QbaqBA Opublikowano 8 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2015 aczkolwiek jak ktoś wrzuci fajne foty z Nowej Zelandi to też chętnie zobaczę i uwierzę że che tam wrócić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TYLKOV8 Opublikowano 8 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2015 :) To chyba było za łatwe Poproszę Mhhhhm Np wyspę Bolszewik i koniecznie z jakąś fajną furką, - nie Wołga Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piwozniak Opublikowano 8 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2015 Warto zobaczyć bo chyba odwilż idzie .... Prywatnie. Nie za płotem turystycznego kołchozu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TYLKOV8 Opublikowano 9 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2015 (edytowane) Warto zobaczyć bo chyba odwilż idzie .... Prywatnie. Nie za płotem turystycznego kołchozu Ona nie idzie ona już tam jest. W 2011r 2 tygodnie jeździlem po wyspie wynajętym chińskim substytutem samochodu i było Niesamowicie w 2013 pojechała koleżanka i jak porównywaliśmy wspominki - to nie mogłem uwierzyć ile się zminiło a teraz to już pewnie jest jeszcze inaczej .... i tak do końca sam nie wiem czy to dobrze ..... Ale na pewno jet to miejsce które: "chciałbym odwiedzić jeszcze raz" Edytowane 9 Stycznia 2015 przez TYLKOV8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piwozniak Opublikowano 9 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2015 bo jak zawsze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. to jak koncert pink floyd czy zeppelinow, miec mozliwosc i nie byc to strata Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 9 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2015 (edytowane) nie mogłem uwierzyć ile się zminiło Byłem w 2009 roku na Kubie i mialem ze soba pożyczony od kumpla przewodnik z serii Lonely Planet (b.b.b. dobra seria) - z 2002 roku kiedy on tam był. nie mowię, że kolega nie był w stanie rozpoznac pewnych miejsc ze zdjęć tak sie zmieniły (np. zawaliła sie jedna z największych kamienic przy któryms palcu). rzecz w tym, że multum informacji z przewodnika było nieaktualnych. a co do samej idei wątku uwazam, że jest ciekawy i skierowany na konkretne miejsca a nie "patrzcie gdzie bylem". Na początek napiszę o Mostarze. Rzut beretem od popularnego kierunku czyli Chorwacji ale raczej mało kto tam zagląda a szkoda bo warto. Jako, że nie przepadamy z żona za lezeniem plackiem przez 2 tygodnie na plaży staramy się jeździć w miejsca dające dobre warunki na popluskanie i posnurkowanie a jednocześnie będące dobrą baza wypadową do zwiedzania okolicy. Dlatego jeśli chorwackie wyspy to z mostami bo prom za długo płynie i można sie spóźnić. Jeśli będziecie na riwierze Makarskiej to koniecznie trzeba moim zdaniem pojechac do Mostaru - stolicy Bośni i Hercegowiny. Nie wiem jak teraz ale jeszcze 2 lata temu potrzebne były paszporty i zielona karta. Jedzie się może 1,5 godziny a wjeżdżamy w zupełnie inny świat - troche jak zjechać z Costa del Sol w głąb Hiszpanii. Samo miasto mimo 20 lat od zakończenia wojny nosi jeszcze bardzo wiele śladów - ruiny widac w wielu miejscach. Natomiast sama stara część pięknie odbudowana (dla dociekliwych w necie sporo zdjęc zniszczeń). Starówka nieduża (do obejścia w godzinę) ale pięknie położona na wzgórzach rozdzielonych wąwozem z gorskim potokiem z fantastyczną sielonkawo - niebieską wodą. Na zboczach sporo knajpek gdzie płacąc niemal dowolną wlautą można za śmieszne pieniądze dobrze zjeść i cieszyć sie fantastycznym widokiem. Oczywiście pisze subiektywnie - mi takie klimaty jak właśnie Mostar czy Split (również dość blisko z Makarskiej) znacznie bardziej odpowiadają niż cukierkowy Dubrownik (też zaliczony z Makarskiej ale to już ze 2,5-3 godziny w jedną stronę). Lubię po prostu starszą architekturę - antyczną, romańską - może dlatego, że w Polsce się jej prawie nie uświadczy a Dubrownik przypomina trochę Warszawską czy Krakowską starówkę więc mnie szczególnie nie urzekł (poza widokiem z fortu górującego