WOJO

Mówisz, że jeszcze za słabo się będzie deska nagrzewała, trzeba jeszcze rezystorki dołożyć? Pan Dziedzic ma rację - metoda sprawdzona i stosowana oryginalnie przez wielu producentów. W Hondzie oryginalne żaróweczki Toshiby były na 14V. W Subaru jeszcze nie miałem potrzeby wymiany żaróweczki, ale na 100% założę takie o podwyższonym napięciu.

Wcześniej na to nie zwróciłem uwagi. Obecnie włącza mi się oświetlenie (2x MAP+ środkowa Doom) po zgaszeniu silnika. Obecnie mam ustawiony czas świecenia na chyba 20 sekund. Jak nie zapomnę, to jutro porobię eksperymenty.

Raczej taki: http://allegro.pl/modul-komfortu-subaru-legacy-iv-2-0-88281ag220-i5931348377.html Zanim kupisz - dlaczego nie zapytasz w ASO o koszt programowej zmiany długości świecenia?

To spróbuj sobie przypomnieć ich łączną ilość, bo BIU sterujący oświetleniem ma maksymalne obciążenie ~30W. Jeżeli przekroczyłeś tą wartość to mogą się dziać cuda... Nie wiem, jakie diody zastosowałeś, ale te, które zakładałem pobierały 3,5-4W/szt. Ja darowałem sobie oświetlenie na nogi, ale wymieniłem 2x MAP light + Doom Light i wszystko działa prawidłowo.

Dokładnie tak. Czy wszystkie żarówki wymieniłeś na diody (jak dobrze liczę to 7 szt.)? Czy część żarówek zostawiłeś, a cześć wymieniłeś na diody? Jaką łączną moc pobierają teraz wszystkie żarówki/diody?

Pewnie, że mają. Przypomnij sobie ściemniacze pokojowe, gdzie w ich instrukcji wyraźnie jest napisane, że działają prawidłowo z żarówkami, a nie będą działały z diodami.

Jak było przed modyfikacją przednich lampek?

BIU lub w najlepszym wypadku bezpiecznik nr 8 w komorze silnika...

Po wyłączeniu silnika zapala się górne oświetlenie. W wersji kombi tylko lampka pasażerów na tylnej kanapie. Oczywiście istnieje możliwość modyfikacji przednich lampek, by zapalały się razem z tylną. Lampki zapalają się na określony czas.

Jeżeli masz wersję z nawigacją, to możesz ustawić wartości 10,20 lub 30 sekund. Jeżeli nie, to wg manuala "kontakt z ASO"...

Nie zostawiaj, bo są złodzieje co mają skanery do wyszukiwania w autach sprzętu elektronicznego. Bez pudła trafią ci laptopa po wybiciu szyby Fantazja Cię nie poniosła? Wyłączony laptop wg. mojej wiedzy nie powoduje emisji na żadnej częstotliwości, więc na jakiej zasadzie działa skaner? Nie wiem, nie jestem złodziejem. Powtórzyłem to co mi powiedział dyżurny policjant gdy zgłaszałem kradzież To wszystko jasne - posterunkowy bajkopisarz.

Nie zostawiaj, bo są złodzieje co mają skanery do wyszukiwania w autach sprzętu elektronicznego. Bez pudła trafią ci laptopa po wybiciu szyby Fantazja Cię nie poniosła? Wyłączony laptop wg. mojej wiedzy nie powoduje emisji na żadnej częstotliwości, więc na jakiej zasadzie działa skaner?

YBX3030 to seria 3000. Jeżeli masz wybór wybierz serię YBX5000. Ja nie miałem wyboru w innym aucie, więc wylądował tam YBX3054. Oba zamontowane w tym samym czasie. Oba eksploatowane w tych samych warunkach. Będę miał rzetelne porównanie za kilka lat.

Wartungsfrei = bezobsługowy.

A kto Ci broni zanieść po szlifie do azotowania? I możesz wierzyć lub nie, ale naprawdę wielu genialnych ludzi siedzi na tym forum i czasem czyta co piszą inni. Nie zawsze zasiadają w loży szyderców, ale czasem komuś się należy wyjaśnienie...

W wg Ciebie, jak powstają fabrycznie oryginalne "nieszlifowane" ?

Musiałbym być zdrowo chory, by wydać na takie g. prawie 350zł. Podobnej klasy za 60zł można było kupić w Lidlu. Jeżeli już miałbym wyrzucić pieniądze na prostownik (zamiast kupić nowy akumulator), to za podobna kwotę szukałbym prostownika z możliwością awaryjnego rozruchu.

