Skocz do zawartości

koniec gimnazjum?


stach1111

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie będę się tu pastwił nad Gimnazjami ale po prostu ogólnie nie trawię naszego systemu edukacji - ponoć za kilka lat będziemy mieć połowę społeczeństwa magistrów!!! Jesteśmy tak bardzo wyedukowani że już nie potrafimy samodzielnie myśleć... Ja zamiast różniczek czy innego badziewia stawiałbym na kreatywność, wyobraźnię, samodzielność, naukę życia po prostu :P

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i na tym trzeba się skupić, a nie na wywracaniu systemu do góry nogami za jednym zamachem. 

 

Zresztą musimy poczekać na konkrety, bo na razie dyskutujemy nad hasłem - koniec z gimnazjami od połowy przyszłego roku. A może będzie referendum? W końcu miało być, więc teraz nic nie stoi na przeszkodzie, żeby było. :P;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie będę się tu pastwił nad Gimnazjami ale po prostu ogólnie nie trawię naszego systemu edukacji - ponoć za kilka lat będziemy mieć połowę społeczeństwa magistrów!!! Jesteśmy tak bardzo wyedukowani że już nie potrafimy samodzielnie myśleć... Ja zamiast różniczek czy innego badziewia stawiałbym na kreatywność, wyobraźnię, samodzielność, naukę życia po prostu :P

 

Ale o to chodzi, aby czasami społeczeństwo za dużo nie myślało łatwiej się wtedy rządzi.  Z drugiej strony, aby w niektórych dziedzinach być kreatywnym to znajomość różniczek bywa warunkiem koniecznym do pracy. Problem w tym, że nie dla wszystkich. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś potrzebuje różniczek w swojej dziedzinie to niech je sobie przyswoi ;)

 

Dla mnie edukacja to tylko i wyłącznie wciskanie teorii przez pedagogów teoretyków, no bo jak sobie pomyślę że np. przedsiębiorczości czy ekonomii uczy jakiś teoretyk a nie praktyk przedsiębiorca odnoszący sukcesy na dużą skalę to mnie krew zalewa - jak ci młodzi ludzie mają używać mózgu na wzór tego przedsiębiorcy, który ileś doświadczenia musiał nabyć, ileś porażek ponieść, ileś razy nie poddać się jak mają tylko wpajaną teorię? Jakby połowę zajęć zamienić na Angielski, WF i coś tam jeszcze o życiu to byłoby dużo lepiej (bylibyśmy zdrowsi na ciele i umyślę, potrafili się porozumiewać na świecie itd) niż wkuwanie dziesiątek nikomu nie potrzebnych przedmiotów. Moim zdaniem 90% zawodów świata (wraz z prowadzeniem własnej działalności gospodarczej) można ogarnąć przez kursy (jeśli przepisy wymagają papierka) i doświadczenie praktyczne ;) a jak ktoś chce być prawnikiem czy lekarzem to oczywiście niech sobie na studia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś potrzebuje różniczek w swojej dziedzinie to niech je sobie przyswoi ;)

 

Dla mnie edukacja to tylko i wyłącznie wciskanie teorii przez pedagogów teoretyków, no bo jak sobie pomyślę że np. przedsiębiorczości czy ekonomii uczy jakiś teoretyk a nie praktyk przedsiębiorca odnoszący sukcesy na dużą skalę to mnie krew zalewa - jak ci młodzi ludzie mają używać mózgu na wzór tego przedsiębiorcy, który ileś doświadczenia musiał nabyć, ileś porażek ponieść, ileś razy nie poddać się jak mają tylko wpajaną teorię? Jakby połowę zajęć zamienić na Angielski, WF i coś tam jeszcze o życiu to byłoby dużo lepiej (bylibyśmy zdrowsi na ciele i umyślę, potrafili się porozumiewać na świecie itd) niż wkuwanie dziesiątek nikomu nie potrzebnych przedmiotów. Moim zdaniem 90% zawodów świata (wraz z prowadzeniem własnej działalności gospodarczej) można ogarnąć przez kursy (jeśli przepisy wymagają papierka) i doświadczenie praktyczne ;) a jak ktoś chce być prawnikiem czy lekarzem to oczywiście niech sobie na studia.

To brzmi bardzo rozsądnie, ale w naszym pięknym kraju żyją też osoby, które prezentują poziom jak na filmiku:

 

https://www.youtube.com/watch?v=PnCssNsSI6o&index=53&list=PL2pzgHdrZzwY_UkORbQqcrO1eyi4T-dsZ

 

... i są dzielnice miast w naszym kraju gdzie odsetek takich osób jest niestety bardzo duży.

