Skocz do zawartości

Faktyczna cena Subaru....


Łukasz_F

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 239
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Statystyki rzadko uwzględniają auta młodsze niż 3-letnie, a fakt, że jakość spadła, nie jeden serwisant toi potwierdzi. Inna sprawa to statystyka pokazująca poziom zadowolenia klienta z zakupionego auta, ta jest wciąż wysoka - jeszcze jest, ale jak długo to już zależeć będzie pewnie od tej pierwszej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że również nie wypada się przyznawać na forum do zmowy dilerów bo ktoś to może wykorzystać - to nielegalne.

 

? :shock: ?

Takie jest prawo w Unii.

Mam wrażenie (jako sprzedawca od dwudziestu lat), że masz talent do niewłaściwych komentarzy w niewłaściwym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, myślę, że każdy z nas akurat dywaniki i alarm dokłada. Chlapacze to inna bajka i faktycznie nie są tanie ale w ramach negocjacji do uzyskania. Reszta wymaga dopłaty.

Pozdrawiam

Chrzanienie. W Subaru A.Koper za alarm zapłaciłem jak za randkę z Claudią Schiffer. Wiem - nie targowałem się... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Subaru A.Koper za alarm zapłaciłem jak za randkę z Claudią Schiffer.

W ten sposób dowiedzieliśmy się, co dinozaury płci obojga robią po godzinach... :mrgreen:

Może bardziej "Co chcieliby robić" :wink:

Claudia stara jest, prawdopodobnie. To akurat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, myślę, że każdy z nas akurat dywaniki i alarm dokłada. Chlapacze to inna bajka i faktycznie nie są tanie ale w ramach negocjacji do uzyskania. Reszta wymaga dopłaty.

Pozdrawiam

Chrzanienie. W Subaru A.Koper za alarm zapłaciłem jak za randkę z Claudią Schiffer. Wiem - nie targowałem się... :mrgreen:

 

Ale przez tydzień targowales sie o cene samochodu :mrgreen:

AK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, myślę, że każdy z nas akurat dywaniki i alarm dokłada. Chlapacze to inna bajka i faktycznie nie są tanie ale w ramach negocjacji do uzyskania. Reszta wymaga dopłaty.

Pozdrawiam

Chrzanienie. W Subaru A.Koper za alarm zapłaciłem jak za randkę z Claudią Schiffer. Wiem - nie targowałem się... :mrgreen:

 

Ale przez tydzień targowales sie o cene samochodu :mrgreen:

AK

Jakbym się targował, to chociaż może miałbym jakąś satysfakcję. Zapytałem się o możliwości. Dostałem odpowiedź i wstałem do wyjścia. Dopiero wtedy zaczęliśmy rozmawiac. A i tak skończyłem na najbardziej standardowym standardzie z możliwych - moja wina, wiem :mrgreen: . Ale ja chciałem kupić Subaru i nic nie mogło mnie od tego odstręczyć.

"Mamusiu, mamusiu - ten mi się podoba" :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!

przyglądam się waszej dyskusji i łapię się za głowę :shock:

nie wiecie takich oczywistych rzeczy!!! :grin:

*"zmowa cenowa" jest przestępstwem, obojętnie , co sobie o tym myślą sprzedawcy

*mniej-więcej w połowie lat 90-tych zmieniła się filozofia produkcji-nie tylko w przemyśle motoryzacyjnym-to nie trwałość jest najważniejsza(no bo kto by kupował nowe auta, kiedy już wyprodukowane i sprzedane wystarczyłyby na np.10 lat i dłużej?)

*czy znacie wysokość marży stosowanej przez dealerów samochodów?("sklepowa" marża na wspomniane wyżej bułki wynosi zwykla ca.20%)

a tak w ogóle to ja jestem "z innej bajki"-pierwsze Subaru(Leone) dostałem, a drugie(obecne-kombi antyk2,2 AT)kupiłem za mniej niż 5kpln :!: i jestem VERY HAPPY , że Je mam!!! :grin: :grin: :grin:

