Skocz do zawartości

Właściciel Browaru

Użytkownik
  • Postów

    389
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.chmielarz.prv.pl

Profile Information

  • Skąd
    Gdynia
  • Zainteresowania
    rajdy samochodowe

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Właściciel Browaru

..:: Bywalec :..

..:: Bywalec :.. (3/13)

0

Reputacja

  1. Być może nie powinienem się w tym temacie wypowiadać, bo od dłuższego czasu nie uczestniczę aktywnie w życiu tego forum, ale jednak to zrobię, ponieważ powody mojej absencji są dziwnie bliskie zagadnieniom tu poruszanym. Nie będę wchodził w szczegóły, bo to nie jest czas i miejsce na osobiste wycieczki, ale powiem szczerze, że bardzo się zawiodłem (i to niejednokrotnie!), gdy po kilku latach wykreowany przez to forum fragment mojego światopoglądu - w tym wizerunek marki Subaru i niektórych użytkowników - mniej lub bardziej stopniowo skonfrontowałem z rzeczywistością i jej racjonalnym postrzeganiem. Nie życzyłbym nikomu, by uległ podobnej ułudzie i w niej trwał, bo summa summarum żadnych korzyści z tego nie uzyska. Dlatego uważam, że forum powinno przestać istnieć. Dla dobra przyszłych i obecnych użytkowników. Wszystkie jego (wcale liczne!) dobre strony tych negatywnych nie rekompensują i z pełnym powodzeniem mogą być realizowane gdzieś indziej. Pozdrawiam!
  2. Jak widać Tyle że ograniczyłem wszelką forumową aktywność, nie tylko tutaj. Sony DSC-S90. Nie jest to pierwsza lepsza pukawka, ale mimo wszystko raczej z dolnej półki fotograficznego profesjonalizmu.
  3. Zapraszam do obejrzenia mojej galerii zdjęć rozgwieżdżonego nieba. Na jednym z nich zarejestrowałem Plejady, które były inspiracją dla logo Subaru. LINK
  4. Jak Chuck Norris przychodzi oddać krew to prosi o pistolet i wiadro.
  5. Zdaje się, że jako płytka dodawana do czasopisma "Plejady".
  6. Ja jakiś czas temu widziałem ludzi, którzy jechali Obwodnicą Trójmiasta (droga ekspresowa) z rowerem w środku auta wystającym nieco przez drzwi pasażera. Pasażer siedział i trzymał te nieco uchylone drzwi, żeby się nie otworzyły. Ale najbardziej to mi się śmiać chciało, gdy temu skończonemu durniowi zachciało się wyprzedzać ciężarówkę - nie widział bidulek, że przed nią jedzie policyjny VW Transporter Oczywiście go zwinęli.
  7. Mi podczas Zlotu Plejad wsiąkł gdzieś szwajcarski scyzoryk Wenger taki jak na tym zdjęciu: Jego cechą charakterystyczną jest stępione ostrze na długości ok. 1 cm od czubka. Jeśli ktoś go przygarnął i mi go zwróci, będę szczerze zobowiązany!
  8. Wytłuszczona informacja jest błędna. Trasa poprowadzi przez terytorium należące do Wolnego Miasta Gdańska z okresu międzywojennego. W żadnym wypadku nie będzie zahaczała o Trójmiasto.
  9. Ja ostatnio byłem na tygodniowym urlopie w Karpaczu. W dodatku wracałem trochę naokoło, żeby zahaczyć rodzinę narzeczonej (jechałem nawet przez Niemcy kawałek, bo było łatwiej i szybciej niż przez Polskę ). Razem w ciągu dwóch dni (dojazd i powrót) zrobiłem ok. 1500 km. Jechałem małym samochodem, z małym silnikiem i czterobiegową skrzynią (Peugeot 106 1.0 45 KM), w dodatku z czterema osobami i bagażem, ale spisywał się nad wyraz dzielnie. Cały czas 120-130 km/h, czasem 140. Skrzynia przełożenia ma dość długie, więc przy wyprzedzaniu zazwyczaj zbijałem na trójkę i ciągnąłem ją do ponad 110. Ja należę do kierowców, dla których najważniejsza jest pewność prowadzenia samochodu. Pewność ta polega na tym, że jadę swoim tempem, wyprzedzam wolniejszych, przepuszczam szybszych. I wyprzedzam zawsze, gdy uznam, że to właściwy moment i miejsce. Na całej trasie trafiłem tylko na jednego chama i dwóch debili, więc to wynik chyba niezły Cham dostawczym samochodem nie chciał mi się dać wyprzedzić za