-
Postów
53 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Profile Information
-
Skąd
Poznań
-
Auto
OBK MY10 2.0D Active
Osiągnięcia ML
..:: Swojak ::.. (2/13)
0
Reputacja
-
Mam OBK 2.0D 2010, przebieg 9000, dolewałem 2 razy, najpierw po 4500 km, potem po 9000km. Jeżdżę w mieszany sposób - czasem się kulam powoli na niskich obrotach, ale jak muszę, to cisnę. Jestem technicznym neptykiem, nie wiem z czego to zużycie oleju wynika, ale mnie to kurza i oznacza, że muszę ponosić wyższe koszty eksploatacyjne i muszę pamiętać o ciągłym wożeniu litra oleju w zapasie. Do lutego 2011 miałem Legacy 2.0 wolnego ssaka i nie brał nic. Przedtem Maluch (brał) Punto 1.2 (nie brał) i Corolla 1.6 (nie brał). Nie mam wątpliwości co do tego, ze OBK jest idealnym samochodem dla mnie, jestem zadowolony z zakupu (póki co), ale konieczność dolewania oleju mnie niepokoi i irytuje ze względu na koszt.
-
OK, o tym zostałem rzetelnie poinformowany przez kierownika serwisu i byłem za to wdzięczny (nadal jestem). Nic nie wiem o tym, aby cokolwiek specjalnie było dla mnie robione. Za usługę zapłaciłem, więc nie widzę powodu do szczególnej wdzięczności, poza wdzięcznością w normalnym wymiarze emocjonalnym i finansowym Nie trzeba było puszczać na końcówce, tylko trzeba było robotę zrobić tak, aby było dobrze, a nie biło, a przede wszystkim sprawdzić przed wydaniem pojazdu. Jak się zrobiło "tymczasowo", to należało klienta o tym poinformować. Z serwisu wyjeżdżałem w błędnym jak się później okazało przekonaniu, że ze sprzęgłem mam spokój i wsio OK (poza pedałem sprzęgła trochę inaczej zachowującym się niż zwykle, bardziej "wpadającym").
-
Wymienili koło po raz drugi i jest zupełnie OK. Dla odmiany zaczęło szwankować sprzęgło, które wcześniej było bez zarzutu :| Postanowiłem, że to będzie moja ostatnia wizyta w ASO, wracam do mojego starego mechanika, po którego robocie samochód zawsze działał bez zarzutu. Z ASO nie zdarzyło mi się wyjechać w pełni zadowolonym (albo takie problem jak powyżej, albo faktura wyższa o kilkaset PLN, wnerwia mnie, że zawsze dolewają mi płyn do wycieraczek, to jest najdroższy płyn na świecie), a każdą wizytę opłacam stresem, że wychodzę na wała, który się czepia. Napiszę jak skończy się sprawa ze sprzęgłem.
-
Mam ten sam problem Koło wymieniałem już drugi raz. Przy drugiej wymianie poinformowali mnie, że koniecznie muszą mi wymienić tarczę sprzęgła. Skończyło sie na regeneracji i od razu mam problem: sprzęgło bije i co gorsza dzieje się to nie tylko przy ruszaniu ale także przy spokojnej jeździe, redukcji z 4 na 3 i z 3 na 2. Pisałem o tych problemach tu: http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p=431194#431194 W tym tygodniu postaram się pojechać do Kocar i pomęczyć ich. Szlag mnie trafia, Corolla może i nie miala bokserka i czterech łap i na drodze się średnio zachowywała, ale żadnych problemów z nią nie miałem
-
W Dolomitach włączyłem reduktor. Legaś szedł jak burza, wszystko super, ale w baku się wir zrobił Nie mierzyłem , ale bałem się, że mi się paliwo skonczy Ale to raczej oczywiste, bo na reduktorze jedziesz non stop na wyższych obrotach.
