Skocz do zawartości

44 Rally Monte Calvaria


beben

Rekomendowane odpowiedzi

Przemeq - nie załmuj się i nie sprzedawaj Legasia. :wink:

 

Podaj nazwisko tego sędziego, zrobiłeś mu może zdjęcie? - pośmiejemy sie trochę :roll: :mrgreen:

 

 

Też kiedyś (bodjaże 94 czy 95 rok) na BK przed Monte Calvalrią - przyczepili sie, że w moim Suzuki Swiftcie nie gasną halogeny gdy włączam światła drogowe - przyszedł sam szef badania - bodjażę Handke i mówi mi, że zgodnie z polskimi przepisami (chyba z lat 50-tych :mrgreen: ) jak przełączam na światła drogowe to halogeny muszą gasnąć - a ja się pytam go dlaczego setki tysiecy nowych Polonezów wyjażdzających jeszcze wówczas z FSO nie ma takiego rozwiązania i halogeny palą się razem ze światłami drogowymi :roll: - zatkało Handkego :shock: i po chwili wydukał, że mogę wystartować ale mam to naprawić :?: :shock:

 

Przemeq - nie tylko jeden Ak Polski jest w tym kraju - masz RallySprinty w Ak-Centrum, fajne imprezy sa podobno w w Tomaszowie Maz., masz Ułęż, Modlin i Bemowo :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 212
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Byłem uczestnikiem całego tego zdarzenia, które dla mnie wyglądało tak. Po pierwsze zrobiliśmy z Przemqiem i innymi ludźmi porządek z kolejką do BK, bo nikt z organizatorów nie potrafił tego opanować. Przygotowaliśmy auto do badania i wjechaliśmy na stanowisko. Wszystko miło. Witamy, poproszę dokumenty itd. Badanie oświetlenia, kaski no i nagle sprawdzenie fotela kierowcy. (Fotel jest przymocowany na szynach, wszystko profi się trzyma, ale fakt, jest pęknięcie przy mocowaniu lewej śruby i fotel w tym miejscu jest giętki, ale nie złamany! Wszystko się trzyma i nie unosi, skacze itd.) Sędzia techniczny mówi, że fotel jest złamany i nie nadaje się do użytku w rajdzie. Zawołał szefa zmiany, ten przyszedł i powiedział to samo. W tym momencie widziałem, że Przemqowi opadły ręce. Ja z Jędrulą od razu za telefon i dzwonimy do kumpla, który wiedzieliśmy, że ma wolny kubeł czy by nie pożyczył. Chcieliśmy montować przez wieczór tak żebym pojechał rano na BK2. W tym momencie musiała się wywiązać jakaś dyskusja między Przemqiem i sędziami. Bo potem jak skończyłem rozmowę przez telefon usłyszałem tylko jak Przemeq z odległości paru kroków od sędziego odmówił podpisania karty badania technicznego. Nie słyszałem tam żadnych bluzgów, ale i Przemeq i "Pan Sędzia" wyglądali na zdenerwowanych. Dowiedziałem się, że karta jest nie podpisana, więc możemy wyjechać autem. Zabrałem auto i wróciłem do serwisu. Poszedłem to tego samego kolesia i zapytałem się czy nie da się czegoś zrobić, żeby kierowca mógł podpisać kartę i przystąpić jutro do BK2. Sędzia powiedział, że jest taka możliwość, ale żebym poszedł do "szefa szefów" i z nim porozmawiał. Rozmowa wyglądała tak, że zostało mi oświadczone, że w czasie tych paru minut został już zgłoszony wniosek o nie dopuszczenie załogi 99 do rajdu za nie sportowe zachowanie (Swoją drogą szybko działa u nich system składania skarg i wykluczeń) i żebym przyszedł na posiedzenie ZSS za 1,5 godziny i wtedy nie powinno być problemu, jeżeli się wytłumaczymy. Przemek generalnie był zdenerwowany i zniechęcony do całego tego rajdu ( w sumie to mu się nie dziwie, bo gdyby nie to, że miałem już kontakt z takimi akcjami przy okazji własnych startów czy też kolegów i znajomych i generalnie słyszałem, że takie sytuacje są dosyć częste) wiec ja powiedziałem, że postaram się to na ZSS załatwić a potem kombinować z kubełkami. W tym miejscu podziękowania dla Jędrula i michał za próbę pomocy.

