hak64 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Zakładam nowy temat, bo nie wszystkie przepisy dają się jednoznacznie interpretować, a bywają też takie, których nie jesteśmy świadomi istnienia. Na początek wrzucę kwestię spożywania alkoholu w samochodzie. Jak wiadomo kierowanie pojazdem w stanie po użyciu alkoholu jest wykroczeniem z art. 87 § 1 Kw, a prowadzenie w stanie nietrzeźwości z art. 178a § 1 Kk. Tak czy siak, zarówno sprawcy wykroczenia, jaki i przestępstwa policja zatrzymuje uprawnienia do kierowania. W zasadzie niczym nie ryzykuje osoba, która siedząc sobie w swoim zaparkowanym samochodzie spożywa alkohol - przecież nie prowadzi. I tu rodzi się pytanie - dlaczego w zasadzie nie ryzykuje i czy jednak istnieje ryzyko utraty prawa jazdy. Otóż tak, w określonych sytuacjach jest to możliwe. Otworzę pewnie puszkę Pandory, wywołam wojnę, ale to prawda. Zatrzymanie uprawnień do kierowania musi być poprzedzone badaniem na obecność alkoholu we krwi, lub w wydychanym powietrzu. W przypadku pozytywnego wyniku następuje obligatoryjne zatrzymanie uprawnień i teraz najważniejsze: podstawą do poddania osoby badaniu jest samo podejrzenie kierowania w stanie po uzyciu, bądź nietrzeźwości. Co to oznacza? Ano to, ze policjant nie musi widzieć, czy kierowaliśmy, bowiem wystarczy, że ktoś (osoba zgłaszająca interwencję) powie, że "widział, jak ten Pan przyjechał samochodem, wysiadł i zachwiał się, po czym wsiadł do auta i nadal pije alkohol". Celowo nie kończę wątku, bo mam zamiar dorzucić nieco więcej argumentów w dyskusji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karenz Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Dodam tylko że często przy spożyciu alkoholu w zaparkowanym pojeździe policja i tak zatrzymuje osobę na miejscu kierowcy i zeznaje że widziała jak tym pojazdem jeździł . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Dodam tylko że często przy spożyciu alkoholu w zaparkowanym pojeździe policja i tak zatrzymuje osobę na miejscu kierowcy i zeznaje że widziała jak tym pojazdem jeździł . Słyszałem o takich przypadkach (wszędzie znajdzie się jakaś czarna owca) i nawet znam kogoś, kto wyleciał za taki numer roboty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
recki Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Zakładam nowy temat, bo nie wszystkie przepisy dają się jednoznacznie interpretować, a bywają też takie, których nie jesteśmy świadomi istnienia. Na początek wrzucę kwestię spożywania alkoholu w samochodzie. Jak wiadomo kierowanie pojazdem w stanie po użyciu alkoholu jest wykroczeniem z art. 87 § 1 Kw, a prowadzenie w stanie nietrzeźwości z art. 178a § 1 Kk. Tak czy siak, zarówno sprawcy wykroczenia, jaki i przestępstwa policja zatrzymuje uprawnienia do kierowania. W zasadzie niczym nie ryzykuje osoba, która siedząc sobie w swoim zaparkowanym samochodzie spożywa alkohol - przecież nie prowadzi. I tu rodzi się pytanie - dlaczego w zasadzie nie ryzykuje i czy jednak istnieje ryzyko utraty prawa jazdy. Otóż tak, w określonych sytuacjach jest to możliwe. Otworzę pewnie puszkę Pandory, wywołam wojnę, ale to prawda. Zatrzymanie uprawnień do kierowania musi być poprzedzone badaniem na obecność alkoholu we krwi, lub w wydychanym powietrzu. W przypadku pozytywnego wyniku następuje obligatoryjne zatrzymanie uprawnień i teraz najważniejsze: podstawą do poddania osoby badaniu jest samo podejrzenie kierowania w stanie po uzyciu, bądź nietrzeźwości. Co to oznacza? Ano to, ze policjant nie musi widzieć, czy kierowaliśmy, bowiem wystarczy, że ktoś (osoba zgłaszająca interwencję) powie, że "widział, jak ten Pan przyjechał samochodem, wysiadł i