Mi dosyć sporo czasu zajeło, parę lat,i kilkadziesiąt tysiecy km za kierownicą, nauczenie sie tego co napisał arno, obojetności.
Kiedyś goniłem gościa, który mnie zepchną przez 2 pasy na przystanek autobusowy i pojechał. Złapałem go za jakiś kilometr,uciekał gnojek, zajechalem mu drogę, (Opolska wiadukt, Kraków, godziny szczytu) zatrzymałem go na środkowym pasie stojąc prawie w poprzek drogi, ale nie wysiadł skur...l. Czegoś tam nerwowo szukał, komórki chyba :?:
No i po paru minutach, pojechalem.Moja głupota, i nic wiecej.
Ale nie mam złotego śroka do dziś. Czasem tylko wbijam 2 i odjeżdzam.