-
Poczytajcie tu: http://www.itv-f1.com/Feature.aspx?Type ... O_ID=38940 Wyważony artykuł gościa, który sprawia wrażenie że się zna i, co moim zdaniem bardzo ważne, nie jest Polakiem, wiec pisze bez obciążeń. Marcin
-
W zeszłym tygodniu wymienili mi koło na nowe i ćwierkanie ustało. Szef serwisu powiedział, że z niewiadomych przyczyn w Legacy jest koło zamachowe składające się z kilkudziesięciu elementów, w przeciwieństwie do kół zamachowych w innych samochodach (w tym innych Subarakach), które mają koła zamachowe "lite". No i często powtarza się ten problem. Natomiast mam nowy problem: zmienili mi okładzinę tarczy sprzęgła (zamiast wymienić całe sprzęgło, dokonali regeneracji) i teraz bardzo mi bije przy ruszaniu, ale też, co gorsza, przy redukcji z 3 na 2 oraz z 4 na 3. Wkurza mnie to niepomiernie, bo zostawiłem im samochód z popiskującym kołem zamachowym ale poza efektami audio dobrze się zachowującym, a odebrałem samochód ze zregenerowanym sprzęgłem, które bije przy normalnej jeździe i za każdym takim biciem czuję, jakby mnie ktoś bił. Przy bardziej gwałtownych redukcjach problemu nie ma, tylko przy jeździe taksówkarskiej. Wiecie o co kaman?
-
Kurcze, zaczynam się martwić czy może ja też mam z tym problem... U mnie czasami po lekkim dodaniu gazu słychać takie "ćwierkanie", które ustaje jak obroty wzrosną... Czy to o taki dźwięk chodzi? DOKłADNIE!!! Cwierkanie, to idealne określenie. Nie muszę nawet ruszać, wystarczy, że dodam gazu - przy niższych obrotach zaćwierka.
-
Opieram się na autorytatywnym stanowisku szefa serwisu w Kocarze: koło zamachowe. Tylko trochę to dziwi, zważywszy, że raz już wymieniali, to bezusterkowość Subaraka zaczyna być wątpliwa.... Ten sam element psuje się po raz drugi... Jako człowiek atechniczny nie rozumiem, i dlatego założyłem ten wątek. Miałem Tojkę i oprócz standardowej wymiany oleju, płynów, filtrów, klocków i szlifowania tarcz, przez 3 lata nic nie robiłem, a potem kupiłem 2-letniego Legasia i od razu mam problem. Pal licho, jak samochód jest na gwarancji, ale jak w sierpniu 2007 gwarancja się skończy, to będę płakał.
-
Nie róbcie tego Fido!! Odkąd tylko zarejestrowałem się na tym forum, to ta stopka mnie fascynowała Jakiś element forumowego dziedzictwa zostałby utracony
-
Próbowałem [you] zastosować na innym forum (nie Subarowym) i nie zadziałało. Cóż, humaniści tak mają
-
Niestety nie umiem - szczerze mówiąc, nawet roweru nie umiem naprawić, w samochodzie nawet żarówki wymieniają mi ludzie w serwisach lub na stacjach benzynowych
-
Serwis od razu wymienił koło. Po dwóch tygodniach zaczęło znów popiskiwać (sami przyznali), a teraz to już piszczy całkiem głośno. Jak im zasugerowałem, że to może być pasek, to z uśmiechem politowania dla mojej indolencji powiedzieli, że nie ma szans, aby to był pasek.
-
Mam problem. Na niskich obrotach (ruszanie bez nadmiernego podkręcania obrotów, jazda tyłem, jazda na 2 przy niskiej prędkości) słychać pisk dobiegający gdzieś spod maski Brzmi to jak pisk paska klinowego w Polonezach, tylko urywa się po podkręceniu obrotów (przyspieszeniu). W ASO Kocar w Poznaniu powiedzieli, że to koło zamachowe, wymienili (dwa miesiące czekania), problem powtarza się. W przyszłym tygodniu jadę na ponowną wymianę. Pozwalam sobie prosić Was o informację, czy to może być rzeczywiście koło zamachowe, czy też coś innego. Powątpiewam w prawidłowość diagnozy ASO, bo jak już raz to wymienili, to prawdopodobieństwo powtórzenia się tego samego dźwięku w skądinąd bezawaryjnym samochodzie uważam za niewielkie. Z góry dziękuję za informację. Marcin
-
Będziemy w Pozza do Fassa, blisko centrum wsi, wiec chyba nie poszaleję na podjazdach Jak wrócę to na pewno recenzję zamieszczę