zachwiał się, po czym wsiadł do auta i nadal pije alkohol". Celowo nie kończę wątku, bo mam zamiar dorzucić nieco więcej argumentów w dyskusji. Wysiadł i zachwial- mam uszkodzona lekotke i chwieje się często i gęsto szczególnie jak niosę coś ciężkiego. Znajomy wybronił się że stłuczki parkingowej tym że mundurowi przyjechali po ponad godzinie a on sytuacja tak się zdenerwował że "musiał" się napić (do sprawy zabezpieczony monitoring ze stacji gdzie kupił 4 piwa). Jak przyjechali dmuchnal ponad dwójkę. Ale smrodu kupa i dużo szczęścia że tak się dla niego skończyło bo mógł kogoś zabić a to ... ja bym z taką świadomością nie umiał spojrzeć w lustro. Odkąd mam dzieci mocno zmieniło się moje podejście w tej kwestii i takich debili którzy chcą w ten sposób zabić moje dzieci linczowalbym publicznie. Bez grama litości.Uff upuscilem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Znajomy wybronił się że stłuczki parkingowej tym że mundurowi przyjechali po ponad godzinie a on sytuacja tak się zdenerwował że "musiał" się napić (do sprawy zabezpieczony monitoring ze stacji gdzie kupił 4 piwa) Prowadziłem kiedyś sprawę, gdzie facet po wyjściu z baru wsiadł w auto, ruszył kopiąc oponami "rowy" na szutrowej nawierzchni, skosił latarnię i pojechał do domu. Pojechali po niego, przywieźli (blisko 2 godziny po zdarzeniu). Facet zdązył w ogródku rozpalić grilla i napić się ze szwagrem wódki (po pół litra na głowę). Też wydmuchał ponad 2 promile, potem było badanie krwi (3 razy co godzinę). Wyniki poszły do zakładu ekspertyz, skąd przyszła opinia, że w chwili zdarzenia mógł mieć 00, jednak nie więcej niż 06 promila (znaczny upływ czasu i różnice w "spalaniu alkoholu" nie pozwoliły na bardziej precyzyjne określenie stężenia. W efekcie sąd musiał prawo jazdy oddać (zasada domniemania niewinności), a facet zafundował tylko nową latarnię. Co prawda przez 4 miesiące był bez prawka, ale dla kogoś, kto nie widzi problemu w jeżdżeniu po pijaku, jeżdżenie bez prawka pewnie też nie jest problemem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Nie bardzo rozumiem jaki jest cel tego wątku. Jest milion miejsc gdzie przyjemniej spożywa się alkohol niż w samochodzie, bo chyba nie chodzi o szukanie dupochronów dla jazdy po kilku głębszych. 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suselek17 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Z racji pracy w ubezpieczeniach mamy w pracy czasem styczność z kierowcami pod wpływem (w kwestii np regresu) i jeśli chodzi o sądy, policję to często pozostawia wiele do życzenia - tak samo biegli sądowi. Najczęściej w takich przypadkach najbardziej profesjonalni okazują się prawnicy oskarżonych / sprawców A co do samego picia w aucie to....po ......co ? Mozna sobie narobić bigosu, a dla tych co po pijackiej rundzie po mieście zjadą już na parking - może to być wytłumczenie, że nigdzie nie jechał tylko siedział i pił sobie od 5 godzin w aucie 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 (edytowane) Nie bardzo rozumiem jaki jest cel tego wątku. Na innym forum było kiedyś opisane takie zdarzenie. "Przyjechałem z kolegami po meczu. Zaparkowałem auto pod blokiem kumpla i wraz z resztą towarzystwa usiedliśmy na ławce i piliśmy piwo (po kilka). Przyjechał radiowóz, policjanci podeszli do mnie kazali dmuchać. Nie zgodziłem się bo piłem już po wyjścia z auta. Skuli nie kajdankami i zawieźli na badanie. Straciłem prawko." Dalej już były tylko mało cenzuralne epitety i konkluzja, że nasze prawo to bezprawie. Wyciągane były argumenty, że wcale nie musiałem pokazywać prawa jazdy, że mogłem powiedzieć, że to nie moje auto, że co najwyżej mogli wypisać mandat za