Skocz do zawartości

Dlaczego nie kupie Forestera :-(


lukasz_p

Rekomendowane odpowiedzi

Widząc takie podejście sprzedawców chyba nigdy nie dane mi będzie kupić nówkę Subaraka. :D Mam 1,84 cm, łysy, "kark" z nadwagą ;) złota "keta" (pamiątka od ojca) i zamiłowanie do szybszej jazdy. Czyli tylko w rachubę wchodzą używki albo przez podstawioną osobe zakup dokonać... :) Ano 24 latka dopiero na opalonym karku 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 521
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Widząc takie podejście sprzedawców chyba nigdy nie dane mi będzie kupić nówkę Subaraka. :D Mam 1,84 cm, łysy, "kark" z nadwagą ;) złota "keta" (pamiątka od ojca) i zamiłowanie do szybszej jazdy. Czyli tylko w rachubę wchodzą używki albo przez podstawioną osobe zakup dokonać... :) Ano 24 latka dopiero na opalonym karku 8)

Toż ty w ogóle nie pasujesz do filozofii Subaru :wink:

Poradź się Adamusmaxa jak kupił Imprezę, bo z salonu to go ciągle wyganiali.(może dlatego kupił używaną i nie w salonie?) :wink: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc takie podejście sprzedawców chyba nigdy nie dane mi będzie kupić nówkę Subaraka. :D Mam 1,84 cm, łysy, "kark" z nadwagą ;) złota "keta" (pamiątka od ojca) i zamiłowanie do szybszej jazdy. Czyli tylko w rachubę wchodzą używki albo przez podstawioną osobe zakup dokonać... :) Ano 24 latka dopiero na opalonym karku 8)

 

Czujesz się taki no... taki... wyalienowany, rozumiem :wink: :mrgreen:. Nie przejmuj się, ja też nie pasuję... baba w foresterze?? :roll: :lol:

 

A powracając do meritum. Czy jakimś rozwiązaniem problemu z godzinami otwarcia ASO nie było by wprowadzenie np. 2 dni w tygodniu powiedzmy od godziny 10 do 18? Może warto zrobić próbę i wtedy się okaże, czy jest zainteresowanie wśród klientów, czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doxa, były próby - trzeba przyznać że serwis w Mikołowie swego czasu był w czwartki czynny do 18.00 i czynny do 14 w każdą 1 sobotę miesiąca, niestety potem zrezygnowano z tych "rarytasów :mrgreen: " bo podobno nie było klientów...

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złoszczę sie kiedy widzę skserowane "Plejady" i "gołe" demo cary. Właśnie tym w życiu się zajmuję budowaniem niszowych marek kolego Pin.

Jesli ma być minimalistycznie to po co przepłacać Dealerze Subaryto z Podlasia?

Nie wiem gdzie widziałeś kserokopie "Plejad" i co rozumiesz przez "gołe" demo cary?

Generalnie nadal nie możemy się porozumieć, Ty twierdzisz, że Subaru jest ot taką sobie zwykłą marką, niczym się nie wyróżniającą, ja stoję w opozycji do tej tezy i mam na jej potwierdzenie porównanie z inną marką japońską (na codzień) oraz aktywnym uczestnictwem w życiu rynku motoryzacyjnego.

Co do minimalizmu - wiesz, robimy co możemy, ja do tej pory nie spotkałem się z taką opinią klienta, raczej są zadowoleni i z obsługi, i z wiedzy sprzedawcy a finalnie także z samochodów, choć istotnie marmurów w salonach nie znajdziesz (przynajmniej w większości ;) ) Co do samochodów demo - w każdej stacji dealerskiej są przynajmniej 3 auta do jazdy (może się zdarzyć, że akurat jedno z nich nie będzie bo gdzieś wyjechał, bo jazda próbna, bo coś innego, ale generalnie po prostu są), powiedz o co chodzi z tą "golizną aut"? Czego im brak?

