Skocz do zawartości

"Kiepscy kierowcy"


Bazylia

Rekomendowane odpowiedzi

Taaaaaaaaa ........... ciekawa dyskusja.

 

Wygląda na to, że przyszedł najgorszy moment mego nędznego życia - będę musiał powiedzieć mojej lepszej

połowie, że jest najgorszym kierowcą - kobieta (na pewno), blondynka (co prawda ciemna, ale ...), pechowiec ("od

P.H. - przedstawiciel handlowy"), Ford Focus z kratką (niestety, ale służbowy).

 

Ale poważnie (albo poważniej) - jak dla mnie kiepski kierowca a marka samochodu nie ma takiego wielkiego znaczenia.

Dla mnie kiepski kierowca to m.in.: brak umiejętności, brak wyobraźni, brak pokory, brak kultury .....

Co mnie najbardziej wkurza:

- jeżdzę na światłach cały rok, ale jazda na przeciwmgielnych w nieodpowiednich warunkach to .... patrz wyżej

- blokowanie lewego pasa (sam często kontroluje wsteczne lusterko i ustępuję) - kilka dni temu na katowickiej

oprócz standardowych blokujących spotkałem gościa, który w momencie jak jeden blokujący schował się

za niego to pięknie wyjechał na lewy pas (prosto mi pod maskę) pomimo, że przed nim nikt nie jechał (chyba

chciał pokazać co to nie on - jakaś Corsa czy coś podobnego)

- pasy zapinam odruchowo (nawet jak mam przejechać 5 m) i nie będę polemizował z przedmówcami, ale miałem

niezłą satysfakcję widząc minę pewnej panienki jak jej wytłumaczyłem co może jej zrobić poduszka bez zapietych pasów ...

- dzieci nie zapięte pasami - najlepiej w pozycji "gotowy do lotu" czyli wyglądające na drogę stojąc pomiędzy przednimi fotelami

- wyprzedzanie na podwójnej ciągłej (najlepiej na zakręcie lub obszarze zabudowanym), ale niektórzy tylko tak potrafią ...

- wyprzedzanie na pasach dla pieszych - najlepiej przy ograniczonej widoczności ...

- przyspieszanie samochodu wyprzedzanego wersja 1, "żeby się nie dać" - miałem kiedyś taką fajną sytuację

z Jaguarem (jechałem Focusem)

- przyspieszanie samochodu wyprzedzanego wersja 2, "żeby nie mógł się schować przede mną"

- wiele zachowań taksówkarzy, tirowców i innych "kierowców zawodowych"

- "ścigacze obrażalscy" - jak ktoś mnie mógł wyprzedzić, ja mu pokażę

- "ścigacze rzepy" - tacy którzy przyklejają się i jadą na tylnym zderzaku (od czasu jak użytkuję OBK

to tacy najczęściej odpuszczają po kłopotach z trakcją na pierwszym zakręcie ...

- i wiele innych bezsensownych moim zdaniem zachowań

 

Żeby było wszystko jasne powyższe wynurzenia są napisane przez zgorzkniałego emeryta wcześniej

jeżdzącego samochodami glównie z koncernu VAG .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 335
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

blokowanie lewego pasa (sam często kontroluje wsteczne lusterko i ustępuję) - kilka dni temu na katowickiej

oprócz standardowych blokujących spotkałem gościa, który w momencie jak jeden blokujący schował się

za niego to pięknie wyjechał na lewy pas (prosto mi pod maskę) pomimo, że przed nim nikt nie jechał (chyba

chciał pokazać co to nie on - jakaś Corsa czy coś podobnego)

 

Dobry kierowca jest tak podstarzała aktorka co chwile zerka w lusterko :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- "ścigacze rzepy" - tacy którzy przyklejają się i jadą na tylnym zderzaku (od czasu jak użytkuję OBK

to tacy najczęściej odpuszczają po kłopotach z trakcją na pierwszym zakręcie ...

hehe, to mi sie samemu zdarzalo mimochodem tak zachowywac (dopoki jezdzilem czyms wlniejszym to znacznie czesciej) - z pozycji wyprzedzanego to czesto wyglada tak, ze ktos sie przylepia do Twojego tylnego zderzaka, w koncu decyduje sie wyprzedzic, a po udanym manewrze spoczywa na laurach i jedzie 5 km/h wolniej niz przed wyprzedzeniem - wtedy, chcac nie chcac, wyprzedzony jedzie tuz za takim delikwentem (proba kolejnej zamiany miejsc przewaznie zostaje odebrana niczym rzucenie przyslowiowej rekawicy) ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- wyprzedzanie na podwójnej ciągłej (najlepiej na zakręcie lub obszarze zabudowanym), ale niektórzy tylko tak potrafią ...

