Skocz do zawartości

Wypadek M. Zientarskiego


Simon

Rekomendowane odpowiedzi

nie wiem jak dokladnie bylo ale oni chyba ruszyli ze swiatel - czy ktos majacy jakies pojecie o fizyce moglby wyliczyc mniej wiecej predkosc jaka mogli osiagnac na tym odcinku startujac pelnym ogniem ? przyspieszenie modeny podaja jako ponizej 5 sek wiec chyba mozna sie pokusic o to jaka predkosc na tym odcinku mogli osiagnac

Według moich obliczeń na szybko prędkość była mniejsza niż 160km/h.

Z google maps można odczytać odległość od wałbrzyskiej do filarów http://maps.google.com/maps?f=q&hl=pl&g ... 2&t=h&z=15 (z linijką wyszło ok 400m)

 

360 przyspiesza 0-200 w czasie 16.1s ; 0-160 w czasie 10.2s

200km/h = 55m/s

160km/h = 45m/s

 

Tak więc aby rozpędzić się do 200km/h potrzeba odcinka o długości ponad 800m.

 

Spora szansa że nie jest tak jak piszę, bo z fizyki byłem i jestem słaby :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 154
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mój błąd. Ten odcinek ma długość ok 800m :oops::oops::oops: Tak więc 200km/h mogli osiągnąć

Mlodziak ale mierzyles do momentu wybicia czy slupow wiaduktu :?:

 

ALEX taki czas robi modena na przygotowanym torze a nie zwyklej jezdni o kiepskiej nawierzchni - poza tym na prawde trzeba sie starac zeby taki czas wykrecic - ale mysle ze ok 150-160 musieli miec

nie wiem jak z zawiasem ale podejrzewam ze ma regulowany i jak byl spiety na za mocno to nawet przy predkosci ok 100-120 mogl stracic panowanie nad autem - ja na miekkich ustawieniach gwintu wysiadalem z fotela na wislostradzie przy ok 80-90 mysle ze 4 lapy bym oderwal przy ok 150 na wiekszej muldzie

 

[ Dodano: Pią Lut 29, 2008 12:53 am ]

a i jeszcze jedno auto chyba zaczelo sie obracac wiec sumujac predkosc wektorowa i obrotowa mogly niezle wartosci wyjsc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak oceniają nasi forumowi mędrcy prędkość peugeota, który w 2006r, równiez wyleciał na tych nierównościach i zabił stawiającego włąsnie znicze chłopaka. Czy kobieta kierująca pugiem też "pędziła z zawrotną prędkością"?!.

Panowie i Panie! Jezdnia w tym miejscu jest zagrożeniem dla życia, nie tylko dla tych którzy jadą tam 150 czy 200km/h, ale również dla kierowców poruszających się z dużo mniejszymi prędkościami; wystarczy chwila nieuwagi, niezbyt sprawne amortyzatory i już tragedie mamy gotową. Uważam że głowną przyczyną tego wypadku był wielki garb na środku trzypasmowej drogi! . I to że w zarządzie dróg, wiedząc o tym i wiedząc o wielu ofiarach tego miejsca nic nie zrobiono, woła o pomstę do nieba i ktoś powinien za to beknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo prędkości. Wczoraj oglądałem TV i akurat przełączyłem na TVN, gdzie Korny mówił, że od świateł prędkość mogła być 180-200. Przyczyny są dwie i to jest oczywiste. Prędkość i zły stan dróg. Wiadomo, że tego typu auta wyzwalają silne emocje i pewnie trudno je poskromić. Dlatego oglądamy dziesiątki filmów z ich udziałem na ulicach miast całego świata. Problem polega na tym, że to był pierwszy wypadek gdzie kierowca został zaskoczony przez "pułapke" w postaci muldy/uskoku. To mogła byc tylko Polska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy "maszt z fotoradarem"rozwiąże problem ?!?!? Kolejna targedia o ogólnopolskim zasięgu medialnym a zarządca dróg milczy . Wycieranie rąk wykroczeniem kierowcy nie tłumaczy tego , że ktoś coś obiecał 2 lata temu w podobnej sytuacji. Podobno 95% z nas to katolicy.W zarządzie dróg niech będzie połowa z tego. Jest coś takiego,jak sumienie .Pielęgniarki można zagłuszyć ale sumienia nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że głowną przyczyną tego wypadku był wielki garb na środku trzypasmowej drogi!