 

Pojechałem na ZSS. Była 22 więc ZSS już obradował. W momencie kiedy zostałem zaproszony do rozmowy, Pani sekretarz kończyła rozmowę telefoniczną z Przemqiem. Nie wiem, co jej powiedział ale kiedy ja zacząłem ustabilizować sytuacje, przeprosić za zaistniała sytuacje itd. Usłyszałem, żebym uzgodnił jedną wersje z kierowcą bo on nie ma ochoty na starty w AK Polskim. Wiec ja oczywiście swoje, że kierowca się zdenerwował bo to nie pierwszy raz kiedy mamy problem na BK z jakąś pierdołą. Na co „szef szefów 2” powiedział, że przyjmuje przeprosiny, ale decyzją ZSS nie zostajemy dopuszczeni do rajdu, bo jak inne załogi zobaczyłyby, że za takie zachowanie i tak jesteśmy dopuszczeni to potem wszyscy by się tak zachowywali. Do tego powiedziano mi, że sędziowie to są sędziowie klasy krajowej i światowej, bo mają XXXX kursów i licencji. A do tego dodano, że dobrze, że przyszedłem przeprosić, bo inaczej na podstawie ręcznie napisanej notatki, którą widziałem ZSS ma obowiązek nadać bieg sprawie o wydanie zarządzenia do innych automobilklubów o niedopuszczanie naszych osób do imprez rajdowych. Dodatkowo, zostali byśmy wtedy ukarani grzywną. Próbowałem jeszcze coś odkręcić, ale bez skutku. Wychodząc usłyszałem, że może to lepiej dla nas, że nie wystartujemy, bo i tak dostalibyśmy karę czasową, jeżeli by nas dopuścili. Widać, że AK-Polski ma naprawdę sporą spinkę na przepisy, bo czułem się tam jak na komisji ZSS w RSMP. Swoją drogą ciekawe przeżycie. Mam nadzieje, że przyda mi się przy dalszych startach w KJS i miejmy nadzieje kiedyś w PZM.

 

Dzisiaj gdy patrzę na to już bardzo spokojnie,(Wczoraj to w ogóle nie wiem dlaczego też byłem taki spokojny :D) myślę, że sytuacja ta pokazała znane z opowieści „ważniactwo „pana sędziego i szefów szefów 1 i 2 ). Ale jak na to patrzę to myślę, że ani ja ani Przemek, ani kto ktokolwiek inny nie zmieni automobilklubów i trzeba na to przymknąć oko albo zrezygnować ze startów. Dla mnie w rajdach najważniejsze jest to co czuje kiedy do sam w garażu przygotowuje auto albo odbieram je od mechanika. To co czuje kiedy staje na starcie i sprawdzam notatki (bo nie byłem nigdy w KJSie kierowcą) czy to co czuje kiedy jadę. Dla mnie cała ta sytuacja była dobrą nauczką, żeby trzymać język i gesty za zębami bo mimo wszystko w kjsach i rajdach nadal chce startować a taki jeden czy drugi szef szefów niestety ma możliwości wysłania takiego wniosku jakim mi zagrozili wczoraj. Taka jest smutna prawda ale niestety to my chcemy uczestniczyć w ich rajdach a nie oni w naszych.

Z drugiej strony, nie dziwie się w sumie sędziemu, że zwrócił uwagę na pęknięty fotel. W sumie jest to rzecz, która się zużywa i jeżeli kiedyś była dobra to nie znaczy, że jest też teraz. Giętki i pęknięty to on był od początku, może od wsiadania pękniecie się powiększyło a my tego nie zauważyliśmy.

