Skocz do zawartości

Padnięty akumulator w dwudniowym Forku


wtw

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkam w bloku a samochód stoi pod chmurką, więc akumulator wyjmowałem. Uważam, że zamocowany jest stabilnie, raczej staram się takie rzeczy robić starannie, sprawdzałem, zero luzów.

A co sądzicie o tym elektrolicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A co sądzicie o tym elektrolicie?

Chyba go wytrzęsło przy transporcie do domu lub wcześniej w ASO. Ja bym walczył o wymianę bo nie jest dobry na 100%. O różnej gęstości niech nie opowiadają bo może być tylko zwiększona przez dodatki zagęszczające elektrolit. Moim zdaniem nie ma on swojej nominalnej pojemności.

Akumulatory bez problemów wytrzymują 3 lata jeśli nie ma żadnych anomalii w ich historii. Na pewno podstawowa przyczyna był pobór prądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym walczył o wymianę bo nie jest dobry na 100%.

No dobra tylko jak walczyć, jak na razie moje słowa to za mało, żeby cokolwiek wskórać musiałbym przedstawić jakieś dowody. Nie mam doświadczenia w takich sytuacjach. Spróbuję chyba podładować jeszcze raz ten akumulator, jeżeli nadal gęstość elektrolitu będzie niewłaściwa to trzeba będzie podjąć jakieś działania, tylko pytanie jakie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym walczył o wymianę bo nie jest dobry na 100%.

No dobra tylko jak walczyć, jak na razie moje słowa to za mało, żeby cokolwiek wskórać musiałbym przedstawić jakieś dowody. Nie mam doświadczenia w takich sytuacjach. Spróbuję chyba podładować jeszcze raz ten akumulator, jeżeli nadal gęstość elektrolitu będzie niewłaściwa to trzeba będzie podjąć jakieś działania, tylko pytanie jakie :roll:

Jeśli sia mylę to mnie poprawcie. ISR niczym telefon komórkowy w przypadku braku „ pola” próbuje to pole wyszukać co powoduje szybkie rozładowanie baterii to jak rozmowa non stop. W naszych przypadkach niektóre parkingi podziemne, tudzież niewłaściwy montaż lub uszkodzenie.

Sprawny i w pełni naładowany akuś powinien mieć gęstość elektrolotu na poziomie 1,25 jeśli jest niższa świadczy o głębokim rozładowana poniżej 9V. i nie w pełni odbudowaniu się akumulatora. ZASIARCZENIE

CCA nomin. 624 SAE CCA fak, 612 SAE – W nowych akumulatorach wartość faktyczna może być wyższa, lub równa nominalnej ( 624 ) parametr ten świadczy o stopniu zużycia akumulatora, z wiekiem będzie malał. Jest szansa że akumulator się w pełni odbuduje.

Było by dobrze aby ASO zmierzyło gęstość elektrolitu i podpisało się pod tym. Jak widać na zdjęciu ASO wykonało badanie bardzo ogólnikowo nie „zaglądając” do akumulatora.

1. Napięcie spoczynkowe : 12,94V - OK

2. Napięcie pod obciążeniem: ??? - brak danych.

3. Gęstość elektrolitu w poszczególnych celach: brak danych

4. pobór prądu spoczynkowy : „z akumulatora płynie prąd rzędu 1,3-1,5A co podobno jest niedopuszczalne: i to jest prawda

Moja opinia byłaby taka: Akumulator zasiarczony- uszkodzenie spowodowane złą eksploatacją brak gwarancji. Awaria instalacji elektrycznek pojazdu.

Z tego co napisałeś uszkodzenie było spowodowane wadliwym działaniem ISR, a ISR montowało Subaru to akumulator w trosce o dobre imię powinien być wymieniony. Jeśli ASO się miga ( koszty choć symboliczne ) pozostaje niezależny rzeczoznawca.

Ciekawa strona o akusiach.

