Skocz do zawartości

Czy ktoś z was widział kiedyś prawdziwego ducha?


dirkdiggler

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 151
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... fZItov1BUo

 

-- 25 lut 2012, o 12:21 --

 

imgw napisał(a):

zietek napisał(a):

a babcia poszla po zakupy...........

 

 

 

zietek napisał(a):

w domku obok zmarla mama mojej ciotki :shock:

 

 

 

widze niescislosci :twisted::mrgreen:

 

 

 

a ja nie widze;)

 

ja z rodzenstwem jako dzieci zostalismy sami w domku, bo babcia poszla na zakupy, i wtedy wlasnie slyszalem te kroki jak bylem sam w pokoju i balem sie odwrocic.

 

a zmarla w domku obok matka mojej ciotki ( nie wiem kim dla mnie byla tak po rodzinnemu piszac;) )

 

a babcia z zakupow wrocila cala i zdrowa :)

 

 

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ciocia

 

:wink: :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja słyszałem od rodziny ze u mnie na ulicy kiedyś był ksiądz chyba specjalista od duchów. Zaczęło sie tak ze sąsiadka robiła sobie zdjecia przed lustrem w łazience a potem gdy je przegladala na komputerze w tle była jakaś blada rozmazana postać.

Coś podobnego potem było niedaleko mojej ulicy gdy brat siedział w samochodzie z kolegami i pili sobie piwo ktoś bawił sie telefonem i robił zdjecia na jednym z nich były rysy twarzy za szyba na zewnątrz tak jak by ktoś sie oparł o samochód i oglądał.

A wspomnę ze niedaleko mnie toczyła sie bitwa pod Raszynem :evil: i na ulicy podobno powiesił sie jakiś Niemiec po wojnie na takim drzewie opok mojego podwórka (juz prawie go nie ma bo polamalo sie ze starości) :mrgreen:

 

A tak pozatym to nie mam jakaś teorii na to czy da sie udowodnić istnienie. Dla mnie poprostu raczej istnieją ale 99% opowieści to zwykle wymysly ludzi którzy sie w to zabardzo wkrecaja

 

Edit jeśli o dziwnych mocach to :

Rozmawiałem kiedyś ze starsza panią z mazur (mieszkali tam od dziada pradziada...) i opowiadała mnie ze niedaleko jej domu na drodze jest taki zakręt za którym nie wolno sie zatrzymywać i podobno miejscowi wiedza o tym. Niechętnie mi opowiadała ale wydusilem ze coś jak by głos wyciąga cię z samochodu i prowadzi gdzieś przez pole potem wchodzisz do lasu i po kilku godzinach sie ogarniasz dopiero ze po co tam idę i problem potem jest z wróceniem bo las bardzo wielki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cichu1234, a te twarze na zdjęciach to facebook wykrył? :twisted::twisted:

 

Nie no może coś w tym jest, ale ja tam nie uwierze dopóki nie zobacze. Opowieści, że na podwórku, gdzie mieszka znajoma, przyjaciółki mojej cioci z drugiego małżeństwa taty, jakiemuś Niemcowi ucieli jajca i teraz te jajca straszą mnie nie ruszają.

 

Jak zobacze, doświadcze na własnej skórze i będę w stanie to opisze to TU i wtedy zaczne wierzyć w duchy i inne chujemuje :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe te Wasze opinie.

 

Zastanawia mnie, że w Polsce jest jakieś 60% wierzących w Boga (piszę 60%, bo z tych 85% deklarujących wiarę czy odwiedzających świątynie, spora część robi to z powodów pozareligijnych).

 

Więc: skoro wierzy się w Boga, to trzeba wierzyć też w szatana, no i w duchy, Anioły... Tymczasem są ludzie, którzy mówią, że wierzą w Boga, ale w diabła (także piekło itp. przyjemności) to już nie, a duch to w ogóle jakaś abstrakcja, schizofrenia, konfabulacja i inne tego typu niezwykle naukowe określenia różnorakich umysłowych dewiacji. Czyli w swoją duszę pewnie też nie wierzą?

 

Oczywiście, sprawa pojawiania się duchów, dobrych, obojętnych lub złych, to zupełnie inna rzecz. Trzeba pamiętać, że wg nauki Kościoła rzymskiego duchy nie pojawiają się bez zgody "na górze" i bez przyczyny, tak więc większość takich przypadków przypisuje się szatanowi (co oczywiście nie kłóci się z faktem istnienia świata duchowego). Inne Kościoły chrześcijańskie mają trochę luźniejsze stanowisko, Islam ciągle mówi o duchach, aniołach i demonach, Buddyzm, Hinduizm oraz ich wszelkie odłamy aż roją się od duchów najróżniejszego rodzaju. O Judaizmie nie nam wielkiego pojęcia; Stary Testament wprawdzie wiele mówi o Aniołach, ale może lepiej niech się wypowiedzą osoby znające temat.