spożywanie w miejscu publicznym, itd. Po klikustronicowej przepychance, większość niecenzuralnych epitetów skupiła się na mnie. W polemice z jednym z oponentów nie pomogły nawet takie argumenty, że "Zakładając hipotetyczną sytuację, w której Ty dzwonisz na policję, bo jakiś facet wjechał ci w bok auta i nawiał. Podajesz nr rej wozu sprawcy. Policja ustala, że auto należy do Pana X zamieszkałego w bleble. Jadą na miejsce ale auta nie ma (gościu schował w stodole sąsiada), natomiast w ogrodzie pijany facet obiera liście z drzew i twierdzi, że robi to od wczoraj wieczora. Według Takiej logiki, policjanci mają się teraz panu ukłonić, przeprosić za najście, odjechać i pomodlić sie w intencji poszkodowanego..." - Wracając do wątku, na końcu gościu opisał co się stało na rozprawie w sądzie. "Na sali była starsza pani, która mieszkała w tym bloku, gdzie zaparkowałe auto. Okazało się, że to ona zgłosiła interwencję, kiedy przyjechali policjanci to nadal dzwoniła i rozmawiając z dyżurnym komendy, podpowiadała kto kierował i czyje to auto Powiedziała, że piłem piwo już w trakcie parkowania, a kolejne kilka na ławce z kumplami. Sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów na 18 miesięcy." Edytowane 14 Stycznia 2017 przez hak64 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coocer Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Ja słyszałem o gościu który montował nowo kupione radio. Robił to przy piwie i stracił prawko. Nie wiem na ile to miejska legenda. Czy miał włączony zapłon czy silnik ze względu na niesprzyjającą aure ale teoretycznie to może nam się przydarzyć. Jak ktoś już wspomniał, pijanych kierowców powinno się publicznie chłostać a my powinnyśmy uważać dłubiąc przy naszych wozidłach. Amen Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AmeAgaru Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Jak widać prawo jednak działa. Podjechałeś autem pod blok z "kumplami" potem gdzieś pod tym blokiem sobie siedzieliście na ławce i waliliście browary. Potem Cię skuli , tak za nic. Oczywiście nie miałeś zamiaru tym autem wracać do domu po tym browarze. Generalnie proponuję następnym razem wypić piwo w miejscu do tego przeznaczonym. Dziwne że mi się takie sytuacje nie zdarzaja. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Podjechałeś autem pod blok z "kumplami" Kolego, ja tylko wrzuciłem tu fragment wątku z innego forum. Nie opisuję tu własnego przypadku. Było by to prawie niedorzeczne biorąc pod uwagę, że 18 lat nosiłem mundurek, a ruchem drogowym, rekonstrukcją wypadków i odszkodowaniami nadal zajmuję się zawodowo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andre82 Opublikowano 14 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2017 Podjechałeś autem pod blok z "kumplami"Kolego, ja tylko wrzuciłem tu fragment wątku z innego forum. Nie opisuję tu własnego przypadku. Było by to prawie niedorzeczne biorąc pod uwagę, że 18 lat nosiłem mundurek, a ruchem drogowym, rekonstrukcją wypadków i odszkodowaniami nadal zajmuję się zawodowo. Nie do końca się zgodzę , to że ktoś 18 lat nosił mundurek nie znaczy że nie zrobi czegoś tak głupiego. Nie mam na myśli ciebie ale mojego kochanego wujaszka który mając 19 lat pracy w PSP w jednostce ratowniczo gaśniczej. Książkę można by napisać z jego opowiadań w jak głupi sposób ludzie giną na drogach często właśnie przez alkohol. I taki człowiek siadł za kółko po dwóch piwerkach bo sąsiadka prosiła by skoczył do apteki.efekt taki że trafił się patrol, dmuchanko i 4 lata bez prawka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 15 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2017 Nie do końca się