 

 

Akurat ciągła żadnym wyznacznikiem tego czy można wyprzezać nie jest. Ostatnimi czasy niektóe lokalne zarządy drog postanowiły wszyskie swoje drogi pomalować ciągłymi dla uproszczenia. Inne znowu dają przerywaną tam gdzie absolutnie nic nie widać i wyprzedzanie jest niebezpieczne a ciągłą tam gdzie widac na 3 kilometry. Są też takie zakręty oczywiście gdzie wyprzedzanie jest absolutnie bezpieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat ciągła żadnym wyznacznikiem tego czy można wyprzezać nie jest.

 

Tak jest.

Czy można wyprzedzać, czy nie, decyduje widoczność na ten kawałek drogi, który zamierzamy jechać przeciwnym pasem. I czy tym samym nie spowodujemy utrudnienia dla innych.

A nie kreski na drodze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprawdziłem i nie wiem czy to już było?

ale tyczy się głównego tematu, a to drugie tyczy się tematu jeszcze nie istniejącego na tym forum, a mianowicie "Najlepsi Mężowie"

http://www.mmaportal.com/idealbb/view.asp?topicID=2562

Co Was bardziej ubawiło???

I jak Byście ustawili kolejność, bo ja:

5th = 1wsze

3rd = 2gie

1st = 3cie

6th = 4te

2nd = 5te

4th = 6te

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat ciągła żadnym wyznacznikiem tego czy można wyprzezać nie jest.

 

Tak jest.

Czy można wyprzedzać, czy nie, decyduje widoczność na ten kawałek drogi, który zamierzamy jechać przeciwnym pasem. I czy tym samym nie spowodujemy utrudnienia dla innych.

A nie kreski na drodze!

 

I tak i nie...

 

Sam wyprzedzam na ciągłych, ale ich nie lekceważę. Są na przykład całkiem często fragmenty drogi która wydaje się być płaska (patrząc z nad kierownicy), a w rzeczywistości nie jest - to co widzimy to szczyt łagodnego wzniesienia i dalszy odcinek drogi za zagłębieniem terenu. Samochód z przeciwka znajdujący się w tym "zagłębieniu" jest dla nas całkowicie niewidoczny, samo zagłębienie - tak samo. Wiąże się to z kątem pod jakim patrzymy na drogę - daje złudzenie optyczne płaskiej drogi.

 

Dlatego wyprzedzam na ciągłej nie wtedy, kiedy uważam, że "ta ciągła jest bez sensu, przecież tu doskonale widać", ale wtedy, gdy wiem dlaczego namalowali tę ciągłą (bo "pod górę", bo "zakręt" itp) i wiem, że "mnie to nie dotyczy" (bo np. wyprzedzę zanim znajdziemy się w połowie wzniesienia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wyprzedzam na ciągłej nie wtedy, kiedy uważam, że "ta ciągła jest bez sensu, przecież tu doskonale widać", ale wtedy, gdy wiem dlaczego namalowali tę ciągłą (bo "pod górę", bo "zakręt" itp) i wiem, że "mnie to nie dotyczy" (bo np. wyprzedzę zanim znajdziemy się w połowie wzniesienia).

