Skocz do zawartości

suberet

Użytkownik
  • Postów

    2092
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    148

Treść opublikowana przez suberet

  1. Hej, może zna ktoś podobno bardzo śmieszy kawał, którego nie powinno się opowiadać głupkom?
  2. Sie kiedyś wydech urwał w Passku żonie, to bardzo jej się podobało że tak grzmi 8)
  3. suberet

    Skąd wziąć prądu?

    Nie znam się na tym dlatego się wypowiem... :wink: Podstawową wartością każdego akumulatora jest jego wydolność prądowa w czasie. Np. 55Ah, czyli taki akumulator poda prąd 1A przez 55 godzin, a potem kaput. Dotyczy to akumulatora w pełni sprawnego i nowego. Z wiekiem ta wartość się obniża. Oczywiście z każdego akumulatora można szarpnąć większy prąd ale w proporcjonalnie krótszym czasie. Wątpię żeby 25 A dało się ciągnąć dłużej niż kilka minut. Nie ma szans na uzyskanie takiego prądu z alternatora. To urządzenie służy do dostarczania prądu dla oświetlenia, elektroniki i zapłonu, no i ładowania akumulatora, czyli na raz chyba kilka A. Rozruch silnika pożera najwięcej, ale w krótkim czasie, i to z akumulatora. Alternator nie bierze w tym udziału. A teraz mądre głowy niech to prostują :roll:
  4. Spo-co? To jest spokój w wersji norweskiej, bo przecież oni tam "ó" nie posiadają.
  5. suberet

    kupie forestera

    Antoni1, zwróć uwagę, że sprzedający wkleja jednakowo cukierkowe opisy do każdego sprzedawanego przez siebie auta. Znam tą bajkę od ubiegłego roku, kiedy to sam kupowałem Forka. Po wizji lokalnej byłem wściekły. Ten mój upatrzony też był igła stan, a dziury pod pedałami miał przetarte do blachy i sporo korozji pod spodem. Silniki obowiązkowo umyte na połysk, co jak dla mnie, jest podejrzane, choć nie koniecznie zapowiada próbę ukrycia czegoś. Ten Hubertus wygląda na zadbany egzemplarz. Czyste wykładziny i zabezpieczone antykunicznie kable. 8)
  6. suberet

    Najglupsza rejestracja

    Niby seryjna rejestracja na Tico, ale.....STAHU 56 -- Pt paź 14, 2011 10:32 pm -- K8 KKKKK na Porsche KaKaKaKajenne
  7. No ba , z milion lat temu I do tego w odległej galaktyce.
  8. nieteges - dopadło mnie choróbsko w sobotę teges - leżę bykiem
  9. Zaliczyłem i kupiejnyj i plackartnyj. W zasadzie to ciekawiej jedzie się w tym drugim 8) . Klimat ciekawy i rozmowy też. Kontakt z tubylcami to coś, co cenię sobie najbardziej w takich wyjazdach. Na drugim miejscu jest tubylcza kuchnia serwowana w "lokalach" jak najbliższych miejscowej tradycji i kulturze. Żołądek mam strusiowaty więc mnie takie jedzenie nie rusza. Zresztą, można przygotować żołądek na takie wyjazdy wypijając regularnie ze 2 m-ce wcześniej codziennie dawki maślanki, jogurtu czy kefiru. Znajomy objeżdżający takie regiony jak Kirgizja, czy Iran zawsze zaliczał zatrucie pokarmowe dopóki mnie nie posłuchał w tej kwestii. Celowo wybieraliśmy zawsze porę wczesnej jesieni. Powodów jest kilka: 1.Luzy - a - na plażach b - w środkach komunikacji c - w miejscach pożywiania się d - poczekalniach e - przechowalniach bagażu (często korzystaliśmy, żeby na luzie pozwiedzać) 2.Awersja do upałów 3.Łatwość w znajdowaniu noclegów 4.Niższe ceny 5.Obfitość owoców 6.Mniejsza ilość robactwa 7.Łatwość zniechęcenia do wyjazdu dzieciaków 8) Jedynym minusem jest krótszy dzień. No i czasem można nie trafić z pogodą, nam się to jednak nie przydarzyło.
  10. Zanim udałem się do ASO odwiedziłem kilka sklepów z częściami do japończyków i nic. To jednak nie jest zbyt powszechnie występująca część zamienna.
  11. suberet