Dalej, zarzuciłeś dealerom, że Cię olali, WSZYSCY? Kto konkretnie? Zapiekło mnie do żywego, bo jeżeli na coś w moim salonie się mocno stawia to właśnie na JAKOŚĆ obsługi (na moim rynku naprawdę muszę się nabiegać, żeby sprzedać samochód powyżej 100 000zł). Czy po drodze na Litwę wpadłeś do mojego salonu? Ot tak, żeby sprawdzić zanim napiszesz, że dealerzy są do bani? Generalizowanie tematu pociąga za sobą pewne zagrożenie, że kogoś możesz niepotrzebnie skrzywdzić swoją opinią.

Niemniej pax miedzy chrześcijany, sporo wyjaśniłeś ostatnim postem i przynaję Ci rację w jednym temacie: obrażanie się na pieniądze w dzisiejszych czasach uważam za niecelowe, więc jeśli udało Ci się zapłacić mniej - nic tylko gratulacje ;)

 

Ad reszta...

Nie wiem co Was tak szokuje w moim podejściu? Napisałem, że nie każdy (w mojej opinii) powinien jeździć Suabru, i do chwili kiedy mam na to wpływ to będę z tego korzystał w dobrze rozumianym MOIM interesie. Dlaczego? Ano już choćby z uwagi na konieczność spotykania się z klientem przez najbliższe parę lat. Są ludzie, z którymi dogadać się nie mogę (nie umiem?) i wtedy dla naszego wspólnego dobra (klient nie jest wściekły a ja mam spokój) robię co mogę żeby NIE sprzedać auta. Oczywiście oficjalnie nie mogę odmówić sprzedaży ale mogę mocno do tego zniechęcić. Ktoś powyżej dobrze napisał (proszę wybaczyć nie pamietam kto), że jeżeli spotakmy się (dealer i klient) na warunkach, w których panuje wzajemny szacunek wobec siebie oraz rzeczowa dyskusja (choćby i trudna)- nie ma problemu, tarktujemy się tak jakbysmy sami chcieli być traktowani w sytuacji przeciwnej. Ja natomista miałem już kilka sytacji, gdzie "potencjalny klient" zwymyślał dziewczyny pracujące w biurze za zbyt późne podanie kawy w bardzo niewybrednych słowach - nie kupił. Kolejny na cały głos obwieszczał ludziom w salonie, że jesteśmy oszustami bo podajemy ceny w Euro a on sobie tego nie życzy "bo to Panie złodziejstwo jest" - nie kupił, następny chwycił sprzedawcę (akurat drobnej budowy ciała) za marynarkę jak ten odmówił przekazania samochodu na klikudniową jazdę testową (komentarz: "wiecie co? debile jesteście bo w Volvo to se pośmigałem tydzień i to za darmo!") - nie kupił. I tym podobne. Więc jeżeli macie mieć mi za złe, że eliminuję chamstwo z mojej firmy i życia - możecie sobie mieć. Dziwi mnie jednak reakcja, przynajmniej niektórych, którzy w handlu pracują i mają konatkt z klientem "na żywo", nie wierzę, po prostu nie wierzę, że każdego obsługujecie z tym samym zapałem. Do tanga trzeba dwojga, klient też musi szanować sprzedawcę i do tej pory wydawało mi się to oczywiste....

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o klientów to wczoraj miałem fajny przypadek :mrgreen:

 

Klient pyta o cenę auta po otrzymaniu odpowiedzi twierdzi że w salonie X dostał zdecydowanie lepsza cene. OK odpowiada sprzedawca i prosi o jakiś dowód. Dostaje maila z całą korespondencja i rzeczywiscie cena odbiega od ogólnie przyjetej.Po telefonicznej rozmowie z salonem X okazuje sie , że mail jest sfałszowany (2 tyś zł mniej) czyli sa dwa maile teoretycznie te same tylko cena się rózni :mrgreen: Dobre :!: Nie wiem jak to się skończy bo czekamy na p.Z i ja i salon X i Dawoja muszę uprzedzić. No to wszyscy powinni jeżdzic Subaru czy nie :?: :mrgreen:

Pozdr.AK

ps. z ostatniej chwili :!: Pan Z kupił w salonie X za w miare rozsądną kwotę ( za dodatki sporo zapłacił więc wyszło jako tako :mrgreen: Tylko ten mail jakos nie pasował do całości :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Dealerze Subaryto z Podlasia,

Nigdzie nie napisałem, ze Subaru to ot taka zwykła marka. Czarno białe ulotki widziałem w dwóch salonach w Wwie, najuboższe wersje wystawowe widziałem w dwóch salonach w Wwie.

