Skocz do zawartości

Pitz

Użytkownik
  • Postów

    379
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pitz

  1. Nie popadajmy w paranoję. Zmiana gałki na dźwigni zmiany biegów, nie spowoduje utraty gwarancji na skrzynię biegów. Jak zamontujesz jakieś ustrojstwo elektryczne, to dopóki ono nie spowoduje zwarcia i spalenia jakiegoś podzespołu, nie wpływa na gwarancję producenta na resztę elementów. Czujniki parkowania instlował Ci dealer i dealer daje na nie gwarancję, nie producent samochodu. Dopóki czujniki nie spowodują zwarcia i np. samozapłonu, to nie mają wpływu na gwarancję reszty podzespołów (pomijam fakt, że jak ktoś to zamontowałby tak, żeby zrobić samozapłon, to byłby niezłym "fachurą" - chyba z pominięciem bepieczników). Jak by instalowanie czegokolwiek miało wpływ na gwanację, to musiałbyś powstrzymać się od instalacji, np. czujników parkowania, innego audio, a w sumie to nawet do gniazda zapalniczki nie mógłbyś podłączyć ładowarki od telefonu nieautoryzowanej przez producenta. Ja zainstalowałem sobie zestaw głośnomówiący, wpiąłem go w instalację radia i nikomu nie przyszło do głowy mówić, że to może spowodować utratę gwarancji. Instaluj i się nie przejmuj. Pozdr.
  2. nie wiem czy tak było w wszystkich Subaru Diesel z tego okresu W Legacy/Outback tak - w tych starszych nadwoziach (2009, bo 2008 wszystkie). W Forku i Imprezie już chyba wsoczył ten z DPF-em zamkniętym. Tak mi się wydaje. Mój biedak spełnia w związku z tym tylko norme Euro 4, ale jakoś mi nie jest przykro z tego powodu...
  3. To nie myśl o dieslu Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka Właśnie roczniki 2008 i 2009 (ta okrągła "buda") to ostanie, które nadają się do jazdy po mieście. Ja większość robię w mieście, ze względu na tzw. otwrty DPF nie ma kłopotów z wypalaniem filtra, bo coś takiego po prostu nie występuje. Jak na razie 132 tysiące, silnik cały czas ten sam i nie narzekam. Dwa razy rozruszanie łopatek turbiny, dwa razy wymiana rury od intercoolera (w zasadzie trzy, ale trzeci bo druga była wadliwa i spadała cały czas). Na przekór malkontentom jeżdżę nawet na oryginalnym sprzęgle, choć chodzi ciężko, ale ten typ tak ma. Jeśli chodzi o padanie silnika, to pewnie jak by padł, to bym dołączył do tych co narzekają, ale na razie nie mam powodów.
  4. Pitz

    Strzelanie kołami

    Raczej nie, to takie odgłosy ewidentnego przeskakiwania gum po podłożu. Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
  5. Pitz

    Strzelanie kołami

    Nie masz czasem zbyt niskiego ciśnienia w oponach? Nie. Raczej za wysokie nieco może być, bo miałem ustawione na duże obciążenie. Te opony tak mają, bo ten bieżnik na barkach jest niziutki.
  6. Pitz

    Strzelanie kołami

    Opony mają 4 latka, bez przesady. Kurczę, przez 7 lat nie było to tak wyraźne... Wiskoza raczej nie ma z tym nic wspólnego - to problem współpracy kół przedniej osi. To masz te same opony co ja. To chyba dokładnie ER050A, jeśli się nie mylę - mój drugi komplet. Czyli tttm. Super to słyszeć :-) Moje bieżnika na środku mają sporo, kończy sie na barkach, więc pewnie na wiosnę będą nowe. Ciekawe dlaczego w poprzednich latach to nie występowało?
  7. Pitz

