Witajcie
Pisze tutaj pierwszy raz, glownie jestem biernym czytelnikiem a poniewaz powaznie rozwazalem zakup forestera zarejestrowalem sie aby przede wszystkim poczytac co ludzie pisza o Foresterze 2,5 XT, opinie utwierdzily mnie w przekonaniu ze jest to fajne auto ;-)
Subaru podobaly mi sie zawsze, a poniewaz przyszla pora na zmiane autka na takie niby "rodzinne" kombi w budzecie ok. 120-130 kzl, ktore tez mi sprawialoby radosc z jazdy (glownie pod katem mocy i uniwersalnosci samochodu) uznalem ze forester bedzie w tej kategorii idealnym rozwiazaniem.
Poniewaz jednak nie mam zbyt wiele czasu na bieganie po salonach (a zwlaszcza jest to trudne gdy salony sa czynne w wiekszosci do godz 18.00, a jeszcze mam sie umowic z zona na wizyte zeby decyzja wspolna ;-) a salon lezy zupelnie mi nie po drodze to wiadomo, ze staralem sie umowic konkretna wizyte, zeby miec pewnosc ze jesli juz sobie zorganizuje wizyte, to po to zeby za jednym razem moc pogadac ze sprzedawca, przejechac sie konkretnym modelem, spytac o to co mnie intersuje i zdecydowac sie na jakies auto.
Oczywiscie ustalilem najpierw mailem ze 2,5 XT jest, poniej telefonicznie umowilem sie na jeden termin - poniewaz pare dni wczesniej okazalo sie ze pierwszy umowiony termin mi nie pasuje, zadzwonilem z prosba o przelozenie spotkania na inny dzien (ustalilismy w rozmowie telefonicznej z panem Michalem Opielewiczem czwartek ok. 14.30). Oczywiscie w romowie telefonicznej staralem sie wyraznie zaznaczyc to co napisalem wyzej - ze dosc trudno mi sie ze umowic w takich godzinach pracy salonu (pytalem tez o mozliwosc spotkania po 18.00 co okazalo sie absolutnie niemozliwe - ok, nie mam o to zadnej pretensji, nie popieram ale rozumiem) a wiec bardzo mi zalezy na tym, zeby jak przyjade to zeby auto bylo na miejscu, zeby moc bez problemow porozmawiac ze sprzedawca itd. Oczywscie nie ma sprawy, oczywiscie zostawiam swoje namiary (telefon, mail) i prosze tez o kontakt jesliby cos sie zmienilo zebym nie jezdzil po proznicy a ze kawalek do salonu mam wiadomo ze jest to dla mnie dosc wazne. Nie ma problemu - jak sie cos zmieni - zadzwonie.
Po takim wstepie nie trudno przewidziec jaki bedzie final tej historii :-) Fakt, wczoraj spoznilem sie ok. 5 minut, ale liczylem ze nie bedzie to problemem. Wchodzimy do salonu, mowie kto jestem i po co przyszedlem i oczywiscie okazuje sie ze samochodu *nie ma* - slysze ze "szef zabral" a kolega nie zanotowal (!!!) ze przyjde i w ogole to sorry ale moge spadac. Przy czym najbardziej zenujace bylo podejscie bylo pana Michala, ktory oswiadczyl jak gdyby nigdy nic ze nie zanotowal spotkania, gdzies tam zaczal dzwonic, pisac cos na komputerze, ale poza tym nic... zero wyjasnienia, zero rozmowy, pozycja przy biurku "jestem zajety, nie mam czasu" i koniec. Juz drugi sprzedawca w salonie staral sie troche lepiej zachowac, staral sie tlumaczyc ze akurat tak wyszlo, ze przeprasza, ze moze jutro rano, ze moze inny termin itd. Zagotowalem sie, wyrazilem swoje niezadowolenie i wyszedlem, nie ma o czym gadac, zadalem tez retoryczne pytanie jaka mam pewnosc ze przy nastepnej wizycie taka sytuacja sie nie powtorzy (niby nie powinna).
Nie ukrywam ze z takim podejsciem zapal do forestera zmalal praktycznie do zera. Poszedlbym do innego salonu, na ale w Poznaniu jest tylko jeden (i to daleko). Nawet jak kupie w innym miescie, to raczej tez serwisowalbym u Kocara... a przy takim podejsciu pojawiac sie tam wiecej nie mam zamiaru. I nawet nie chodzi o jakas moja urazona dume, ale tylko o to, ze jako klient moge co najwyzej nie zostawiac pieniedzy tam gdzie nie chce. Moge sie tez wyzalic w internecie i opisac ku przestrodze dla innych osob ktorym przyjdzie do glowy sprobowac kupowac Subaru (chyba ze to norma...) - niespecjalnie poprawia mi to humoer, ale moze to zadarzenie wplynie korzystnie na obsluge innych przyszlych klientow
Nie wiem, moze sprzedawcy nie wierza ze sa ludzie ktorzy chca kupic (zamowic) auto praktycznie od reki, moze to, ze jestem na oko mlodszy niz sprzedawcy w salonie nie pozwala im potraktowac mnie powaznie (szczerze mialem takie odczucie), moze po prostu mialem pecha. W kazdym razie wczoraj odwiedzilem jeszcze 4 inne salony i w kazdym niestety bylo to na co sie umawialem wczesniej telefonicznie i mailem, a sprzedawcy sprawiali wrazenie ze rzeczywiscie im zalezy.
Poki co kupimy jakies inne wozidlo z troche mocniejszym silnikiem, ale moj smutek ze nie bedzie to subaru po tych przygodach jest nieco mniejszy.
Pozdrawiam wszytkich fanow Subaru
Lukasz Polomski