Ciekaw jestem jak oceniają nasi forumowi mędrcy prędkość peugeota, który w 2006r, równiez wyleciał na tych nierównościach i zabił stawiającego włąsnie znicze chłopaka. Czy kobieta kierująca pugiem też "pędziła z zawrotną prędkością"?!.

Jak widac, prasa tez "WIE" i wydala juz swoja opinie:

"Postawili znak zamiast naprawić drogę, zginął człowiek.

Śmierć dziennikarza "Super Expressu" to nie pierwsza tragedia pod wiaduktem na Puławskiej. Po podobnych wypadkach, które zdarzyły się dwa lata temu, Zarząd Dróg Miejskich obiecywał, że naprawi drogę. Słowa nie dotrzymał! - oburza się "Życie Warszawy".

Gazeta przypomina, że niedaleko dziury, na której ferrari prowadzone przez Macieja Zientarskiego wybiło się z drogi, stoi znak ostrzegający przed nierównościami. Inny ogranicza dopuszczalną prędkość do 50 kilometrów na godzinę. Już w 2006 roku zginęły tam dwie osoby. Pierwsza z nich, 23-letni Konrad Z., wpadł na filar rozpędzonym BMW.

Tydzień później w miejscu jego śmierci dwaj koledzy zmarłego zapalali znicze. W jednego z nich uderzył rozpędzony Peugeot, który także wybił się na feralnym uskoku. Wypadek zaowocował kilkugodzinnym protestem przyjaciół tragicznie zmarłych.

Rzeczniczka ZDM Urszula Nelken obiecywała po tych wypadkach, że gdy tylko trafi się dobra pogoda, dziura zostanie naprawiona. Puławska jednak do dziś stwarza zagrożenie dla kierowców. Jak tłumaczy Agata Choińska z ZDM okazało się, że ulica jest w tragicznym stanie i trzeba wymienić nawierzchnię na całej jej długości.

Dlaczego nie można było po prostu naprawić dziury? - pyta "Życie Warszawy". To by nic nie dało. Łatanie mogłoby tylko pogorszyć sytuację - odpowiada Choińska. Z miejskiego planu remontów wynika, że prace na feralnym odcinku drogi odbędą się 26 i 27 kwietnia oraz od 1 do 3 maja.(IAR) "

Bryku, mam wrazenie, ze sie troche "wyimaginowales z rozentuzjazmowanego tlumu"....

Jacy forumowi medrcy? Ne chcialem zabierac w tej sprawie glosu, bo nie znam tamtej drogi, ale jakos Twoja wypowiedz mnie do tego pchnela :neutral: .

Droga jaka jest, widac "kazdy" wie. Wiec w zwiazku z tym, mam proste pytanie:

Czy gdyby jechali nakazana predkoscia w tamtym miejscu, to (Twoim zdaniem) wydarzyloby sie to, co sie wydarzylo?

Prosze o rownie prosta odpowedz: TAK/NIE.

Jesli odpowiedz jest "TAK", to:

ktoś powinien za to beknąć

I zloz zawiadomiene o popelnieniu przestepstwa. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otylia Jędrzejczak też pędziła z zawrotną prędkością, z tego co pamiętam całe 110 km/h. Chyba wszyscy pamiętamy o jakiej prędkości mówiono w momencie wypadku.

 

ps. ja jakoś mierzę i wg. google.maps.com 500m od świateł do 'muldy'

ps. 2 Pan Kornacki w TVN Turbo tak rzuca słowa na wiatr czy może przeprowadził dokładne obliczenia? Nie wiem czy tego typu opinie w ogóle powinny być brane pod uwagę.

ps. 3 Pani w TVN24 była dobrym przykładem profesjonalizmu tej stacji (wypowiedź w stylu 'jezdnia jest tam gładka')

ps. 4 Skąd wiadomo, że jechali 200km/h ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ,

Stalo się i juz .

Po co ta cała dyskusja.

Warto mieć ten wypadek w głowie i wyciągnąć wnioski.