    Strzelanie kołami

    Mój Legac zaczął strzelać! Strzela... oponami po twardej nawierzchni - na kostce, asfalcie najlepiej (przy cofaniu na mocno skręconych kołach). Wczoraj aż się przestraszyłem jak wycofywałem na parkingu pod robotą. Popadał deszcz, mokra kostka, cofam a tu łup (pierwsze najgłośniejsze), potem mniejsze łupnięcia przy mocno skręconych kołach. Dzieje się to przy jeździe do tyłu. Aż na kierownicy czuć przeskoki. Na dystansie potrzebnym do wycofania 90 stopni, to tak z 5-6 strzałów. Jeżdżę tym autem już ponad7 lat, więc trochę się zaznajomiliśmy, ale tak jeszcze nie było. Było czasem słychać było małe skrzypienie opon przy cofaniu, ale nigdy nie strzelał. Czyżby coś sie sypało? Geometria była robiona 3 miesiące temu, w ASO, dostałem śliczny wydruk, że wszystko jest pięknie ustawione (a odchyłki były). Od tej pory w nic nie uderzyłem kołem, więc raczej nie powinno w tak krótkim czasie i na tak małym przebiegu (4-5 tys. km) się rozregulować. Pytanie jest - jeśli nie zbieżność, to co to może być...? Miał ktoś taką przypadłość?
  8. A to już nie jest normalne. Rzeczywiście nie doczytałem Trasa W-wa-Poznań-W-wa zdaża mi się kilka razy w roku, ale oleju nie muszę dolewać. A tempomat na ogół zakładam na 160-165 km/h. To powoduje, że obracam swobodnie na jednym baku, hałas znośny a i kino objazdowe raczej mi nie grozi, bo 160 licznikowe, to poniżej 150 rzeczywiste.
  9. Kto Ci powiedział, że te silniki tak mają - użytkowałem dwa SBD - jednym przejechałem 100 kkm, drugim 70 kkm i między wymianami nie dolewałem wcale albo symboliczne 200 g. Nawet przy jeździe autostradą Pń - Warszawa. To zależy jak jedziesz tą autostradą. Jak trzymasz koło 160 km/h to rzeczywiscie nie bardzo jest co dolewać, jak go ciśniesz 180+ to bierze. Ale to normalne praktycznie w każdym samochodzie.
  10. Będzie ciężko, bo przecież firma uprzedziła Cię, że bezawaryjny będzie co najmniej do 100 000 km. I na to się zgodziłeś. Więc przebieg 2,5x większy - IMO nie do obrony. Jak mi padł przy 193 kkm, w pierwszym porywie emocji też szukałem haka na SIP czy sprzedawcę, ale po kilku naradach ze znajomymi prawnikami doszliśmy do wniosku, że nie mamy tu do czynienia z pętakami, a przy profesjonalnej drugiej stronie sprawa jest nie do wygrania. Lepiej w tym przypadku się wychodzi na zwykłych negocjacjach biznesowych. No właśnie o to mi chodzi, dlatego było "życzę powodzenia". Pewnie byłoby to do ugrania tylko w wypadku udowodnienia, że istnieje taka wada fabryczna, co jest praktycznie nie do udowodnienia nawet jeśli istnieje. Zasadnicze jest pytanie ile musi wytrzymać silnik, żeby uznać, że miał prawo ulec awarii? Producent twierdzi, że 100 tys. km i jeśli nastąpi to wcześniej, bierze to "na klatę" i bez gadania wymienia silnik. (no chyba ze ktoś np. nie robił przeglądów). W tym wypadku, o którym tu mowa, ten przebieg został dawno osiągnięty, a nawet zdublowany. Nie da się tego wygrać w sądzie, można liczyć na dogadanie się i podział kosztów.
  11. Znaczy, że chciałbyś żeby sprzedawca poinformował Cię przy sprzedaży, że ich silniki mają wadę fabryczną i mogą się rozlecieć? Życzę powodzenia. Musiałbyś udowodnić, że te silniki mają wadę fabryczną, która jest zatajana przez producenta, aby nie ponosić kosztów akcji serwisowej polegającej na wymianie silników na wolne od wad. Raczej nie przejdzie, ale jak by Ci się udało stworzyć precedens...
  12. Pitz