zgodzę Nie zgadzasz się z tym, że nie opisuję własnego przypadku, czy też z tym, że mundurek i wykonywany zawód wyklucza możliwość popełniania przestępstw i wykroczeń? Jeśli to pierwsze, to jesteś w błędzie, natomiast w drugim przypadku należy Ci przyznać rację, bo niestety statystyki pokazują, że najwięcej mundurowych "odchodzi" na przedwczesne emerytury z powodu alkoholu. Moi koledzy mieli kiedyś taki zwyczaj, że po skończonej służbie podjeżdżali sobie na stację paliw, kupowali po browarku, wypijali, pogadali i do domu. Dla uspokojenia co niektórych dodam, że czasem też mi się to zdarzało, z tym, że kończąc na jednym browarku, ewentualny wynik badania mieścił się w dopuszczalnym zakresie (poniżej 0,2 promila). Bywali jednak tacy, którym jeden browarek nie wystarczał... No i właśnie... pewnego pięknego wieczora koledzy rozjeżdżają się do domów, a tu bezpośrednio przed maskę jednego z nich wyskakuje z podporządkowanej A8 należące do pewnego biznesmena, któremu wcześniej "nadepnęli na odcisk". Mimo, ze tamten był sprawcą kolizji (za co go zresztą "rozgrzeszono"), to pechowy mundurowy pożegnał się z pracą... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andre82 Opublikowano 15 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2017 Nie zgadzam się z drugą opcją odnośnie mundurku. A z wujaszka szyderę na bogatości cięliśmy a że należało mu się to i jedynie o litość prosił jak miał dość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 15 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2017 Nie bardzo rozumiem jaki jest cel tego wątku. Na innym forum było kiedyś opisane takie zdarzenie. "Przyjechałem z kolegami po meczu. Zaparkowałem auto pod blokiem kumpla i wraz z resztą towarzystwa usiedliśmy na ławce i piliśmy piwo (po kilka). Przyjechał radiowóz, policjanci podeszli do mnie kazali dmuchać. Nie zgodziłem się bo piłem już po wyjścia z auta. Skuli nie kajdankami i zawieźli na badanie. Straciłem prawko." Dalej już były tylko mało cenzuralne epitety i konkluzja, że nasze prawo to bezprawie. Wyciągane były argumenty, że wcale nie musiałem pokazywać prawa jazdy, że mogłem powiedzieć, że to nie moje auto, że co najwyżej mogli wypisać mandat za spożywanie w miejscu publicznym, itd. Trzeba się mocno postarać żeby zostać skutym i doświadczyć przymusu bezpośredniego. A na innym forum pisali, że jakby babcia miała wawrzona to by była dziadkiem. Moim zdaniem alkohol i samochody wykluczają się całkowicie, nieważne czy chodzi o jazdę po kielichu, czy montaż nowego radia przy piwku. Sam temat też widzę, że skręca w kierunku "Trudnych spraw": kogo złapali, kogo nie, kto ile wydmuchał, jak zrobić, żeby nie dmuchać itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 15 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2017 Sam temat też widzę, że skręca Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podsunąć nowy, może ciekawszy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jaca68 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Mnie kiedyś znajomy opowiadał ciekawą historię. Kilkanaście lat temu jechał latem w trasę pić mu się chciało to kupił puszkę piwa i spożywał jadąc. Pech chciał, że został zatrzymany i na dzień dobry usłyszał tekst że może pożegnać się z prawkiem. Spytał dlaczego, skoro wypił pół puszki i jeżeli chcą mu zabrać prawko to niech go zawiozą na badanie krwi. Popatrzyli na niego, pogrozili palcem kazali wylać resztę i puścili. Czasami zabiorą za spożywanie z zaparkowanym a jemu się upiekło spożywanie w czasie jazdy. Wg interpretacji mundurowych- kluczyk w stacyjce- pojazd w ruchu, chociaż pewnie ile mundurów tyle interpretacji Też o takiej