 

Tak czy owak, dla każdej osoby wierzącej duch powinien być oczywistością. Można ewentualnie dyskutować tylko nad konkretnymi przypadkami pojawień i nawiedzeń - czy to ludzkie gadanie, zmęczenie i przywidzenia, kuszenie szatana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc: skoro wierzy się w Boga, to trzeba wierzyć też w szatana, no i w duchy, Anioły

 

Błędne założenie.

Rezerwujesz Boga dla grupy niewiele ponad 2 miliardów chrześcijan, a co z pozostałymi ponad 4 miliardami na świecie, którzy nie mieli sposobności, bądź częściej przymusu uwierzyć w tego Boga. Ewentualnie oparli się temu przymusowi. W przeciwieństwie do naszych pra-pra dziadów, którzy ze strachu przed chrześcijańskim mieczem odrzucili słowiańskich Bogów.

 

Bóg będzie Bogiem, co kolwiek to oznacza. A cała ta fikcja literacka od "namaszczonych" jest uzależniona od położenia geograficznego, stref wpływów, tępoty ludzkiej i krwawego egzekwowania poglądów.

 

Aha, moja babcia wierzyła, a nawet widywała duchy.... ale ona chyba miała niepełną podstawówkę. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, moja babcia wierzyła, a nawet widywała duchy.... ale ona chyba miała niepełną podstawówkę. :wink:

Adi, nie zamierzam się rozpisywać (wierzę w Boga i wiem, czego w życiu doświadczyłem - "gwiazdka pomyślności" to nie była ;) ), ale a propos Twojej babci i jej wykształcenia: podobne miała pewna dziewczyna, z domu Kowalska, bardziej znana jako Św. siostra Faustyna. Ona też "coś" widziała.

 

Ot takie skojarzenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Św. siostra Faustyna. Ona też "coś" widziała.

 

Tak, tak, a Ojciec Pio potrafił lewitować i przebywać w kilku miejscach jednocześnie.

Czemu takie rzeczy nie dzieją się publicznie, tylko jako zasłyszane historie?

 

Nie odbieram nikomu wiary w Boga, tylko martwą mnie próby utworzenia monopolu na tym rozległym rynku. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś duchy wywoływałem :!:

Poważnie 8) Miałem 17 lat i akurat chodziłem z dziewczyną, która się tym interesowała i z jedną koleżanką

zorganizowały kilka, może kilkanaście razy taki domowy seans spirytystyczny na 3 -4 osoby (metoda "na talerzyk

przesuwający się po literach alfabetu :wink: ) .

Traktowałem to z przymrużeniem oka, nawet wtedy gdy w końcu nawiązywaliśmy kontakt z jakimś duchem.

Bo nie jest to takie proste, owszem często duchy się odzywały, ale tak jakby z nas kpiły albo wręcz "mówiły", że

mamy dać im spokój. Ale nawet wtedy gdy układały się logiczne zdania i wiadomości z zaświatów np. znajdowały

po późniejszym sprawdzeniu potwierdzenie, nawet wtedy byłem nastawiony sceptycznie, bardziej myśląc o możliwym wspólnym wytworzeniu jakiegoś rodzaju energii przez wywołujących. Oszustwo nie wchodziło w grę - cały sprzęt był "naszej produkcji" :D

Kiedyś było nas 3, a duch "powiedział, że jedno z nas mu przeszkadza. Przeszkadzający na prośbę prowadzącej wyszedł i zostaliśmy tylko we dwoje. Ja też miałem już dość, ale nie chciałem robić przykrości mojej dziewczynie-czarownicy :wink: i siedziałem trochę znudzony i zmęczony ciągłym trzymaniem palcy na talerzyku, więc oparłem łokcie o swoje kolana i po chwili ... ten talerzyk wysunął mi się szybko spod palców i przesunął się o jakieś 40 cm i to wtaki sposób, że dziewczyna nie mogła na niego w żaden sposób oddziaływać :shock: Wtedy poczułem pierwszy raz ciary na grzbiecie (a to było po południu, na dworze jeszcze jasno) :evil: . Niedługo potem dowiedzieliśmy się o przypadkach, kiedy ludzie bawiący się w takie seanse popadli w jakieś choroby psychiczne, więc ciary nam przeszły drugi raz po plecach i daliśmy sobie z tym definitywnie spokój.