 

Im nie przegadasz mówiąc kolokwialnie ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoły nie uczą myślenia. Głupkami życiowymi łatwiej się steruje i wciska im ciemnotę. Młody człowiek przyzwyczajony przez lata, że to co mu powie autorytet jakim jest lub przynajmniej powinien być nauczyciel to jedyne słuszne rozwiązanie danego problemu. Taki człowiek w późniejszym czasie staje się bezmyślnym robotem idącym ślepo w stronę odzwierciedlania rzeczy które mu pokazują w TV, czy słucha w radio, widzi w Internecie, a jak wiemy często nie są to dobre wzorce. Dołączając do tego zabieganie rodziców nie mających czasu wprowadzać młodych w życie = półdebil życiowy napełniony zbędną wiedzą, a jak się uczyć nie chciał to po prostu półdebil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem 90% zawodów świata (wraz z prowadzeniem własnej działalności gospodarczej) można ogarnąć przez kursy (jeśli przepisy wymagają papierka) i doświadczenie praktyczne ;) a jak ktoś chce być prawnikiem czy lekarzem to oczywiście niech sobie na studia.

 

Coś w tym jest tak naprawdę duża cześć stanowisk pracy nie wymaga kończenia studiów, wszystko zależy od zawodu. Drugi problem to gigantyczne różnice w wiedzy pomiędzy studentami kończących te same uczelnie. 

Szkoły nie uczą myślenia. 

 

Szkoły nie, ale studia jak najbardziej - o ile ktoś chce się czegokolwiek nauczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz w tym że młodzi nie chcą się uczyć. Wolą iść na łatwiznę i jak mogą się "ślizgnąć" to to robią. Za to jak przychodzą do pracy to najchętniej od strzału chcieliby być dyrektorami.

Wydaje im się że skoro skończyli szkołę i mają papier to już wszystko wiedzą.

 

Niestety wielka w tym zasługa zabieganych rodziców i systemu edukacji, który pozwala na taką patologie.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A może ktoś z obrońców gimnazjum napisze, jakie ono ma właściwie zalety? Serio pytam, bo nigdy nie umiałem zrozumieć, po cholerę ten system wprowadzono.

 

Może po to, żeby dać młodym możliwość rozwijania tych zdolności, w których czują się mocniejsi. W gimnazjum są klasy profilowe: mat-fiz, językowe, informatyczne.

Poza tym o rok później młodzi decydują, czy chcą do liceum i potem na studia, czy do technikum po konkretny zawód, z możliwością dalszego studiowania, czy może do szkoły zawodowej.

 

Nie jestem jakimś fanatycznym obrońcą gimnazjów, uważam jedynie, że z kolejnej reformy wyniknie więcej złego niż pożytku, przynajmniej w najbliższych kilku-kilkunastu latach. 

 

 

 

Zrzędzenie że nie da się zrobić reformy bo koszty itd. wydaje mi się śmieszne. Podstawy programowe, książki? A co za problem żeby na początkowym etapie dzieci w 7 klasie przerabiały program z I gimnazjum? Muszą mieć na książkach napisane "7 klasa" bo nie będą wiedziały co jest w środku? 
 

 

Myślę, że w moim poprzednim wpisie kilka argumentów przytoczyłam.

Ale tak pierwszy problem z brzegu. Czy Ci siódmoklasiści pójdą do następnej klasy w obecnej podstawówce, czy w budynku gimnazjum. Bo nie zawsze jedno jest obok drugiego. Zmiana okładki podręcznika też sprawy nie rozwiąże. A co z 3 klasą gimnazjum. Dasz im podręczniki z I Liceum, tylko z nową okładką? 

 

Poza tym miało być tanie państwo. Ale to tak na marginesie. 

 

 

Państwo wywala co roku setki milionów w błoto więc myślę, że wydanie jakiejś tam kasy na podręczniki i reorganizację szkół nie powinno być problemem. Zrobienie dobrej edukacji to jest prawdziwa inwestycja no ale to się zwraca po latach a nie przed kolejnymi wyborami. Polecam zresztą wczorajszy wywiad z prof. Czapińskim w Duzym Formacie, uświadamia jakie są problemy i bariery mentalne w szkole a bez żadnych kosztów można by mnóstwo poprawić 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo z Was twierdzi, że szkoły nie uczą myślenia i to jest w dużej mierze prawda. Nie zawsze dlatego, że mniej wykształconymi łatwiej kierować ...