W 99% są dwie wady uznawane jako wady fabryczne: zwarcie na celi, lub przerwa na celi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc w nocy z wczoraj na dziś ładowałem jeszcze raz akumulator, tym razem 1/20 prądu czyli około 3-3,5 A przez 20h i jest poprawa. Gęstość elektrolitu jest już na polu zielonym areometru, tyle że przy dolnej krawędzi. W środkowych celach bliżej środka zielonego pola. Napięcie bez obciążenia i przed podpięciem zaraz po odłączeniu prostownika wynosiło 13,83V i powoli spadało, by po około 2h ustabilizować się na poziomie 13,57 V. Podłączyłem go jeszcze na kilka godzin, zobaczymy co będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Odkopię swój stary temat, gdyż problem powrócił :( Być może w taką pogodę jak mamy obecnie to nic dziwnego, że akumulatory padają, wolę się jednak upewnić. Więc od jakiegoś tygodnia mamy siarczyste mrozy, garażu nie mam, więc Forek i jego akumulator każdej nocy wystawiony był na działanie coraz to niższych temperatur. Przez pierwszą połowę kończącego się tygodnia samochód się nie poddawał, niestety, w czwartek rano poległ, akumulator walczył jeszcze przez 15 minut próbując doprowadzić do rozruchu silnika ale nie dał rady. Ostatni odczyt temperatury z pokładowego termometru wynosił -18*C, w nocy pewnie było jeszcze zimniej, z niepotwierdzonych informacji wynika, że było nawet - 25*C. Tego samego dnia tzn późnym popołudniem samochód uruchomiłem przy pomocy kabli i innego samochodu. W celu podładowania akumulatora zrobiłem około 30 km rundkę, dotankowałem 10L jakiegoś Diesel Gold + dodatek ułatwiający rozruch i pozostawiłem samochód wraz z akumulatorem na parkingu pod chmurką na kolejną mroźną noc. Podobno nad ranem było -27*C. Kolejną próbę odpalenia samochodu przeprowadziłem w piątek około godz 14. Termometr w samochodzie pokazywał -14*C, po pięciokrotnym podgrzaniu świecy zakręciłem rozrusznikiem i po około 3-4 sekundach samochód odpalił. Zadowolony stwierdziłem, że to co miało miejsce dzień wcześniej to może jednak była wina paliwa. Zrobiłem przejażdżkę około 15 km i powrót na parking. Dziś pewny siebie wsiadam do samochodu, 5 razy podgrzewam świecę, przy okazji rzut okiem na termometr, również -14*C przekręcam kluczyk, rozrusznik zakręcił i stanął, cisza, druga próba, to samo, trzecia i czwarta i klapa, potem już tylko tyk tyk tyk. Nie mam prostownika, więc nie bardzo mam jak naładować aku, tylko podczas jazdy. Średnio dziennie robię jakieś 30 - 50 km w dwóch etapach, nie wiem czy taki dystans wystarczy by utrzymać baterię w dobrej formie, tak by nie zawiodła w takie mrozy, nie wiem czy mam podstawę by reklamować akumulator, dlatego proszę Was o opinię, z góry dzięki.

Pozdrawiam

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akumulator walczył jeszcze przez 15 minut próbując doprowadzić do rozruchu

 

Dobrze rozumiem, że kręciłeś rozrusznikiem przez 15 minut? To oznacza, że akumulator był w dobrej formie, a przy tak niskiej temperaturze brak możliwości uruchomienia wynikał z problemów z paliwem.

 

Jeśli nie zapali przy 3 - próbie, nie warto dalej męczyć akumulatora.

 

Tego samego dnia tzn późnym popołudniem samochód uruchomiłem przy pomocy kabli i innego samochodu. W celu podładowania akumulatora zrobiłem około 30 km rundkę

 

To zdecydowanie za mało, żeby naładować padnięty akumulator. Dlatego później miałeś problemy.