    OUTBACK przymiarka do zakupu

    Tak czytam i czytam o tych bokserach dieslach i z tych wszystkich wpisów wynika, że nie ma pytania czy padnie, tylko kiedy padnie. Ja mam Legacy z 2008 roku, przejechane 130 tysięcy przeze mnie od nowości. Serwisuję jak "Pan FHI" nakazał w ASO, grzecznie wymieniam wszystkie filterki, olejki, płyny hamulcowe i inne i chciałbym pojeździć tym jeszcze ze 2-3 lata i wymienić na Outbacka z benzynką. Jak czytam te posty, to czuję się jak bym grał w rosyjską ruletkę i czuję się trochę tak, jak by z każdym rokiem i kilometrem zostało mniej niesprawdzonych komór w rewolwerze i coraz większa szansa na wylosowanie komory z kulą. Pytanie brzmi - czy tu wypowiadają się tylko ci zawiedzeni, którym silnik padł (lub słyszeli, że komuś padł), chcą się komus poskarżyć i stąd obecność na forum a ci, którym nie padł po prostu jeżdżą nieświadomie, że jeżdża tykającą bombą, czy to po prostu musi paść? Wg wpisów dzieje się to przy dowolnym przebiegu od kilkunastu tysięcy do dwustu kilkudziesięciu. Czy nie ma nikogo, kto by zrobił tym samochodem 300 i więcej tysięcy na jednym silniku, czy są, ale za bardzo zapracowani (zajeżdżeni), żeby rozpisywać się po forach? Zmieniać w panice, czy czekać spokojnie? Nowego Outbacka 2.5 wziąłbym w ciemno, ale trochę poza moim zasięgiem na tą chwilę (nie jestem z tych co wydają na samochód więcej niż zdrowy rozsądek nakazuje), ewntualnie Levorg, ale to bardziej kompakt i pytanie za 100 punktów - ile wytrzyma silnik 1.6 wyżyłowany do 170 KM? Dłużej niż 2.0D...? Opcją jest poczekać 2-3 lata i poszukać fajnej używki obecnego modelu Outbacka z początku produkcji. Same dylematy...
  13. Dziwne, że nie mają, bo to pada dość często. U mnie, choć to model 2008, już trzecia licząc z oryginalną (niecałe 130k km). A może, jeśli kolega wraca za kilka dni, po prostu wysłać mu część kurierem z Polski? Wymiana jest do opanowania nawet dla lekko kulawej technicznie osoby. a na pewno nie trudniejsza niż otaśmowanie.
  14. Pitz

    Outback po wypadku

    Bo może ma jakiś warszatat, co do którego ma pewność, że będzie zrobione najlepiej jak może być. Można zrobić w dowolnym warsztacie (większość ASO też komuś to zleca), byle dobrym, który wykona naprawę zgodnie ze sztuką. Wtedy nie ma żadnych podstaw do cofnięcia gwarancji.
  15. Pitz