Czy dwa to liczba mnoga??

Czy jeśli coś jest czarno białe i najuboższe to minimalizm?

Nie miałem sie okazji przejechać bo o mnie zapomniano. Nie lubię się napraszać i szukam innych dróg do osiągnięcia celu. Znalazłem to czego szukałem równie minimalistycznie ale taniej.

Nie musiałem jechać do Wilna bo samochód do mnie przywieziono.

Nie wpadło mi do głowy szukanie u dealera z Podlasia bo sam napisałeś na tym forum:

"To co mógłby a to co zaoferuje to dwie różne sprawy - po co miałby Ci to proponować? Żeby mniej zarobić? (sprzedawca ma pensję ustaloną od osiągniętych zysków)"

http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?t= ... &start=100

Ja w każdym swoim poście w tym wątku zwracam sią z pytaniem do Dyrekcji dlaczego buduje "swoją strategię niszowości" tylko na niebieskim kolorze rajdówek a nie na innych super cechach tej marki, które są unikalne i dają dużo więcej frajdy z jazdy. Nawet malucha można pomalować na WR Blue Mica.

Ty Szanowny Dealerze w każdym swoim poście w tym wątku spłycasz argumenty ludzi, którzy w Twojej ocenie nie dorośli. Może już czas żebyś Ty dorósł do bycia europejczykiem ( taka mała pompatyczność)

Ja w przeciwieństwie do Ciebie szanuję druga stronę. dalej mam bardzo miłe wspomnienia z rozmowy z Panem Andrzejem i jego podkręcania sprzedawcy, żeby w końcu sprzedawał i cenię o czym tu jeszcze nie miałem okazji wspomnieć kontakty z Panem Maciejem Prandeckim. Natomiast czy Ty cenisz adwersarzy jest raczej wątpliwe i nie jest to tylko moja opinia

http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p=483239#483239.

Serd,

Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subaryta - masz sporo racji ale nie do końca - to tak trochę jak z tą szklanką do połowy pustą i pełną. Od wielu lat na codzień pracuję w handlu, kontaktuje się z ponad tysiacem klientów w miesiącu, są to klienci mniej lub bardziej stali - przeważnie instytuconalni wiec zdarzają się tam różne osoby (czasem po kilka do kontaktu). Oczywiście jak w słynnej krzywej (rozkładu) trafiają się ludzie śsmpatyczni (trochę), całkowicie obojętni (tych najwięcej) jak i po prostu niemili. Owszem zdarza mi się obcinać tych niemiłych, bardzo rzadko ale zdarza się obcinać im warunki handlowe tak aby powiedzmy ich zniechęcić ale jest to margines marginesu. Nigdy bym oficjalnie się tak nie wypowiedział o klientach (choć też tak myślę) bo ludzie (pracownicy) tego typu myślenie łatwo sobie rozszerzają na własne subiektywne odczucia co może prowadzić do nadinterpretacji - może i wytną jednego chama (bez staraty dla firmy) ale przy okazji mogą pojechać po innych klientach (może i niemiłych) niekoniecznie zgodnie z korzyścią dla firmy. Lepiej jednak takich skasować finansowo myślę i dobrze zarobić mając z tego satysfakcję. Ale tych najbardziej skrajnych tępić trzeba :twisted: na różne sposoby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad reszta...

