Skocz do zawartości

Melduję, że......


stach1111

Rekomendowane odpowiedzi

Telefon od żony "Zatankowałam, zapłaciłam, ujechałam 3 metry i auto zgasło i było takie puk puk i już odpalić nie może". Nie - to nie panewka :OO:

Latorośle podniosły mi już wcześniej ciśnienie (kochane bombelki :evil2:), a po tym telefonie znów mi skoczyło. Jednak pomyślałem "kobieto, dzięki Ci za to". Na szczęście auto było niedaleko domu, więc świeże powietrze też pomogło. Wygląda na to, że rozrusznik ma problem z masą. Dziś mi się już nie chce. Jutro prognoza niezachęcająca. Wróciłem do domu, mówię że masa na rozruszniku chyba nie teges. Żona do mnie "A z Twojego na moje to o co z tą masą chodzi?" Kochana kobieta :wub:

  • Super! 1
  • Haha 3
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.10.2022 o 13:36, piwozniak napisał:

Coby sprawe zakonczyc ... :)

Pierwsze podejscie na stacji diagnostycznej do ktorej mam najblizej... Pane co pan ?! Nie da sie, nie mozna. Nawet tak sie diagnosta zacietrzewil ze poszedl po wydrukowny plik papierow, jakis przepisow, dupereli, gdzie staral mi sie wykazac podstawe prawna :)

 

W miedzyczasie, czyli wczoraj znalazlem zdjecia dowodu ktore robila moja Zonka jak wyczesala w barierke (potrzebne byly do ubezpieczenia), tak na marginesie wskazywalo by to na to kto ten dowod zgubil, aczkolwiek dowody w sprawie nie byly wystarczajace i to i tak moja wina, czyli standard :)

W trakcie poszukiwan dowodu znalazlem karte pojazdu :) (w zasadzie to nie znalazlem bo wiedzialem gdzie jest) i tak uzbrojony w nowe argumenty oraz dokument urzedowy postanowilem przeprowadzic....

 

Drugie podejscie, na tej samej stacji gdzie bylem wczoraj. Liczac ze nie trafie na tamtego fafla tylko kumpla ktory tam pracuje.

No niestety kumpla nie bylo, a byl inny fafel. Powtorka z rozrywki, Panie co pan ?! Argument ze mam tu zdjecie, ze mam karte pojazdu tez nie wystarczyl, bo od Wrzesnia karta pojazdu podobno nie jest obowiazkowym dokumentem i takie tam pier.... Na mj kontr-argument ze dla nowo rejestrowanych pojazdow moze i nie jest ale dla tych dla ktorych juz jest wydana obowiazuje, kolo zrbil w tyl zwrot i udal sie po ten sam stos papierow ktore ogladalem juz wczoraj. Tak...

 

Zniesmaczony bezsensownoscia sytuacji i ogolnie zaskoczony skala kretynizmu (o czym pozniej) oddalilem sie zdegustowany do dalszej stacji diagnostycznej gdzie po prostu znam gostkow :)

Zdjec nie chcieli bo stwierdzili ze dowod moze byc zgubiony, skradziony czy cholera wie gdzie jest (co jest prawda minus czesc kradziezowa), ale nie mieli najmniejszych problemow zrobic badania na podstawie karty pojazdu.

 

Reasumujac:

Jak ktos ma auto zarejestrowane bez karty pojazdu czyli po Wrzesniu i zgubi dowod to w mysl prawa (i chyba faktycznie tak jest) to jest w czarnej d... i musi brykac do wydzialu komunikacji po nowy zanim zrobi przeglad.

 

mObywatel - szkoda gadac, to nie jest zaden dokument w mysl prawa, mozna sobie wsadzic :)

 

I tu juz moja lekka dygresja...

Dlaczego to wszystko jest takie popeprzone?

Diagnosta potrzebuje dowod zeby ... potwierdzic dane pojazdu..z pojazdem :D Dlaczego nie mozna zrobic badania po prostu na podstawie VIN?

Co to za roznica czy pojazd jest kradziony (od tego mamy chyba inne sluzby) ma hak, czy ma czy nie ma instalacji LPG itd. Skoro jest sprawny technicznie to na tym sprawa powinna sie zakonczyc.

 

Ehhhh. Dodwod rejestracyjny ma 6 stron z czego jedna na pieczatki. W drugim aucie skonczyly sie pare lat temu i zbieram sobie te zaswiadczenia, ktore niby nie sa mi potrzebne...

 

 

Temat dość dziwnie wygląda, bo karta pojazdu nie obowiązuje. Wyników przeglądu technicznego do dowodu można już nie wbijać np jak się skończą kratki - ważny jest kwit z "systemu" o wyniku przeglądu. Sam dowód potrzebny jest do identyfikacji pojazdu, po zgubieniu i tak trzeba mieć kwit z wydziału komunikacji o zagubieniu na czas aż zakończy się procedura wystawienia wtórnika. Jak się o to zadba to można mieć problemy, bo nigdy nie wiadomo kto i do czego ów dowód wykorzysta.