 

Czyli jak trafisz na ciągłą na długim prostym odcinku drogi, gdzie doskonale widać, nie ma wzniesień itp, to pomimo wszystko nie wyprzedzisz, bo nie odgadniesz, czemu pan Józiu malując tę linię przełączył maszynkę z pracy przerywanej na stałą? :roll:

Ja dalej twierdzę, że wyprzedzać można TYLKO WTEDY gdy się wie (jest się tego na 100% pewnym), że nikomu nie utrudni się jazdy i nikomu nie zagrozi. I tyle. A linie są sprawą drugorzędną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czyli jak trafisz na ciągłą na długim prostym odcinku drogi, gdzie doskonale widać, nie ma wzniesień itp, to pomimo wszystko nie wyprzedzisz, bo nie odgadniesz, czemu pan Józiu malując tę linię przełączył maszynkę z pracy przerywanej na stałą? :roll:

 

Pan Józio rzadko kiedy zasypia na wózku i maluje ciągłą na prostej płaskiej bez powodu. Że ciągłe są nadużywane - zgadzam się - "malujący" zakładają dłuższe drogi wyprzedzania, przeciągają ciągłą poza miejce gdzie jej potrzeba się już skończyła itp.Dlatego, jeżeli wiem dlaczego jest ta ciągła i się z tym nie zgadzam - to wyprzedzam, ale jeżeli nie mam pojęcia dlaczego pan Józio ją namalował ("bo przecież tu wszystko świetnie widać") - to jestem bardzo ostrożny z jej przekraczaniem.

 

Nie wszystko widzimy, choć nam się tak wydaje. Po to, między innymi, są linie ciągłe. To nie tylko sprawa "zagłębień terenu", ale również wyjazdów (niewidocznych) z terenu jakichś baz transportowych, bocznych dróżek itp.

 

 

 

Krótko mówiąc:Linie ciągłe są zazwyczaj malowane z "nadmierną ostrożnością" ale nie "bez sensu" i wobec tego "nie rozumiem sytuacji - nie działam".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat ciągła żadnym wyznacznikiem tego czy można wyprzezać nie jest.

 

Tak jest.

Czy można wyprzedzać, czy nie, decyduje widoczność na ten kawałek drogi, który zamierzamy jechać przeciwnym pasem. I czy tym samym nie spowodujemy utrudnienia dla innych.

A nie kreski na drodze!

Napisałem, że mnie to wkurza (szczególnie gdy jest to przypadek zawodnika, który inaczej nie potrafi) i tylko tyle - nie będę polemizował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Matiz (typowe auto tlenionej blondyny, przerażonej samym faktem, że jedzie - ale i tak myslącej o czymś zupełnie innym).

2) Fiat Palio, Fabia/Thalia sedan (i im podobne - typowe auto starszego pana w kapeluszu, który jeździ źle, ale za to powoli i "bezpiecznie").

3) zardzewiały Polonez (j.w., ale w wydaniu "kraj za miastem", minus kapelusz).

4) wszelkie spojleroszpachelwageny z głośnym umpa-umpa: z reguły za szybko w stosunku do umiejętności kierownika, bez kierunkowskazów i na chama.

 

No i - last, but not least - złote Yarisy TS. Przestrzegam!!!

 

Wis ale dałeś jaja, co prawda nie jestem tlenioną blondynką :mrgreen: ale mam Matiza i nim jeżdże po mieście :cry: subaru mi szkoda na jazdy po dziurach

:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat ciągła żadnym wyznacznikiem tego czy można wyprzezać nie jest.

 

Tak jest.

Czy można wyprzedzać, czy nie, decyduje widoczność na ten kawałek drogi, który zamierzamy jechać przeciwnym pasem. I czy tym samym nie spowodujemy utrudnienia dla innych.

A nie kreski na drodze!

 

Zasadniczo się zgadzam.

 

Jest jednak jedna rzecz - lokalne zarządy dróg mają swoje lokalne doświadczenia, np. niby prosta, że widać na 2 km, ale jest gęsty las, i co 200 metrów po obu stronach drogi głownej jest wyjazd z całkiem uczęszcanej drogi leśnej. Kierowcy z leśnej skręcając w prawo gapią siętylko, czy cos im nie nadjeżdza z lewa i wpadają na czołówkę z pojazdem wyprzedzającym TIRa na tej bezpiecznej prostej. Znam taki przypadek.

 

Więc tak: są zakazy i linie ciągłe, które wydają mi się niezbyt trafione, ale trzeba być ostrożnym i założyć, że jednak jakiś powód ich wprowadzenia istniał i tylko kierowcy jadącemu 120 km/h trudno jest pokapować się jaki jest ten powód.

