Skocz do zawartości

Samobój idealny...


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Późno, bo późno, ale SERDECZNIE PRZEPRASZAM!

 

Przeprosiny przyjete:>

 

Znam parę osób, co go uważają za męża stanu, intelektualistę i jeszcze w dodatku za przyzwoitego gościa.

 

Ja tam nie wiem jak sie jego zona ma, ale moze na ktores Stanislawa, intelektualista zeby byc - to wymagania nie sa wielkie u nasz, a przyzwoitosc to zupelnie wzgledna jest...

 

Ale tak zeby w partii swietych???:)

Żadnych "świętych". Kolega nie nadążasz za ewolucją. PO jest dziś oficjalnie "partią pragmatycznych". "Święci" to są przecież ci, co teraz rządzą i robią "odnowę moralną"

 

No nieee... Przeciez teraz rzadzi drob i buractwo. A chlopaki z PO tak sie brzydza pieniedzy, ze nawet przez serwetke nie wezma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Znam parę osób, co go uważają za męża stanu, intelektualistę i jeszcze w dodatku za przyzwoitego gościa.

Dla ułatwienia dodam, że te osoby nie znają BK osobiście.

ja znam osobiście i uważam za przyzwoitego gościa.

 

edit: żona się ma Anna :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się gdzie to wkleić i w końcu zdecydowałem, że to najbardziej pasuje do wątku "Dla podgrzania atmosfery" - czyli tutaj.

 

Leniuch patentowany i pirat drogowy siejący zgrozę na drogach Dolnego Śląska postarał się o zdefiniowanie cech charakterystycznych dwóch, przeciwstawnych sobie obecnie grup społecznych. I oto, co mu wyszło:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja znam osobiście i uważam za przyzwoitego gościa.

 

Mam pewne osobiste doświadczenie, z czasów wspólnej pracy w Radzie Politycznej SKL, które temu poważnie przeczy... dlatego napisałem, co napisałem.

Ale że zasadniczo I LIKE PEOPLE (jak widać obok), mogę założyć, że był to BK "wypadek przy pracy".

Nie poczuwam się do bycia Panem Bogiem - niech On ocenia.

 

 

zdefiniowanie cech charakterystycznych dwóch, przeciwstawnych sobie obecnie grup społecznych.

 

Mam problem - mnie chyba w ogóle nie ma :shock:

 

1. Nie mam Lanosa ani terenówki (już) - auto oddaję do myjni, ale nie chodzę na tai-chi. Minusy w obu kolumnach.

2. Nie kupiłem nigdy ani Maca (choć używałem służbowo), ani "złomowanego peceta". Minusy w obu kolumnach.

3. Zarabiam około tego z lewej, debet miewam, pierwszy sukces - bliżej PO!!!

4. Jak wyżej: z dwojga złego, GMO jest mi bliższe, niż uprawa czegokolwiek... ale bez przesady, znowu tylko jakieś pół punktu...

5. Żona nie ma ani alergii, ani piwnicy z przetworami, ani strony www - może jej też tak naprawdę nie ma? Ockham...?

6. Tiszertu za stówkę nie kupię, a z logo Dębicy mam!!! Co prawda nie od zięcia, ale punkt dla IV RP!

7. Czytam niemal wszystko, co podleci, ale akurat z wyjątkiem Masłowskiej i Tołstoja... znowu gleba.

8. Nie chodzę do spowiedzi, ani na terapię. Plummmm.

9. Nie słucham RMF, ani Nalepy. Gulgulgul.

 

 

Olśniło mnie... Czyzbym był monarchistoanarchistą...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdefiniowanie cech charakterystycznych dwóch, przeciwstawnych sobie obecnie grup społecznych.

 

Mam problem - mnie chyba w ogóle nie ma :shock:

 

1. Nie mam Lanosa ani terenówki (już) - auto oddaję do myjni, ale nie chodzę na tai-chi. Minusy w obu kolumnach.

2. Nie kupiłem nigdy ani Maca (choć używałem służbowo), ani "złomowanego peceta". Minusy w obu kolumnach.

3. Zarabiam około tego z lewej, debet miewam, pierwszy sukces - bliżej PO!!!

4. Jak wyżej: z dwojga złego, GMO jest mi bliższe, niż uprawa czegokolwiek... ale bez przesady, znowu tylko jakieś pół punktu...

5. Żona nie ma ani alergii, ani piwnicy z przetworami, ani strony www - może jej też tak naprawdę nie ma? Ockham...?

6. Tiszertu za stówkę nie kupię, a z logo Dębicy mam!!! Co prawda nie od zięcia, ale punkt dla IV RP!

7. Czytam niemal wszystko, co podleci, ale akurat z wyjątkiem Masłowskiej i Tołstoja... znowu gleba.

8. Nie chodzę do spowiedzi, ani na terapię. Plummmm.

9. Nie słucham RMF, ani Nalepy. Gulgulgul.

 

 

Jak zawsze po takich postach, mam dylemat; czy ja mam tłumaczyć...? :twisted:

Zakładam, że nie muszę.