Mam wrażenie , że część naszych Forumowiczów to ludzie którym NIGDY nie zdarzyło sie złamać przepisów a w szczególności przekroczyć dozwolonej predkości . :roll:

Po co to bicie piany.

Co sie stało to się nie odstanie.

Nie ma co szukać winnych.

Pozdrawiam

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to dlatego wczoraj tyle tam osob, myslalem ze robia material o nirownosciach w tym miejscu, potem w radio mowili o dzwonie Zientarskiego nie jorgnolem sie ze to ma cos z tym wspolnego.

IMHO, trzeba byc debilem zeby tam smigac 2 paczki, nawet z dobrym zawiasem robi sie tam mocna hopa !

Sympatyczny Pan Ml ins. Maciek Z. z KGP ( ktorego poznalem na szkoleniu zmniejszajacym pkt karne proponuje rozwiazanie tylko dorazne i najprostrze, postafic fotoradar ! ZENADA ! latwiej taniej i jeszcze bezie na siebie zarabial , ale zeby wlasni w tym miejscu zainwestowac w nowa nawierzchnie, ogarnac temat raz na zawsze to nie rewelka.. gratulacje pomyslu, szczegolnie w godzinach szczytu ludzie mieszkajacy w piasecznie zwalniajac w tym miejscu zablokuja Pulawska ( no bo fotoradar, trzeba zwonic do 50, a znajdzie sie taki zeby nie ryzykowac co zjedzie do 40 albo nizej.

Podobno wszystko jest dla ludzi, a myslenie PODOBNO, NIE BOLI !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydarzyła się tragedia, nie wiemy DOKŁADNIE jak było, ja nie wiem na pewno nawet kto prowadził. Rozumiem, że każdy ma prawo pisać co chce, ale...

wiadomo, nie jechał wolno.. nie jechał szybko.. zapierd..lał, ok

ktoś napisał, że dobrze, że nie było tam przystanku gdzie stali ludzie.. a przyszło Ci do głowy, że gdyby był to kierowca jechałby dużo wolniej? że może zapierd..lał bo widział, że jest pusto? że przez tyle lat jeżdżąc takimi samochodami jakimi jeździł (nie pierwszy raz prowadził coś co ma więcej niż 100 KM) , że gdyby był notorycznym "piratem drogowym" to takich wypadków powodowałby kilka miesięcznie a nie było tak?

 

Szczere kondolencje dla rodziny ZABITEGO nie zmarłego i środkowy palec dla kierowcy - kimkolwiek był.

 

żałosne..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga jaka jest, widac "kazdy" wie. Wiec w zwiazku z tym, mam proste pytanie:

Czy gdyby jechali nakazana predkoscia w tamtym miejscu, to (Twoim zdaniem) wydarzyloby sie to, co sie wydarzylo?

Prosze o rownie prosta odpowedz: TAK/NIE.

Tylko widzisz JED. W normalnym cywilizowanym kraju taka 'niespodziankę' ogradza się barierami, stawia błyskające, widoczne z kilkuset metrów flesze oraz ponawia kilkukrotnie znak o istniejącym niebezpieczeństwie. Pomijam fakt, że pewnie w przeciągu 24h takie siodło jest remontowane i po chwili nie ma po nim śladu. U nas człowiek skutecznie ogłupiony powtarzającymi się co kilkaset metrów znakami ograniczającymi prędkość (często zbyt radykalnie bądź wręcz niesłusznie) ma prawo nie zareagować na standardowe oznakowanie wyjątkowo śmiertelnej pułapki. Moim zdaniem zarządca drogi się nie popisał-poprzestał na tzw. niezbędnym minimum oznaczając to miejsce w sposób adekwatny co najwyżej do zapadniętej studzienki.

Parafrazując Twoje powyższe pytanie: Czy gdyby jechali z nadmierną prędkoscią w tamtym miejscu, a droga spełniałaby europejskie standardy, bądź dziura byłaby wyłączona z ruchu (ew. prawidłowo oznaczona), to (Twoim zdaniem) wydarzyłoby się to, co sie wydarzyło?

