Witam, pare dni temu wracalem z wycieczki i jakies 40 km od domu zapalil sie CEL. Droga prowadzila gorskimi, kretymi drogami, nie bylo gdzie zatrzymac wiec jechalem dalej. A wiec, serpentyny, podjazdy, potem kawalek przez miasto, drogi pozamiejskie, inne miejscowosci, kawalek autostrady, itp. Nie zauwazylem straty mocy, ale z zaskoczeniem obserwowalem spadek sredniego spalania, z 12l/100 spadalo az do 10,4 km/100 pod koniec jazdy, a byla to srednia z ostatnich 300 km. W domu sczytalem kod bledu, zajrzalem pod maske... sruba trzymajaca przeplywomierz sie poluzowala i troche odstawal. Wymienilem srube na dluzsza, bo orginalna nie trzymala juz w plastiku. Skasowalem blad, przejechalem ok. 200 km od tego czasu, blad sie wiecej nie pojawil, ale spalanie roslo powoli do 12 l/100. Po tankowaniu okazalo sie ze spalanie wyszlo 11,5 l/100, choc komputer do tej pory pokazywal z dokladnoscia 0,2 l/100. Pytanie dlaczego spalanie jest w trybie awaryjnym nizsze niz w normalnym? Jakich czujnikow w trybie awaryjnym ECU nie bierze pod uwage? Cos musi byc nie tak, ale co?