I niech tak zostanie. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam dylemat; czy ja mam tłumaczyć...?

Zakładam, że nie muszę.

 

A na coś liczyłem...

 

Trudno.

 

 

:mrgreen:

Zróbmy tak:

Ja sobie posnuję luźne dywagacje na temat "Dlaczego uważam tabelkę Leniucha za zabawną i trafną obserwację", w odpowiedzi na Pana dywagacje pt. "Nie ma mnie! Nigdzie nie pasuję!!!"

OK?

No to snuję:

Po prawej stronie jest nie prosty, biedny chłoporobotnik ze wsi Mszana Środkowa, ale pewien konkret. Po lewej są kompleksy, mrzonki i zastępowanie życia udawaniem.

 

Teraz to już mam kompletnie przerąbane. :roll: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyśmy niespodziewanie mieli rozmawiać na serio?

 

Po prawej stronie jest (...) pewien konkret. Po lewej są kompleksy, mrzonki i zastępowanie życia udawaniem.

Mycie auta pod domem i rytualna spowiedź - konkretem, a myjnia, Mac i problemy globalne - mrzonką i kompleksem?

 

Waść teraz kpisz... czy szukasz drogi, która i tak nie będzie Twoja? ;-)

 

Dlaczego uważam tabelkę Leniucha za zabawną i trafną obserwację

Zabawną - może, ale co do trafności (i głębi)...

 

mam kompletnie przerąbane.

Iiiitam.

 

Odporny jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kinie leci taki film pt. Piraci z Karaibów. N-ta część. Czy coś w tym stylu.

Jest taka scena, kiedy piraci zaczynają sie zażarcie klócić. Dochodzi do rękoczynów. Tłuką się niemiłosiernie.

Wymiana zdań między obserwatorami tej sceny.

- To wariactwo !!!!

Odpowiedź.

-Nie. To polityka.

Sala trząsła sie od śmiechu.

Ciekawa, czy scenarzysta obserwował polska scene polityczną........ :roll: :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

"Znajomość z Panem Marudą uważam za zakończoną" :wink:

 

- rzekłem językiem obracając w ustach dużą kluchę śląską tak, że nikt nie był pewien co naprawdę powiedziałem. :mrgreen:

 

ps. tęsknię za postkomuną, bo komunę to mamy teraz :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nawet w tak przyjemnym temacie jak lotnictwo musi się pojawić tak zdegenerowany wątek jak polityka? Dobry polityk to martwy polityk. Jeżeli nie wiadomo co zrobić z nabojem w komorze karabinu, to należy go wystrzelić w stronę najbliższego polityka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. tęsknię za postkomuną, bo komunę to mamy teraz :mrgreen:

 

A co było wtedy, jak cały dzień stałem pod sklepem nazywanym (niewiedzieć dlaczego) mięsnym żeby zanabyć kilo ochłapów na kartki?

Co było wtedy, kiedy po buty jeździłem z Poznania do Bydgoszczy, po kask motocyklowy do Warszawy, a po lampę stojącą do Ząbkowic Śląskich?

Kiedy "nieznani sprawcy" sprawiali, że niektórzy potrafili pobić się własną pięścią na śmierć? Albo spaść tak nieszczęśliwie ze schodów na głowę, że im od tego śledziona pękała? A ZOMO tłukło ludzi (albo wręcz strzelało do nich), którzy ośmielili się upomnieć o godziwe warunki życia?

Kiedy paszporty i wyjazdy za granicę były luksusem dostępnym dla wybrańców losu i znajomych królika?

A może ja źle pamiętam?

 

Co było takiego fajnego w "postkomunie"? Ładne zegarki prezia, czy fioki jego małżonki? Rosnące bezrobocie, czy przekręty na niewyobrażalną skalę?

Pytam, bo może coś przeoczyłem? I tkwię w błędzie, sądząc, że -powoli, ślamazarnie, i czasami głupio, ale jednak- "idzie ku lepszemu"?

 

 

:roll:

 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maruda trochę zdołałem liznąć tamtych czasów i upokorzenia, gdy stałem w kolejce po papirus. Ucinanych rozmów. Przestróg rodziców.

 

Moja rodzina ucierpiała bardzo bezpośrednio. Pomniejszą sprawą jest to, że ojciec po wojnie nie mógł zostać lekarzem bo miał złe "pochodzenie społeczne" (tj. był synem lekarza - powstańca wlkp., uczestnika wojny polsko-bolszewickiej i oficera rezerwy armii IIRP).

 

Chciałem tylko zakcentować, że to co się dzieje teraz nie ma precedensu i przypomina najgorsze czasy PRL. Poza tym "postkomuną" możemy nazwać także to co następuje po "komunie" (tak, jak "postmodernizm", czyli to co następuje po "modernizmie"). Utarło się u nas mówić "postkomuna" a to - z językowego pkt widzenia - nie jest najbardziej fortunna nazwa.

 

pozdrawiam z nadzieją, że możemy nieszczęśliwą dygresją "polityczną" zamknąć

 

mistee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...