 

pzdr

Seb@

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na ile to wiarygodne, ale gdzieś czytalem, że ten odcinek drogi Zientarski znał dobrze i nie potrafię zrozumieć, że ktoś z dużym doświadczeniem motoryzacyjnym, zapomniał o tej pulapce :roll:

 

[ Dodano: Pią Lut 29, 2008 12:15 am ]

Aha (cyt. Onet.pl)

"Reporter RMF FM ustalił, że policja sprawdza, czy we krwi rannego w wypadku Macieja Zientarskiego są ślady alkoholu. Wyniki będą znane za kilka dni."

Nic nie sugeruję :!: (podkreślam), ale nie mogę zrozumieć dlaczego wyniki badania krwi będą znane "...za kilka dni"? :shock:

Może to ktoś wyjasnić?

Sensacja, reporter ustalił że policja wykonuje rutynowe czynności w związku z wypadkiem, czyli sprawdza stan trzeźwości uczestnika wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Order dla tego reportera i premia się należy, wykrył sensację !

Wyniki badań za kilka dni.Kolejna sensacja! Przecież na takie wyniki czeka się kilka tygodni. Jest to czynność procesowa wymagająca pewnych procedur, a nie wróżka ze szklaną kulą. Rzygać się chce czytając niektóre fragmenty. Sprawa jest oczywista - kierowca przegiął ( nie wiem kto kierował, nie mam szklanej kuli niestety) Wielu z nas przegina, niektórym się udaje. Ci co im się udało opowiadają później jakimi to świetnymi kierowcami są, jak oni ogarniają sprzęty różne potworne. Zalecam więcej pokory.

 

tez na to zwrocilem uwage, dziwne troche... :roll:

 

[ Dodano: Pią Lut 29, 2008 11:03 am ]

U nas człowiek skutecznie ogłupiony powtarzającymi się co kilkaset metrów znakami ograniczającymi prędkość (często zbyt radykalnie bądź wręcz niesłusznie) ma prawo nie zareagować na standardowe oznakowanie wyjątkowo śmiertelnej pułapki.

Otóż nie ma takiego prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie z całym największym, szacunkiem do wszystkich piszących każdy ma prawo do swojego zdania! ALE nasze dywagacje w tym momencie są średnio "opłacalne". Poczekajmy zwyczajnie na więcej faktów.

 

Jednyną rzeczą którą można wstępnie stwierdzić z informacji podanych w mediach/zdjęć jest to iż osoba kierująca pojazdem niezależnie od różnych czynników wypadku nie dostosowała prędkości do obowiązujących warunków/ znaków / przepisów.

 

Wypadek = splot niekorzystnych czynników + brak przewidywalności zagrożenia + czynnik siły wyższej.

 

Wystarczy że zaistnieje któryś z czynników po prawej stronie równania to mamy wypadek.

 

1.Z tego co wiem to nie jest stwierdzone jednoznacznie kto kierował pojazdem.

2. Nie możemy wykluczyć awarii np. jakiś podzespołów zarówno elektronicznych jak i mechanicznych samochodu.

3. Wykluczyć osoby trzeciej/innego samochodu ze zdarzenia, które mogły spowodować/ przyczynić się do wypadku.

4. Braku trzeźwości kierowcy i pasażera

itp.

 

i dalej w zw. z powyższymi punktami dochodzimy znowu do punktu wyjścia, że kierowca nie zależnie od czynników wypadku czy ewentualnie działaniu siły wyższej(brak możliwośći przewidzenia zagrożenia) :

 

Znacząco przekroczył prędkość, do obowiązująych przepisów = nie przewidział zagrożenia w tym działaniu.

 

Dla mnie to na dzień dzisiejszy jest wiadome.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sensacja, reporter ustalił że policja wykonuje rutynowe czynności w związku z wypadkiem, czyli sprawdza stan trzeźwości uczestnika wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Żadna sensacja!!! Normalna procedura

Wyniki badań za kilka dni.Kolejna sensacja! Przecież na takie wyniki czeka się kilka tygodni.

Skąd u Ciebie takie informacje? Nie jest dla mnie to sensacją, ale dziwi mnie, dlaczego trwa to aż kilka dni.