 

5 razy podgrzewam świecę

 

Czy trochę nie za dużo? Dwa razy można, ale 5? Świece pobierają bardzo duży prąd i po 5 krotnym ich użyciu może się okazać, że jeśli akumulator nie jest w idealnej formie, zabraknie prądu na pokonanie oporów gęstego oleju.

 

Ja w ubiegłą zimę, też miałem problem z akumulatorem. Samochód miał wtedy 1,5 roku. Objawy takie same, jak u Ciebie, tylko, że przy wyższych temperaturach. Już w okolicach 9-10 stopni poniżej zera po przekręceniu kluczyka rozrusznik ruszał i po chwili się zatrzymywał, potem tylko terkotanie. Nawet, jak go ładowałem na full wieczorem, to rano powtórka z rozrywki.

 

ASO wymieniło mi bez problemu akumulator na nowy w ramach gwarancji. Podjedź, niech go sprawdzą specjalnym przyrządem, będzie wszystko wiadomo.

 

I kup sobie prostownik, bo w dieslu użytkowanym na krótkich odcinkach w takich warunkach, warto raz na jakiś czas podładować akumulator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielokrotne podgrzewanie swiac nic nie daje. Lepiej zostawic jakies 5 minut na swiatlach mijacnia co zpowoduje podgrzanie akumulatora a nastepnie odpalać zaczynając od podgrzania świec. Ladowanie jazda komplernie rozladowanego akumulatora nie jest najlepsza metoda bo akumulator jak jest pusty to bardzo nie lubi wsztrzasow. Skuteczniej jest przetrzymac na postoju na lekkim gazie (na tyle aby wywolac wzbudzenie alternatora ) +- 1,5 do 2 krpm.

 

O jednym trzeba pamietac przy odpalaniu z lejcow: Nie wolno gazowac dawcy podczas rozruchu bo alternator pójdzie się wietrzyć. Najlepiej jest podpiac lejce przy uruchomionym motorze dawcy. odczeka przynajmniej 5 minut (mozna w tym czasie dodać gazu dawcy) odpalać bez dodania gazu w dawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he to samo jak ja kupiłem imprezę z salonu to samo z aku było.Samochód 3 razy wracał na serwis a to prąd na masie uciekał a to co innego.W końcu zdenerwowałem się i w miesięcznym aucie sam wymieniłem aku na nówkę sztukę,I problemy się skończyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się zestresowałem :? Byłem wczoraj w salonie zobaczyć mojego Forestera 2.0 D. Dopiero co przyjechał z magazynu, jeszcze nieprzygotowany do odbioru. I... aku było padnięte. Nawet nie dało się otworzyć klapy bagażnika :cry: Samochód odbieram 27-29 lutego, dam znać czy coś się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mi się to nie podoba, bo mróz mrozem, a nowy akumulator w nowym samochodzie powinien jakoś działać. W zeszłym roku nasz Foreś stał kilka dni na dwudziestostopniowym mrozie w Bieszczadach i zapalił (choć bez entuzjazmu). Panowie serwisanci - czy może z Rzeszowa? bo tam tak lubią - nie powinni kombinować, tylko wymienić i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne trochę, bo przeważnie akumulatory do pierwszego montażu są lepsze od tych sklepowych.

W tamtym roku po 8 latach wymieniłem w VW T-4 na nowy, a w Hondzie siedzi pierwszy od 2003 , trochę słabnie na mrozach, ale nie ma lekko bo krótkie trasy po mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiadomo, że seryjny aku to dno

od razu wymień na coś porządnego.

 

Zapytaj ASO co polecają :mrgreen:

 

mój po 2 latach nie trzy,ał za długo, po 4 starczał tylko na uruchomienie auta, a jak wyłączyłem auto i trzymałem kilka min nogę na hamulcu to musiałem wzywać taxi z kablami.

