Skocz do zawartości

Wypadek M. Zientarskiego


Simon

Rekomendowane odpowiedzi

Ratinal napisał/a:

konia z rzędem temu kierowcy, który potrafi z góry wskazać, że ten a nie inny znak jest prawidłowo ustawiony.

 

Nie masz oceniać prawidłowości i zasadności ustawienia znaków, masz się do nich stosować. To zbyt trudne ?

 

Jak mam się zastosować do umieszczonego na ulicy jednokierunkowej na jednym słupie zakazu skrętu w prawo i nakazu skrętu w prawo?

Dlaczego przez 6 ( :!: ) miesięcy po przeprowadzonym remoncie nie zdjęto z jednej z większej ulic Wawra ograniczenia do 30 km/h?

Dlaczego na ulicy na której jadąc z prędkością 50 km/h można urwać wszystko co tylko znajduje się w samochodzie nie ma ograniczenia prędkości?

To tylko przykłady z najbliższego mi otoczenia.

 

Do mnie jako kierowcy należy ocenianie prawidłowości ustawienia znaków, bo to ja ponoszę konsekwencje zastosowania się do nich :!:

Ja nie uważam, że powinienem być głupią maszynką, która sytuacje na drodze ocenia wg ustawionych znaków, nie zastanawiając się nad słusznością ich ustawiania. Gdybym ufał naszym urzędnikom i ich znakom już wiele razy miałbym niezłe dzwony.

 

Nie zgadzam się z Twoim podejściem. To urzędnicy powinni dostosować oznakowanie dróg do warunków na nich panujących, a nie kierowcy do (często bzdurnego) widzimisie urzędników. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 154
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jak się tak zastanowić to coś mi tu nie gra. Obaj poszkodowani powinni znać ten odcinek z jego zdradliwym miejscem. Tym bardziej że wszyscy obecni tu Warszawiacy znają to miejsce dobrze. Domniemam że zabranie znajomego miało na celu tak zwaną przewózkę nowo nabytym autem. Takie przewózki często maja kiepski finał bo raz nie zna sie nowego auta dwa trudno okiełznać chęć pokazania ....

Więc albo wypadek był wynikiem usterki technicznej np. uszkodzona opona lub bardzo błędnym, wręcz beztroskim wybraniem miejsca do testu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się tak zastanowić to coś mi tu nie gra. Obaj poszkodowani powinni znać ten odcinek z jego zdradliwym miejscem. Tym bardziej że wszyscy obecni tu Warszawiacy znają to miejsce dobrze. Domniemam że zabranie znajomego miało na celu tak zwaną przewózkę nowo nabytym autem.

 

Może chodziło o pokazanie, jak ładnie ferrari sobie poradzi z tym garbem...? A może w euforii po prostu o tym zapomnieli...?

 

I czy to ważne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...