    LPG w Subaru

    Z tą temp. przełączania na gaz to chyba jakiś mit typu wymiana świec co 15kkm. :roll: Wziął się on chyba z tego, że pierwsze Ruskie instalacje miały bardzo kiepskie membrany, które kiepsko znosiły niskie temperatury i dość szybko parciały. W ogóle po tym pionierskim okresie pokutuje w narodzie (i wśród gazowników, niestety) tak wiele mitów i bzdur n.t. inst. gazowych, że aż czasem żal słuchać i czytać. Gaz odparowuje jeszcze gdzieś sporo poniżej -30, czy nawet -40. Przy instalacjach I i II gen. gaziarze nalegali żeby przełączać na gaz jak się silnik podgrzeje, czego ja nigdy nie robiłem i odpalałem auta nawet przy -25 na gazie bez większych problemów. Dla własnej ciekawości rozbierałem reduktory po latach takiej eksploatacji, i nic, żadnych problemów poza mniejszym czy większym zasyfieniem, którego usunięcie nic nie zmieniało. Wszystko zależy od ustawienia instalacji, bo miałem też Passka, który już przy +10 za nic na gazie zapalić nie chciał, a jak zapalił i zgasł, to było dokładnie tak jak pisał RadziejS.
  12. Więcej w tym wszystkim było mojego nastawienia, niż rzeczywistego zagrożenia. Odessa, jak każde duże miasto ma swoje nieciekawe dzielnice. Tam jednak jeszcze się milicji boją, nie to, co u nas. Nieźle spietrani napatoczyliśmy się raz niechcący w okolice jakiejś dyskoteki, ale żeby tak jak u nas po pijaku darli mordy po osiedlach, to nie. Spokojnie było. Zresztą, po nocach się raczej nie włóczyliśmy za dużo. A ciemności to tam rzeczywiście panują egipskie. Na osiedlach, bocznych ulicach bez czołówki ani rusz. To jest podstawowy sprzęt turystyczny mocno też przydatny podczas 24h jazdy pociągiem. No bo ileż można spać, podziwiać lasy i pola za oknem? Książka i krzyżówki to konieczność na taką podróż. W pociągu serwują (w cenie biletu) jedną herbatę lub kawę. O kawie prawodniczka (szefowa wagonu -osoba o władzy absolutnej) solennie zapewniała, że prawdziwa i "oczień wkusna" i przyniosła.... zbożową :shock: Jadąc z powrotem wypytaliśmy dokładnie, czy aby na pewno ta kawa jest prawdziwa. Znów zapewnienia, itp. i ........ znów zbożowa. Kapitalnym wynalazkiem jest piecyk z wrzątkiem na końcu każdego wagonu, który jednocześnie grzeje centralne w wagonie. Taki kipiatok świetnie wpisuje się w potrzebę zrobienia sobie naprawdę prawdziwej kawy, czy zalania jakiejś zupki. Korzystaliście?
  13. Potwierdzam. Na autostradzie z Oslo do Szwecji przejechaliśmy takie hoooopy, jakich nawet w Sosnowcu nie mają. Sporo dróg lokalnych jest kiepsko połatanych i popękanych, ale na pewno nie na taką skalę jak u nas. Zachwycająca jest ilość grzybów w lasach, co dla takiego jak ja miłośnika grzybobrania było ciężkim przeżyciem. Nie było dla kogo i po co zbierać. Piękne kozaki rosły tuż przy lokalnej drodze na przeciwko domów, a w głębi lasu...., eeechhhh :shock: Dostałem