 

Generalnie to pozdro dla wszystkich uczestników i fanów rajdów! Trzeba trzymać się razem, pomagać sobie tak jak to ma miejsce (np. wczoraj) i cieszyć się z jazdy!

Przemeq nie ma cię co zrażać i Legasia jeszcze podszykować żeby wkońcu walczyć na trasie rajdu a nie przed startem :) Pozdro i głowa do góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A do tego dodano, że dobrze, że przyszedłem przeprosić, bo inaczej na podstawie ręcznie napisanej notatki, którą widziałem ZSS ma obowiązek nadać bieg sprawie o wydanie zarządzenia do innych automobilklubów o niedopuszczanie naszych osób do imprez rajdowych. Dodatkowo, zostali byśmy wtedy ukarani grzywną.

 

To mnie najbardziej rozwaliło...

 

Dodatkowo, zostali byśmy wtedy ukarani grzywną.

 

Byłbym pierwszym klientem w poniedziałek rano w banku, czekając z niecierpliwoścą na możliwość jej zapłacenia :mrgreen: .

 

Dla mnie cała ta sytuacja była dobrą nauczką, żeby trzymać język i gesty za zębami bo mimo wszystko w kjsach i rajdach nadal chce startować a taki jeden czy drugi szef szefów niestety ma możliwości wysłania takiego wniosku jakim mi zagrozili wczoraj. Taka jest smutna prawda ale niestety to my chcemy uczestniczyć w ich rajdach a nie oni w naszych.

 

Piotrek, ale ja nie wyjechałem z gębą, nie rzucałem bluzgami. Jedyne, co powiedziałem, to to, że odmawiam podpisania protokołu, bo się z nim nie zgadzam!!! NIC WIĘCEJ!!!

 

Jeśli dla kogoś to jest obraza, to ten ktoś ma problem, nie ja...

 

Zapewniam Cię, że gdybym nie opanował nerwów, to by dopiero była awantura... :twisted:

 

Całe szczęście, że był przy tym Bęben - ja mógłbym być nieobiektywny w ocenie swojej reakcji. On to widział z boku i widzicie, co napisał...

 

Wychodząc usłyszałem, że może to lepiej dla nas, że nie wystartujemy, bo i tak dostalibyśmy karę czasową, jeżeli by nas dopuścili

 

Liczysz na to, że jeszcze kiedykolwiek przejdziemy BT...? Jestem tego bardzo ciekaw... :roll:

 

A dzwonić do nich i przepraszać nie mam zamiaru. Opowiadanie i budowanie historii, jakobym ja zachował się nie tak, jest dla mnie szczytem. Jedyne co powiedziałem, to to, że odmawiam podpisania protokołu, BO SIĘ Z NIM NIE ZGADZAM. Nic więcej.

 

A ten smutny palancik nawet nie powiedział mi, z jakimi to się wiąże konsekwencjami. A jedyne to, że sporządzi notatkę. Pomyślałem, że to standardowe działanie i tyle. Do głowy by mnie nie przyszło, co może być w tej notatce i jaki może być jej skutek... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to pozdro dla wszystkich uczestników i fanów rajdów! Trzeba trzymać się razem, pomagać sobie tak jak to ma miejsce (np. wczoraj) i cieszyć się z jazdy!

 

I chyba tyle w temacie.

 

Przemeq rozgoryczenie jest rzeczą naturalną, ale stara prawda mówi, że "rajd był krótki, rajd był długi, ch... oinka mu w d... omek, będzie drugi". You know what I mean kid :cool:

 

Lepszych od Ciebie dyskwalifikowali za pierdoły. CMR, kiedyś też poległ na MC (tylko tym większym MC :mrgreen: ) z powodu nieregulaminowej pompy wody, czy czegoś w ten deseń.