Nie wiem co Was tak szokuje w moim podejściu? Napisałem, że nie każdy (w mojej opinii) powinien jeździć Suabru, i do chwili kiedy mam na to wpływ to będę z tego korzystał w dobrze rozumianym MOIM interesie. Dlaczego? Ano już choćby z uwagi na konieczność spotykania się z klientem przez najbliższe parę lat. Są ludzie, z którymi dogadać się nie mogę (nie umiem?) i wtedy dla naszego wspólnego dobra (klient nie jest wściekły a ja mam spokój) robię co mogę żeby NIE sprzedać auta. Oczywiście oficjalnie nie mogę odmówić sprzedaży ale mogę mocno do tego zniechęcić. Ktoś powyżej dobrze napisał (proszę wybaczyć nie pamietam kto), że jeżeli spotakmy się (dealer i klient) na warunkach, w których panuje wzajemny szacunek wobec siebie oraz rzeczowa dyskusja (choćby i trudna)- nie ma problemu, tarktujemy się tak jakbysmy sami chcieli być traktowani w sytuacji przeciwnej. Ja natomista miałem już kilka sytacji, gdzie "potencjalny klient" zwymyślał dziewczyny pracujące w biurze za zbyt późne podanie kawy w bardzo niewybrednych słowach - nie kupił. Kolejny na cały głos obwieszczał ludziom w salonie, że jesteśmy oszustami bo podajemy ceny w Euro a on sobie tego nie życzy "bo to Panie złodziejstwo jest" - nie kupił, następny chwycił sprzedawcę (akurat drobnej budowy ciała) za marynarkę jak ten odmówił przekazania samochodu na klikudniową jazdę testową (komentarz: "wiecie co? debile jesteście bo w Volvo to se pośmigałem tydzień i to za darmo!") - nie kupił. I tym podobne. Więc jeżeli macie mieć mi za złe, że eliminuję chamstwo z mojej firmy i życia - możecie sobie mieć. Dziwi mnie jednak reakcja, przynajmniej niektórych, którzy w handlu pracują i mają konatkt z klientem "na żywo", nie wierzę, po prostu nie wierzę, że każdego obsługujecie z tym samym zapałem. Do tanga trzeba dwojga, klient też musi szanować sprzedawcę i do tej pory wydawało mi się to oczywiste....

Pozdrawiam

 

skrajne przypadki przytoczyłeś -

 

A tak podsumowując, to chyba tak źle nie jest w branży motoryzacyjnej, jeśli dealerzy nadal mają takie a nie inne podejście do sprzedaży samochodów. Jako klient lub pomocnik klienta uczestniczyłem przy około 30 może 40 pertraktacjach, zarówno przy samochodach osobowych jak i ciężarowych. Ale z takim podejściem jakie prezentują niektórzy dealerzy tutaj na forum spotkałem się tylko w Peugeot i to chyba dlatego, bo kupowaliśmy 107, a wiadomo, że "jak tani samochód, to klienta trza traktować jak zło konieczne".

 

Jestem po szkole ekonomicznej, studia ekonomiczne i od dziecka w rodzinie ludzi pracujących w tzw "własnym" byzzznesie, ale tak pod kreską jestem szczerze zszokowany opiniami na tym forum. Napewno takie opinie nie dodaja splendoru marce SUBARU...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jeśli coś jest czarno białe i najuboższe to minimalizm?

Jest.

Nie lubię się napraszać i szukam innych dróg do osiągnięcia celu. Znalazłem to czego szukałem równie minimalistycznie ale taniej.

Czego nie omieszkałem Ci pogratulować ;)

Nie wpadło mi do głowy szukanie u dealera z Podlasia bo sam napisałeś na tym forum:

"To co mógłby a to co zaoferuje to dwie różne sprawy - po co miałby Ci to proponować? Żeby mniej zarobić? (sprzedawca ma pensję ustaloną od osiągniętych zysków)"

I zdecydowanie to podtrzymuję. Przecież intencją prowadzenia działalności jest osiągnięcie zysku, nie ma niczego złego w próbach osiągnięcia go na jak najwyższym poziomie.

Ja w każdym swoim poście w tym wąku zwracam sią z pytaniem do Dyrekcji dlaczego buduje "swoją strategię niszowości" tylko na niebieskim kolorze rajdówek a nie na innych super cechach tej marki, które są unikalne i dają dużo więcej frajdy z jazdy.

Ależ staramy się pokazywać, promować i podkreślać właśnie cechy unikalne! Auta rajdowe istotnie stanowią "duszę" marki, niemniej transponowanie części cech tych aut na samochody "cywline" jest działaniem niszowym, niespotykanym u innych producentów na taką skalę.