jednak w tym lesie mocnego nerwa jak zobaczyłem puszkę po Tyskim Czy ta nasza hołota wszędzie musi zostawiać po sobie ślady? Bo wątpię, żeby to Norek rzucił... W Szwecji też nie zdzierżyłem i uspokoiłem grupkę bluzgających na całe gardło rodaków okupujących ławeczkę w uroczym miasteczku. Co z tego, że ich Szwedzi nie rozumieją. Harmider jaki wokół siebie robią jest jednoznacznie źle widziany. Wiochę robią, że aż wstyd się przyznać do ziomkostwa. A w samolocie..... Kolejna wiocha w wykonaniu pijanych rodaków. Jakieś ćwoki spod Krakowa zgrywały się na obywateli świata. Żałosne. Szwedzi i Norwedzy tankują sporo, ale się z tym nie obnoszą publicznie, bo i czym tu się chwalić?
  14. Że też dopiero teraz znalazłem ten temat. Byłem na Krymie ( z zahaczeniem o Odessę) 6 i 3 lata temu. Pierwszy raz we trzech, z plecakami, pociągiem ze Lwowa do Symferopola. Włóczenie się po Krymie (Nowyj Swiet, Ałuszta, Sudak, nocleg w namiocie na Czatyrdachu, Bakczysaraj, ze świadomym pominięciem Jałty) i w drodze powrotnej Odessa. Drugi raz z żoną, trasa podobna. Cudowna podróż, mili ludzie, przeróżne środki lokomocji, przypadkowe noclegi, kąpiele w morzu (przełom października i listopada - ciepło jak w Bałtyku w lipcu), super jedzenie, ogólna tanizna, kapitalne bazary. Podróż pociągiem - sama przyjemność ! Za nic nie zamienił bym takiej formy wypoczynku na najbardziej luksusowy hotel z prywatną plażą - nuuuuuuuda. Chętnie wyrwał bym się tam znowu. Wg. mnie największym skarbem narodowym Ukrainy jest kwas chlebowy, czeburieki i chałwa słonecznikowa! Pychota!!! Największym "problemem" było przekonywanie Ukraińców, jak rozumieć zdanie :"Dziękuję, ja w ogóle nie piję". Dalsza rozmowa była prawie zawsze jednakowa; Ukrainiec - "Ja toże nie piju" Ja - "Ale ja wcale nie piję" U - "Tak i ja, raz na niedzieliu tolko, a tak sawsiem nie piju" Ja - "Ale ja ani raz na niedzieliu, ani raz na god nie piju nikagda" - tutaj następowała przerwa w rozmowie, bo mózg Ukraińca musiał zalogować się w nowym, nie użytkowanym dotąd obszarze, czyli przewartościować na nowo słowo "sawsiem", czyli "wcale", jako słowo nie oznaczające jak dotąd, "raz na tydzień", tylko "nic a nic, zero, nul, zawsze". Potem oswajał się chwilę z nowym dla niego w tym kontekście użyciem tego słowa, patrzył na mnie bez namiętnie nie wiedząc, czy mnie żałować, czy zazdrościć, wzdychał ciężko i odstępował od dalszego namawiania. Takie sytuacje rozbawiały mnie za każdym razem.
  15. Wymieniałem sam. Robiłem to wcześniej w innych autach, więc jako takie doświadczenia mam, choć w Forku było trochę trudniej z powodu ciasnoty. Wymieniałem wewnętrzną prawą osłonę. Swoją walkę opisałem tutaj :http://forum.subaru.pl/viewtopic.php?f=21&t=132754&view=unread#unread
  16. Parę m-cy temu zapłaciłem w ASO za taką 45zł.
  17. suberet

    Chamstwo ? Buractwo ?