 

teraz mam bosch s4 i trzyma jak dziki.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mi się to nie podoba, bo mróz mrozem, a nowy akumulator w nowym samochodzie powinien jakoś działać. W zeszłym roku nasz Foreś stał kilka dni na dwudziestostopniowym mrozie w Bieszczadach i zapalił (choć bez entuzjazmu). Panowie serwisanci - czy może z Rzeszowa? bo tam tak lubią - nie powinni kombinować, tylko wymienić i tyle.

Niestety lub stety, jak kto woli, serwis i salon Wawa.

 

wiadomo, że seryjny aku to dno

od razu wymień na coś porządnego.

 

Zapytaj ASO co polecają

 

mój po 2 latach nie trzy,ał za długo, po 4 starczał tylko na uruchomienie auta, a jak wyłączyłem auto i trzymałem kilka min nogę na hamulcu to musiałem wzywać taxi z kablami.

 

teraz mam bosch s4 i trzyma jak dziki.

 

Pozdrawiam

No ale z jakiej paki mam kupować nowy, sorry ale mój Forek i jego bateria mają dopiero 6 miesięcy. Rozumiem wymianę po 2 latach ale nie po pół roku. Na razie nie mam czasu by pofatygować się do ASO, aku kręci choć od wspomnianego czwartku 1,5 tygodnia temu zdarzyło mu się już 2 razy odmówić posłuszeństwa. Nie mam prostownika, więc na chwilę obecną mam w akumulatorze tyle prądu ile złapie z ładowarki w pracy w ciągu 8 godz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiadomo, że seryjny aku to dno

od razu wymień na coś porządnego.

 

Zapytaj ASO co polecają :mrgreen:

 

mój po 2 latach nie trzy,ał za długo, po 4 starczał tylko na uruchomienie auta, a jak wyłączyłem auto i trzymałem kilka min nogę na hamulcu to musiałem wzywać taxi z kablami.

 

teraz mam bosch s4 i trzyma jak dziki.

 

Pozdrawiam

 

A ta wiedza ze dno to czym jest poparta?

 

Proponuje zrobic tak. Kup ten co to ma "trzymac jak dziki".

Wstaw do samochodu. Uruchom, rundka na okolo domu/bloku.

Zostaw na kilka dni. Uruchom, taka sama rundka... i tak kilka razy.

Teraz przerwa na sredni czas transporu morskiego..... znowu kilka uruchomien z praca najwyzej 5min..

Klucz w statyjce ze wszystkim wlaczonym za wyjatkiem silnika na roche kilka razy.

Znowu przerwa na tydzien i znowu kilka startow...

Zobaczymy co bedzie.

 

Aaaa, dobrze jest tez poznac zasade pracy kwasiaka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ta wiedza ze dno to czym jest poparta

miałem, znam opinie aso, znam opinie z innych źródeł - tak to totalne technologiczne dno

 

potrzebujesz aku z power frame

 

dla porównania magneti marelli z fiat rok 2002 działa do dzisiaj i daje radę uruchomić diesla przy -22stC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze zeby zmiana akumulatora miala tu w czyms pomoc wtw. Niskie temperatury+rzadko uzywane auto/jazda na krotkie trasy nie jest dobre dla zadnego akumulatora. Najdluzej wytrzymyja baterie w autach, ktore chodza codziennie na dluzszych trasach >30 km. Zakladam, ze pobor pradu w stanie spoczynku jest masz mniejszy teraz niz 40mA?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze zeby zmiana akumulatora miala tu w czyms pomoc wtw. Niskie temperatury+rzadko uzywane auto/jazda na krotkie trasy nie jest dobre dla zadnego akumulatora. Najdluzej wytrzymyja baterie w autach, ktore chodza codziennie na dluzszych trasach >30 km. Zakladam, ze pobor pradu w stanie spoczynku jest masz mniejszy teraz niz 40mA?

 

Do tego pare razy rozladowanie "do dna"....