nad miastem). PS. wracając z Mostaru chętni moga wybrać droge alternatywną i zachaczyc o Medjugorie ale trzeba się przygotowac na chordy pielgrzymów z Polski i Wloch (reszta to może 5%). Nas te tłumy i ogólna atmosfera odpustu z niezliczoną ilością figurek Matki Boskiej na setkach straganów zniechęciła i odpuściliśmy sanktuarium. Natomiast z fotkami mam jakiś problem bo nie mogę nic wstawić - mam taki komunikat: Nie masz uprawnień aby używać tego rozszerzenia obrazków na forum. Poprawny format to: http://www.domain.com/picture.gif, nie poprawny format to: http://www.domain.com/picture.one.gif Edytowane 9 Stycznia 2015 przez STIFF Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiP Opublikowano 9 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2015 W Mostarze to chyba wrzesień, bo tłumów nie ma. Most to tylko wierna kopia, nie wytrzymał wojny Polecam "Most na Drinie" Ivo Andricza, czyta się jak skandynawską sagę, a rzuca światełko na wybuchową mieszankę etniczną Jugoslawii. http://en.wikipedia.org/wiki/Mehmed_Paša_Sokolović_Bridge Z dala od wydeptanych szlaków, blisko granicy z Serbią. Najwięcej blizn po wojnie jest w Sarajewie - stolicy BiH. Miasto było praktycznie odcięte od świata przez 4 lata. Tunel zaopatrzeniowy można zwiedzać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ferster Opublikowano 9 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2015 Warto zobaczyć bo chyba odwilż idzie .... Prywatnie. Nie za płotem turystycznego kołchozu Cały film znam na pamięć, Zobaczyć Kubę już czas. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 10 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2015 Kuba musi być niesamowita i na pewno jest warta zobaczenia. Znam relacje kilku osób, zarówno będących na zorganizowanej wycieczce, jak również takich, które zwiedzały Kubę samodzielnie, w towarzystwie Kubańczyka, który będąc w przeszłości tłumaczem Fidela na polski, mógł zabrać ich tam, gdzie przeciętni Kubańczycy nie mają wstępu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stach1111 Opublikowano 10 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2015 Kubę trzeba zwiedzać czym prędzej,póki panuje w niej klimat lat 50-tych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 10 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2015 (edytowane) Zanim pojedziemy na Kubę chciałbym napisać kilka słów o kolejnym miejscu, do którego chciałbym wrócić. Lizbona, miasto malowniczo położone nad rzeką Tag, z bardzo ciekawą, a zarazem smutną historią. Rozłożone na wzgórzach, pełne ciekawych miejsc wartych odwiedzenia. Podobno miejsce gdzie słońce świeci 300 dni w roku. Fajna propozycja na długi weekend, na pierwszy raz wystarczy cztery pięć dni, żeby się w tym miejscu zakochać i chcieć do niego wracać. My byliśmy w weekend majowy 2013, przelot w obie strony Lufthansą kosztował około 1000zł od osoby (niestety z przesiadką). Choć Portugalia należy do strefy euro, ceny jedzenia, taksówek, wstępów do muzeów są bliższe polskim niż europejskim (np. przejazd taksówką z lotniska do centrum miasta kosztował 10 euro). Kuchnia też ciekawa, oparta głównie na rybach, ze słynnym dorszem na czele. Jeśli chodzi o nocleg to mieszkaliśmy w apartamencie wynajętym przez booking o nazwie Days&Weeks w starej kamienicy w dzielnicy Baixa. Było to centrum starej Lizbony, więc do większości ciekawych miejsc można było dotrzeć piechotą. koszt za pięć noclegów dla sześciu osób wyniósł około 3000zł, a standard był bardzo przyzwoity. Obowiązkowym punktem do zaliczenia w Lizbonie jest koncert muzyki Fado. Można go "przeżyć" w sposób naturalny tzn. wybrać się wieczorem do jednej z kilku knajp, w których przy lampce wina i zakąskach słucha się muzyki wykonywanej "między stolikami". My z racji pobytu z dziećmi wybraliśmy formę koncertu w małej salce koncertowej, więc trochę z tej prawdziwej atmosfery brakowało. Jednak sam poziom muzyczny był bardzo wysoki i zrekompensował te "niedostatki" Co ciekawe bilety kupiliśmy jeszcze w Polsce przez internet ( http://www.fadoinchiado.com ) Przed wyjazdem polecam programy Makłowicza (chyba dwa lub trzy odcinki poświęcone Lizbonie) oraz dla poczucia klimatu płytę Anny Marii Jopek "Sobremesa" lub składankę "Siesta 9" Marcina Kydryńskiego. A poniżej kilka zdjęć i link do małego albumu. Widok z naszego "mieszkania" Charakterystyczny "żółty tramwaj" "Pijalnia" Porto Winda Św. Justa "łącząca" dwie dzielnice Nowoczesna dzielnica wybudowana na Expo Pomnik Odkrywców w dzielnicy Belem Link do zdjęć https://plus.google.com/photos/110253753570577418277/albums/6102699026663184721?authkey=CIi3pe-HibrxfQ Edytowane 10 Stycznia 2015 przez przemekka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MacBaren Opublikowano 13 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2015 chorwacja... zadar i wyspa hvar też... piękne miejsca... musze tylko odnaleźć fotki i zedytuję wpis Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dottoree Opublikowano 13 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2015 chorwacja... zadar i wyspa hvar też... piękne miejsca... musze tylko odnaleźć fotki i zedytuję wpis Dodałbym do tego sąsiadującą z Hvar Korculę, też piękna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RadziejS Opublikowano 13 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2015 (edytowane) @@przemekka, Lizbona - na naszej liście jest również jako miejsce do zobaczenia ponownie. Byliśmy w marcu 2014, niestety pogoda nie dopisała i b. często padało. Kiedy jednak wyszło słońce, miasto ma niesamowity urok. Podobno w Lizbonie promienie słoneczne padają pod kątem bardzo odpowiednim dla fotografów i z tego powodu tu właśnie organizuje się dużo sesji modowych. Sami widzieliśmy jedną w okolicach Santa Justa. Zaznaliśmy klika chwil ze słońcem i zakochaliśmy się. Pijąc piwo na jednym z "tarasów" zdążyliśmy się lekko opalić! Polujemy na tani lot w jakimś fajnym terminie. Moja Żona jest ekspertem w tej kwestii - w tym roku można było znaleźć lot bezpośredni WizzAir za ok. 550 zł/os - ale tu są akurat słabe godziny. Teraz wprowadzili ofertę minus 20% na wszystkie loty. Szkoda tylko, że przed obniżką podnieśli cenę o ok. 30% (gdy się to monitoruje, trudniej zrobić z siebie łosia ). Bezpośrednio lata też Ryanair, ale tylko 2 razy w tygodniu, więc albo pobyt krótki, albo długi. TAP jest nieco droższy (850-900 zł), my w marcu lecieliśmy AirFrance z przesiadką w Paryżu. Nie jest łatwo tanio się dostać do Lizbony, a szkoda. Na miejscu znaleźliśmy (po opiniach na TripAdvisor) uroczą małą knajpkę El Coradinho, prowadzoną rodzinnie. Poszliśmy raz i potem każdego wieczoru chcieliśmy tam być. Trzeba spróbować ryb, nie tylko wspomnianego dorsza, ale też grillowanej dorady, łososia. W rzeczonej knajpce b. smaczne były też przystawki, proste pomidory z mozarellą, pieczywo czosnkowe, a deser - jeden z najlepszych jakie jadłem - nie za słodki, niezbyt ciężki, idealny i to za 1.5EUR. Doskonałym uzupełnieniem jest wino de la casa (domowe), które jest po prostu zbyt tanie tu! Nie pamiętam ceny karafki, ale była wręcz obrzydliwie tania. Siedzieliśmy z Żoną, jedliśmy i piliśmy do oporu a rachunek wyniósł ok. 25EUR. Będąc w Lizbonie warto wybrać się pociągiem do miejscowości Sintra, kraina jak z czarów (zwłaszcza, gdy w powietrzu unosi się tajemnicza mgiełka, oprócz zamku i innych atrakcji jest tu również muzeum zabawek z pokaźną kolekcją - czułem się jak dziecko, gdy je zwiedzaliśmy), dalej można pojechać autobusem na przylądek Cabo da Roca - najbardziej na zachód wysunięty punkt Europy. Jadąc dalej jest kurort Cascais (tu nie byliśmy), podobno również interesujący. Lizbona podobała nam się do tego stopnia, że na pewno tu wrócimy. Jest sporo miejsc, których nie było jak zobaczyć, poza tym liczymy, że użyjemy lepszej pogody (Lizbona chwali się 300 słonecznymi dniu w roku, my trafiliśmy na te 65, no może 63 pochmurne ). Myślimy też, jak by dotrzeć do Porto przy okazji. Drugie miejsce, które chcielibyśmy ponownie odwiedzić to Nicea. Byliśmy we wrześniu 2012, wtedy lot LOTem kosztował nas ok. 800 zł za dwie