    Parkowanie w takich miejscach jest oczywistym chamstwem i buractwem. W zasadzie to nie burzy mnie oklejanie takich aut jakimiś ośmieszającymi naklejkami. Burzy mnie jednak posługiwanie się wulgaryzmami w miejscu publicznym. I to też jest chamstwo i buractwo. Absolutnie nie jestem w stanie zaakceptować zwalczania chamstwa i buractwa za pomocą chamstwa i buractwa. Zdarzały się przypadki nadgorliwego i głupiego wykorzystywania takich naklejek, np. wlepiano je kierowcom, którzy zajmowali miejsce parkingowe stając okrakiem na linii, bo inne auta parkujące wcześniej nie pozostawiały innej możliwości. Jak tamte sieroty odjechały, to ten biedak pozostawał widoczny jak na patelni i od nadgorliwych naklejaczy dostawał prezent na szybie. Wiele razy zostawiałem karteczkę w drzwiach parkującego buracko auta z tekstem jednakowym dla obu płci - "Parkujesz jak baba". Raz zapytałem strażników miejskich w Katowicach, gdzie mam załatwić sobie jakiś papier zezwalający na wjazd w strefę zakazu ruchu. Często tam wjeżdżam z tytułu prac serwisowych w różnych lokalach. Ciekawe, czy ktoś wie, co odpowiedzieli. 8) "Zrób pan sobie taką zafoliowaną plakietkę dla inwalidów i po sprawie" A ja - "A co będzie jak ktoś mnie sprawdzi?" "Panie, tego nikt nie sprawdza" I śmieszne, i wkurzające. Dodam, że nie skorzystałem z propozycji i dalej wjeżdżam na dziko. Jak dotąd bez problemów. Nie raz parkowałem obok radiowozu policji lub straży miejskiej i nic. 8)
  18. W waszej sytuacji może i nie ma tu nic do śmiacia, ale jak sobie wyobrażę ten taniec dookoła samochodu.....
  19. Wywaliłem stare H4 i założyłem nowe, ale za to Osram +90%, które w rzeczywistości dają może 15% więcej światła. Pozostałe, obiecane 75% nie ma. Producent to osr....
  20. suberet

    Pozdrawiamy sie :)

    Tak, parkowałem . Posiedzisz na forum to może zobaczysz kim jest forumowa "Mamusia" ;-). Mamusię, a raczej Mamusia forumowego już znam. Ale nadal się nie poczuwam. Za to jeszcze raz pozdrawiam. Pewnie się będziemy jeszcze obmachiwać nie raz. :wink:
  21. A skąd wiesz, że maska nie była malowana 2x w fabryce? Uprzedzając pytania, tak - fabrycznie też się wykonuje dużo napraw lakierniczych i czasem są robione na panelach tzw spoty (naprawy miejscowe), czasem maluje się ponownie cały panel, czasem całą karoserię. I tu też zamierzasz z czujnikiem biegać wkoło auta? To chyba spory plus mieć grubszy lakier. :roll:
  22. W Katowicach jest kilka takich miejsc, gdzie alarmy i centralne głupieją. Pod jednym z lepszych pubów jest parking, z którego wielu klientów odjeżdżało na lawetach.
  23. I to jest Subaru. Jak się coś samo zepsuje, to się samo naprawi Nie bój, nie bój, niedługo padnie 8)
  24. suberet

    Pozdrawiamy sie :)

    Hejka! widziałem, ale za późno. Rzaaadko kiedy macha ktoś z OBK-a ;-). Świniacza za późno zauważyłem. Podobna sytuacja miała miejsce dzisiaj kiedy mijałem srebrnego Forka- też na Koszutce (Mamusia?? ). Hehehe.... Właśnie zasiadałem do pisania pozdrowień a tu temat już żyje. No to pozdrawiam. Widziałem ,że zauważyłeś machanko. Parkowałeś pół godziny później na Korfantego? Dlaczego Mamusia??? Ja się nie poczuwam :shock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...