ludzie). Synonim powodzenia olewam, w ogóle tak na to nie patrzę, ale już użyteczność i WOLNOŚĆ są najważniejsze, a dla mnie auto jest marzeniem od zawsze i właśnie stanowi symbol wolności: jadę kiedy chcę, gdzie chcę, z kim chcę, jak chcę, zatrzymuję się, kiedy i gdzie zechcę, decyduję o prędkości i sposobie jazdy, itp., itd. Mam prawie (pomijając awarie i przepisy) 100% kontrolę, gdy jadę autem. No i powrót z pracy nie zajmuje mi ponad godziny, tylko max. 45 min. (zazwyczaj 35 min.). Gdybym komunikacją miejską miał po drodze robić to, co obecnie (powrót z pracy + zakupy, zgarnięcie po drodze żony z pracy i dziecka ze żłobka), to wracałbym do domu chyba tylko po to, żeby iść spać :unsure:  A autem załapuję się na późny obiad no i mam trochę czasu dla rodziny :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichy powiedział Ma zatrzymywać się mimo posiadania pierwszeństwa przed każdym skrzyżowaniem, bo ktoś może zignorować STOP Ja na tym filmiku nie widzę, żeby miał pierwszeństwo. Nie ma żadnego znaku o tym informującego. Jeżeli kierowca będzie tam po raz pierwszy nie będzie tez wiedział, ze jest znak STOP na bocznej drodze.

 

Ja tam nie byłem ani razu a nie mam wątpliwości. Na prawdę masz tak wąski zakres postrzegania, że nie widzisz białej linii wymalowanej jak krowie na rowie na bocznej drodze?

Wczoraj na czerwonym wyjechał mi z bocznej rowerzysta i nie zabiłem go mimo, że byłem na drodze z pierwszeństwem. Na drodze trzeba  patrzeć, myśleć i przewidywać. W sumie mogłem mieć to gdzieś bo był znak, że jestem na drodze z pierwszeństwem ;). Rowerzysta miał na kasku kamerę więc każdy sąd by mnie uniewinnił na podstawie nagrania

Edytowane przez zento
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obydwoje mogą zając dowolny.

 

"Po skręceniu w lewo lub w prawo można zająć dowolny pas ruchu przeznaczony dla tego samego kierunku, lub taki z którego najłatwiej wykonać kolejny manewr" - z materiałów dla kandydatów na prawo jazdy.

Edytowane przez zento
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dziś próbę wyłudzenia "mandatu" przez dwóch federalnych. Mam wrażenie, że zobaczyli blachy norweskie i moje prawo jazdy norweskie i im rozum odebrało. Jak zapytali, czy w Norwegii są ronda, to mi przyszło do głowy, że chodzi o kasę. Potem zobaczę czy nagrał się filmik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...