Skocz do zawartości

Tegeso-nieteges, albo nietegeso-teges


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, rosaskc napisał(a):

 

Super! 

Tylko dlaczego potem umieranie?

W ekstremalnych warunkach, a lot szybowcem do takich należy, bo ciągle zmiany kierunku i wysokości, dopada mnie choroba "morska". 

Podczas lotu już mnie zaczęło lekko brać,  ale jak wysiadłem, z trudem doszedłem do samochodu. Dobrze, że żona była, bo sam bym do domu nie dojechał.

Byłem w naprawdę fatalnym stanie. Może to, że saturację miałem na poziomie 65 coś ci powie. To mniej więcej tyle co jeszcze ciepłe zwłoki. 

  • Trzymaj się 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, skwaro napisał(a):

Aviomarin przymula, nie wiem jak w szybowcu, ale na morzu sprawdza się cynaryzyna. 

Dobrze wiedzieć na przyszłość. 

W dorosłym życiu dopadło mnie to dopiero trzeci raz, więc średnio jestem zorientowany, dlatego zatrzymałem się na etapie Aviomarinu, czyli lata 70.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, suberet napisał(a):

Może to, że saturację miałem na poziomie 65 coś ci powie.

 

Mówi mi to na tyle dużo, że jestem zaskoczony, iż nie straciłeś przytomności. Dobrze, że wszystko jest już ok, a wspominać będziesz więcej niż zakładałeś ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Aga napisał(a):

Na Bałtyku mi nie pomógł :P

 

Może ostrygi zaszkodziły ;)

 

A mi wręcz przeciwnie...dodał skrzydeł ;) 

Bałtyk ma specyficzną falę, mało kto podczas burzy, jesienią, na małym jachcie nie czułby się tak, jak Ty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2023 o 16:30, Aga napisał(a):

Na Bałtyku mi nie pomógł :P

 

Taka historia...

A właściwie to człowiek-historia... Marian Kula, z Gdyni. 

Jak jesteście w regionie, to polecam poszukać, a może i spotkać się, jeżeli to nadal możliwe. 

Rekordy Gdynia-Świnoujście, projekt katamarana Mata Hari, projekt wyprawy, potyczki (wygrane) z Romanem Paszke (i cała historia ich relacji, zawody MK Cafe), ściana nagród w Gdyni, jacht Hadar.

 

Ale teraz historia... podobna, ale bez rumu. Zasłyszana od mojego przyjaciela Mariana.

Z góry przepraszam za ewentualne drobne przekłamania - czas, wiek... robią swoje.

MK Cafe sponsorowała Hadara i wierchuszka firmy zapragnęła doznań. Spóźnili się, jacht czekał, wypłynęli. Żona Mariana zdążyła przynieść kurczki z rożna (stąd późniejsza ksywka Złota Kura). 

Bałtyk falował. Jacht regatowy, pusty kadłub, było wesoło. Marian mi opowiadał, że towarzystwo skorzystało z toalety - to był błąd, bo toaleta i kibelek były schowkiem na żywność... hahaha.

Jak dopłynęli do Szwecji, część gości wróciła samolotem.

Ale nie wszyscy. W nagrodę Marian wjechał do portu w Gdyni pod żaglami, za co dostał srogie upomnienie. Ale ludzie klaskali na brzegu, a ci, co zdecydowali się na powrót jachtem, chyba do teraz mają co wspominać.

 

Dlaczego mi się przypomniało? Bo ta kura z rożna ponoć stała się przekleństwem szczurów lądowych...

 

A o Marianie Kuli warto pamiętać, bo to niesamowita osobowość.

Pozdro!

 

 

 

  • Super! 2
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro to wątek tegesowy...

 

Marian mi opowiadał, że miał z załodze Henia. Zawodnik spoza normalnych lig, dziś byśmy powiedzieli że z Marvela. Henio "Kwadratowy" - miałem zaszczyt znać, niestety w tym przypadku już się nie da spotkać.

Henio, załogant Hadara, a później skiper, miał ciekawą cechę. Był za silny. 

Kiedyś z Heniem z ręką w gipsie regacili. Trzeba było hals zmienić, ale wanta strzeliła. Henio przytrzymał, ale mu się gips rozpuścił...

Marian się skarżył, bo Henio się do kołowrotka grota dorwał i go....ukręcił. Naraził zespół na koszty :)Można się było spodziewać, skoro wcześniej na zawodach w siłowaniu się na rękę złamał nadgarstek przeciwnikowi :)

 

Jakoś mnie naszło na wspominki, ale Marian Kula to jedna z najjaskrawszych, najbardziej motywujących i najbardziej interesujących postaci, jakie miałem okazję w życiu spotkać.