Tyle teorii, a z praktyki napiszę, że kiedyś udało mi się przynieść do domu akumulator z napięciem 3,1V. Po 48h ładowania działał jeszcze ze dwa lata bez żadnych problemów. Mam taka jedną, która lubiła pozostawić włączone światła na noc...

http://e-battery.pl/akumulatory-yuasa/506-yuasa-silver-65ah-550a-ybx5005-p.html Mój pierwszy Yuasa wytrzymał 9,5 roku. Drugi w innym samochodzie 10 lat. Oba wymieniłem na kolejne Yuasa - YBX5005 oraz YBX3054. I zapominam o akumulatorach na kolejne 9-10 lat.

https://www.aliexpress.com/item/Audew-New-Shaft-Car-Door-Lock-Actuator-For-Mabuchi-Motor-Repair-for-Lexus-for-Toyota-20mm/32477367695.html?ws_ab_test=searchweb0_0,searchweb201602_4_10056_10065_10055_10068_10054_10069_10059_418_10073_10017_10070_10060_10061_10052_10062_10053_10050_10051,searchweb201603_6&btsid=8cdf7bdf-3122-45a8-9874-a023a6b475ea

Prawda. Komplet 4 sztuk kupisz za 60zł. Wyciekający do gniazda świecy olej potrafi w szybkim tempie uszkodzić przewody, więc warto wydać te 60zł raz na jakiś czas. Mnie zastanawia natomiast, czy za każdym razem wymieniacie komplet 10szt. uszczelek śrub pokrywy zaworów? Dla spokoju ducha wymieniałem, ale tak się zastanawiam...

Ej, coś słaba ta Twoja serwisówka - w "mojej" się znalazło. Valve Clearance.pdf

Po 4 na pewno jest to podciśnienie i auto na pewno Ci od tego nie wybuchnie. A to ze zapach benzyny ucieka na zewnątrz jest wynikiem wyrównania ciśnień. No ale na chłopski rozum to wyrównywanie ciśnień powoduje zassanie świeżego powietrza z otoczenia do wlewu czyli zapach (opary paliwa) nie powinien się wydobyć a tymczasem autor wątku mówi że mu śmierdzi na hektar... może jednak faktycznie coś tam jest niehalo? Przy standardowym użytkowaniu opary benzyny znajdują się pod korkiem. Przy założeniu, że bak jest szczelny, pobierając z niego ciecz (do cylinderków ), wytwarzamy podciśnienie, bo powietrze się tam znajdujące nie może wypełnić luki po cieczy. Wiadomo, że częściowo to podciśnienie jest wyrównywane poprzez różne nieszczelności, porowatości materiałów itp. Jednak gwałtowne odkręcenie korka powoduje zassanie powietrza w miejsce oparów pod korkiem, które to opary uciekają tam gdzie mogą - na zewnątrz. A tu już działa zjawisko dyfuzji, a że Maskun ma dodatkowo dobry węch... No tak, ale moim zdaniem opary głupie nie są i w momencie otwarcia korka pójdą po najmniejszej linii oporu czyli razem z zasysanym powietrzem w dół do wlewu a nie pod wiatr... No chyba, że te opary są jeszcze bystrzejsze niż mi się wydaje (nie na darmo mówią, że benzyna lotna jest) i może faktycznie zamiast w dół, do cylinderków (tam gdzie piekło czeka) na wolność uciekają ... Wyrównywanie ciśnień nigdy nie jest jednokierunkowe. Po odkręceniu korka powstaną we wlewie zawirowania powietrza, które częściowo wepchną do baku opary, ale w znacznie większej części wypchną te opary na "wolność". Przypomnijcie sobie doświadczenia na fizyce z mieszaniem się kolorowych dymów.

Po 4 na pewno jest to podciśnienie i auto na pewno Ci od tego nie wybuchnie. A to ze zapach benzyny ucieka na zewnątrz jest wynikiem wyrównania ciśnień. No ale na chłopski rozum to wyrównywanie ciśnień powoduje zassanie świeżego powietrza z otoczenia do wlewu czyli zapach (opary paliwa) nie powinien się wydobyć a tymczasem autor wątku mówi że mu śmierdzi na hektar... może jednak faktycznie coś tam jest niehalo? Przy standardowym użytkowaniu opary benzyny znajdują się pod korkiem. Przy założeniu, że bak jest szczelny, pobierając z niego ciecz (do cylinderków ), wytwarzamy podciśnienie, bo powietrze się tam znajdujące nie może wypełnić luki po cieczy. Wiadomo, że częściowo to podciśnienie jest wyrównywane poprzez różne nieszczelności, porowatości materiałów itp. Jednak gwałtowne odkręcenie korka powoduje zassanie powietrza w miejsce oparów pod korkiem, które to opary uciekają tam gdzie mogą - na zewnątrz. A tu już działa zjawisko dyfuzji, a że Maskun ma dodatkowo dobry węch...

Słuchaj, zrób eksperyment z zapałką. Dowiesz się w którą stronę przemieszcza się powietrze podczas odkręcania korka...