Skocz do zawartości

O rowerach


Niuniek

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Zyzol napisał:

Ja dla odmiany zauważyłem, że aluminiowy gravel na asfalcie/lekkich nierównościach (np ścieżka z kostki, ubite leśne ścieżki) jest zdecydowanie bardziej komfortowy od karbonowego HT, w którym to masa drobnych drgań  przenosiła się na kierownicę i ramę ;) 

A nie odwrotnie ? Karbon znacznie lepiej pochłania drobne drgania.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że wrzucaniem wszystkich ram aluminiowych i karbonowych, tanich i drogich, lepszych i drogich do jednego worka nie ma sensu.

 

W ramie karbonowej materiał to tylko jeden z elementów układanki. Żeby uzyskać odpowiednie sztywności kierunkowe rama karbonowa musi być bardzo dobrze zaprojektowana i bardzo starannie wykonana. Ręcznie. Więc karbon od karbonu może się różnić ogromnie. Podobnie rama aluminiowa.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RoadRunner napisał:

A nie odwrotnie ? Karbon znacznie lepiej pochłania drobne drgania.

To jest właśnie ten moment, kiedy teoria nie pokrywa się z praktyką :) 

Chba już kiedyś pisałem, że w moim odczuciu karbonowy Scott Scale nie ma nic wspólnego z komfortem właśnie przez przenoszenie drobnych drań na twardych ścieżkach. Amortyzator jednak karbonowy nie jest, a może sprzedali mi posuty, albo jakąś podróbę ;) 

W każdym razie, mimo teoretycznego kroku w tył, na ten moment jestem zadowolony z przesiadki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Zyzol napisał:

To jest właśnie ten moment, kiedy teoria nie pokrywa się z praktyką :) 

Chba już kiedyś pisałem, że w moim odczuciu karbonowy Scott Scale nie ma nic wspólnego z komfortem właśnie przez przenoszenie drobnych drań na twardych ścieżkach. Amortyzator jednak karbonowy nie jest, a może sprzedali mi posuty, albo jakąś podróbę ;) 

W każdym razie, mimo teoretycznego kroku w tył, na ten moment jestem zadowolony z przesiadki.

 

Amortyzator nie jest do wyłapywania drobnych nierówności. Wiele osób sądzi, że amortyzator elegancko wygładzi takie coś:

image.png.8ecbf95faad9b50d9a8f96877432d979.png

 

a potem zdziwienie :) Do drobnych nierówności jest opona na niskim ciśnieniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli mowa jest o rowerach MTB, to za tlumienie drobnych drgan najbardziej odpowiadaja rozmiar opony oraz cisnienie powietrza.  Sztywnosc ramy ma wiecej wspolnego z samym projektem ramy niz z materialu z ktorego jest wykonana, w szczegolnosci jesli chodzi o "pochlanianie drobnych drgan".  W ramie o klasycznej konstrukcji, wiecej komfortu daje na przyklad karbonowa sztyca.

W fullach zawsze chodzi o to by rama byla maksymalnie sztywna, tak by dzialanie zawieszenia bylo jak najbardziej zblizone do zmierzonego.  Rama full ktora jest zle zaprojektowana, bedzie pekac (alu) lub zjadac lozyska maszynowe, slizgowe czy tuleje (karbon).  W fullach wazne jest ustawienie zawieszenia przedniego z tylnim, tak by ze soba wspolgraly, i tu ze wzgledu na roznorodnosc typow tlumikow, sprezyn i projetow zawieszenia, mozna sie pogubic.  

Tak czy siak, dobrze zaprojektowane ramy alu dzialaja swietnie w fullach, te zle zaprojektowane pekaja... To samo jest z kazdym innym materialem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RoadRunner napisał:

Amortyzator nie jest do wyłapywania drobnych nierówności. Wiele osób sądzi, że amortyzator elegancko wygładzi takie coś:

image.png.8ecbf95faad9b50d9a8f96877432d979.png

 

a potem zdziwienie :) Do drobnych nierówności jest opona na niskim ciśnieniu. 

O! Moja ulubiona nawierzchnia :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Eryk napisał:

Jesli mowa jest o rowerach MTB, to za tlumienie drobnych drgan najbardziej odpowiadaja rozmiar opony oraz cisnienie powietrza.  

I to jest kluczowa kwestia w przypadku nie tylko sportowych rowerów. Trzeba jednak mieć na uwadze, że przy sztywnym amortyzatorze i bardzo sztywnych karbonowych kołach nawet szeroka opona na kapciu tubeless może przyprawić o drętwienie rąk podczas przejazdu przez miasto.