interpretacji słyszałem ale w dzisiejszych czasach w dobie samochodów z bezkluczykowym odpalaniem na guzik to już trochę nieaktualne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 16 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 (edytowane) Tutek: Moim zdaniem alkohol i samochody wykluczają się całkowicie, nieważne czy chodzi o jazdę po kielichu, czy montaż nowego radia przy piwku. ?????? Możesz mi powiedzieć dlaczego? Co Twoim zdaniem jest nie tak, w montażu radia z piwem? Wielokrotnie pracowałem przy samochodzie, czy sam czy w towarzystwie i nie jednokrotnie umilając sobie pracę czymś z procentami. Co w tym złego Twoim zdaniem? Komu, jaką krzywdę miałbym tym wyrządzić? Edytowane 16 Stycznia 2017 przez Crazy_Ivan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 (edytowane) Wg interpretacji mundurowych- kluczyk w stacyjce- pojazd w ruchu, chociaż pewnie ile mundurów tyle interpretacji To nie jest mój tekst, tym bardziej że to bzdura. Pojazd w ruchu oznacza ruch, a nie pracę silnika. Edytowane 16 Stycznia 2017 przez hak64 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jaca68 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Wg interpretacji mundurowych- kluczyk w stacyjce- pojazd w ruchu, chociaż pewnie ile mundurów tyle interpretacji To nie jest mój tekst, tym bardziej że to bzdura. Pojazd w ruchu oznacza ruch, a nie pracę silnika. Owszem to nie był Twój tekst - cytowałem użytkownika "recki" - chociaż też o takiej akcji i interpretacji mundurowych kiedyś czytałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 16 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Tutek: Moim zdaniem alkohol i samochody wykluczają się całkowicie, nieważne czy chodzi o jazdę po kielichu, czy montaż nowego radia przy piwku. ?????? Możesz mi powiedzieć dlaczego? Co Twoim zdaniem jest nie tak, w montażu radia z piwem? Wielokrotnie pracowałem przy samochodzie, czy sam czy w towarzystwie i nie jednokrotnie umilając sobie pracę czymś z procentami. Co w tym złego Twoim zdaniem? Komu, jaką krzywdę miałbym tym wyrządzić? Dlatego, że tak uważam. To jest moje zdanie, nie musisz go podzielać ani tym bardziej się z nim zgadzać 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 No dobra. A powidzcie mi, czy jest możliwe uniknięcie (zgodnie z literą prawa) kary za jazdę w stanie nietrzeźwości? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
recki Opublikowano 16 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Stan wyższej konieczności? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 16 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Jakiś kruczek typu alkomat ma homologację do pracy w zakresie -5 do 30 stopni, natomiast tego feralnego dnia było 10 stopni na minusie? Albo za mało pobranej krwi do analizy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 17 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 (edytowane) Stan wyższej konieczności? Tak! Medalu dla Ciebie nie mam, ale masz pochwałę w jadłospisie. Kiedyś pojechałem (jeszcze radiowozem), na interwencję zgłoszoną przez dyspozytora pogotowia, który twierdził, że otrzymał telefon o postrzale na polowaniu i wysłał już tam karetkę. "Na miejscu" (na skraju lasu) byłem prawie jednocześnie z ekipą karetki. Wtem na polankę wyjeżdża rumuńskie Aro, zatrzymuje się obok karetki, a kierowca wypada z drzwi... To były stare czasy, bo wyszło na to, ze strzelec postrzelił się sam (ze sztucera w udo!!!), a ekipa myśliwych reprezentowała takie środowisko, że nie wypadało nawet pytać, czy ktoś będzie w stanie ich odwieźć. Edytowane 17 Stycznia 2017 przez hak64 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się