 

Do dzisiaj nie wiem jak nazwać to co wtedy się działo, ale jeśli to nawet nie były duchy, to coś niezwykłego potrafiliśmy zrobić siłą naszej woli a może wyobraźni :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technika :) Jak rozłożysz Subaru na części, pokombinujesz i zrozumiesz, jak to wszystko działa, to znaczy, że ten, kto je zaprojektował i wyprodukował nie istnieje? Nie bardzo ;) , a taki jest często dowód na nieistnienie Stwórcy.

Podobnie bywa z cudami, ale w obliczu wielu z nich nauka jest kompletnie bezsilna.

(tymczasowy eot z mojej strony ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie bywa z cudami, ale w obliczu wielu z nich nauka jest kompletnie bezsilna.

 

Jeszcze. To tylko kwestia czasu i poszerzenia wiedzy i techniki.

 

-- 28 lut 2012, o 15:39 --

 

mln, właśnie dostrzegłem, że mamy takie same podpisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc: skoro wierzy się w Boga, to trzeba wierzyć też w szatana, no i w duchy, Anioły

 

Błędne założenie.

Rezerwujesz Boga dla grupy niewiele ponad 2 miliardów chrześcijan, a co z pozostałymi ponad 4 miliardami na świecie, którzy nie mieli sposobności, bądź częściej przymusu uwierzyć w tego Boga. Ewentualnie oparli się temu przymusowi. W przeciwieństwie do naszych pra-pra dziadów, którzy ze strachu przed chrześcijańskim mieczem odrzucili słowiańskich Bogów.

 

Bóg będzie Bogiem, co kolwiek to oznacza. A cała ta fikcja literacka od "namaszczonych" jest uzależniona od położenia geograficznego, stref wpływów, tępoty ludzkiej i krwawego egzekwowania poglądów.

 

Aha, moja babcia wierzyła, a nawet widywała duchy.... ale ona chyba miała niepełną podstawówkę. :wink:

 

No widzisz, nie bardzo. Jeżeli załozymy, że bóg Jehowa istnieje, to nie istnieje jedynie dla kilku miljardów chrześcijan ale "Istnieje". A z istnieniem Jehowy wiążą się wszystkie dookoła niego związane duchy. Zgodnie z tym co twierdzą Świadkowie Jehowy, świat w chwili obecnej jest pod rządami Szatana i to z jego powodu dzieją się złe rzeczy, w tym "straszenie" ludzi duchami zmarłych. Do ludzi należy wybór: pójdą drogą Szatana czy Jehowy. Oczywiście straszenie ma jakiś szatański cel ale ja się na tym nie znam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, nie bardzo. Jeżeli załozymy, że bóg Jehowa istnieje dla kilku miljardów chrześcijan

 

W takim wypadku musimy założyć, że isnieją inni Bogowie dla pozostałych. Jeżeli by istnieli równolegle, to pewnie by sie nie polubili :twisted: Tak jak ich wierni na okruszku okruszka wszechswiata- ziemi.

 

Załóżmy inaczej: Istnieje jeden Bóg, a my nie mając żadnego pojęcia kto to taki, układamy i spisujemy teorie na jego temat, w zależności od warunków społecznych i geograficznych w jakich żyjemy. Później bronimy tych teorii mieczem, nienawidząc ludzi wierzących w tego samego Boga, ale troche inaczej. :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, nie bardzo. Jeżeli załozymy, że bóg Jehowa istnieje dla kilku miljardów chrześcijan

 

W takim wypadku musimy założyć, że isnieją inni Bogowie dla pozostałych. Jeżeli by istnieli równolegle, to pewnie by sie nie polubili :twisted: Tak jak ich wierni na okruszku okruszka wszechswiata- ziemi.

 

Załóżmy inaczej: Istnieje jeden Bóg, a my nie mając żadnego pojęcia kto to taki, układamy i spisujemy teorie na jego temat, w zależności od warunków społecznych i geograficznych w jakich żyjemy. Później bronimy tych teorii mieczem, nienawidząc ludzi wierzących w tego samego Boga, ale troche inaczej. :idea:

 

Nooo, tak to wygląda. Przynajmniej z mojego punktu widzenia. I być może dla tego jest określenie Bóg jako jego nazwa. I w związku z tym, że istnieje równolegle iluś tam Bogów, ich wyznawcy zmieniają wyznania a później po zmianie nienawidzą tego wyznania, z którego wyszli. I idąc dalej, wyznawcy różnych Bogów się nienawidzą.

No ale co z duchami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...