 

Będzie dobrze, złoisz wszystkich na następnym. Albo inni złoją Ciebie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A do tego dodano, że dobrze, że przyszedłem przeprosić, bo inaczej na podstawie ręcznie napisanej notatki, którą widziałem ZSS ma obowiązek nadać bieg sprawie o wydanie zarządzenia do innych automobilklubów o niedopuszczanie naszych osób do imprez rajdowych. Dodatkowo, zostali byśmy wtedy ukarani grzywną.

 

To mnie najbardziej rozwaliło...

 

Dodatkowo, zostali byśmy wtedy ukarani grzywną.

 

Byłbym pierwszym klientem w poniedziałek rano w banku, czekając z niecierpliwoścą na możliwość jej zapłacenia :mrgreen: .

 

Dla mnie cała ta sytuacja była dobrą nauczką, żeby trzymać język i gesty za zębami bo mimo wszystko w kjsach i rajdach nadal chce startować a taki jeden czy drugi szef szefów niestety ma możliwości wysłania takiego wniosku jakim mi zagrozili wczoraj. Taka jest smutna prawda ale niestety to my chcemy uczestniczyć w ich rajdach a nie oni w naszych.

 

Piotrek, ale ja nie wyjechałem z gębą, nie rzucałem bluzgami. Jedyne, co powiedziałem, to to, że odmawiam podpisania protokołu, bo się z nim nie zgadzam!!! NIC WIĘCEJ!!!

 

Jeśli dla kogoś to jest obraza, to ten ktoś ma problem, nie ja...

 

Zapewniam Cię, że gdybym nie opanował nerwów, to by dopiero była awantura... :twisted:

 

Całe szczęście, że był przy tym Bęben - ja mógłbym być nieobiektywny w ocenie swojej reakcji. On to widział z boku i widzicie, co napisał...

 

Wychodząc usłyszałem, że może to lepiej dla nas, że nie wystartujemy, bo i tak dostalibyśmy karę czasową, jeżeli by nas dopuścili

 

Liczysz na to, że jeszcze kiedykolwiek przejdziemy BT...? Jestem tego bardzo ciekaw... :roll:

 

A dzwonić do nich i przepraszać nie mam zamiaru. Opowiadanie i budowanie historii, jakobym ja zachował się nie tak, jest dla mnie szczytem. Jedyne co powiedziałem, to to, że odmawiam podpisania protokołu, BO SIĘ Z NIM NIE ZGADZAM. Nic więcej.

 

A ten smutny palancik nawet nie powiedział mi, z jakimi to się wiąże konsekwencjami. A jedyne to, że sporządzi notatkę. Pomyślałem, że to standardowe działanie i tyle. Do głowy by mnie nie przyszło, co może być w tej notatce i jaki może być jej skutek... :roll:

 

Nie chce żebyś mnie źle zrozumiał. Ja opisałem poprostu sytuacje. Nie słyszałem, żebyś bluzgał ani coś mu tam wrzucał wiec wierze, że tak nie było.

 

Badanie przejdziemy i damy rade sobie z betonem. Trzeba poprosty wyciągnąć wnioski z tego co sie stało, żebyśmy nie musieli się wiecej denerwować. Ani Ty, ani ja ani kto kolwiek inny :)

 

Przeprosiny były wczoraj i już je przyjęli więc dzwonić nie będziemy. Pan Sędzia też mógł nam powiedzieć jakie sa konsekwencje takiego postępowania. Wtedy napewno by nie doszło do takiej sytuacji.