(niektórym to się w d..ach poprzewracało :wink: (nothing personal)

pozdrawiam wszystkich serdecznie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w tym wypadku nie ma mowy o zmowie cenowej. Producent wypuszcza produkt i ma prawo ustalić na niego cenę minimalną w swojej sieci sprzedarzy. O zmowie cenowej można mówić gdy kilku producentów umawia się że będzie utrzmywać jakąś cenę tego samego lub podobnego produktu . Przecież to bzdura - jak sie umówili to możesz kupić inne auto lub inny produkt. Zmowa cenowa ma miejsce wtedy gdy takiej możliwości nie masz lub prawie nie masz (zmowa cenowa producentów o bardzo dużym udziale w rynku ale nie wszystkich). Trudno mówić o zmowie cenowej jednego producenta (importera) - a zmowa dilerów? przecież ich obowiązują umowy z producentem (reprezentowanego przez importera np) a ten ma chyba prawo zastrzec w nich poziom dopuszczalnego rabatowania. To jest jego polityka cenowa i jego strategia rozwoju biznesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. święte prawo kupującego zapłacić jak najmniej (nawet za towar, ktory sie bardzo chce*), 2. święte prawo sprzedawcy zarobić jak najwięcej

... to tyle na temat religii przy kupowaniu auta (lub czegokolwiek innego) w mojej opinii

 

*chyba, że chodzi o jakieś słoneczniki Van Gogha w oryginale, w przypadku subaru można wybrać sprzedawcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w tym wypadku nie ma mowy o zmowie cenowej. Producent wypuszcza produkt i ma prawo ustalić na niego cenę minimalną w swojej sieci sprzedarzy. O zmowie cenowej można mówić gdy kilku producentów umawia się że będzie utrzmywać jakąś cenę tego samego lub podobnego produktu . Przecież to bzdura - jak sie umówili to możesz kupić inne auto lub inny produkt. Zmowa cenowa ma miejsce wtedy gdy takiej możliwości nie masz lub prawie nie masz (zmowa cenowa producentów o bardzo dużym udziale w rynku ale nie wszystkich). Trudno mówić o zmowie cenowej jednego producenta (importera) - a zmowa dilerów? przecież ich obowiązują umowy z producentem (reprezentowanego przez importera np) a ten ma chyba prawo zastrzec w nich poziom dopuszczalnego rabatowania. To jest jego polityka cenowa i jego strategia rozwoju biznesu.

Abstrahując zupełnie od rzeczywistej sytuacji w dystrybucji Subaru (bo nie znam systemu), a odnosząc się jedynie do tezy: "Producent ma prawo ustalić cenę minimalną", obawiam się, że się głęboko mylisz:

 

USTAWA z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów

(tekst jednolity Dz.U. Nr 244 z 2005 r., poz. 2080 z późn. zm.)

 

Art. 5. 1. Zakazane są porozumienia, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku właściwym, polegające w szczególności na:

1) ustalaniu, bezpośrednio lub pośrednio, cen i innych warunków zakupu lub sprzedaży towarów;

2) ograniczaniu lub kontrolowaniu produkcji lub zbytu oraz postępu technicznego lub inwestycji;

3) podziale rynków zbytu lub zakupu;

4) stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów, stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji;

5) uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem umowy;

6) ograniczaniu dostępu do rynku lub eliminowaniu z rynku przedsiębiorców nieobjętych porozumieniem;

7) uzgadnianiu przez przedsiębiorców przystępujących do przetargu lub przez tych przedsiębiorców i przedsiębiorcę będącego organizatorem przetargu warunków składanych ofert, w szczególności zakresu prac lub ceny.