 

Natomiast jakikolwiek wpływ karbonowej sztycy na poprawę komfortu jest dla mnie śmiesznym mitem z czasów, kiedy wsporniki siodełka były niemal jedynymi dostępnymi komponentami z włókna. Przejeździłem dziesiątki tysięcy km na XC z różnymi sztycami karbonowymi i metalowymi w różnych konfiguracjach i maksymalnym wysunięciu i nigdy nie wyczułbym tu żadnej różnicy nawet na dystansach powyżej 100km jeżdżąc bez pieluchy. Ale każdy wierzy w to co chce. Mnie bardziej przekonuje karbonowe siodełko z karbonowymi prętami. Wystarczy je wziąć do ręki, żeby zobaczyć jak pracuje.

 

Kierunek w zawodniczych rowerach do XC i maratonów jest jeden: zwiększenie sztywności i efektywności. I postęp na tym polu przez ostatnie lata był kolosalny. Niestety często kosztem komfortu. Dlatego musimy mieć na uwadze faktyczne zastosowanie naszych rowerków i możliwości naszego ciała zanim wymarzymy sobie wyczynowe komponenty. Bo dla wielu osób galaretowaty "góral" za kilka tysi będzie znacznie wygodniejszy, niż karbonowe cudo z napisem XXX na każdym elemencie ;)

 

 

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładanie karbonowej sztycy do aluminiowej ramy to chyba coś jak zakładanie 'sportowej' końcówki na fabryczny tłumik... ;)

 

Jak pisał wyżej @subleo, żeby karbon w ramie zadziałał, włókna muszą być poprowadzone w odpowiednich kierunkach w odpowiednich częściach ramy. To potrafią nieliczni producenci i pewnie każdy z nich ma swoją 'szkołę' i swoich fanów. Natomiast pewne jest, że aluminium nie pozwala na taką swobodę w projektowaniu zachowania ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tomek_z napisał:

I to jest kluczowa kwestia w przypadku nie tylko sportowych rowerów. Trzeba jednak mieć na uwadze, że przy sztywnym amortyzatorze i bardzo sztywnych karbonowych kołach nawet szeroka opona na kapciu tubeless może przyprawić o drętwienie rąk podczas przejazdu przez miasto.

Jesli mowimy nadal o MTB to dretwienie rak, to raczej wina zlej pozycji na rowerze, a nie sztywnych kol, czy amortyzatora.  Innym problemem moga byc kiery alu 31.8 czy 35mm, ktore sa przesadnie sztywne, co faktycznie moze powodowac przekazywanie drgan do rak.

Sztyce jak najbardziej pracuja, tlumia wibracje itp... Podejrzewam ze sporo zalezy od jakosci i konstrukcji.  Nie mozna natomiast oczekiwac ze tradycyjna sztyca jest amortyzatorem... Chyba ze jest to sztyca amortyzujaca.  Wiadomo ze odpowiednie siodelko jest kluczowe by zapewnic komfort na wiele godzin, i wcale nie musi to byc siodelko karbonowe... Wystarczy odpowiedni ksztalt i pianka w odpowiednich miejscach. Dla mnie takim siodelkiem jest stara Selle Italia ProLink trans am... Ciezkie, ale najwygodniejsze siodelko na jakim jezdzilem.  Przyznam ze te ostatnie 27 lat spedzone na goralach to jednak zawsze jezdzilem z pielucha... Bo tak jest poprostu wygodniej, jazda bez jest raczej bolesnym doswiadczeniem, przynajmniej na sportowych siodelkach.

 

 

 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rok temu zainwestowałem w sztycę RedShift'a. Pierwsze wrażenie super, ale dopiero doceniłem to jak z ciekawości parę dni temu wrzuciłem nieamortyzowaną. Jest spora różnica. Tylko rekomendowane ustawienia są faktycznie miękkie. Jak ustawi się na swoją wagę + 20 kg to jest idealnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Eryk napisał:

Jesli mowimy nadal o MTB to dretwienie rak, to raczej wina zlej pozycji na rowerze, a nie sztywnych kol, czy amortyzatora. 