osoby! Grzechem było nie skorzystać. Na miejscu jest dość drogo, jeśli chodzi o nocleg, ale jedzenie w marketach można kupić tanio. Można wybrać się do malowniczego Monako (autobusem za niewiele ponad 1EUR), a także do Cannes. Muzea (jeśli ktoś lubi) są w Nicei za darmo. Trudno mi teraz powiedzieć dlaczego nam się tu podobało, po prostu klimat miasta, pogoda, widoki, sprawiały, że czuliśmy się super i tęsknimy. Kilka fotek tu: http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/54655-nicea-we-wrzesniu/#entry1610248 Edytowane 13 Stycznia 2015 przez RadziejS Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 13 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2015 Niestety na Sintrę i Cabo da Roca brakło nam już czasu. Do Porto też chciałbym się wybrać. W Nicei byliśmy tylko kilka godzin (prom na Korsykę opóźnił się o 6 godzin i z racji, że nie jesteśmy Francuzami nie raczyli nas o tym poinformować choćby mailowo ). Wykorzystaliśmy ten czas na spacer na wzgórze, na którym są ruiny twierdzy i wspaniały widok na plażę, bulwar i słynny hotel Negresco. Chętnie byśmy się tam wybrali jeszcze raz. Cannes mnie nie powaliło. Oglądając migawki z festiwalu filmowego inaczej je sobie wyobrażałem. Za to w Monaco kilka dni po GP było fajnie. Zrobiliśmy jedno kółko po trasie, na której jeszcze były ślady opon (czas okrążenia około 7 minut ). Polecam Muzeum Oceanograficzne Monaco zbudowane na skale nad samym morzem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
remoo Opublikowano 23 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2015 (edytowane) San Francisco - jedno z miejsc w USA w których chciałbym mieszkać: Zdecydowanie Yellowstone: Bryce Canyon - niepowtarzalne miejsce No i oczywiście Grand Canyon - byłem 2 razy i chciałbym więcej Edytowane 23 Stycznia 2015 przez remoo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 27 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2015 Fajne te zdjęcia. Mógłbyś napisać kilka słów odnośnie kosztów, organizacji i logistyki takiego wyjazdu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam12 Opublikowano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 Mógłbyś napisać kilka słów odnośnie kosztów, organizacji i logistyki takiego wyjazdu? Wsiadasz w samolot w Wawie lądujesz w Minneapolis, potem przesiada na lot do Las Vegas tam wynajmujesz awionetkę lub śmigłowiec i jesteś na Grant Canyon..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 28 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 A tak .... bez tej awionetki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam12 Opublikowano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 auto ale to trochę daleko i szybko nie pojedziesz Kiedyś ( koniec lat 90tych ) lot awionetką kosztował 200 - 300usd. Teraz pewnie znacznie więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 28 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 @@Adam12, stuknęło ci 6000 postów Szczerze, jeśli miałbym się tam wybrać to wolałbym jechać autem, i właśnie dlatego pytam o logistykę. Wynajem auta, dzienne odległości do pokonania, ew. przeloty między bardziej oddalonymi miejscami. ZTCW można np. wynająć auto w jednym miejscu i zostawić w innym, a wrócić samolotem. Chodzi mi właśnie o takie informacje co warto zobaczyć, jak dotrzeć, gdzie spać, bo nigdy nie byłem w USA. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drout Opublikowano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 @@przemekka, Lizbona - na naszej liście jest również jako miejsce do zobaczenia ponownie. Byliśmy w marcu 2014, niestety pogoda nie dopisała i b. często padało. Kiedy jednak wyszło słońce, miasto ma niesamowity urok. Podobno w Lizbonie promienie słoneczne padają pod kątem bardzo odpowiednim dla fotografów i z tego powodu tu właśnie organizuje się dużo sesji modowych. Sami widzieliśmy jedną w okolicach Santa Justa. Zaznaliśmy klika chwil ze słońcem i zakochaliśmy się. Pijąc piwo na jednym z "tarasów" zdążyliśmy się lekko opalić! Polujemy na tani lot w jakimś