Ty Szanowny Dealerze w każdym swoim poście w tym wątku spłycasz argumenty ludzi, którzy w Twojej ocenie nie dorośli. Może już czas żebyś Ty dorósł do bycia europejczykiem ( taka mała pompatyczność)

Jeżeli spłycam to zupełnie nieświadomie i z góry za to przepraszam. Co do mojego dorastania - robię to z każdym dniem i biorąc pod uwagę efekty, chyba nieźle mi to idzie ;)

Natomiast czy Ty cenisz adwersarzy jest raczej wątpliwe i nie jest to tylko moja opinia

http://www.forum.subaru.pl/vi...=483239#483239.

Mam po prostu swoje zdanie i nie boję się go wyrażać. Bez względu na konsekwencje. Forma w jakiej to robię może komuś pasować lub nie (i tu możemy dyskutować nad "spiłowaniem pazurów" i jego zasadnością) , ale zapewniam Cię, że nie jest moją intencją obrażanie nikogo ani też wyrażanie braku szacunku (btw, co do formy, też Waść bez winy nie jesteś ;) )

Mam nadzieję, że wyjaśniłem Ci swoje stanowisko

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skrajne przypadki przytoczyłeś -
Tylko w takich przypadkach stosuję to co opisałem. Nie wiem jak u innych dealerów ale u mnie nie są one takie znowu odosobnione...Niestety.
A tak podsumowując, to chyba tak źle nie jest w branży motoryzacyjnej, jeśli dealerzy nadal mają takie a nie inne podejście do sprzedaży samochodów

Istotnie źle nie jest, ale też podejście (IMO) nie jest złe. Pamiętaj, że jeżeli mamy do czynienia z szacunkiem w obie strony (nie mówię o sympatii, bo na tę trzeba poczekać) nie ma też problemu. O ile klient nie zachowuje się w sposób ordynarny może liczyć na profesjonalną i miłą obsługę.

to klienta trza traktować jak zło konieczne".

A to się u mnie nigdy nie zdarzyło (przynajmniej nie mam takich informacji) bo jeżeli rozmawiamy o kliencie to oznacza, że udało nam się porozumieć z nim ergo nie wystapiły warunki opisane powyżej.

Owszem zdarza mi się obcinać tych niemiłych, bardzo rzadko ale zdarza się obcinać im warunki handlowe tak aby powiedzmy ich zniechęcić ale jest to margines marginesu

A i u mnie nie jest inaczej. Takich przypadków miałem może z 15, raczej nie więcej, także nie jest sytuacja permanentna (inaczej nie miałbym co jeść ;) )

Nigdy bym oficjalnie się tak nie wypowiedział o klientach (choć też tak myślę) bo ludzie (pracownicy) tego typu myślenie łatwo sobie rozszerzają na własne subiektywne odczucia co może prowadzić do nadinterpretacji - może i wytną jednego chama (bez staraty dla firmy) ale przy okazji mogą pojechać po innych klientach (może i niemiłych) niekoniecznie zgodnie z korzyścią dla firmy.

Dlatego też to ja stosuję te zasady a nie pracownicy (oni powinni sutaucję trudną zgłosić mnie).

Lepiej jednak takich skasować finansowo myślę i dobrze zarobić mając z tego satysfakcję

;) Ale zapominasz, że ja się z taką osobą będę spotykał przynajmniej 3 lata na serwisie. Może być trudno ;) Korzyść jest obustronna: ja nie mam niezadowolonego klienta a on nie musi patrzeć na dealera, który go nieznosi :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o klientów to wczoraj miałem fajny przypadek :mrgreen:

 

Klient pyta o cenę auta po otrzymaniu odpowiedzi twierdzi że w salonie X dostał zdecydowanie lepsza cene. OK odpowiada sprzedawca i prosi o jakiś dowód. Dostaje maila z całą korespondencja i rzeczywiscie cena odbiega od ogólnie przyjetej.Po telefonicznej rozmowie z salonem X okazuje sie , że mail jest sfałszowany (2 tyś zł mniej) czyli sa dwa maile teoretycznie te same tylko cena się rózni :mrgreen: Dobre :!: Nie wiem jak to się skończy bo czekamy na p.Z i ja i salon X i Dawoja muszę uprzedzić. No to wszyscy powinni jeżdzic Subaru czy nie :?: :mrgreen:

Pozdr.AK

ps. z ostatniej chwili :!: Pan Z kupił w salonie X za w miare rozsądną kwotę ( za dodatki sporo zapłacił więc wyszło jako tako :mrgreen: Tylko ten mail jakos nie pasował do całości :roll:

 

jeśli chodzi o dealerów, to miałem fajny przypadek...

opisywałem 1,5 roku temu sytuację, która dotknęła osobiście mnie. ale powtórzę, bo uważam, że należy tę historię przytaczać przy każdej nadarzającej się okazji...

zdecydowałem się w styczniu 2006 kupić imprezę 2,0rc z rocznika 2005. okazało się, że w Polsce są 3 (trzy) sztuki w tej same cenie (mailowanie z sip). pojechałem do wrocławia (80km w jedną stronę), żeby zobaczyć na żywo, dotknąć, dowiedzieć się więcej... na miejscu Pan Dealer nie wykazał minimum chęci do sprzedaży. zero zainteresowania, cena wyższa od oficjalnej o 2000 złotych. na moje pytanie o ten fakt odparł, że jeśli się upieram, to on mi łaskawie te 2 kafle spuści. pomijam kwestię zaliczki 20% na już. podziękowałem i wyjeżdżając z wrocławia zadzwoniłem do poznania (kocar - Pan Paweł Kociałkowski - jeszcze raz dziękuję) i zamówiłem auto (mimo "nieco" dłuższej drogi - 160km w jedną stronę). nie minął jeden dzień, kiedy okazało się, że wrocław ma pretensje o podkupienie klienta :shock: :shock: :shock: . w rozmowie telefonicznej Pan Dealer z wrocławia był oburzony moim i kocaru postępowaniem ("...wie pan, nas, dealerów subaru, jest mało, więc stanowimy rodzinę, która nie robi sobie takich numerów...). na nic zdały się moje uprzejme i pokorne zapewnienia, że auto poszło za cenę cennikową. nie miął kolejny dzień, jak otrzymłem drogą mailowa nową ofertę z wrocławia... alarm za darmo (chyba 1500złotych), jeśli tylko zdecyduję się jednak na zakup u nich... nie cierpię czegoś takiego i w związku z tym jeżdżę teraz autem na blachach poznańskich. mimo, że poniosłem i nadal ponoszę większe koszty... wielu powie: naiwniak. trudno...

 

konkluzja: obie strony potrafią być "be"

 

ps. za 1,5 roku kończę płacić to auto i już wiem, że kupię kolejne subaru. i pewnie w poznaniu (zwłaszcza po ostatniej rozmowie w kocarze)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o klientów to wczoraj miałem fajny przypadek :mrgreen:

 

Klient pyta o cenę auta po otrzymaniu odpowiedzi twierdzi że w salonie X dostał zdecydowanie lepsza cene. OK odpowiada sprzedawca i prosi o jakiś dowód. Dostaje maila z całą korespondencja i rzeczywiscie cena odbiega od ogólnie przyjetej.Po telefonicznej rozmowie z salonem X okazuje sie , że mail jest sfałszowany (2 tyś zł mniej) czyli sa dwa maile teoretycznie te same tylko cena się rózni :mrgreen: Dobre :!: Nie wiem jak to się skończy bo czekamy na p.Z i ja i salon X i Dawoja muszę uprzedzić. No to wszyscy powinni jeżdzic Subaru czy nie :?: :mrgreen:

Pozdr.AK

ps. z ostatniej chwili :!: Pan Z kupił w salonie X za w miare rozsądną kwotę ( za dodatki sporo zapłacił więc wyszło jako tako :mrgreen: Tylko ten mail jakos nie pasował do całości :roll:

 

Panie Andrzeju, kontaktuje się Pan z inną firmą, żeby dogadać się w sprawie sprzedaży samochodu klientowi??? No niech Pan takich rzeczy na forum nie pisze, bo UOKiK jeszcze to znajdzie i porządki zrobi. Tak na marginesie, takie informacje dodatkowo zniechęcą przyszłych kupujących :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ staramy się pokazywać, promować i podkreślać właśnie cechy unikalne! Auta rajdowe istotnie stanowią "duszę" marki, niemniej transponowanie części cech tych aut na samochody "cywline" jest działaniem niszowym, niespotykanym u innych producentów na taką skalę.