 

Damy radę Brat! Trzeba trzymać sie razem bo załoga jest najważniejsza a potem już będziemy bić sie tylko na trasie z czasem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.4 Osoby oficjalne Rajdu Monte Calvaria 2009

Dyrektor Imprezy Joanna Markiewicz I/702/08

Asystent Dyrektora ds. Sportowych Daniel Siemczuk I/704/08

Asystent Dyrektora ds. Sędziów Anna Siwińska I/545/08

Odpowiedzialny za kontakty z uczestnikami Marcin Wielgo I/556/05

Biuro Aleksandra Brach II/757/06

Komisja obliczeń Jerzy Trzaska I/239/01

Badania kontrolne Marek Opolski I/659/07

 

 

Asystent Dyrektora ds. Sędziów Anna Siwińska - zbieżnośc nazwisk czy też córka czy żona szefa Ak Polski Siwińskiego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bodjażę Handke

Tak to on :twisted: , juz w 73r. sie "wyzwierzecał" na BT na mlodych adeptach sportu rajdowego :mrgreen::mrgreen: .....dobrze , ze mi przypomniales nazwisko..... :idea:

AK

ps. mnie nawet nie chodzi o "racje" tylko o sposob prowadzenia rozmowy o wadach auta i braku checi pomocy np. ma Pan cała noc prosze to zmienic i moze Pan startowac bo reszte rzeczy ma Pan ok. wiec czekam na Pana rano na BT...prosze sie nie denerwowac bo takie sa przepisy.... :wink:

AK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W załączeniu mój list do AK Polskiego.

 

Polecam w szczególności punkt numer 3 :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

[quote name="Przemeq na adres

 

w nawiązaniu do zdarzenia, które miało miejsce na wczorajszym Badaniu Kontrolnym przed KJS Monte Calvaria, chciałbym przedstawić swoje stanowisko w sprawie. Niestety z uwagi na fakt, że bardzo intensywnie pracuję zawodowo nie byłem w stanie pojawić się na zebraniu ZSS i tam go przedstawić, za co przepraszam.

 

1. Nie miałem świadomości, że odmowa podpisania protokołu zostanie potraktowana jako niesportowe zachowanie. Nikt mnie o tym nie poinformował. Nigdzie też, w żadnym regulaminie, nie znalazłem informacji o trybie postępowania w takiej sytuacji. Przypominam, że mówimy tu o KJS, a więc o amatorskiej "zabawie" (jak to określiła Pani, która zadzwoniła do mnie po zebraniu ZSS - nie zapamiętałem niestety jej nazwiska), a więc trudno oczekiwać od zawodników, by znali dokładnie przepisy FIA i PZMot dotyczące trybu postępowania w takiej sprawie. Przedstawiciel AK Polskiego nie poinformował mnie o konsekwencjach. Owszem, poinformował mnie, że musi sporządzić notatkę, ale nie powiedział, co w tej notatce będzie.

 

2. Moja odmowa podpisania protokołu została wyrażona w sposób kulturalny, choć pewnie wkradła się tam nuta zdenerwowania. Za to przepraszam. Nie obraziłem przedstawiciela AK Polskiego, nie używałem inwektyw. Stwiedziłem po prostu, że odmawiam podpisu, gdyż nie zgadzam się z treścią dokumentu. Złożenie własnoręcznego podpisu pod dowolnym dokumentem jest jednoznaczne ze zgodzeniem się z jego treścią. Tak jest w przypadku mandatów, protokołów, podań, umów, wniosków i mnóstwa innych dokumentów. Odmowa złożenia tego podpisu była niczym innym, jak zwykłym brakiem zgody z treścią dokumentu. Niczym więcej.

 

3. Uprzejmie proszę o informację, jaką twardość według skali metody Shore’a powinien cechować się fotel dopuszczony do KJS. Zakładam, że tę skalę stosuje AK Polski, gdyż jest to skala przyjęta w Polsce do badania twardości polimerów według normy PN-ISO 868. Nie zauważyłem, by przedstawiciel AK Polskiego posługiwał się w badaniu stosownym wgłębnikiem wg normy PN-93/C-04206. Jego ocena miała charakter "na oko". Stąd brak zgody na podpisanie protokołu, gdyż na moje oko fotel ten był wystarczająco twardy, a na pewno znacznie bezpieczniejszy, niż dowolny seryjnie montowany fotel, który nawet nie ma tak rozbudowanej części udowej, a jego obiciem jest wygodna gąbka pokryta tkaniną, która z definicji jest miękksza, niż fotel "rajdowy".

