Skocz do zawartości

Prawko


Afroglonik

Rekomendowane odpowiedzi

Muszę się z Wami podzielić informacją, że 20 października stuknie mi rocznica pierwszej legalnej jazdy z prawkiem :D

Większość z Was ma już papierek pewnie od dobrych paru lat, ja dopiero od 2 miesięcy, ale jazda samochodem mnie tak wciągnęla, że nie mogę bez tego żyć.

Pamiętam jak rejestrowalam się na tym forum, nie mialam wtedy jeszcze zielonego pojęcia jak wygląda jazda autem. Oczywiście cwaniakowalam, ze znajomymi ugadywalam się na jakie sjs-y sobie skoczymy i gdzie będziemy urządzać spoty. Teraz powiem, że myśl o samochodach nabrala dla mnie zupelnie nowego wymiaru...

Jako kierowca świeżo upieczony (ku radości Panów wciskających się na wysokości AWFu w Kraku przede mnie, ku ich późniejszemu zdziwnieniu dlaczego jestem dobrych parę autek przed nimi a nie za nimi) stwierdzam, że po Krakowie jeździ się ciężko, ale praktyka czyni mistrza :)

Musialam się tą cudowną informacją z kimś podzielić, więc jeśli ktoś uważa to za kolejnego śmiecia, to sorry, ale dla mnie to ważne :)

 

A jakie byly Wasze pierwsze wrażenia po odbiorze prawka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A jakie byly Wasze pierwsze wrażenia po odbiorze prawka?

 

jak dla mnie to na poczatku stres i wsiadalam za kolko tylko wtedy gdy juz MUSIALAM byc kierowca (np. jak narzeczony wypil:p) teraz to juz luzik, dla mnie to frajda, tylko, ze troche noge mam za ciezka :wink: ale po wawie sie nie poruszam, bo jenak mam duze opory jak widze tych co niektorych cwaniaczkow co chyba za plecy prawko zdawali :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako kierowca świeżo upieczony (ku radości Panów wciskających się na wysokości AWFu w Kraku przede mnie, ku ich późniejszemu zdziwnieniu dlaczego jestem dobrych parę autek przed nimi a nie za nimi) stwierdzam, że po Krakowie jeździ się ciężko, ale praktyka czyni mistrza

 

Ojej, szczegól ;p

Dwumiesięcznica czy jakkolwiek inaczej się to zwie.

 

gratulacje rocznicy :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nigdy się nie bałem, zawsze stanowczo i zdecydowanie podchodziłem do samochodu. :) Emocje owszem były i wspominam bardzo miło - pierwsza samodzielna podróż do szkoły była spelnieniem marzeń.

Teraz zaczynam zabawę z KJS i tego się naprawdę boję - ale kto nie ryzykuje... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ten nie żyje :)

O pierwszej samodzielnej podróży narazie marzę. Niestety pod szkolą następuje przesiadka i mama czy tata jadą sobie dalej.

Myślę o kupnie czegoś używanego, ale narazie zbieram grosz do grosza, zawsze lepiej jeździć swoim niż pożyczonym...

 

KJS?? Brawo! :) no cóż... ja zacznę od porządnego SJSa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza jazda - wsiadłem z instruktorem i pojechałem 30km do najbliższego miasta z miejsca gdzie mieszkałem wtedy na wakacjach. także w 15 minut od momentu jak pierwszy raz zasiadłem jechałem sobie wesoło stówką ;) Potem już tak było. Przez cały kurs instuktor raz mi zahamował, prawko za 1. razem, potem znowu za 1. ;). A potem już luzik :)

 

Pierwsza jazda po odbiorze prawka - z Zakopanego do Waw ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ten nie żyje

O pierwszej samodzielnej podróży narazie marzę. Niestety pod szkolą następuje przesiadka i mama czy tata jadą sobie dalej.

Myślę o kupnie czegoś używanego, ale narazie zbieram grosz do grosza, zawsze lepiej jeździć swoim niż pożyczonym...

 

 

Heh,sam przez to przechodziłem tydzień temu ;) Prawko mam od 2 tygodni,także wiem co czujesz :razz: Ale rodzice sie przełamali,więc jeżdze juz sam :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie byly Wasze pierwsze wrażenia po odbiorze prawka?

 

Od razu zacząłem jeździć o 30km/h szybciej niż podczas kursu, którego nie przeszkadzały mi wolne, przepisowe prędkości. Jak dostałem prawko jak ręką odjął przeszło mi zdenerwowanie/stres, który miałem jeżdżąc L-ką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając w domu Ojca Instruktora (brzmi prawie jak Ojca Dyrektora :mrgreen: ) w aucie siedziałem praktycznie od dziecka, za dobre oceny w szkole podstawowej mogłem sobie na wsi pojeździć z ojcem Maluszkiem (były pedały hamulca i sprzęgła więc dla ojca zero stresu). Jak poszedłem na kurs prawka, to instruktor po drugiej godzinie jazdy chciał mnie wysłać na egzamin, nie mówcie nikomu ale wtedy zrobiłem chyba tylko 8 godzin jazd (trzeba było zrobić 20 godzin) i poszedłem na egzaminy. Teorię za pierwszym razem zawaliłem, ale potem zdałem wszystko za pierwszym razem.

2 lata później dorobiłem motor i ciężarówkę (A i C), potem autobus i ciężarówka z przyczepą (D i C+E) - polecam każdemu pojeździć tirem i autobusem po mieście :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taż mi sie udało za pierwszym. moja taktyka to było ciągłe przyznawanie racji egzaminatorowi który chciał mnie wytrącic z równowagi i ulać. ciągłe gadanie: "tak, ma pan rację" poskutkowało. ale ciągle na mnie najeżdzał: JAK TY JEDZIESZ?!,a jechałem oczywiscie prawidlowo :twisted: egzaminatorzy z Kaalisza to najbogatsi ludzie w miescie,niektórzy muszą zdawać po 12 razy :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak L-kowe story ;p

Ja wspominam swoje jazdy bardzo dobrze. Podbudowalam się po tekście instruktora "No, rozumna babeczka jesteś, coś z Ciebie będzie" ;p A jak mu pod koniec powiedzialam, że chcę sobie zrobić SJSa to już wogóle byl przeszczęśliwy "No to tu za rogiem masz Subaru, jak zrobisz, to przyjdź i się pochwal. Opowiesz mi jak bylo."

Z resztą ich nazywanie tramwajów - rozcinacze puszek czy konserw czy producenci konserw?... już nawet nie pamiętam, ale zawsze mnie to rozwalalo...

 

Co do egzaminów- w Kraku jest podobnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy w kodeksie jest napisane, że nie można zawracać na ręcznym? Zrobiłem to na egzaminie PF 126p i pan instruktor mnie oblał z racji niezgodności z przepisami ruchu drogowego. Było to na placu manewrowym.

Sam moment wydania prawa jazdy trudny do opisania, dostajesz jakby licencję na zabijanie.

Próbowałem udowodnić ojcu, że jeżdżę lepiej niż on-były kierowca testowy FSO Rally Team.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...