 

Czasami po prostu dlatego, że nie każdy nauczyciel jest mądrym człowiekiem. Co więcej, zdarzają się tacy, którzy uczą "niemyślenia". Na studiach udzielałem korepetycji z matmy. Trochę dzieciaków się w mojej "karierze"  przewinęło (od podstawowej do liceum). Zawsze byłem zdecydowanym przeciwnikiem kucia na pamięć (mówię o matematyce, nigdy nie nauczyłem się krótkiej tabelki z sinusami, ale wiedziałem jak je sobie obliczyć szybko), bo wiem, że taka wiedza prędzej czy później zostanie zapomniana. Zawsze starałem się wytłumaczyć matematykę tak, żeby ktoś zrozumiał dlaczego "to się robi tak", albo jak można odnieść wzory, twierdzenia do prawdziwego życia. Naprawdę można tego sporo wymyślić i to w głowie wtedy zostanie,  ale jest pewna grupa nauczycieli, która utrwala w uczniach złe nawyki. Szlag mnie trafiał, gdy jakaś nauczycielka matematyki nie akceptowała sposobu w jaki nauczyłem ucznia rozwiązywać działania (jemu mój sposób przysparzał mniej problemów). Nie - dla niej jedyny słuszny był jej sposób, teoria, zero myślenia. Jeśli tacy ludzie będą uczyć to żadna reforma nie pomoże, jeśli ograniczać się ona będzie do wybierania ile klas tu, ile tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z I klasy szkoły podstawowej u mojego syna. W podręczniku miał zadanie z obrazkami różnych przedmiotów. Miał wybrać i zaznaczyć te w których nazwie występowała literka "K".

Na obrazkach była międzyinnymi: drabina i motor

Mój syn nazwał to sobie drabinKa i motocyKl i zaznaczył odpowiednio.

Pani zadania mu nie zaliczyła bo nie odpowiadało to kluczowi odpowiedzi.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt,zależy na kogo się trafi.

Zdawałem chemię organiczną patrzę w index,lufa.

No dobra,poprosiłem o kartkę z testem do sprawdzenia. Okazało się,że zadanie dobrze zrobione tylko inną metodą niż chciała pani prof.

Zgłosiłem i wyjaśniłem. Pani prof. miała klasę i poprawiła na 3+ ;) ale to rzadkość.Mala promocja myślenia;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo wywala co roku setki milionów w błoto więc myślę, że wydanie jakiejś tam kasy na podręczniki i reorganizację szkół nie powinno być problemem.

 

Zgoda. Tylko ważne jest, żeby reformę zrobić z głową. I nie jestem pewien, czy kwestia likwidacji gimnazjów jest tu priorytetowa. Vide liczne przykłady z dyskusji.

 

 

@@RadziejS, też miałem w liceum matematyka, który przez cztery lata nie użył ani razu podręcznika.  Zadania domowe wymyślał z głowy i na bieżąco (w głowie) je rozwiązywał i zapisywał sobie wyniki, żeby mieć jak sprawdzić na następnej lekcji. Wszyscy w klasie, którzy podchodzili do matury z matematyki zdali ją na 5, i wszyscy dostali się na studia. Po latach dowiedzieliśmy się, że przerobił z nami program mat-fizu, choć byliśmy klasą ogólną z poszerzonym angielskim. :)

Edytowane przez przemekka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Państwo wywala co roku setki milionów w błoto więc myślę, że wydanie jakiejś tam kasy na podręczniki i reorganizację szkół nie powinno być problemem.

 

 Zgoda. Tylko ważne jest, żeby reformę zrobić z głową. I nie jestem pewien, czy kwestia likwidacji gimnazjów jest tu priorytetowa. Vide liczne przykłady z dyskusji.  @@RadziejS, też miałem w liceum matematyka, który przez cztery lata nie użył ani razu podręcznika.  Zadania domowe wymyślał z głowy i na bieżąco (w głowie) je rozwiązywał i zapisywał sobie wyniki, żeby mieć jak sprawdzić na następnej lekcji. Wszyscy w klasie, którzy podchodzili do matury z matematyki zdali ją na 5, i wszyscy dostali się na studia. Po latach dowiedzieliśmy się, że przerobił z nami program mat-fizu, choć byliśmy klasą ogólną z poszerzonym angielskim. :)

Przemek,ale nie wykluczajmy tego,że przy zaistniałej sytuacji da się jednak zrobić coś sensownego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego absolutnie nie wykluczam. I cieszyłbym się z każdej sensownej reformy.