 

(...)

 

Na zakończenie: jest mi przykro, że do tej sytuacji doszło. Nie taki był mój cel. Długo przygotowywałem samochód, dopinając wszelkie szczegóły, stąd ogromne rozgoryczenie wynikające z nieprzejścia BK.

 

Proszę też o informację, czy mam próbować nadal zgłaszać się na KJS organizowane przez AK Polski. Chciałbym się wycofać z decyzji o zawieszeniu startów i przeprosić, że w emocjach taką deklarację złożyłem, ale biorąc pod uwagę, że badanie kontrolne ma charakter bardzo subiektywny prosiłbym Państwa o otwarte poinformowanie mnie, czy teraz, jako osoba, która "podpadła" nie będę miał utrudnionego życia na BK. Jeśli tak, to szkoda i Państwa czasu i nerwów i moich. Jeśli nie, to będzie mi miło zgłosić się do kolejnego KJS organizowanego przez AK Polski. (...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche czasu mialem kontakt z paroma z wyzej przedstawionych osob bywajac na kole mlodych AK polskiego. Średnio miłe podejście do człowieka... Za to postać która pamiętam bardzo pozytywnie to Pan Plucha który chetnie odpowiadał na wszelkie moje pytania, pewno nie zawsze najmadrzejsze. Oczywiście to jedynie moja opinia, całkiem subiektywna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie neguję tu prawa do odrzucenia załogi na BK, ani wagi wymogów bezpieczeństwa. Ja mówię jedynie o KONSEKWENCJI i RÓWNOŚCI W TRAKTOWANIU.

Reasumując: ja funkcjonuję w innym świecie, niż Towarzystwo Wzajemnej Adoracji z AK Polskiego. Nie mam czasu, ani ochoty się z nimi kumplować - bo ja tam nie jadę się z kimś kumplować, a przejechać się na amatorskiej imprezie. Nie mam obowiązku włażenia nikomu w dupę.

Przykro Przemku że tak się zakończył Twój udział w tej imprezie. Czytając co się wydarzyło widzę że w AK Polskim nic się nie zmieniło od czasu moich startów w latach 99-03. Faktycznie panuje tam straszne kolesiostwo i brak równości w traktowaniu. Wiadomo że najlepiej są traktowani są zawodnicy z AK Polskiego, trochę liczą się z zawodnikami z innych automobilklubów, ale już osoby niezależne są traktowane jako zło konieczne. I nie mówię tu tylko o BK, ale także o wielu poważniejszych sprawach. W latach których startowałem każdy KJS odbywał się praktycznie na innych trasach, a jedyne wspólne odcinki zazwyczaj były na Bemowie, ale ustawiane w różnych konfiguracjach. Więc nawet starzy wyjadacze nie znali tak na pamięc poszczególnych odcinków. Niestety koło młodych z AP miała nieoficjalny dostęp do mapek odcinków na długo wcześniej i w ramach ćwiczeń koła do woli upalali na Bemowie na trasie dziwnym zbiegiem okoliczności ustawionej tak jak na KJS :???: . Szczerze wcale bym się nie zdziwił gdyby wyniki tamtych KJSów też były wypaczone. Dla przykładu: bodajże w 2001 na zimowym KJSie na odcinku na Bemowie w ostatecznych wynikach miałem czas 15 sekund gorszy niż to co moi znajomi nagrali na kamerze video (a nagrali całość od staru do mety, a na ekranie widoczny jest zegarek kamery. Pomyłka, celowe działanie ciężko powiedzieć. Wtedy temat odpuściłem bo dla studenta kaucja którą trzeba było wpłacić przy składaniu odwołania była zbyt wysoka, a ja wolałem tę kasę przeznaczyć na opony czy paliwo na następne starty.

Po takich akcjach człowiek może się naprawdę zrazić do startów. Na szczęście powstał wtedy w W-wie oddział AK Centrum, gdzie zaczęto organizować naprawdę fajne imprezy-bez kolesiostwa i tzw. działaczy, więc jeszcze trochę się pobawiłem w amatorskie rajdowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W załączeniu mój list do AK Polskiego.