Toruniem, mimo że moja prędkość podróżna była większa. W końcu się wnerwiłem i zacząłem napadać zakręty, licząc że za którymś będzie odpowiednia prosta. Kierownik dostawczaka miał wyżej położony środek ciężkości i chyba mniej rajdowego zacięcia, bo w końcu go łyknąłem. Dwa debile pochodzili z Łotwy i kierowali TIR-ami na trasie Gorzów Wielkopolski - Starogard Gdański. Chyba mieli być na granicy na wczoraj, bo wyprzedzali jeden przez drugiego. Wzniesienia i inne przeszkody terenowe nie pozwalały im zobaczyć, czy coś z przeciwka nie nadjeżdża, ale to im nie przeszkadzało. Raz mało nie strącili do rowu malucha. W dodatku razem z trzecią ciężarówką jechali tak, że wyprzedzenie ich było niemal niemożliwością. W efekcie musiałem zacisnąć zwieracze i brać trzy TIR-y na raz Poza tym użyłem na całej trasie klaksonu tylko dwa razy i to w celach ostrzegawczych. Nie było więc tak źle. Ale uważam, że to w dużej mierze zasługa tego, że starałem się jechać sprawnie i dynamicznie.
  10. No właśnie... Bo każdy kurna swoim tempem jedzie i napinanie się tu nic nie pomoże, a tylko niebezpieczeństwo stwarza. Ja staram się być uprzejmym kierowcą, zjeżdżam z lewego pasa jak mnie ktoś dopadnie i jeśli mogę, staram się nie naciskać na innych, chyba że ewidentnie mają miejsce i mnie nie widzą to mignę długimi od czasu do czasu. Bo malkontentów nigdy nie wyprzedzam prawym pasem - to jest niebezpieczne. Staram się też być tolerancyjnym. Nie trąbię na L-ki nawet jeśli przez kursanta muszę stać dwie zmiany świateł pod sygnalizatorem. Jak ktoś gdzieś w osiedlowej uliczce zabłądzi i zawraca na pięć razy blokując przejazd, to staję i czekam spokojnie, nie patrząc się na to co robi, żeby go nie zestresować jeszcze. Tolerancja. Ale liczę też na uprzejmość i tolerancję z drugiej strony. Że mi ludzie ustąpią trochę miejsca przy wyprzedzaniu. Że umożliwią jakiś karkołomny wyjazd na drogę z miejsca parkingowego etc. I zawsze wtedy dziękuję. Według mnie mam tylko jedną wadę. Chamstwa nie zniesę. Robię się wtedy agresywny Ostatnio na Obwodnicy jechałem lewym pasem, widziałem w lusterku Fabię, chciałem ją puścić, ale trzymała dystans i nie napadała. No to jechałem dalej, tym bardziej, że prawy pas był generalnie zajęty i chciałem ją puścić w przerwie między ciężarówkami. I dopiero jak zacząłem się zbliżać i brać za wyprzedzanie szambowozu jadącego prawym pasem, to kierownik Fabiana depnął na gaz i usiadł mi na zderzaku w niebezpiecznej odległości. To się w tym momencie wnerwiłem i mu zafundowałem małe LFB I muszę Wam powiedzieć, że wyglądało na to, że nawet zrozumiał. Potem wyprzedziłem szambowóz, zjechałem na prawy i kierownik Fabiana pomknął lewym tak jak chciał.
  11. Ja odkąd kilka razy spotkałem się z agresywną postawą współużytkowników drogi wobec mnie (łącznie z groźbami poważnego uszkodzenia ciała ) w sytuacjach, gdy ewidentnie nie mieli racji i w dodatku sami zaczynali pyskówkę, wożę pod wycieraczką pasażera pół metra pręta zbrojeniowego φ 20. Bo niestety w takiej sytuacji atak jest najlepszą obroną :? Pamiętam taką akcję na przykład: wracałem z kolegami z uczelni i na jednym z dużych skrzyżowań w Gdańsku usiłowałem skręcić w lewo. Jak zapaliło się zielone, to droga idąca w poprzek (główna) była jeszcze zakorkowana. Jak się odkorkowała, to najpierw musiały przejechać samochody na wprost jadące z naprzeciwka. Zanim to się wszystko rozładowało, to już miałem czerwone i znów jechały auta w poprzek. Sytuacja patowa, a ja już stałem na środku nieco złożony w kierunku lewego zakrętu. I za drugim razem jak się odkorkowała główna, to jakiś imbecyl pod czterdziestkę jadący z naprzeciwka na wprost podjeżdża mi pod przód samochodu na jakieś pół metra i stoi, bo niby mu drogę zagradzam, a