2. Porozumienia, o których mowa w ust. 1, są w całości lub w odpowiedniej części nieważne, z zastrzeżeniem art. 6 i 7.

I jeszcze, dla przykładu - Decyzja Prezesa UOKiK z dnia 16 marca 2005 r.w sprawie uznania praktyki stosowanej przez: Harbor Point Sp. z o.o. w P., Wkra S.A. w W.,Bertelsmann Media Sp. z o.o. w W., Grupę Matras Sp. z o.o. w W., „WIKR, P. Kryst, R. Witon” Sp. j. w W., Ogólnopolski System Dystrybucji Wydawnictw - Azymut Sp. z o.o. w W., DISO Sp. z o.o. w W.,Firmę Księgarskę Jacek Olesiejuk Sp. z o.o. w W., EMPIK Sp. z o.o. w W. za ograniczającą konkurencję (Nr RKT-17/2005) DZIENNIK URZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, nie jestem prawnikiem specjalistą od tych spraw, przypuszczam,że diabeł tkwi w szczegółach, na codzień spotykam się z umowami ograniczającymi możliwości rabatowe wśród dystrybutorów i są to umowy z dużymi i znanymi koncernami międzynarodowymi. Uważam takie umowy za słuszne - ograniczają głupią konkurencję między firmami, widzę jak na codzień wygląda różnica pomiedzy takim systemem a innym gdzie jest wolna amerykanka i często konkurencja cenowa stanowi kwestie ambicjonalne i prowadzi dystrybutorów w duże trudności finansowe. Nie sądzę, żeby te umowy, z któryni się zetknąłem były nielegalne - a możliwość sporu jest bo zawierają one wysokie kary umowne za łamanie zasad dystrybucji (produktów danego koncernu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmowy między nami nie ma i nigdy nie było. Po prostu my też szanujemy własne pieniądze ale teoria spiskowa mi się podoba - za nami stoi "UKŁAD" ;):mrgreen: .

 

Nikt nie mówi o UKŁADZIE - drugi raz próbujesz wmówić, że mówie coś czego nie powiedziałem. Gdyby Dyrekcja narzucała jakieś widełki upustowe to byłoby to niezgodne z prawem. Myślę, że z szanowaniem własnych pieniędzy taka postawa raczej nie ma nic wspólnego. Tracicie klientów. W moim tylko towarzystwie są dwa salonowe OBK z Niemiec i jeden Forester z Pribaltiki. Ciekawe ile pieniędzy nie zarobił miejscowy salon??? Niech zgadnę... Nie zależy Wam na takich klientach :) Bo negocjują

 

Dla sportu to ja na basen chodzę ;) A tak zupełnie serio, jako dealerzy często kupujemy zabawki po kilka stówek i jakoś żadnemu z nas nie wpadło do łba żeby negocjować z centralą "rabatu". Mamy swoje warunki i je szanujemy.

Pozdrawiam

 

Nie negocjujecie bo kupujecie po cenach hurtowych. Trudno negocjować w takiej sytuacji.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Ciekawe ile pieniędzy nie zarobił miejscowy salon??? Niech zgadnę... Nie zależy Wam na takich klientach :) Bo negocjują....

 

akurat w przypadku Jacka (Subaryty) nie trafiles... On podchodzi do tematu bardzo prorynkowo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojejkoo!

Wszystko jest pod kontrolą.Nie martw się :mrgreen: W każdym kraju jest grupa osob ktora

pojedzie na drugi koniec miasta bo taniej można kupić np. makaron :shock:

W tym nie ma nic zlego :mrgreen: Pozdr.AK

 

Ale ja chce dac Wam zarobic. :shock: Tyle, ze nikt nie chce ze mna powaznie rozmawiac bo sie tzw "szanuje" :cry:

A makaron za kilka stowek to musi smakowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech zgadnę... Nie zależy Wam na takich klientach Bo negocjują

Nie zależy, nie dlatego, że negocjucją ale dlatego, że

W każdym kraju jest grupa osob ktora

pojedzie na drugi koniec miasta bo taniej można kupić np. makaron

Nie zależy mi na sprzedawaniu samochodów za 0 lub blisko, wolę ten sam czas poświęcić klientowi, który będzie konkretny i da mi zarobić - a takich nie brakuje, więc mam prośbę przestań się kłopotać o mój interes bo ten akurat ma się nieźle, chcesz obniżenia cen? Wal do importera i niech kombinuje, choć szanse masz mizerne - zwiększamy lawinowo udział w rynku, wzrosty sprzedaży są na tyle duże, że już wkrótce będzie konieczność zwiększenia liczby dealerów i to znacznie, bo się nie wyrabiamy z obsługą. Do chwili kiedy te warunki zostaną utrzymane - nie ma potrzeby ingerencji. Jakby się to zmieniło - będziemy kombinować.
Nikt nie mówi o UKŁADZIE - drugi raz próbujesz wmówić, że mówie coś czego nie powiedziałem

Poluzuj warkoczyki - przecież dałem emotikony mówiące o żarcie ;)

Nie negocjujecie bo kupujecie po cenach hurtowych. Trudno negocjować w takiej sytuacji.