fajnym terminie. Moja Żona jest ekspertem w tej kwestii - w tym roku można było znaleźć lot bezpośredni WizzAir za ok. 550 zł/os - ale tu są akurat słabe godziny. Teraz wprowadzili ofertę minus 20% na wszystkie loty. Szkoda tylko, że przed obniżką podnieśli cenę o ok. 30% (gdy się to monitoruje, trudniej zrobić z siebie łosia ). Bezpośrednio lata też Ryanair, ale tylko 2 razy w tygodniu, więc albo pobyt krótki, albo długi. TAP jest nieco droższy (850-900 zł), my w marcu lecieliśmy AirFrance z przesiadką w Paryżu. Nie jest łatwo tanio się dostać do Lizbony, a szkoda. Na miejscu znaleźliśmy (po opiniach na TripAdvisor) uroczą małą knajpkę El Coradinho, prowadzoną rodzinnie. Poszliśmy raz i potem każdego wieczoru chcieliśmy tam być. Trzeba spróbować ryb, nie tylko wspomnianego dorsza, ale też grillowanej dorady, łososia. W rzeczonej knajpce b. smaczne były też przystawki, proste pomidory z mozarellą, pieczywo czosnkowe, a deser - jeden z najlepszych jakie jadłem - nie za słodki, niezbyt ciężki, idealny i to za 1.5EUR. Doskonałym uzupełnieniem jest wino de la casa (domowe), które jest po prostu zbyt tanie tu! Nie pamiętam ceny karafki, ale była wręcz obrzydliwie tania. Siedzieliśmy z Żoną, jedliśmy i piliśmy do oporu a rachunek wyniósł ok. 25EUR. Będąc w Lizbonie warto wybrać się pociągiem do miejscowości Sintra, kraina jak z czarów (zwłaszcza, gdy w powietrzu unosi się tajemnicza mgiełka, oprócz zamku i innych atrakcji jest tu również muzeum zabawek z pokaźną kolekcją - czułem się jak dziecko, gdy je zwiedzaliśmy), dalej można pojechać autobusem na przylądek Cabo da Roca - najbardziej na zachód wysunięty punkt Europy. Jadąc dalej jest kurort Cascais (tu nie byliśmy), podobno również interesujący. Lizbona podobała nam się do tego stopnia, że na pewno tu wrócimy. Jest sporo miejsc, których nie było jak zobaczyć, poza tym liczymy, że użyjemy lepszej pogody (Lizbona chwali się 300 słonecznymi dniu w roku, my trafiliśmy na te 65, no może 63 pochmurne ). Myślimy też, jak by dotrzeć do Porto przy okazji. Drugie miejsce, które chcielibyśmy ponownie odwiedzić to Nicea. Byliśmy we wrześniu 2012, wtedy lot LOTem kosztował nas ok. 800 zł za dwie osoby! Grzechem było nie skorzystać. Na miejscu jest dość drogo, jeśli chodzi o nocleg, ale jedzenie w marketach można kupić tanio. Można wybrać się do malowniczego Monako (autobusem za niewiele ponad 1EUR), a także do Cannes. Muzea (jeśli ktoś lubi) są w Nicei za darmo. Trudno mi teraz powiedzieć dlaczego nam się tu podobało, po prostu klimat miasta, pogoda, widoki, sprawiały, że czuliśmy się super i tęsknimy. Kilka fotek tu: http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/54655-nicea-we-wrzesniu/#entry1610248 To są dokładnie te same miejsca do których wrócę. Rewelacja Topotolk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RadziejS Opublikowano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 @@drout, oprócz El Coradinho, byliśmy też w Cerqeria w Lizbonie. Trudno było znaleźć, ale warto. Klimat wybitnie lokalny, jedzenie jeszcze tańsze. A może w Les Amoreux też byłeś w Nicei? . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam12 Opublikowano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 @@Adam12, stuknęło ci 6000 postów Szczerze, jeśli miałbym się tam wybrać to wolałbym jechać autem, i właśnie dlatego pytam o logistykę. Wynajem auta, dzienne odległości do pokonania, ew. przeloty między bardziej oddalonymi miejscami. ZTCW można np. wynająć auto w jednym miejscu i zostawić w innym, a wrócić samolotem. Chodzi mi właśnie o takie informacje co warto zobaczyć, jak dotrzeć, gdzie spać, bo nigdy nie byłem w USA. ale czas leci Ja byłem zbyt dawno żeby podać rzetelne dane ale to cywilizowany kraj i omawiane przez Ciebie usługi to standard. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
QbaqBA Opublikowano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2015 Wsiadasz w samolot w Wawie lądujesz w Minneapolis, Tak dobrze to nigdy nie było Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się