Skocz do zawartości

subaru na zakopiance walnelo malucha na...amen...


vert

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 169
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ajajaj :neutral: :mad: Ale takie są włąśnie maluszki... Raz już miałem taką sytuację, że maluszek mi się wbił z podporządkowanej i rozpędzał się niczym rakieta do tych 20km/h i jedynie szczęśliwie dostateczny dystans do przeszkody pozwolił mi wyhamować! tak więc na "progi zwalniające"/zwalniacze... trzeba uważać. Szkoda tylko Subaru :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda kierowcy malucha, Subaru to tylko kupa metalu.

O w papę jeża :shock: Wydawało mi sie że Vert'owi skończyło się radio i dlatego te "..." :sad:

[*]

 

WRCFAN, wyjaśnienie: użyty przeze mnie wyraz "TYLKO" nie miał stanowić "WYŁĄCZNIE" - taki skrót myślowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak to wygląda, też miałem parę gorących sytuacji bo komuś nagle przyszła ochota na wytoczenie się 10 km/h z bocznej drogi. Ale myślę że takie rozważania powinniśmy sobie tu odpuścić, w końcu doszło do tragedii :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda czlowieka

 

kiedys z ojcem (on za kierownica) pojazdem mojej mamy mazda 121 (w budzie fiesty) zdmuchnelismy maluszka wyjezdzajacego z podporzadkowanej. akcja wygladala tak, dzien deszczowy ok 16, wiec jasno i koles sie wytacza z podporzadkowanej, ojciec odbil w prawo, zeby kolesiowi przejsc za tylkiem a w tym momencie kolo nas zauwazyl i zahamowal. I tak se stanal, to wtedy ojciec probowal uciekac w lewo niestety zabraklo jakichs 50 cm, ja sobie na prawym siedzialem i tylko rece oparlem o deske. zawadzilismy go prawym przednim blotnikiem i urwalismy mu przod. pan potem przed policja sie tlumaczyl, ze nie widzial czy cos jedzie czy nie bo mu auto skrecajace w lewo zaslonilo, pan w maluszku mial prawko wystemplowane od gory do dolu - zawodowy kierowca :roll: ojciec nawet nie hamowal, bo bylo slisko i bysmy sie pieknie wpakowali panu w boczne drzwi i pan niestety by z tego nie wyszedl

do dzisiaj pamietam wielkie oczy i rozdziawiona jape kolesia w maluchu gdy zobaczyl jak jadaca czerwona mazda probuje sie ratowac przed jego swiatlym wyczynem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich wypadków jak mrówków niestety. Smutne, żal człowieka, chwila bezmyślności i taka cena. To być może brutalne, ale jeszcze wielu musi zginąć, zanim poziom wyobraźni wśród kierowców wzrośnie.

Sama kiedyś takiego wrzuciłam na latarnię na skrzyżowaniu. Na szczęście przeżył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze wielu musi zginąć, zanim poziom wyobraźni wśród kierowców wzrośnie.

 

Co dotyczy zarówno tych wyjeżdżających bezmyślnie z podporządkowanej, jak i tych, równie bezmyślnie grzejących poza autostradą powyżej 150...

Przez wsie, lasy, łąki i pola.

Przez skrzyzowania z podporządkowanymi i obok wyjazdów ze stacji benzynowych oraz spod przydrożnych knajp.

Koło szkół i wiejskich sklepów, do których dzieci na rowerkach jeżdzą.

 

Pamiętajcie, moi mili, że 90% użytkowników polskich dróg nie przypuszcza, że "coś" może się zbliżać w TAKIM tempie... A na wyjaśnienia i wzajemne pretensje jest już potem za późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co dotyczy zarówno tych wyjeżdżających bezmyślnie z podporządkowanej, jak i tych, równie bezmyślnie grzejących poza autostradą powyżej 150...

Przez wsie, lasy, łąki i pola.

Przez skrzyzowania z podporządkowanymi i obok wyjazdów ze stacji benzynowych oraz spod przydrożnych knajp.

Koło szkół i wiejskich sklepów, do których dzieci na rowerkach jeżdzą.

Masz racje. I szczerze powiedziawszy najbardziej znienawidzonymi przezmnie osobami są kirowcy aut służbowych ja i tzw nowobogackich którzy pędzą głównie w Corollach, Avensis, Mondeo, Vectrach i często jadą na czołówkę. Jednak nie zmienia to faktu że szkoda kierowcy małego samochodu, ale prawda jest taka że polacy jeżdzą bez wyboraźni. I jeszcze długo jej nie będzie jeśli policja i szkoły jazdy nie wezmą się porządnie do pracy. Każdy z nas wie jak wyglądają kursy i egzaminy. A tutaj u podstaw powinno się już uczyć myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze wielu musi zginąć, zanim poziom wyobraźni wśród kierowców wzrośnie.

Co dotyczy zarówno tych wyjeżdżających bezmyślnie z podporządkowanej, jak i tych, równie bezmyślnie grzejących poza autostradą powyżej 150...

Przez wsie, lasy, łąki i pola.

Przez skrzyzowania z podporządkowanymi i obok wyjazdów ze stacji benzynowych oraz spod przydrożnych knajp.

Koło szkół i wiejskich sklepów, do których dzieci na rowerkach jeżdzą.