Właśnie z tym stwierdzeniem się najbardziej zgadzam :mrgreen: .

Wy jako dealerzy owszem sie "staracie", ale tylko "staracie" bo bez wsparcia Dyrekcji i zbudowaniu prawdziwej wspólnej strategii o AWD, boxerze i dlaczego to wszystko takie OKI, to na staraniach sie skończy. A coby nie mówić to Sz PP Dyrekcja jest strasznie zapatrzona tylko w tej jeden kawałek marki, rajdy. Wystarczy prześledzić to forum.

Serd,

Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojejko :!: A jeżeli ta inna firma jest tylko "trochę" inna to mogę :?: :mrgreen:

Podałem ciekawostkę (sfałszowany mail o cenie zakupu) a tu widzę że to ja jestem winien bo sprawdziłem informacje... :shock:

AK

:mrgreen:

 

No raczej nie można, ostatnio np jeden z naszych dużych producentów farb dostał karę (której SIP mółby nie przeżyć) za to, że dogadywał się ze swoimi dystrybutorami. To nie jest dozwolone, bo jest ze szkodą dla klienta. Wasze "szanowanie się" i dogadywanie szkodzi wolnej konkurencji. A więc wyklucza dojście do np litewskich cen. Wszyscy piszą o tym, że biznes ma się dobrze, ale po placach tego nie widać.

 

Wiem, że nieetyczne jest przychodzenie z podrobionym listem do salonu i sam bym tego nie zrobił... Myślę jednak, że polskie metody negocjacji i tak są lajtowe, więc nie robiłbym w takim przypadku nic, tylko dał ofertę.

 

Ciekawe czy jak pytałem się w Wawce o drugiego Outbacka też dzwoniliście do Gdańska???

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nigdzie nie dzwoni :mrgreen: Ale zastanawiające jest ze zamiast nazwać rzecz po imieniu -"oszust" to Ty tylko mówisz żebys tak nie zrobił i dalej o dojściu cen do poziomu litewskich :mrgreen: że niby to dilerzy w Polsce sie zmawiają :shock: To niestety zupełnie od czegoś innego zależy :cool:

AK

ps.Jadę do Sopotu . Mogę wpaść do Subaru Gdańsk...pogadać :?: czy to może juz jest ze szkoda dla klienta :shock: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że niby to dilerzy w Polsce sie zmawiają :shock: To niestety zupełnie od czegoś innego zależy :cool:

AK

ps.Jadę do Sopotu . Mogę wpaść do Subaru Gdańsk...pogadać :?: czy to może juz jest ze szkoda dla klienta :shock: :mrgreen:

 

A nie jest to takie trochę robienie durnia z innych? No bo chyba jest granica między gadką szmatką a zmówieniem się co do ceny samochodu między dealerami - no i buźka :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nigdzie nie dzwoni :mrgreen: Ale zastanawiające jest ze zamiast nazwać rzecz po imieniu -"oszust" to Ty tylko mówisz żebys tak nie zrobił i dalej o dojściu cen do poziomu litewskich :mrgreen: że niby to dilerzy w Polsce sie zmawiają :shock: To niestety zupełnie od czegoś innego zależy :cool:

AK

ps.Jadę do Sopotu . Mogę wpaść do Subaru Gdańsk...pogadać :?: czy to może juz jest ze szkoda dla klienta :shock: :mrgreen:

 

Zapytam przewrotnie, a co Panu do tego za ile auto sprzeda Pana konkurent? No chyba, że nim nie jest... :shock:

 

Czytając wątek to raczej teza, że nikt do nikogo nie dzwoni jest nie do końca jasna. Postawiłbym znak równości między pokazywaniem na kartce nieprawdziwej ceny, a kontaktowaniem się przez dilera z innymi dilerami w celu ustalenia warunków, lub nawet tylko ich sprawdzenia. Różne kultury tolerują mniej lub bardziej podobne zachowania. Najlepiej widać to na wakacjach w ciepłych krajach. Wszystko to są metody negocjacji. Nie pasuje klient to trzeba zwyczajnie odpuścić.