I znowu jedziesz pierwszym schematem z internetów... Może jeszcze nie miałeś do czynienia z lekkimi sztywnymi karbonowymi kołami, ani sportowym widelcem, który wybiera tylko to co musi, szczególnie przy ustawieniach dla atlety. I nawet sobie nie wyobrażasz jak to jest z rączkami po 10 godzinkach jazdy na MTB, na szorstkich, często bezkompromisowych i momentami niebezpiecznych w prowadzeniu karbonowych kołeczkach, które chwilami wymagają mocniejszego trzymania kierownicy trzęsącej się razem z całym rowerem, który odczuwa się jako jedną sztywną całość. Zap....dala się tym cudownie przez 90 minut zgodnie z przeznaczeniem. Po 10 godzinach w siodle zaczynasz rozkminiać nad jakimś kompromisem...

 

Morał dla mniej zaawansowanych miał być taki, że drogo i karbonowo, to nie znaczy zawsze bardziej komfortowo i lepiej dla każdego. Na pewnym pułapie sprzętowym jest zupełnie odwrotnie, a nawet boleśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, subleo napisał:

A dzisiaj był klasyk klasyków, piekło północy Paryż - Roubaix. 1/4 z 250 km robiona po kocich łbach. Się działo. Najszybszy przejazd klasyka w 119-letniej historii.

Oglądałem :)  Myślałem sobie: "nie pada to nie będzie kraks". A tu zonk ! Działo się oj działo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł Weroński, który Paryż - Roubaix przejechał kilkakrotnie, opowiadał mi kiedyś że drgania od tamtejszej kostki brukowej powodowały u niego zaburzenia rytmu serca. Zresztą nie tylko u niego.

I z dużym sceptycyzmem podszedł do obietnic BMC, że dzięki odpowiedniemu ułożeniu włókien w tylnym trójkącie ich rama tłumi ten typ drgań. Ale podobno jak spróbował to musiał odszczekać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tomek_z napisał:

I znowu jedziesz pierwszym schematem z internetów... Może jeszcze nie miałeś do czynienia z lekkimi sztywnymi karbonowymi kołami, ani sportowym widelcem, który wybiera tylko to co musi, szczególnie przy ustawieniach dla atlety. I nawet sobie nie wyobrażasz jak to jest z rączkami po 10 godzinkach jazdy na MTB, na szorstkich, często bezkompromisowych i momentami niebezpiecznych w prowadzeniu karbonowych kołeczkach, które chwilami wymagają mocniejszego trzymania kierownicy trzęsącej się razem z całym rowerem, który odczuwa się jako jedną sztywną całość. Zap....dala się tym cudownie przez 90 minut zgodnie z przeznaczeniem. Po 10 godzinach w siodle zaczynasz rozkminiać nad jakimś kompromisem...

 

Morał dla mniej zaawansowanych miał być taki, że drogo i karbonowo, to nie znaczy zawsze bardziej komfortowo i lepiej dla każdego. Na pewnym pułapie sprzętowym jest zupełnie odwrotnie, a nawet boleśnie.

Nie mam pojecia o jakich schematach piszesz, ale mam jakies tam doswiadczenie z wielogodzinna jazda na rowerze po szlakach i szutrach w Kolorado, na rowerze alu z 1998 roku, z oponami 1.95, na kolach 26 cali, ze skokiem amora 72mm, i jakos dretwienia rak nie pamietam, przez te 10 dni jazdy.  Fakt ze nie jezdzilem na lekkich kolach karbonowych, ale moj zestaw z piastami CK, obreczami Mavic cd i szprychami DT byl zawsze lekki i sztywny. 

Zgadzam sie natomiast ze karbon nie jest materialem idealnym, nawet ten z najwyzszej polki.  Skladajac rower samemu trzeba rozumiec co sie chce osiagnac, i znac czesci na tyle dobrze by po zlozeniu roweru miec taki na ktorym mozna jezdzic caly dzien bez zmeczenia, a nie tylko 90 minut.  Wiadomo ze z wiekiem czlowiek zmienia sie i wtedy laskawiej patrzy sie na fulle, nawet w sporcie na zaawansowanym poziomie.

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Eryk napisał:

Nie mam pojecia o jakich schematach piszesz, ale mam jakies tam doswiadczenie z wielogodzinna jazda na rowerze po szlakach i szutrach w Kolorado, na rowerze alu z 1998 roku, z oponami 1.95, na kolach 26 cali, ze skokiem amora 72mm, i jakos dretwienia rak nie pamietam, przez te 10 dni jazdy.  Fakt ze nie jezdzilem na lekkich kolach karbonowych, ale moj zestaw z piastami CK, obreczami Mavic cd i szprychami DT byl zawsze lekki i sztywny. 