 

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem miałem ciekawy przypadek kierowcy znanej i "szanowanej" bawarskiej marki...

Jade sobie z Kaczorem na swa auta na ursynowie ,kaczor wjechał na rądo i z niego zjechał spokojnie ja wjechałem i widze z prawej strony na dolotowej do rąda zapier....ce BMW 5 kawałek mu został do wjazdu jak ja już się po rądzie poruszałem

dojechałem do zjazdu i nagle patrze na maskę typa jakieś 1,5m od moich lewych przednich drzwi...nie mam bladego pojęcia co ten pier...lec myślał i jak mi się udało go wyminąć tak że nawet zadrapania nie mam ale fakt że dostałbym strzała i to potężnego pozostaje faktem

żona zbladła tak że nie mogła przez chwile nic powiedzieć...siedziała na lewym i też widziała :mrgreen: przeszło jej :twisted:

Z kaczorem (dzięki Wojtek) szukaliśmy jeszcze tego/tych typka ale niestety a może stety nie udało się...może i dobrze bo bym go spalił razem z tym samochodem...

 

panowie i panie pozdrawiam i miejcie oczy dookoła głowy...proszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Wygląda na to, że przyszedł najgorszy moment mego nędznego życia - będę musiał powiedzieć mojej lepszej

połowie, że jest najgorszym kierowcą - kobieta (na pewno), blondynka (co prawda ciemna, ale ...), pechowiec ("od

P.H. - przedstawiciel handlowy"), Ford Focus z kratką (niestety, ale służbowy)......

... jedno się nie zgadza - ona nie ma alergii na Subaru, wręcz odwrotnie, złapała bagcyla (chociaż

poprowadzić OBK jeszcze się nie odważyła - ma sacunek dla Marki :mrgreen::mrgreen::mrgreen: )

 

Dorzucę jeszcze kilka innych moim "ulubionych wkurzaczy":

- rozpoczęcie wyprzedzania bez sprawdzenia w lewym lusterku czy czasem sam nie jestem wyprzedzany - "przecież

włączyłem kierunkowskaz ..."

- rozpoczęcie wyprzedzania z pozycji "na zderzaku wyprzedzanego" i pppppppoooooooootttttttteeeeeeemmmmmm

przyyyyyyyyyssssssppppppiiiiieeeeesssszzzzaaannniiiieeee - "a tak depnąłem, że setkę miałem po pół

godziny" - i nie wyśmiewam się z tych którym sprzęt nie pozwala (chociaż to przynajmniej częściowo można

nadrobić techniką jazdy), ale mówię o tych którzy po zakończeniu wyprzedzania przyspieszają

dużo lepiej - pewnie na piątce zaczynali i dopiero się rozbujał

- "przyczajka" do wyprzedzania tzw. "okrakiem" - w tym czasie parę maluchów z tyłu mogłoby

wykonać ten manewr, ale ja jestem wielki, ja jestem boss ....

 

Dorzucę jeszcze w okolice "ciągłych linii" - kilkukrotnie jadąc słabitkim autkiem musiałem się męczyć z "ścigaczami"

na zasadzie: pusta prosta wącham tylko smród po gościu, konieczność wyprzedzania - nie chcę zasnąć

męcząc się za gościem więc wyprzedzam, za chwilę mnie dopada iiiii ..... najbliższa miejscowość,

podwójna ciągła, ale boss dał czadu i wyprzedził - oczywiście do najbliższego malucha którego trzeba

wyprzedzić normalnie ..... "i tak w koło Macieju"....

 

Na razie wystarczy ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo tak, nagminne na trasie. Miedzy wsiami jedzie sie te powiedzmy 120 -130 i sie wyprzedza takich co jada 100km/h. W terenie zabudowanym zwalniamy oczywiscie conajmniej do 70km/h, ale tamci dalej jada ta sama predkoscia i wyprzedzaja w zabudowanym :evil: strasznie wkurzajace...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze bawi jak ktoś mnie wyprzedzi zapierd... na prostej jak może a ja trzymam stałą prędkość dojedzamy do zakrętu i zwalnie jak by się czegoś przestraszył... Że .... hmmmmmmm już kiedyś widziałem takie akcje iż ktoś na prostej 150 malucha wyprzedził (wielkie podniecenie) w zakręcie 30 maluch jego wyprzedza.... Dla mnie to debilizm i całkowita głupota :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszce jeden mój "wkurzacz" faworyt.

