Waldemar Biela Opublikowano 28 Lutego 2003 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2003 Policjant do bacy: - baco ! czemu wasz pies nie ma kagańca - Dyć to nie mój pies - Jak to nie wasz? przecież chodzi za wami. - Tak się do mnie psypier.....ił jak i wy. -------------------------------------------------------------------------------------- Dom dla umysłowo chorych. W oknie stoi pacjen i przygląda się pracy ogrodnika. Po godzinie wychyla się i pyta : - A co pan robi ? - nawoże truskawki. Po chwili namysłu pacjent znowu pyta : - Ale co pan robi ? Ogrodnik cierpliwie odpowiada : - nawoże truskawki. Pacjent po chwili namysłu : - ale co pan robi ? Podenerwowany ogrodnik : - NAWOŻE TRUSKAWKI ! Pacjent po chwili namysłu : - ale co pan robi ? Ogrodnik stracił cierpliwość i krzyczy : - POSYPUJE TRUSKAWKI GÓWNEM !!!!!! Pacjent po chwili namysłu : - aha ? bo ja to posypuje cukrem.......ale ja jestem głupi. ------------------------------------------------------------------------------------ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 28 Lutego 2003 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2003 Idzie turysta ścieżką, wydaje mu się, że zabłądził. W pewnym momencie spostrzega bacę siedzącego na kamieniu przy dróżce. Podchodzi więc do niego i pyta: - Baco, a dojdę ja tą drogą do Zakopanego? - Panocku, łocywiście... Zadowolony turysta odchodzi śpiesznym krokiem, a baca po chwili pod nosem: - Co mocie nie dojść... Ziemia jest okrągła... ----------------- - Baco, skąd macie takiego wspaniałego psa? - A kuzyn mi z zagranicy psysłoł... - A co zrobiliście, żeby go na takiego dobrego, agresywnego stróża wytresować? - On tak sam... Ja mu tylko trochu grzywę przystrzyg... ----------------- Idzie turysta w góry. Gdy przechodził niedaleko strumienia zauważył bacę, który prał w nim kota. Mówi więc do niego: - Baco, kota się nie pierze... - Pierze się, pierze... Poszedł więc dalej. Po jakimś czasie schodzi z gór i widzi w tym samym miejscu siedzi baca, pyka fajeczkę, a obok leży nieżywy kot z wybałuszonymi oczami. Mówi więc: - A nie mówiłem, baco, że kota się nie pierze? A baca na to: - Pierze się, pierze... ino się nie wykręca... ------------------- Idzie turysta w góry. Gdy przechodził niedaleko rosłego drzewa zauważył bacę, który siedział na gałęzi i śpiewał w niebogłosy. Mówi więc do niego: - Baco, na drzewie się nie śpiewa... - Śpiewa się śpiewa... Poszedł więc dalej. Po jakimś czasie schodzi z gór i widzi pod drzewem leży baca z połamanymi nogami, pyka fajeczkę. Mówi więc: - A nie mówiłem, baco, że na drzewie się nie śpiewa? A baca na to: - Śpiewa się, śpiewa... ino się nie tańczy... ------------------- TVP pojechała w góry nakręcić film o góralach. Podchodzą do jednego bacy i pytają się, czy nie opowiedziałby, jak wygląda jego dzień. Baca zgodził się. - Budzę się rano, wyciągam piersiówkę spod poduszki i popijam... - Stop! Stop! - krzyczy reporterka. - Baco, tak nie można, ten program będą oglądały dzieci... - No to co ja mam mówić - pyta się baca. Po namyśle reporterka mówi, żeby słowa "butelka", "alkohol" zastępował słowem "książka". Baca zaczyna więc od początku. - Budzę się rano, wyciągam książkę spod poduszki i czytam kilka stron... Później przychodzi Jędrzej ze swoimi książkami i czytamy razem około godziny... Gdy już wszystkie przeczytamy, idziemy do księgarni i kupujemy nowe, albo do Andrzeja poczytać jego rękopisy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ickx Opublikowano 1 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2003 Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. Piszą na tablicy wielkimi literami:''KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓĆ, NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!'' Jak piszą już ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i mówi: - Zostawcie nas w spokoju wy religijni fanatycy Wsiada z powrotem do samochodu, odjeżda po czym wielki huk.... BRUMBUMBUM... Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi: -Eeee...może po prostu napisać ''Most jest zniszczony!''co?... ------------------------------------------------------------------------------------- Five Germans in an Audi Quattro arrive at the Italian border. The Italian Customs agent stops them and tells them: - "It'sa illegala to putta 5 people in a Quattro." - "Vot do you mean it'z illegal?" asks the German driver. - "Quattro meansa four" replies the Italian official. - "Qvattro is just ze name of ze automobile", the Germans retort unbelievingly. "Look at ze papers: zis car is designt to kerry 5 persons." - "You can'ta pulla thata one on me!", replies the Italian customs agent. "Quattro meansa four. You hava fivea people ina your car and you are thereforea breaking the law." The German driver replies angrily, - "You idiot! Call your zupervisor over, I vant to speak to somevone viz more intelligence!" - "Sorry", responds the Italian official, "he can'ta come. He'sa busy witha 2 guys in a Fiat Uno Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 3 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2003 Ten po angielsku to................ wyrafinowane okrócieństwo - proszę mi to przełożyć na chorwacki. Siwy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 3 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2003 Specjalnie dla Sz.P. Waldemara na polski: Pięciu Niemców w Audi Quattro zajeżdża na granicę Włoską. Włoski celnik zatrzymuje ich i mówi: - Przewożenie pięciu osób w Quattro jest nielegalne. - Jak to nielegalne? - pyta niemiecki kierowca. - Quattro to tylko nazwa samochodu - odpowiada z niedowierzaniem. - Niech pan popatrzy na dokumenty: samochód zaprojektowano do przewożenia pięciu osób. - Nie możecie tego zwalać na mnie - odpowiada celnik. - Quattro znaczy cztery. U was w samochodzie jest pięć osób, więc łamiecie prawo. Niemiecki kierowca odpowiada ze złością: - Ty idioto! Zawołaj swojego przełożonego, chcę rozmawiać z kimś bardziej inteligentnym! - Przykro mi - odpowiada włoski urzędnik. - Nie może przyjść. Jest zajęty z dwoma kolesiami we Fiacie Uno. Mam nadzieję, że teraz Sz.P. Waldemar udostępni nam ten dowcip w wersji dla uroczych Chorwatek... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 3 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2003 Hwala wam ljepo, dobar z was czlowiek. A kak bude treba loźit na Hrwatski, ne ima problema. Ale prwe choczu da widim owe mlade hrwatki. Plawy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 3 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2003 Was haben Sie gesagt, Herr Waldemar :?: Przy okazji, kolejny dowcip (niestety, znajomość języków lub trunków nieodzowna): Siedzi dwóch niemieckich szpiegów w czasie IIWŚ w barze w Angli. Są doskonale wyszkoleni, praktycznie nie do odróżnienia od rodowitych Angoli. Jeden z nich podchodzi do kontuaru i mówi najczystszą angielszczyzną: - Barman, two wines please! - Dry? - Nein, zwei habe ich gesagt! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 3 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2003 Czy ty mnie tam przypadkiem nie obrażasz ? A kawał jast dobry. Niemczyzny ciut liznołem....... chciaż to stwierdzenie bardziej pasuje do francuskiego......ale tego nie liznołem. Siwy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 3 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2003 Czy ty mnie tam przypadkiem nie obrażasz ? Prawdę powiedziawszy, miałem Sz.P. Waldemarowi zadać to samo pytanie... A kawał jast dobry. Niemczyzny ciut liznołem....... chciaż to stwierdzenie bardziej pasuje do francuskiego......ale tego nie liznołem. Z tą znajomością języków to mi raczej chodziło o angielski... Że jeżeli na butelce wina napisane jest "Dry" to nie znaczy wcale, że zawartość wyparowała do sucha... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Siedzi dwóch niemieckich szpiegów w czasie IIWŚ w barze w Angli. Są doskonale wyszkoleni, praktycznie nie do odróżnienia od rodowitych Angoli. Jeden z nich podchodzi do kontuaru i mówi najczystszą angielszczyzną: - Barman, two wines please! - Dry? - Nein, zwei habe ich gesagt! Świetny ten kawał, już go chyba w jakiejś gazecie komputerowej czyłam pozdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Tak, było ostatnio w Komputer Świecie. Ale ja tak naprawdę znam go od kilku lat, tylko mi się dzięki KŚ przypomniał... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 POCZUJ ZMAK ENERGII - ZEŻRYJ RACHUNEK ZA PRĄD ------------------------------------------------------------------------ JAKIE JEST NAJSZYBSZE ZWIERZE NA ŚWIECIE ? - OSTATNIA KURA W ETIOPII ------------------------------------------------------------------------ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Co to są mieszane uczucia? Kiedy twoja teściowa leci w przepaść w twoim nowym Foresterze... ---------- Podjeżdża krasnoludek swoim małym samochodzikiem na stację benzynową. - Poproszę kropelkę benzyny - mówi do faceta z obsługi. Chcąc nie chcąc, sprzedawca pogimnastykował się, nalał, oblał się przy tym dokumentnie. Na koniec pyta ze złością: - A może jeszcze pierdnąć w oponkę? ---------- Jak podwoić wartość Trabanta? Zatankować do pełna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Podjeżdża krasnoludek na stację benzynową i pyta faceta z obsługi - ile kostuje klopelka benzyny ? - Kropelka? - nic - no to plosę mi nakapać seśdziesiąt litrów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Też to chciałem napisać... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Kanibale - tato z sunkiem - spotykają na plaży seksowną blondynkę. -zjemy ją ? - pyta synek -nie, zabierzemy do domu a zjemy mamę. -------------------------------------------------------------------------------- Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafał Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Stoi blondynka przy latarni i puka. podchodzi policjant i pyta: co pani robi? ja... do kolezanki przyszłam. policjant: ale tu nie ma pani kolezanki. No jak to nie! przeciez sie swici. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego. - fofłose fu hilo młymła - SŁUCHAM ?????? - fofłose fu hilo młymła - SŁUCHAM ???????!!!!!!!!!!! - NO FU HILO MŁYMŁA !!! Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi - obsłuż klienta, ide do kibla Kolega wychodzi i pyta - co panu podać ? - fofrose fu hilo młymła - CZEGO ????!!! - MŁYMŁA !!!!!!!!!!!!!! Sprzedawca woła kierownika -Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie : - czym mogę panu służyć ? - HUWA MAĆ, FU HILO MŁYMŁA !!!!!!!!! - mugłby pan powtórzyć - FIECHDOLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM Kierownik przypomina sobie że na zapleczu mają sprzątaczkę z wado wymowy. Woiła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze. Sprzątaczka obsługuje klienta - fucham chana - fu hilo młymła Sprzątaczka zważyła,zpakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze. Wszyscy do niej podbiegli - no i co on chciał - no jah fo ,- fu hilo młymła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafał Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Nowo zatrudniony lokaj puka z rana do drzwi pana domu i mówi: posłałem łuzko. pan odpowiada: dziekuje. płosze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 4 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2003 Hrabina pyta służącego: - Janie, hłabia spi czy wstał ? - Tak hrabino - Co tak ? - Janie - Hrabia z piczy wstał i je śniadanie. ---------------------------------------------------------------------------------- Hrabia zaprosił hrabinę na kolację i pyta co raczy skonsumować - może co z mięs ? - hrabino - nie, hrabio - dziękuję - to może coś z owoców ? - nie hrabio - dziękuję - no to może coś z ryb ? - OJ ZRYP, HRABIO ZRYP. --------------------------------------------------------------------------------- Hrabia puka do alkowy hrabiny i pyta - A zalisz mogę wejść hrabino ? - Wejdź hrabio a zaliż. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Właściciel Browaru Opublikowano 5 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2003 Hrabina i baron tańczą na przyjęciu. W pewnym momencie hrabina pierdnęła. Zażenowana mówi do barona: - Wolałabym, żeby to zostało między nami... - A ja wolałbym, żeby to się rozeszło. ---------- Wchodzi facet do McDonald's i mówi: - Pfue ghture htks frytki. - Colę, hamburgera i co? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ickx Opublikowano 8 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2003 Jaka jest największa kara za bigamię ??????? :?: :?: :?: :?: :?: Dwie teściowe ------------------------------------------------------------------------------------- Pozdrawiam wszystkie teściowe w dniu kobiet Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Korsarz Opublikowano 15 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2003 Z telewizji ostatnio obejrzane: Na dzikim zachodzie jedzie w pociągu kowboj, a na przeciwko siedzi indianin. Kowboj popala sobie fajeczkę i puszcze kółeczka z dymu. Pufff, pufff i kolejne, nieregularne kółeczka wznoszą się w powietrze. Indianin coraz bardziej zdenerwowany mruczy pod nosem: "jeszcze jedno słowo, i jak przywalę ...." Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
matt Opublikowano 15 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2003 zarty fotograficzne dla urozmaicenia: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek Opublikowano 16 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2003 Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł. - Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz. ====================== Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się