No ale nie przetlumaczysz - tchnologiczne dno i kropka :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyglada na to Barney, ze cos ci ciagnie prad. W stanie spoczynku z akumulatora nie powinno byc brane wiecej niz 40mA (i to i tak jest extremum) typowo 25mA.

 

Ja kiedys tez wina obarczalem aku w mojej poczciwej Corolli, az tu nagle okazalo sie, ze zaroweczka w bagazniku raz sie wylacza a raz nie jak trzasne klapa...szkoda tylko, ze skapnalem sie po wymianie akumulatora, hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, biorąc pod uwagę moją jazdę (ilość km w ciągu doby) i panujące przez ostatnie 2 tygodnie temperatury, ja sam też bym nie zwalał całej winy na akumulator, gdyby nie sytuacja z przed pół roku. Więc chciałbym podkreślić, że

1. Bateria po raz pierwszy padła mi i to kompletnie po około 48 h od momentu odbioru auta z salonu, to był sierpień 2011, więc na dworze było +22 anie -22*C. Przyczyną niby był wadliwy system IRS, ale...

2. Po tamtym rozładowaniu nie udało mi się w pełni naładować akumulatora pomimo 20 godzinnego czasu ładowania niskim prądem (wszystko opisane w temacie)

3. Akumulator a raczej jego elektrolit był sprawdzony po naładowaniu przeze mnie dwoma różnymi areometrami i niestety wykazywał nie najlepszą gęstość (dolna krawędź pola zielonego, górna krawędź pola żółtego)

4. Dodatkowo akumulator poddałem sprawdzeniu w firmie zajmującej się sprzedażą i serwisem tego rodzaju sprzętu i diagnoza sugerowała spore zasiarczenie.

5. Panowie z serwisu Subaru stwierdzili że wsjo jest ok, wydruk z jakiegoś tam testera jest zamieszczony w jednym z postów powyżej.

6. Postanowiłem pojeździć na tym akumulatorze z nadzieją, że to ja może mam urojenia i wszystko będzie ok, ale prawda okazała się nie po mojej myśli.

7. Przez poprzednie 3 lata ujeżdżałem Outlandera 2.0 DID czyli VW 2.0TDI i mimo że zdarzały się podobne mrozy, do akumulatora nawet raz nie zajrzałem, a dystans pokonywany przeze mnie był taki sam jak teraz. Wcześniej jeździłem 10 letnią Toyotą Corollą (fakt, benzyna) z akumulatorem starym jak mamut, mimo to też mnie nie zawiódł.

Nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić. Akumulator jest jeszcze na gwarancji, więc pewnie będę reklamował, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Bateria po raz pierwszy padła mi i to kompletnie po około 48 h od momentu odbioru auta z salonu, to był sierpień 2011, więc na dworze było +22 anie -22*C. Przyczyną niby był wadliwy system IRS, ale...

2. Po tamtym rozładowaniu nie udało mi się w pełni naładować akumulatora pomimo 20 godzinnego czasu ładowania niskim prądem (wszystko opisane w temacie)

 

Panowie (moze i Panie).

 

Nawoluje do jednej z dwoch rzeczy, albo poczytac o ogniwach kwasowych aby sie samemu przekonac albo przyjac "dogmat".

 

Raz rozladowany do dna akumulator kwasowy mozna doraznie zreanimowac ale nie przywrocic do dawnej swietnosci.

To ze komus udalo sie taki rozladowaniec _podladowac_ i potem jakis czas pracuje niczego nie zmienia.

Wyrok na Twoja baterie zapadl w czasie tego pierwszego rozladowania i terzeba sie z tym pogodzic.

 

Padl Ci 48h po odebraniu z salonu najprawdopodobniej dlatego ze juz wczesniej byl rozladowany.

Moze ktos zostawil cos wlaczone na czas transportu z fabryki, moze istotnie cos bylo zle i bralo prad.

Podladowali, starczylo pradu na czas odbioru i..... dalej juz znasz sprawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...