Prowadzenie samochodu z telefonem przy uchu - dzisiaj mi to przypomniał (niestety) kierowca pewnego OBK.

To jest podkreślam mój "wkurzacz" i rozumiem, że każdy może mieć swoją opinię, ale ...

Argumenty typu nie jest to takie niebezpieczne (szczególnie z automatem) albo, że zestawy są takie

drogie nie są wstanie mnie przekonać. Pełne zestawy są drogie, ale istnieje instytucja zestawów słuchawkowych.

Po za tym dla mnie jest to tak duże niebezpieczeństwo, że nie chciałbym tego przeliczać na cenę zdrowia lub wręcz życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszce jeden mój "wkurzacz" faworyt.

Prowadzenie samochodu z telefonem przy uchu - dzisiaj mi to przypomniał (niestety) kierowca pewnego OBK.

 

Gdzieś się mijaliśmy dzisiaj?

 

To jest podkreślam mój "wkurzacz" i rozumiem, że każdy może mieć swoją opinię, ale ...

Argumenty typu nie jest to takie niebezpieczne (szczególnie z automatem) albo, że zestawy są takie

drogie nie są wstanie mnie przekonać. Pełne zestawy są drogie, ale istnieje instytucja zestawów słuchawkowych.

Po za tym dla mnie jest to tak duże niebezpieczeństwo, że nie chciałbym tego przeliczać na cenę zdrowia lub wręcz życia.

 

Mam zestaw głośnomówiący, ale nie do tego telefonu, którego obecnie używam najczęściej - więc zdarza mi się rozmawiać z telefonem w dłoni. Właśnie w samochodzie z AT nie jest to specjalnie niebezpieczne. Jedyną niedogodność stanowi utrudnienie we włączaniu kierunkowskazu, ale przy pewnej dozie praktyki robi się to bez większych problemów.

Oprócz tego w samochodzie, w czasie jazdy

- jem

- piję

- palę papierosy

- włączam radio

- reguluję klimatyzację

- obsługuję GPSa

- drapię się po... głowie

i robię jeszcze tysiąc innych rzeczy nie związanych z prowadzeniem samochodu, za pomocą jednej ręki - a drugą trzymam kierownicę. Wszystkie one są dozwolone - tylko trzymanie telefonu - nie.

 

Co więcej (o, zgrozo!), zdarza mi się w ogóle puścić kierownicę i przytrzymując ją kolanami np. zdejmować marynarkę...

 

Rozmawianie przez telefon stwarza mniejsze zagrożenie niż obsługa GPSa (bo nie odrywamy oczu od drogi) a od jedzenia bułki różni się tym, że częściowo koncentrujemy się na rozmowie - nie tylko na jeździe. I zestaw głośnomówiący nie zmieni tego w żaden sposób - nasza uwaga i tak jest oderwana od drogi.

 

Wyjeżdżałem kiedyś z Grenadierów na Trasę Łazienkowską. Stałem na czerwonym świetle i dzwoniłem (telefon miałem w zestawie). Kiedy ten, do którego dzwoniłem odebrał telefon - ruszyłem... ale światło dalej miałem czerwone...

 

 

Bezpieczeństwo nasze i innych (u nas - kierowców "cywilnych") w najmniejszym stopniu zależy od "fizycznych" aspektów jazdy - trzymania dwóch rąk na kierownicy, umiejętności wychodzenia z poślizgu i LFB, a głównie zależy od tego czy wiemy, co robimy i umiemy ocenić sytuację na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarmaj, gal ma o tyle rację że rzeczywiście linie mogą być podpowiedzią. Ale na sytuację którą Galu opisujesz to np. można sięnatknąć na drodze Lublin -Wawa w miejscu gdzie jest przerywana.

 

Tak samo na E4, między Brzeskiem a Dębnem.

 

Było już tam kilka wypadków z tego powodu... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...