 

Dlatego musimy poczekać na szczegóły. Bo na razie wiemy tylko tyle, że trzeba zlikwidować gimnazja. I że ma to być panaceum.

A dla mnie nie jest to takie oczywiste. I na pewno nie ma pierwsze 100 dni rządu.

 

Zresztą już sama Beata Kempa mówiła, że potrzebne są konsultacje. Może zrobią więc to z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki obrazek znalazłem pięknie ilustrujący to o czym pisałem:

attachicon.gifImageUploadedByTapatalk1446214296.987263.jpg

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A pewnie ze to wina nauczyciela :)

 

Jednego nie pojmuję,jak mogą wychodzić że szkół podstawowych i gimnazjów dzieciaki bez wiedzy PODSTAWOWEJ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Taki obrazek znalazłem pięknie ilustrujący to o czym pisałem:

attachicon.gifImageUploadedByTapatalk1446214296.987263.jpg

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A pewnie ze to wina nauczyciela :)

 

Jednego nie pojmuję,jak mogą wychodzić że szkół podstawowych i gimnazjów dzieciaki bez wiedzy PODSTAWOWEJ?

 

Metoda na byle zdać/odbębnić.

 

Nauczyciele też mają świadomość, że młodzież jest leniwa i zamiast kogoś zostawić w klasie to się go przepuszcza, aby się z nim nie użerać rok dłużej :-)

 

Ogólnie mam kilku znajomych nauczycieli z czego większość to wuefiści.

 

Stwierdzenie jest takie, że nie dość, że się nie uczą to jeszcze w większości są paralitykami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytując klasyka "od samego mieszania herbata nie będzie słodsza". Zasadniczym problemem naszych możnowładców jest infantylna wiara w system. A to nie system uczy dzieciaki, lecz pedagodzy/nauczyciele. Zapewnimy uczniom dobrych nauczycieli, a jakość nauczania przyjdzie sama, niezależnie od tego czy system kształcenia będzie 2 czy 3-stopniowy. Trzeba pomyśleć o realnej ocenie pracy nauczycieli, o systemach motywacji ... a skoro będziemy już mieć dobrych nauczycieli to im zaufajmy i nie deprecjonujmy ich autorytetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym, żebmój samochód naprawiał mechanik po 5-letnim technikum, jak 4-l., więc wydrogi zawodowej rok później nie jest zaletą.

Od 1999 co rok jest reforma: programu, siatki godzin, matur, etc... Ja nie nadążam. Szkolnictwo potrzebuje stabilności, a niestety wszelkie ruchprzegnanej koalicji dążyły do prywatyzacji oświaty, no i mam efekt: dziesiątki szkół na zasadzie klient płaci i wymaga, których produktem jest absolwent, co się nawet systematyki przychodzenia do pacnie nauczył. A szkołpubliczne działają na rynku na zasadzie konkurencji. "Tu nie zdam, to pójdę do "x", nawet chodzić nie będę musiał".

​Każdpoziom nauczania, to początkowe rozpoznanie i równanie poziomu dotychczasowej wiedzy. Nie ruszysz z programem, jak nie zweryfikujesz wiedzy przyniesionej. I w gimnazjach i w liceach uciekają na to ze dwa miesiące. Przed maturą też zadyma, po drodze rekolekcje, próbne matury więc liceum zostaje 2 latka. Szkoły zawodowe przez system w ogóle taktowane są po macoszemu. Kształcenie praktyczne nie nadąża. Ideałem byby szkoły przyzakładowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wolałbym, żeby mój samochód naprawiał mechanik po 5-letnim technikum, jak 4-l., więc wybór drogi zawodowej rok później nie jest zaletą.

 

A ja wolałbym, żeby auto naprawiał mi dentysta, z zamiłowania doświadczony mechanik. To że ktoś skończył technikum w zasadzie o niczym nie świadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wolałbym, żeby mój samochód naprawiał mechanik po 5-letnim technikum, jak 4-l., więc wybór drogi zawodowej rok później nie jest zaletą.

 

 

A ja wolałbym, żeby auto naprawiał mi dentysta, z zamiłowania doświadczony mechanik. To że ktoś skończył technikum w zasadzie o niczym nie świadczy.

A ja wolę, żeby mój samochód naprawiał profesjonalista a nie hobbysta.

To może mechanik z zamiłowaniem do stomatologii niech Ci leczy zęby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...