P.S. Dla pełnej jasności dodam tylko, że dziwi mnie ten długi okres nie w związku z tym konkretnym wypadkiem, tylko sam fakt, że na wyniki badań krwi trzeb tak długo czekać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SebastianZ1 napisał/a:

U nas człowiek skutecznie ogłupiony powtarzającymi się co kilkaset metrów znakami ograniczającymi prędkość (często zbyt radykalnie bądź wręcz niesłusznie) ma prawo nie zareagować na standardowe oznakowanie wyjątkowo śmiertelnej pułapki.

 

Otóż nie ma takiego prawa.

 

Jestem świeżo po podróży z Włoch, przejazdem zahaczyłem o Szwajcarię. Ponieważ chciałem sobie pooglądać widoczki jechałem bocznymi górskimi drogami, przez sporą ilość wiosek, z nawrotami o 180 stopni i innymi atrakcjami w postaci spadających kamieni itp.

Znaków ostrzegawczych było tam mniej :!: niż na teoretycznie krajowej trasie między Wrocławiem a Warszawą. :evil:

 

Po kilkudziesięciu kilometrach takiej wspaniale oznakowanej polskiej drogi, człowiek przestaje zwracać uwagi na jakieś metalowe ustrojstwa przy drodze i jedzie "na wyczucie", bo w ogromnej większości nie mają one żadnego odzwierciedlenia w całej sytuacji na drodze.

I czemu tu się dziwić?

Przestrzeganie wszystkich pomysłów naszych drogowców jest absurdem, a konia z rzędem temu kierowcy, który potrafi z góry wskazać, że ten a nie inny znak jest prawidłowo ustawiony.

 

Nikt z nas nie jest święty i każdy z nas notorycznie przekracza prędkość. Ten wypadek pokazuje jak bardzo można się pomylić w samodzielnej ocenie sytuacji na drodze i dlaczego prawidłowe oznakowanie jest potrzebne.

Kierowca (nieważne kto nim był) przesadził i poniósł tego konsekwencje. Wnioski z tego wypadku powinni nie tylko wyciągnąć kierowcy, ale również wszyscy, którzy odpowiadają za drogi. :evil:

 

Ps Nie też nie podoba się zachowanie mediów. Gdyby to był przeciętny Kowalski a nie znani dziennikarze, natychmiast został by uznany za pirata drogowego. Dopiero tragedia tzw. VIPów powoduje jakąś szerszą dyskusje... :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż nie ma takiego prawa.

Jak sie domyślasz, mam na myśli prawo do wyciągania wniosków i podejmowania osobistych decyzji w oparciu o sytuację na drodze, a nie bezgraniczne zaufanie do wszystkich informacji podawanych przez zarządcę (o ich słuszności pisałem wcześniej). Często to 'osobiste' prawo stoi w sprzeczności z PoRD, czego nie kwestionuję, ale to już jest temat na dłuższą dyskusję.

 

pzdr

Seb@

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: co niektórzy tutaj lecą z nagonką na Maćka Zientarskiego że jechał jak wariat, bez wyobraźni itd... - znaleźli się przepisowi kierowcy :shock:

aż się pcha do głowy stary biblijny cytat: "Kto z was jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamieniem..." hm... :neutral: wszyscy idealni tak :?:

 

Stało się niedobrze, ale dla mnie refleksja z tego taka, żeby się nie raz nad sobą i własnym poczynaniem na drodze zastanowić... - bo to nie raz przegiąłem, tylko miałem więcej szczęścia :???:

 

Może wyciągnijmy lepiej wnioski...

 

 

EDIT - literówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kierowca który przekracza ograniczenie o 100% czy 200% jest żałosny. Naraża siebie a przede wszystkim niewinne osoby postronne.

On jest winien wypadku a nie stan drogi.

Wszyscy redaktorzy programów samochodowych kreują się na zdecydowanych ale rozsądnych i przepisowych kierowców. Ohyda i hipokryzja, żadnych autorytetów. Smutne ale jednocześnie odrażające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wembur, nigdy przenigdy ani razu nie zdarzyło Ci się przekroczyć prędkości o prawie 100% albo niech będzie i o 100% :?: :?: :?:

To szacun... chylę przed Tobą czoła - ja - żałosny kierowca :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...