 

Pamiętajcie, moi mili, że 90% użytkowników polskich dróg nie przypuszcza, że "coś" może się zbliżać w TAKIM tempie... A na wyjaśnienia i wzajemne pretensje jest już potem za późno.

No ale te 90% co "nie przypuszcza" to właśnie ten "niski poziom wyobraźni"...

Ma prawo jazdy, po drogach jeździ - i "nie przypuszcza"? :roll:

 

Zresztą, nie wiem skąd te "150". W "tym" przypadku wystarczyłoby 90 km/h i szybki wyjazd malucha z cepeenu na drogę - i zonk gotowy. Nie wiemy jak do tego doszło.

 

Brat kiedyś jechał "drogą zdecydowanie poza miastem", pustą, w jasny słoneczny dzień, "na światłach" (zawsze jeździ na światach, cały rok). Na podporządkowanej (polnej), widocznej z daleka, podtacza się maluch, staje i czeka. A, czeka - czyli: widzi mnie, mogę dalej jechać te 120. No to jadę, a on sobie spokojnie czeka.

A ten złamas kutany w ostatniej chwili robi zryw postrzelonego jelenia i pakuje się wprost pod maskę. Jakoś udało się na suchym asfalcie zatrzymać tego ciężkiego diesla (Toyota Camry), ale gdyby było mokro, to byłaby plama.

 

Wcale nie trzeba jechać "ponad 150" żeby skasować jakiegoś annanocefalusa bocznym strzałem w drzwi "od kierowcy".

 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "tym" przypadku wystarczyłoby 90 km/h i szybki wyjazd malucha z cepeenu na drogę - i zonk gotowy. Nie wiemy jak do tego doszło.

Nie wiemy - toteż świadomie nie do TEGO, KONKRETNEGO przypadku się odnosiłem.

 

Ani nie do idoty, którego opisujesz powyżej - który może wyjechać przed NORMALNIE jadącym samochodem, może za... ale wyjedzie "w niego". Częste zjawisko, nie przeczę, i też mnie w.....(ner)wia.

 

Piłem do tych królów szos, którzy opanowali technikę wduszania prawego pedału i nic więcej - i rwą przez RP z prędkością, której inni MOGĄ nie oczekiwać. 150 jest tu jakąś umowną, przykładową cezurą...

 

Dla jasności - samżem nie bez winy, też mi się zdarzało. Ale się zasadniczo oduczyłem, po paru przykrych doświadczeniach, własnych i cudzych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie trzeba jechać "ponad 150" żeby skasować jakiegoś annanocefalusa bocznym strzałem w drzwi "od kierowcy".

Ja jechałam 50km/h i tak elegancko się wpasowałam w Nubirę, że zostało z niej trochę blachy (z jednej strony ja, z drugiej latarnia). Ta prędkość zapewniła tylko temu panu przeżycie. Ale przed wypadkiem nie uchroniła niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "tym" przypadku wystarczyłoby 90 km/h i szybki wyjazd malucha z cepeenu na drogę - i zonk gotowy. Nie wiemy jak do tego doszło.

Nie wiemy - toteż świadomie nie do TEGO, KONKRETNEGO przypadku się odnosiłem.

 

Ani nie do idoty, którego opisujesz powyżej - który może wyjechać przed NORMALNIE jadącym samochodem, może za... ale wyjedzie "w niego". Częste zjawisko, nie przeczę, i też mnie w.....(ner)wia.

 

Piłem do tych królów szos, którzy opanowali technikę wduszania prawego pedału i nic więcej - i rwą przez RP z prędkością, której inni MOGĄ nie oczekiwać. 150 jest tu jakąś umowną, przykładową cezurą...

Ogólnie się zgadzam. ;)

 

Ja jechałam 50km/h i tak elegancko się wpasowałam w Nubirę, że zostało z niej trochę blachy (z jednej strony ja, z drugiej latarnia). Ta prędkość zapewniła tylko temu panu przeżycie. Ale przed wypadkiem nie uchroniła niestety.

To czym Ty jechałaś, żeby przy 50km/h tak skasować drugie auto? BRDM? BWP? ;)

 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie się zgadzam.

Nuuuda...

 

To czym Ty jechałaś, żeby przy 50km/h tak skasować drugie auto?

Nieważne czym, ważne, że to kasowane - to Nubira była. One nie mają zbyt solidnej konstrukcji, ze się tak oględnie i delikatnie wyrażę (wiem z doświadczenia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie się zgadzam.

Nuuuda...

...i dialogi niedobre są... ;)

 

Ano. Co robić. ;)

 

To czym Ty jechałaś, żeby przy 50km/h tak skasować drugie auto?

Nieważne czym, ważne, że to kasowane - to Nubira była. One nie mają zbyt solidnej konstrukcji, ze się tak oględnie i delikatnie wyrażę (wiem z doświadczenia).

Wiem od strony biernej, czy czynnej?

 

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czym Ty jechałaś, żeby przy 50km/h tak skasować drugie auto?

Ja jechałam Peugeotem 405. Oba samochody do kasacji. Chociaż nie o to chodzi, to nie prędkość zabija. Zabija skrajny brak wyobrażenia, że inny kierowca może nas nie widzieć. Wtedy i 50km/h wystarczy do tragedii.

Tak wylądał mój jak już je rozpięli z uścisku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...