Zgadzam sie natomiast ze karbon nie jest materialem idealnym, nawet ten z najwyzszej polki.  Skladajac rower samemu trzeba rozumiec co sie chce osiagnac, i znac czesci na tyle dobrze by po zlozeniu roweru miec taki na ktorym mozna jezdzic caly dzien bez zmeczenia, a nie tylko 90 minut.  Wiadomo ze z wiekiem czlowiek zmienia sie i wtedy laskawiej patrzy sie na fulle, nawet w sporcie na zaawansowanym poziomie.

 

Ja taki rower, z 1998 roku, tyle, że bez amora i tych bajernych obręczy, mam do dzisiaj :). Przeżył, razem ze mną trzy kolizje z samochodami, jedno ostre koziołkowanie po hopie. Teraz wrzuciłem na niego nalepkę #zwszegratem i używam do śmigania po mieście. Zwrotny...a przede wszystkim nie mam stresu kiedy zostawiam go gdzieś...czasami nawet nie przypinam :upside-down-face_1f643-small:

Jeśli idzie o drętwienie....to u mnie, właśnie w tym rowerze jest, ale wynika ono z geometrii ramy i generalnie całej pozycji na rowerze. Kiedy go brałem to nie miałem specjalnie innego wyboru. Teraz nie robię na nim jakiś "dystansów", więc mało mi to przeszkadza, ale się odezwałem bo choć się nie znam to znam problem :) ...zresztą ja mam chyba głęboko ukrytego w sobie masochistę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle macie sporo ciekawych i fachowych opinii rowerowych a ja podczas mojej wczorajszej świątecznej przejażdżki nad Wartą w województwie łódzkim (u teściów ;)) zgubiłem moją super lampkę i kask. :(

Tak naprawdę to nie zgubiłem tylko położyłem obok na trawie montując rower na bagażniku i zapomniałem zabrać. :facepalm:
Po kilku godzinach jak się zorientowałem to już niestety było za późno.

Ale jazda była super. :)

2B07FC61-4D8C-4A67-8093-A3648D3EB97A.jpeg

 

F0BAC1A6-91E2-484C-A557-01BDCEF3A98F.jpeg

 

97C1FBDE-3942-4367-9A50-AA2FF1199F66.jpeg

Edytowane przez Michał W.
  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Michał W. napisał:

Jak zwykle macie sporo ciekawych i fachowych opinii rowerowych a ja podczas mojej wczorajszej świątecznej przejażdżki nad Wartą w województwie łódzkim (u teściów ;)) zgubiłem moją super lampkę i kask. :(

Tak naprawdę to nie zgubiłem tylko położyłem obok na trawie montując rower na bagażniku i zapomniałem zabrać. :facepalm:
Po kilku godzinach jak się zorientowałem to już niestety było za późno.

Ale jazda była super. :)

2B07FC61-4D8C-4A67-8093-A3648D3EB97A.jpeg

 

F0BAC1A6-91E2-484C-A557-01BDCEF3A98F.jpeg

 

97C1FBDE-3942-4367-9A50-AA2FF1199F66.jpeg

 

Daj namiary gdzie zostawiłeś. Pojadę i poszukam.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Neutrino33 napisał:

 

Daj namiary gdzie zostawiłeś. Pojadę i poszukam.

Już szukałem, wieczorem byłem na kolejnej wycieczce i już nie było. 
Jeździłem nad Wartą między Radomskiem a Bobrami.

8BCE1A15-7E5E-47BD-9DC5-59B8EFB35641.jpeg

Edytowane przez Michał W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Michał W. napisał:

Już szukałem, wieczorem byłem na kolejnej wycieczce i już nie było. 
Jeździłem nad Wartą między Radomskiem a Bobrami.

8BCE1A15-7E5E-47BD-9DC5-59B8EFB35641.jpeg

 

Czyli ukradli! ...czy może nie do końca jesteś pewien gdzie zostawiłeś?

Szkoda...a miałem doskonałe alibi by wrzucić rower do samochodu i pojechać w nieznany teren rowerkiem...z misją! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Neutrino33 napisał:

Szkoda...a miałem doskonałe alibi by wrzucić rower do samochodu i pojechać w nieznany teren rowerkiem...z misją! 

Jak się uda to za tydzień jadę Szuter Master koło Skierniewic. Gdybym coś zgubił to dam znać ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...