 

Polecam w szczególności punkt numer 3

 

no to dałeś rade chłopaku :mrgreen: zobaczymy co odpiszą :)

 

Obawiam się, że nic nie odpiszą bo nie potrafia się merytorycznie odnieść do PN. :mrgreen:

 

Ale nie są też jednocześnie aż tak głupi, żeby Ci napisąc "niepokazuj sie na KJS'ach bo masz u nas przechlapane" :evil:

 

[ Dodano: Sob Lut 28, 2009 4:23 pm ]

Za to postać która pamiętam bardzo pozytywnie to Pan Plucha który chetnie odpowiadał na wszelkie moje pytania, pewno nie zawsze najmadrzejsze

 

Widuje go jak współorganizuje Rallysprinty w AK- Centrum razem z Witkiem Prószyńskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj są wyniki na żywo: http://www.rally-team.neostrada.pl/kjs/index.html

po 9 próbach które wszyscy skończyli 1.Tomaszek;6.Roman Urban ; 7.Bęben;81.m.wrc(jednak hondą nie tak łatwo :mrgreen: )w 7 jest 6 Subaru :mrgreen:

 

Warto również zwrócic uwagę na to, że nasz Panda-urban po 2 próbie zajmował 52 pozycję (taryfa na SZ-2), a teraz walczy o pudło w klasie 5. :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

81.m.wrc(jednak hondą nie tak łatwo )

Na śniegu i błocie nie dawałem rady na letnich ale jak już się przejaśniło i wszystko zostało rozjechane to czasy też zaczęły się polepszać. Poza tym dzisiejszy start miał być dla nas (dla mnie i Jabara) takim testem na temat samochodu i tego co w nim trzeba jeszcze zrobić. Ogólnie samochód bez mocy ale jak się wykorzystuje dobrze tor jazdy to można "trochę" pojeździć. No i dla mnie lekki szok, bo wprowadzenie civica w poślizg wymaga dużo mnie wysiłku niż chyba nawet Subaru :mrgreen: przynajamniej dla mnie.

Jak dla mnie impreza udana. Osobiście uważam, że próba na torze i slalom to chyba jakaś pomyłka :roll: Poza tym wielkie podziękowania dla Wawrzona za cierpliwość i dobre dyktowanie (bez taryfy), gorzej było ze mną bo raz przepałowałem metę i walnąłem słupek :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W telegraficznym skrócie, kilka słów ode mnie. :wink: Cały rajd był fajny. Dość ciekawe próby i sprawnie przeprowadzone.

 

Co najważniejsze, chciałbym serdecznie podziękować mojej pilotce za dobrą robotę. Brawo i czapki z głów. :mrgreen: Może to zabrzmi dziwnie ale podziękowania też dla Justy za świetną współpracę i bezawaryjność. Super fura. :mrgreen:

 

Natomiast jeśli chodzi o kierowcę, czyli o mnie, to niestety cienizna. :sad: Chciałem wypaść lepiej ale się nie udało. :sad: Zarówno w generalce, jak i w klasie wypadłem bardzo słabo (końcówka tabeli). Po części jest to spowodowane pomyłką organizatorów, ponieważ w wynikach mam aż dwie taryfy, podczas gdy tak naprawdę dostałem tylko jedną. Chyba już minął czas na protesty, także tak musi zostać. :sad: Gdyby jednak podliczyć prawdziwe wyniki, to byłbym wyżej ale nie na tyle na ile oczekiwałem.

 

Po stronie plusów muszę zapisać dobrą zabawę oraz fakt, że udało mi się w miarę czysto przejechać całą MC. Popełniłem jeden duży błąd na bocznicy. I to jest najgorsza masakra, bo błąd był na ostatniej latarni, a dodatkowo ja bardzo lubię tą próbę. Jechało mi się świetnie i podobno miałem nawet dobry czas. Jak widać, jechało mi się zbyt dobrze i stąd dekoncentracją i głupi błąd. :sad: Ależ jestem na siebie wściekły. Gdyby nie to, całą MC miałbym na czysto.