    Klekocząca klapa

    Ostatnio na nierównościach zaczęła mi się odzywać tylna klapa, tak jak by się rozklekotała. Samochód na pewno nie był bity, bo mam go od nowości. Czy ktoś wie, czy jest jakaś regulacja zamka w tym samochodzie (kombiak 2008)? Może starczy podregulować zamek, żeby klapa była mocniej dociągnięta, bo nie wydaje mi się, żeby aż tak uszczelka już siadła (może robi się za miękka jak jest upał...?)
  16. Komputer podaje Ci średnie spalanie i na jego podstawie i ilości paliwa w baku wylicza zasięg. Jeśli pokazuje, że przejedziesz 100 km, a średnie spalanie to 7 litów na 100, to powinno być 7 litrów w baku. Z mojego doświadczenia wynika, że raczej zakłada mały margines błędu i podaje nieco mniejszy zasięg niż jest w rzeczywistości.
  17. Strach się bać... Nie dało się chemicznie tego przeczyścić? Na tzw. "Firmowej" stacji zatankowałeś takie paliwo z niespodzianką?
  18. w przypadku nowego auta trzeba pamiętać, że często wersja diesla jest droższa od benzynowej (choć w przypadku nowych doładowanych jednostek z bezpośrednim wtryskiem różnice się zacierają) dla przykładu XV 2.0i Comfort - 23 700 € XV 2.0 D Comfort - 28 000 € 4300 € ok. 18 000 zł drożej 12 500 zł "zaoszczędzone" na paliwie po przejechaniu 125 k km nie zwróciło by jeszcze różnicy w cenie zakupu a odbicie tego w cenie sprzedaży w przypadku Subaru Diesel jest mało prawdopodobne Ja nie braem Diesla, bo tańszy w eksploatacji, tylko stał w salonie do wzięcia od ręki (taki do macania stał - niezarejestrowany), dostałem taki upust, że wyszło taniej niż benzyna 2.0 (katalogowo różnica była chybwa wtedy z 6 tysięcy zł). A spieszyło mi się, bo mi poprzedni samochód ukradli i miałem kłopot z pożyczaniem samochodu skąd się dało. A wtryskiwacze można kupić taniej - nowe i regenerowane. Trzeba tylko poszukać. Ja tankuję tylko na dużych markowych stacjach, i tylko paliwo premium (chyba że na stacjach np. na wakacjach, to leję normalne, bo premium im średnio schodzi i przeleżałe może być) i wtryski są w super formie. Trzeba naprawdę niezły syf zatankować, żeby były do wymiany. Kolega musiał chyba w jakimś PGR tankować...?
  19. Ja też użytkuję Legacy 2.0D MY08, czyli początki produkcji. Od nowości, sporo po mieście. Aktualnie niecałe 125kkm na liczniku mimo siódmego roku w drodze (we wrześniu minie 7), więc przebieg tego do kupienia też nie musi być skręcony. Wymieniane (poza eksploatacją typu olej, filtry, klocki, itp.): Gumy stabilizatora - to standard, ale kosztują grosze. Poza tym 2x rura gumowa od intercoolera - to już mniejsze grosze, bo ponad 2 stówki, ale nie masakra, amortyzatory tył - wymiana ze względu na zużycie (na Kayaba) więc to też w sumie eksploatacja. Sprzęgło cały czas to samo (mimo dużego procentu miejskiej jazdy), dwumasa się nie odzywa. DPF jest jak by go nie było, bo jest półotwarty, jak to było wspomniane wcześniej. Nic się nie wypala, czasem trochę zadymi (np. po uruchomieniu). Ostatni diesel, którym można jeździć gdzie się chce, a nie tylko po trasach. Mój, mimo wieku jest cały czas serwisowany w ASO, co najwyżej przywiozę swój olej, filtry, klocki, tarcze, itp. Nie porównujmy 2.0D od 2.0 benzyna - jeździłem obydwoma i wrażenia z benzyny są, deiikatnie mówiąc, niezadowoalające. Diesel mieli asfalt w porównaniu do głaskania go przez benzynę bo moment ma około 2 razy większy, co się odczuwa, szczególnie przy obciążeniu samochodu. Z minusów - powyżej 160 km/h robi się w moim odczuciu nieco głośno, bagażnik mógłby być większy (choć to kombiak), audio mogłoby być nieco lepsze (szczególnie głośniki z tyłu) i mi niestety marzy się już automat... Nowego diesla nie kupię, ze względu na DPF, ale tym chcę jeszcze ze 4 lata pojeździć. Na paliwie zaoszczędziłem coś koło 12 tysięcy jak na razie: 2litry/100(mniej)x1250 (setek kilometrów)x5PLN = 12500 PLN, to i na naprawy coś się uzbierało. Podsumowując, jeśli auto pewne i serwisowane w ASO, to brać, ale bardzo dobrze sprawdzić.
  20. Chodzi Ci o ten gumowy wąż wychodzący z intercoolera? Mi pękł kilka miesięcy po gwarancji, następny wytrzymał 2 lata i chwilę, potem ten wymieniony zaczął spadać co 2-4 tygodnie. W końcu po 3 próbach poprawienia wymieniono go na nowy i... od dwóch tysiecy km spokój. Jeśli nie minęło 2 lata od wymiany, a robiłeś w ASO, to wymienią Ci na gwarancji.
  21. Pitz

    Trzy komplety kół - TPMS

    Musi to robić ASO czy można samodzielnie? czy jest jakaś szansa na odpowiedź? Moim skromnym zdaniem, to odpowieź już była - przy każdej zmianie kół musisz zaprogramować czujniki. Dopóki nie wejdzie w życie to: Zakaz napraw samochodów w garażu Możesz zrobić to samemu mając odpwiedni kabel i oprogramowanie, ale sama zamiana nawet na te, które już były wcześniej wprogramowane, nic nie da. Na czymś trzeba zarabiać...
  22. Autor tematu ma olej w płynie chłodzącym. Z tym jeździć nie można Co, ja nie dam rady???? Ja???
  23. Ja wrzuciem na tył Kayaba + zestaw serwisowy, czy jakoś tak. Miałem na tyle 25% co wyszło na badaniu technicznym i też nie czułem, do momentu jak nie zmieniłem :-) Teraz wiem jaka jest różnica, a i tył się podniósł.
  24. Na jazdę próbną trzeba się wcześniej umawiać czy można tak z ulicy ? ps. Kliknalem w link sklep.emilfrey.pl i dostałem takie coś: Capture.JPG Co wy tam sprzedajecie ???? Jak to co? Samochody w wersji wyposażenia "golas" :-) Wysłane z mojego iPad przez Tapatalk
×
×
  • Dodaj nową pozycję...