W dawnych czasach pojechaliśmy z żoną nad morze. Ona góralka, więc oczywiście woda to priorytet. Jak się dowiedziała, że zamierzam pół dnia spędzić z Marianem i jeszcze zjeść razem obiad, to... po 30 minutach przy stoliku była zdecydowana umawiać się na kolację. Jeszcze dostałem opiernicz, że o jakichś planach na popołudnie wspominam.

 

Roman Paszke u Mariana robił szlify kapitańskie. Pdobno (nie sprawdzałem), relacja się nieco zepsuła, jak Roman przegrał regaty MK Cafe na Gemini bez handicapu z Marianem... i przegrał kewlarowe szoty.

Jak Marian wystartował w regatach o puchar króla Norwegii i wygrał... no to był pogrom... to podobno jak otrzymywał nagrodę, król go poprosił, żeby już nie startował... 

Dziś trudno o prawdziwych mistrzów.

Tenteges...

 

 

 

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, rafacon napisał(a):

A skoro to wątek tegesowy...

 

Marian mi opowiadał, że miał z załodze Henia. Zawodnik spoza normalnych lig, dziś byśmy powiedzieli że z Marvela. Henio "Kwadratowy" - miałem zaszczyt znać, niestety w tym przypadku już się nie da spotkać.

Henio, załogant Hadara, a później skiper, miał ciekawą cechę. Był za silny. 

Kiedyś z Heniem z ręką w gipsie regacili. Trzeba było hals zmienić, ale wanta strzeliła. Henio przytrzymał, ale mu się gips rozpuścił...

Marian się skarżył, bo Henio się do kołowrotka grota dorwał i go....ukręcił. Naraził zespół na koszty :)Można się było spodziewać, skoro wcześniej na zawodach w siłowaniu się na rękę złamał nadgarstek przeciwnikowi :)

 

Jakoś mnie naszło na wspominki, ale Marian Kula to jedna z najjaskrawszych, najbardziej motywujących i najbardziej interesujących postaci, jakie miałem okazję w życiu spotkać.

W dawnych czasach pojechaliśmy z żoną nad morze. Ona góralka, więc oczywiście woda to priorytet. Jak się dowiedziała, że zamierzam pół dnia spędzić z Marianem i jeszcze zjeść razem obiad, to... po 30 minutach przy stoliku była zdecydowana umawiać się na kolację. Jeszcze dostałem opiernicz, że o jakichś planach na popołudnie wspominam.

 

Roman Paszke u Mariana robił szlify kapitańskie. Pdobno (nie sprawdzałem), relacja się nieco zepsuła, jak Roman przegrał regaty MK Cafe na Gemini bez handicapu z Marianem... i przegrał kewlarowe szoty.

Jak Marian wystartował w regatach o puchar króla Norwegii i wygrał... no to był pogrom... to podobno jak otrzymywał nagrodę, król go poprosił, żeby już nie startował... 

Dziś trudno o prawdziwych mistrzów.

Tenteges...

 

 

 

 

 

ALbowiem zasady TF ograniczaja mnie w ilości reakcji dlatego cytując zareaguję :hi:

To sa historie do opowiadania młodym ludziom, by duch w narodzie nie gasnął :superhero:

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nieteges - w Forczysławie strzeliła szyba przednia. Upał spory, buda czarna, wnętrze czarne, później zatrzymanie się w głębokim cieniu i "brzdęk". 

Teges - polisa autoszyby, wymiana w Autoglass w 3 godzinki, zero utraty zniżki - i wszystko cacy :)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, pumex1 napisał(a):

Nieteges - w Forczysławie strzeliła szyba przednia. Upał spory, buda czarna, wnętrze czarne, później zatrzymanie się w głębokim cieniu i "brzdęk". 

Teges - polisa autoszyby, wymiana w Autoglass w 3 godzinki, zero utraty zniżki - i wszystko cacy :)

Odkąd mam ubezpieczenie szyb to już mi przednia nie pęka. Przed tym 2 razy wymieniałem :upside-down-face_1f643-small:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, pumex1 napisał(a):

Nieteges - w Forczysławie strzeliła szyba przednia. Upał spory, buda czarna, wnętrze czarne, później zatrzymanie się w głębokim cieniu i "brzdęk". 

Teges - polisa autoszyby, wymiana w Autoglass w 3 godzinki, zero utraty zniżki - i wszystko cacy :)

Oryginał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Aga napisał(a):

Oryginał?

w Warcie w tej wersji są zamienniki. Ale wszystkie funkcjonalności są jak w oryginale. 

W leasingu w polisach są oryginały - np. w Allianz. 

 

20230718_200313.jpg

  • Zdrówko! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Kiwi 4ester napisał(a):

Odkąd mam ubezpieczenie szyb to już mi przednia nie pęka. Przed tym 2 razy wymieniałem :upside-down-face_1f643-small:

 

a mnie kiedyś agent namówił na oddzielny pakiet szyby przy AC i tydzień później dostałem strzała kamieniem spod opony. Jedyny raz jak wymieniałem szybę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...