 

Tak przy okazji. W Gdańsku obiecano mi lepszy rabat na drugą szt Outbacka. Gdy przyszlo do spełnienia obietnicy nie zapisanej na papierze, nikt o tym nie chciał pamiętać. Panie Andrzeju, jakby Pan nazwał ?

pozdr

 

ps. A może by zamiast tylko wpaść do Sopotu, otworzyć tu ASO? Ja będę pierwszym klientem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że niby to dilerzy w Polsce sie zmawiają :shock: To niestety zupełnie od czegoś innego zależy :cool:

AK

ps.Jadę do Sopotu . Mogę wpaść do Subaru Gdańsk...pogadać :?: czy to może juz jest ze szkoda dla klienta :shock: :mrgreen:

 

A nie jest to takie trochę robienie durnia z innych? No bo chyba jest granica między gadką szmatką a zmówieniem się co do ceny samochodu między dealerami - no i buźka :mrgreen:

 

Cena , jak matka , jest tylko jedna :cool: cennik do wglądu w każdym salonie. :razz:

 

AK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że niby to dilerzy w Polsce sie zmawiają :shock: To niestety zupełnie od czegoś innego zależy :cool:

AK

ps.Jadę do Sopotu . Mogę wpaść do Subaru Gdańsk...pogadać :?: czy to może juz jest ze szkoda dla klienta :shock: :mrgreen:

 

A nie jest to takie trochę robienie durnia z innych? No bo chyba jest granica między gadką szmatką a zmówieniem się co do ceny samochodu między dealerami - no i buźka :mrgreen:

 

Cena , jak matka , jest tylko jedna :cool: cennik do wglądu w każdym salonie. :razz:

 

AK

 

Ja już sie w tym wątku nie udzielam, bo nie lubię być traktowany jak idiota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojejkoo pisze tak :

No raczej nie można, ostatnio np jeden z naszych dużych producentów farb dostał karę (której SIP mółby nie przeżyć) za to, że dogadywał się ze swoimi dystrybutorami. To nie jest dozwolone, bo jest ze szkodą dla klienta.

żeby zaraz potem napisać tak :

Wiem, że nieetyczne jest przychodzenie z podrobionym listem do salonu i sam bym tego nie zrobił... Myślę jednak, że polskie metody negocjacji i tak są lajtowe, więc nie robiłbym w takim przypadku nic, tylko dał ofertę.

 

Drogi Panie,

o ile w drugiej z przytoczonych informacji mamy do czynienia z ewidentną próbą wyłudzenia (k.k.) o tyle w pierwszej już tylko i wyłącznie z próbą zapobieżenia niecnocie.

 

Pozdrowienia

Grzesiek

 

PS. A Subaryta rację ma - Subek nie dla każdego. Ja bym poszedł dalej i uczynił z tego oficjalny slogan reklamowy. No :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 24 lata, Imprezę WRX, kolorowe bazgroły na prawie całej skórze i na pewno nie traktuje internet i fora internetowe zbyt poważnie. Jednak gdy w takim temacie w taki a nie inny sposób wypowiada się konkretny dealer, to taką wypowiedź traktuję poważnie, tak samo jak samemu chce być traktowany poważnie. Bo cała dyskusja polega na żaleniu się konkretnych użytkowników wobec dealerów, którzy z kolei pokazują swoją ignorancję wobec uzytkowników. Ton, charakter i sama treść odpowiedźi dealerów niestety świadczy o tym.

 

PS: W 21 wieku takie fora można już traktować na równo z rozmową telefoniczną - a gdyby mi osoba po drugiej stronie tak "niemądrze' mówiła, to bym wściekły odłożył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważny 24 latek napisał :

PS: W 21 wieku takie fora można już traktować na równo z rozmową telefoniczną - a gdyby mi osoba po drugiej stronie tak "niemądrze' mówiła, to bym wściekły odłożył.

 

To odłóż i się więcej już nie "sadź"- odpowiada niepoważny 40 latek.

I proszę o pasek :razz:

 

Pozdrawiam

Grzegorz Gierczak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...