Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

Co do KIA to znam gościa. Padł mu trzeci silnik, a servis go spóścił po drucie, teraz reklamuje "ukochaną" markę jak może. A ten gówniarz w przyszłości będzie napewno używał opon mózgowych.

 

Siwy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Baba do lekarz - psy mnie pogryzły !

Szczepione były ? Tak, dupami.

 

Czym różni się seks pozamałżeński od małżeńskiego ?

Tym samym co polowanie od świniobicia.

 

Co to jest : 40 żabek i ropucha ?

Teściowa wiesza firanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po hali idzie facet w garniturze,lakierkach i ogólnie wyfasowany.Podchodzi do Bacy i pyta

-Baco dacie mi owce

Baca na to

-nie nie to nie moje

-a gdybym tak na pierwszy rzut oka powiedzial ile macie tutaj tych owiec do dacie ?

Baca sie zastanawia ale mowi - no dom

-tu jest 468 owiec

Baca zaniemowil no ale dał owce.Facet bierze ja za nogi zarzuca sobie na plecy i idzie.Baca rzuca sie za nim z biegiem i mowi

-A gdybym teraz ja tak na pierwszy rzut oka powiedzial co wy robicie to mi oddacie owce ?

-Oddam

-wy jestesci wysokim komisarzem Unii Europejskiej do spraw rolnictwa !

Teraz facet zaniemowil a jak odzyskal glos powiedzial.

-Skad to Baco wiecie ?

-No bo zescie mi psa na plecy zarzucili i poszli !

 

:D:D :D

 

Dowcip rozprzestrzeniany przez czlonkow UPR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamusia rozbiła skarbonkę i dała Jasiowi ostatnie pieniądze, żeby poszedł do sklepu i kupił chlebek.

Jasiu wyszedł z domu, ale pech chciał, że droga do spożywczego przechodziła obok największego sklepu z zabawkami w mieście. Jasiu zobaczył na wystawie takiego zarąbistego misia i postanowił, że musi go mieć.

Wrócił do domu. Mama pyta:

- Jasiu, gdzie chlebek?

- Nie mam - odpowiada malec. - Kupiłem misia.

- To były nasze ostatnie pieniądze! Natychmiast idź i go oddaj i nie wracaj bez chlebka!

Poszedł więc Jasiu do sklepu, ale niestety zabawkowy był już zamknięty. Ale wiedział, że sprzedawczyni mieszka na piętrze nad sklepem, więc poszedł do góry i zapukał do drzwi.

Sprzedawczyni była akurat z kochankiem w sypialni. Myślała, że to mąż, więc szybko kochanka schowała do szafy i wpuściła Jasia.

Ledwie zdążyła z nim kilka słów zamienić, gdy do mieszkania naprawdę zapukał jej mąż. Schowała więc Jasia do tej samej szafy, co kochanka. Niestety, mąż nie wyszedł z sypialni już przez całą noc, więc Jasiu spędził ją z mężczyzną w szafie.

Jasiu szepcze do faceta:

- Ty! Kup ode misia!

- Nie kupię.

- Kup ode mnie misia, bo będę krzyczał!

- No dobra...

Za chwilę:

- Ty! Oddawaj misia!

- Nie oddam. Przecież przed chwilą go kupiłem.

- Oddawaj misia, bo będę krzyczał!

- No dobra...

Za chwilę:

- Ty! Kup ode mnie misia!

[...i tak jeszcze dziewięć razy...]

Na następny dzień Jasiu wraca do domu szczęśliwy, ma chlebek, misia i pełno pieniążków. Mama pyta:

- Jasiu, jak to zrobiłeś?

Jasiu opowiedział całą historię, a mama do niego:

- Jasiu, to wielki grzech, idź się wyspowiadać.

Jasiu poszedł do kościoła, uklęknął przy konfesjonale i mówi:

- Proszę księdza, ja w sprawie... ja w sprawie... misia...

A ksiądz na to:

- Spieprzaj gówniarzu!!! Jedynasty raz go od ciebie nie kupię!!!

 

----------------------

 

Jest wojna. Młoda Żydówka urodziła dziecko. Chciała dowiedzieć się, ile ono waży, ale nikt w okolicy nie miał wagi. Poszła więc do rzeźnika:

- Panie, zważy mi pan dziecko?

- Oczywiście, droga pani.

Rzeźnik wziął dziecko na zaplecze, przez chwilę płakało, ale się uspokoiło. Po chwili wychodzi z zaplecza i wycierając ręce mówi:

- Bez kości 2,10...

 

----------------------

 

A teraz będzie o potędze motywacji...

Kto czytał uważnie "Krzyżaków" ten wie, że Zbyszko z Bogdańca był tak silny, że potrafił gołą ręką wycisnąć sok ze świeżej gałęzi...

Zbyszko miał piękny sad, pewnego wieczora patrzy, a ktoś trzęsie jego ulubioną jabłonką. Pobiegł więc bardzo szybko, wsadził rękę między gałęzie, złapał złodzieja za jaja i pyta:

- Złodzieju, ktoś ty?

Cisza... Ściska mocniej.

- Złodzieju, ktoś ty?

Cisza... Ściska jeszcze mocniej.

- Złodzieju, ktoś ty?

Cisza... Ściska więc z całej siły.

- Złodzieju, ktoś ty?? bo urwę!!!

Z między gałęzi odzywa się cichutki piskliwy głosik:

- Zbyszko, puść, to ja, Wacek, niemowa z siąsiedniej wsi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...