Czegoś nie rozumiem - jeżeli dokonujemy zakupów hurtowych to jest to najlepsza pozycja do negocjacji.... ;) Wierz mi, że wyznajemy różne zasady w handlu i nie ma tu nic do ukrycia - szanujemy warunki, które mamy i uważamy je za dobre. Po prostu.

akurat w przypadku Jacka (Subaryty) nie trafiles... On podchodzi do tematu bardzo prorynkowo

Podziękować ;) Ale jak wiesz nie wszystko skupia się na cenie i opustach, staram się używać innych argumentów ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji chciałbym obalić pewien mit który pojawił się kilka razy w wypowiedziach - otóż Subaru nie "sprzedaje sie samo". Same to mogą sie sprzedawać produkty 'najnizszej potrzeby' jak wspomniane bułki czy ziemniaki (czyli produkty o prawie zerowej 'elastycznosci cenowej'). Subaru przez lata pompuje ogromne pieniadze w promocje marki i 'image' (wiele potezniejszych koncernow wycofalo się na przestrzeni lat z zespolow fabrycznych w rajdach ze wzgledu na koszty (Lancia, Toyota, Mitasubiszi)). Jednak poza Imprezą oddziaływanie zabiegow marketingowych producenta (a nie SIP czy dealerow ktrozy nie kiwaja nawet palcem!) na reszte modeli jest znacznie mniejsze. Dlaczego takie Legacy mimo nowego modelu ma tak nieduza sprzedaz i jest samochodem po prostu rzadko spotykanym? To auto ma konkurencje w swojej klasie i przegrywa ją - to juz tylko wina sprzedawcow/importera i ich polityki.

 

 

W każdym kraju jest grupa osob ktora pojedzie na drugi koniec miasta bo taniej można kupić np. makaron :shock:

W tym nie ma nic zlego :mrgreen: Pozdr.AK

 

Panie Andrzeju - gdyby kupowal Pan makaronu za 180 tys. PLN to prosze koniecznie dac znac! Glodem nie przymieram, ale chetnie sie schyle po te kilkadziesiat tysiecy (co chyba swiadczy, ze nie powinien byl kupowac Subaru - modelowy klient Subaru nie schyla sie po takie marne grosze i podpala kubanskie cygaro plikiem dwustueurówek :lol: ) za pojechanie na drugi koniec miasta, a Pan nie bedzie sie nawet musial fatygowac do osiedlowego sklepu po ten makaron :wink: :mrgreen:

 

 

I takie pytanie jeszcze do szanownych dealerow: Czy Wy naprawde uwazacie, ze Subaru jest cudem swiata i zwienczeniem motoryzacyjnych marzeń (Ja osobiście gdyby mi nie było szkoda takiej kwoty kupiłbym GT3)? Czy uwazacie, ze klient naprawde bogaty (czyli taki ktoremu wszystko jedno czy zaplaci 100 czy 200tys. za ten sam towar i nie pyta sie o cene) jezdzi Subaru? Czy na liscie 1000 najbogatszych Polakow znalazloby się choć jednego wlasciela Subaru (nawet jako piąty czy szósty samochód)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo :wink: pozwolą że się wtrącę -

Zgodnie z wypraktykowanym zwyczajem zakupu Subaru dokonywałem niemalże zdalnie - rozsyłałem maile, wykręcałem numery (telefoniczne :razz: ) po całej Polsce (ba, krajach ościennych) i ostatecznie uzyskałek kilka (sic!) satysfakcjonujących mnie odpowiedzi. Co prawda a) najbliższy dealer był nieugięty B) musiałem kulnąć się 300 km po mojego kredensa, ale zaoszczędziłem gdzieś na dwa komplety opon.

ERGO - zmowa cen i elitarność marki swoje - a wolny rynek swoje. I tyle.

 

BTW - przyzwyczajając się do bytności w UE i nabierając ochoty na WRX, za kilka latek kulnę się jeszcze dalej jeśli będzie jeszcze taniej.

 

Sir Castic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...