Skocz do zawartości

X Subariada Kaukaz północny 9-20 października 2017


sebekian

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, Than_Junior napisał:

Tak, tak... na statek trzeba bylo szybko wracac... przyznaj sie, po prostu sprzedajacy Patrola powiedzial, ze albo sie decydujecie i przyjezdzacie z kasa, albo sprzedaje komu innemu! :D

Patrol czekał spokojnie w garażu. Statek tak nie zrobi....

 

To nie są moje cztery żony

IMG_20171023_164122.jpg

Edytowane przez Subary
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Wipolak napisał:

A w Woronezu pozdrów ekipę z Holiday Inn :-|

Nie ma lekko. Do Woroneża nie dojechaliśmy w drugim dniu. Rano awaria - w niepsującym się, legendarnym Mercedesie G strzela łańcuch rozrządu. Silnik 3000 km po remoncie. I znów do remontu. Oczywiście najpierw laweta do Polski.

Potem rekord na granicy - 5 aut, 6 godzin. Ukraińcy od strzała, Ruskie celniczki... masakra. Ale obiad ugotowaliśmy między budkami. 

No i na koniec... czołówka LandCruisera z Ładą. Kierująca Ładą zasnęła. Akcja na drodze, uwięziona ranna kobieta, Becik kieruje ruchem przez pół godziny, ja próbuję wyciągnąć kobiete, policja, akcja... Nasi bez szwanku. Toyota zostaje na parkingu policyjnym minimum miesiąc. A łada...

 

20171027_221512.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Wipolak napisał:

Oj niefajnie emoji45.png wygląda na to, że ją strażacy wydobyli.

Kontynuujecie? Bo nastroje chyba mocno siadły...

 

 

Nastroje ok, co to w ogóle za myśl, że nie kontynuujemy. Życie. Kobieta w Ładzie będzie żyć, w sumie nic poważnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10/28/2017 o 01:06, Miłosz Rzeźnik napisał:

Rano awaria - w niepsującym się, legendarnym Mercedesie G strzela łańcuch rozrządu. Silnik 3000 km po remoncie. I znów do remontu

 

Juz pisałem na messengerze, ale tu powtórzę: braku takich przygód Wam życzymy! A wspólne przeżycia mocno zwiększają poczucie wspólnoty w grupie ludzi, wiec mam nadzieje, ze bedzie fajnie :) dobrźe, ze nikomu nic sie poważnego nie stało, szybkiego powrotu do zdrowia rownież dla pani z Lady!

 

ale dyskutujemy wlasnie o sprawie tej awarii w G i doszliśmy do wniosku, ze podczas wcześniejszego remontu prawdopodobnie użyto jakiegoś zamiennika. Nie ma opcji, zeby łańcuch rozrządu po prostu tsk sobie strzelił... 

 

nic to, jak pogoda? Jak zobaczycie Elbrusa, to strzeżcie mu fotkę i pozdrówcie od nas :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.10.2017 o 13:39, Miłosz Rzeźnik napisał:

Nastroje ok, co to w ogóle za myśl, że nie kontynuujemy. Życie. Kobieta w Ładzie będzie żyć, w sumie nic poważnego. 

Cały Miłosz: zetrzeć krew, umyć twarz, przeładować broń i w drogę :rolleyes:

Swoją drogą to limit "przygód" na ten rok chyba wyczerpany?

Szerokości!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od powrotu minął ponad tydzień, wir codziennych spraw wciągnął tak bardzo i tak szybko, że nie było czasu na ogarnięcie zdjęć. Na szczęście wspomnienia wciąż siedzą w głowie. ;)

 

Wyprawa była niesamowita pod wieloma względami. Zupełnie inny świat, nie tylko pod względem geograficznym i przyrodniczym, ale także inny pod względem naszego wyobrażenia o nim, kreowanego m.in. przez serwowane nam w mediach stereotypy.

Słowo Czeczenia czy Osetia np. kojarzy się zwykle z wojną, terrorystami, czymś niebezpiecznym. Jednak na miejscu doświadczyliśmy czegoś zupełnie przeciwnego, niesamowitej gościnności i serdeczności. I nawet rejestracja na posterunkach wojskowych w górskich rejonach przebiegała w sympatycznej atmosferze (pomimo wszędobylskich kałachów ;)). W Groznym kierowcy trąbili na nasz widok, pozdrawiając nas, pytali skąd przyjechaliśmy i życzyli szczęśliwej podróży. W jednym z miasteczek w Dagestanie szukałem w sklepie metalowym opaski do naprawy tłumika, który uszkodziłem na wielkim kamieniu :ph34r:. Gdy chciałem zapłacić sprzedawca zapytał skąd jesteśmy i co tu robimy, po czym podarował mi rzeczoną opaskę za darmo, mówiąc, że jesteśmy ich gośćmi. :o

Gdy zatrzymaliśmy się na nocleg gdzieś w Czeczeni w dolinie nad brzegiem rzeki (oczywiście już po zmroku), podjechała Łada z tubylcem, który zapraszał nas na nocleg w sąsiedniej wiosce. Stwierdził, że przecież goście nie mogą spać w namiotach w deszczu i zimnie. Gdy Miłosz podziękował mu za propozycję, po pół godzinie przyjechał następny samochód, tym razem z bodajże zastępcą wójta i ponowił zaproszenie. Było naprawdę ciężko i głupio odmówić. 

Takich sytuacji było wiele podczas tego wyjazdu i szczerze żałowaliśmy, że mamy taki napięty plan, bo pewnie zabawilibyśmy tam z miesiąc. ;)

 

Jedyne co nie dopisało w pełni to pogoda. Niestety podczas pierwszych dni, gdy byliśmy u podnóży Wysokiego Kaukazu towarzyszyły nam wysokie chmury skutecznie pozbawiając nas widoków m.in. na Elbrus. Jednak zgodnie stwierdziliśmy, że tak po prostu miało być, abyśmy mieli motywację, żeby pojechać tam ponownie. My w każdym razie chętnie ten kierunek powtórzymy. :) 

 

Poniżej link do zdjęć. Nie miałem czasu, żeby wrzucić zdjęcia z aparatu na google (a raczej mój domowy internet mocno mi to utrudnił), więc na razie wrzucam to co uchwycił mój telefon. ;) Miłego oglądania, a dla tych co byli wspominania. :) 

 

https://photos.app.goo.gl/OS24RzT0dCDqyD2M2

 

 

 

 

  • Super! 2
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Niby to samo, a jednak widziane nieco inaczej :) Bardzo miłe wspomnienie, bardzo fajne zdjęcia !

Też coś ze wspomnień :

IMG_7666.JPG

Edytowane przez Dyrekcja
  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...