nie powinienem. Bez sensu, bo odbiłby 30 cm w prawo i by przejechał, a ja przecież też nikomu na złość nie robię, tylko do domu chcę się dostać. No to wzruszyłem ramionami i sobie stoję. Gość lekko skręcił, podjechał do mnie z boku i otwiera szybę. No to ja też otwieram i mówię do niego "No i co..." żeby mu wytłumaczyć normalnie, że się zachował bez sensu. A w tym momencie mój kumpel z siedzenia pasażera prawie mnie wbił w oparcie, przystawił głowę do okna i na całe gardło (pół żartem, pół serio): "No co?! No co?! Dawno wpierdol nie było?!". I facet odjechał... Bez słowa... A największa była wtedy beka, jak mi w potem w korku zgasł... Hehe... Bo to był maluch i miał zerwaną linkę rozrusznika. No to ja za badyla i wysiadam z auta Niemal widziałem, jak ludzie w pośpiechu szyby zamykają
  12. Moniqo - dziękuję za chłodną (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i przemyślaną odpowiedź. Z postawionymi tezami zasadniczo się się zgadzam, uważam jedynie, że to jest istotne, skąd zawodnicy biorą pieniądze na swoje starty i jakie biznesy prowadzą. Nie chcę kibicować złemu człowiekowi, który dla swojej i naszej radochy kradnie. Jeśli okrada ludzi, to nasza radość bazuje na nieszczęściu innych. Jeśli okrada państwo, to okrada też nas (i to podwójnie - najpierw z państwowych pieniędzy, które mogłyby zostać przeznaczone na zabezpieczenie naszych praw, a potem z naszych własnych, bo jako mniej cwani obywatele musimy zapłacić wyższe podatki na poczet tego braku). W tym kontekście, jeśli dowiem się, że ktoś finansuje się z nielegalnej działalności, to straci w moich oczach nie tylko jako człowiek i znajomy, ale jako zawodnik także.
  13. I tu możesz się zdziwić, bo nazwisko Sołowowa pojawiło się już kilka razy podczas przesłuchań przed komisją śledczą ds. nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Teraz nie przypomnę sobie dokładnie kto i co mówił, ale wynikało z tego, że członkowie komisji podejrzewają, że firma budowlana Sołowowa Echo Invest budowała budynki za pieniądze PZU (państwowe), a następnie te obiekty PZU sprzedawała. Fajnie, nie? Jeśli chodzi o powołanie przed komisję śledczą Hołowczyca... Co Was tak oburza? Ludzie! Nie od dziś słyszy się plotki, że Orlen Team oprócz sportu służy także do machinacji ze sporymi kwotami pieniędzy. Krzysztof Hołowczyc, jako zawodnik i twarz zespołu, może mieć wiedzę na temat faktów, które same w sobie nic nie znaczą, ale w powiązaniu z wiedzą zdobytą przez komisję śledczą (również tą niejawną) mogą pomóc w rozwikłaniu niektórych aspektów sprawy. Wezwanie w charakterze świadka nie oznacza, że dana osoba jest w cokolwiek zamieszana. Więc co Wam przeszkadza, że komisja wezwałaby Hołka? Że straciłby jeden dzień na przyjazd do Warszawy i złożenie zeznań? Nie sądzę, żeby to był dla niego szczególny problem... :roll: I na koniec dodam, że zgadzam się z kowalzkim i jestem w szoku, że nikt w tym temacie nie napisał nic w stylu "Jeżeli informacje o jego podejrzanych kontaktach okażą się prawdziwe, to...", "Wolałbym, żeby to się nie potwierdziło, bo..." Boże... Wam naprawdę jest wszystko jedno :?
  14. Ja sam CB niestety nie mam, ale rozmawiałem z ludźmi, którzy mają. Kierowca Transita opisywał mi na przykład taką sytuację: jechał sobie którąś z dróg krajowych, jak w radiu usłyszał "No busik... Napieraj, napieraj" i w lusterku zobaczył za sobą ciężarówkę. Więc przyspieszył. Za kilkadziesiąt kilometrów: "Busik... Wolniej, wolniej. Tam zdjęcia robią". Albo dyskusja z radia na temat osobówki pędzącej nieświadomie wprost na ustawioną suszarę: "Ty, on chyba nie wie". "Tja... Ale pędzi... Ciekawe, czy się natnie :)". "Ty!! Widziałeś jak hamował!! :D"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...