 

Była jeszcze drobna wątpliwość na torze Słomczyn ale koniec końców załatwiliśmy ją polubownie jako potrącenie słupka (realnie nie było potrącenia). Reszta prób na czysto, z czego nie ukrywam jestem bardzo zadowolony. Z czasu nie ale z czystości przejazdu tak.

 

Wracając na chwilę do czasu. Niestety jeżdżę ewidentnie niezbyt dobrze technicznie i zdecydowanie za wolno. Bardzo dużo dało mi porównanie pierwszych trzech prób, które jechaliśmy dwa razy. Otóż za drugim razem byłem szybszy od swojego pierwszego przejazdu średnio o około 6-7 sekund! We wstępnych wynikach na pierwszej próbie byłem 66, by na powtórnym przejeździe być na 35 miejscu! To jest przepaść. Widać, że jakiś potencjał gdzieś jest ale muszę zacząć jeździć bardziej agresywnie i po prostu szybciej. Pytanie czy dam radę :?: Zobaczymy.

 

Na koniec pozdrowienia dla Romana Urbana. Miło było Cię spotkać. :mrgreen: Gratuluję też dobrego wyniku. :mrgreen:

 

Ps. Przemeq, punkt 3 z Twojego listu super. :mrgreen: Mam nadzieję, że Legaś zostaje i zobaczymy się na innym KJS-ie. :mrgreen:

 

Edit: Zgodnie z zapisami pilotki, zrobiliśmy następujące czasy:

 

I próba = 1:26:76 (miejsce 66)

II próba = 1:28:25 (miejsce 70)

III próba = 1:22:13 (błędnie dostaliśmy taryfę!) (miejsce 94 ale powinno być lepsze)

IV próba = 0:59:53 (taryfa) (miejsce 93)

V próba = 0:56:04 (formalnie potrącony słupek) (miejsce 59)

VI próba = 0:69:19 (miejsce 54)

VII próba = 0:28:05 (miejsce 52)

VIII próba = 1:29:65 (miejsce 61)

IX próba = 1:18:59 (miejsce 61)

X próba = 1:04:22 (miejsce 66)

XI próba (czyli II) = 1:15:97 (miejsce 58)

XII próba (czyli III) = 1:15:17 (miejsce 40)

XIII próba (czyli I) = 1:22:73 (miejsce 35)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż za drugim razem byłem szybszy od swojego pierwszego przejazdu średnio o około 6-7 sekund!

Wg mnie ciężko porównywać obydwa przejazdy bo warunki pogodowe były diametralnie różne: rano śnieg, woda i błoto a popołudniu praktycznie sucho. U mnie różnica między rano a popołudniu wyniosła 13 sek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż za drugim razem byłem szybszy od swojego pierwszego przejazdu średnio o około 6-7 sekund!

Wg mnie ciężko porównywać obydwa przejazdy bo warunki pogodowe były diametralnie różne: rano śnieg, woda i błoto a popołudniu praktycznie sucho. U mnie różnica między rano a popołudniu wyniosła 13 sek...

 

Zgoda, tylko że my jechaliśmy na zimówkach, więc nie wiem co lepsze (sucho, czy śnieg i błoto) :wink:.

 

Ja mam też inne przemyślenia. :mrgreen: Po pierwsze, ponieważ ostatnie 3 próby były kopią pierwszych, to je już raz jechałem i znałem. W związku z czym mogłem się mniej zastanawiać nad trasą, a szybciej jechać. Po drugie, po cały dniu jazdy byłem już "wjeżdżony" w samochód. Stąd może lepsze czasy niż pierwszego przejazdu.

 

Jakkolwiek masz rację, że pogoda też zrobiła swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...