Edytowane przez ferszta
otro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Pan Dziedzic napisał(a):

No, to kto jutro daye w szyje ? 

Prezio już powiedział - kto jutro, kto dzisiaj i kto wczoraj. Mam żal, że nam potrzeba 20 lat a one osiągają to w dwa. To niesprawiedliwe i seksistowskie. No ale prezio powiedział to wszystkie prezia popychle już klaszczą.

 

 

PS. Ale właściwie dlaczego jutro skoro można i dzisiaj i pojutrze? :biglol:

Edytowane przez Szürkebarát
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca i kierownik serwisu ASO obejrzeli mojego sponiewieranego Subaraka. Dałem ASO upoważnienie, czekam aż się rzeczoznawca wyjai z opinią. Z tego co zrozumiałem nie jest beznadziejnie (poduszki przecież nie wystrzeliły :biglol: ) ale na Boże Narodzenie to się będę cieszył prezentami spod choinki, raczej, niż Szarym Mnichem w pełni sprawnym.

  • Trzymaj się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, mio1 napisał(a):

1,5 miesiąca , tyle ma trwać naprawa? przypuszczam,że czas oczekiwania na części będzie dłuższy niż sama naprawa. Pomimo czasowej utraty  przyjemności z jazdy Szarym Mnichem życzę pomyślności i szybkiej likwidacji szkody.

Czekanie na części to oczywista oczywistość, czas naprawy też. Nie wiem ile będzie trwała kopanina z ubezpieczycielami. Po raz kolejny kierownik serwisu sugerował mi sfinansowanie naprawy z mojego ubezpieczenia a następnie tzw. regres. To zapewne ważne dla ASO ale ja się na tym nie znam, nie chciał bym utknąć w kopaninie z ubezpieczycielami ani w sądach.

 

PS. Zdaje się, że umaszczenie które wybrałem dla Szarego Mnicha zrobiło się modne bo na placu widziałem innego XV w takim samym umaszczeniu a przed salonem Outbacka, też w skórze Ice Silver Metallic. :thumbup:

Edytowane przez Szürkebarát
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę powodu dla którego miałbyś uruchamiać swoje AC, jeśli jest sprawca i miał OC to sprawa wydaje się prosta jak budowa cepa. Jeśli natomiast sprawca jest ubezpieczony "egzotycznej" firmie , no to wtedy mogą się zacząć schody. Serwis robi swoją kalkulację naprawy jeśli ma takie uprawnienia i umowę z rzeczoną "ubezpieczalnią", dokumentuje uszkodzenia fotograficznie, przesyła na platformę komunikacyjną ubezpieczyciela (jeśli taką posiada) i pozostaje czekać na decyzję. Jeśli w czymś mogę pomóc ,coś podpowiedzieć to śmiało pytaj. Zajmuję się naprawą, likwidacja szkód komunikacyjnych. Pozdrawiam.

  • Super! 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zabiłam sporą mewę srebrzystą (chyba), w zasadzie to popełniła samobójstwo przy użyciu Forestera. Forester tym razem nie odleciał i dzielnie zniósł bliskie spotkanie. 

 

 

BTW

Dlaczego na S7 w mazowieckiem jest ograniczenie do 80km/h? Ktoś się orientuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szürkebarát napisał(a):

Po raz kolejny kierownik serwisu sugerował mi sfinansowanie naprawy z mojego ubezpieczenia a następnie tzw. regres.

Taka opcja wchodzi w rachubę tylko jak jest problem ze sprawcą, np. nie przyjmie mandatu, nie przyzna się do spowodowania kolizji.

Nie idź w tę opcję jeśli nie musisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Aga napisał(a):

BTW

Dlaczego na S7 w mazowieckiem jest ograniczenie do 80km/h? Ktoś się orientuje?

Twierdzą, że dlatego że znaki poziome nie są wszędzie wymalowane oraz że płoty odgradzające S7 od zwierząt nie są kompletne. Dlaczego nie dokończono wymalowań oraz nie skompletowano wygrodzeń - nie mówią.

46 minut temu, Aga napisał(a):

Taka opcja wchodzi w rachubę tylko jak jest problem ze sprawcą, np. nie przyjmie mandatu, nie przyzna się do spowodowania kolizji.

Nie idź w tę opcję jeśli nie musisz.

Sprawca mandatu (raczej) nie przyjął bo podobno spowodował wypadek z powodu zasłabnięcia. Mam nadzieję że przeżył. Przyznał się chyba siłą rzeczy, przybyły patrol policji spisał protokół, którego nie mogłem nawet sfotografować. Mogłem protokół tylko przeczytać i podpisać.

Edytowane przez Szürkebarát
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Szürkebarát napisał(a):

Mogłem protokół tylko przeczytać i podpisać.

Policji niestety sposób likwidacji szkody nie obchodzi. 

 

Jeżeli sprawca nie przyzna się do winy, będziesz musiał sam naprawiać z AC, a później rzeczywiście regres. Przykra sprawa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...