Skocz do zawartości

James Bond topic


foreks

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem finałowa scena była za cienka na tle całego filmu. Nie wyróżniała się po prostu i dlatego spodziewałem się, że będzie coś z większym odpałem jeszcze. A tu tylko epilog i the end.

 

Oglądam właśnie stare Bondy z Connerym - to jednak był gość :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może i pasuje do czołówki jakiegoś serialu, (...) do Bonda

 

no wlasnie, do Bonda pasuje, czyli do serialu emitowanego z przerwami. Obecnie mamy odcinek 22 :wink:

 

Poprzedni Bond był super, najnowszy.... kiszka na maksa

 

ostro powiedziane, z ta kiszka :wink: wg. mnie Casino i QoS sie tak "na maksa" od siebie nie roznia.

 

mnóstwo eksplozji, mało to wszystko realistyczne

 

pogon na budowie w Casino na przyklad, czy akcja na lotnisku byly faktycznie z tych bardziej realistycznych :razz: :mrgreen:

 

poza tym, nie doszukujmy sie w przygodach agenta 007 zbyt wiele realizmu, bo to kurna nie jest film dokumentalny :arrow: ma byc przegiecie, przymrozenie oka, troche humoru, agresji, determinacji, sexapil, elegancja, blichtr, wdziek i nieznosna lekkosc bytu - wszystko wstrzasniete, nie mieszane; wszystko to, czego brakuje nam na codzien i na co fajnie jest sie pogapic niezobowiazujaco przez poltorej godziny w kinie. Niektorzy pala ziolo, niektorzy gume pod swiatlami, a ja mam ciagle dwanascie lat i lubie takie niegrozne odskocznie od rzeczywistosci jak Bond. James Bond.

 

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wkońcu widziałem.

Fajny placement Alfy Romero w teaserze :mrgreen::mrgreen:

 

Właściwie to: "My name is Bourn...hmgh...Bond, Jason...flth...[moderator czuwa]...James Bond :grin:

 

Ja nie chce von Triera, ja chcę bajki z Brosnanem!

 

Przypomniała mi się też sytuacja z Miami Vice. To nie był zły film sensacyjny, to był kiepski film Manna.

 

Tak samo tu, to nie jest zły film sensacyjny, ale to jest słaby film bondowski...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem - nieźle ale nie powaliło. Fajnie że nowe Bondy już nie są takie gadźeciarskie i salonowo-playboyowskie bo już miałem niezły przesyt natomiast kilku klasyków gatunku brakuje.

Tylko że chyba wszystko już było a tu zostało zmiksowane i podane na czystym talerzu przez nowego kelnera - była Garda, włoskie miasteczka, podziemne zbiorniki, motorówki, Bond-banita... Cassino Royale było jakoś dla mnie bardziej odkrywcze.

 

Mam natomiast jedno "ale". Przez cały film czekałem, aż "coś" się wydarzy. Film się skończył, a to "coś" nie nastąpiło. Nie wiem o co chodzi, ale zabrakło mi czegoś. Jakiegoś takiego typowego Bondowskiego finału, bo ten co był zdawał się sugerować, że do końca filmu jeszcze trochę...

 

tak ich nowa polityka chyba - wszak sprawa organizacji ZŁOOO się nie zakończyła zostawiając furtkę do kolejnego odcinka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem - nieźle ale nie powaliło. Fajnie że nowe Bondy już nie są takie gadźeciarskie i salonowo-playboyowskie bo już miałem niezły przesyt natomiast kilku klasyków gatunku brakuje.

Tylko że chyba wszystko już było a tu zostało zmiksowane i podane na czystym talerzu przez nowego kelnera - była Garda, włoskie miasteczka, podziemne zbiorniki, motorówki, Bond-banita... Cassino Royale było jakoś dla mnie bardziej odkrywcze.

.

 

Bond Banita był dwa razy ;-) Die Another Day i License to Kill

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozczarowanie. Niestety.

Cholernie męczą ujęcia akcji wykonywane na zbyt dużym zbliżeniu. Efekt jest taki, jakbym robił fotkę w pokoju 2x2m teleobiektywem. Zupełnie nietrafiony pomysł. Przydała by się chyba lekcja u Idziaka.

Sam Bond nie był liderem w filmie. Nie ciągnął całego tego cyrku. Odniosłem wrażenie, jakby tam była cała grupa ról pierwszoplanowych, a Craig grał tylko jedną z nich. Zabrakło tego blasku i sznytu. Oglądało się to trochę, jak nieudaną kopię "Tożsamości Bourna", czy coś w tym stylu. '007' nie powinien być taki.

 

Wychodząc z dziewczyną z Casino Royale zapytałem "Podobał Ci się film?". Odparła, że nigdy nie była miłośnikiem tej serii, ale film cholernie jej się podobał, a Craig rewelacyjnym aktorem jest. Moje odczucia były podobne.

Wczoraj zapytałem o to samo. W odpowiedzi - po dłuuugiej ciszy - usłyszałem: "....Chodźmy może coś zjeść". I to by było tyle w temacie QoS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodząc z dziewczyną z Casino Royale zapytałem "Podobał Ci się film?". Odparła, że nigdy nie była miłośnikiem tej serii, ale film cholernie jej się podobał, a Craig rewelacyjnym aktorem jest. Moje odczucia były podobne.

 

Wczoraj zapytałem o to samo. W odpowiedzi - po dłuuugiej ciszy - usłyszałem: "....Chodźmy może coś zjeść". I to by było tyle w temacie QoS.

 

miałem taką sama sytuację wychodząc wczoraj kina :wink:

 

w porównaniu do Casino - QoS DRAMAT ! :???: :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cornell rządzi :P

 

od wielu wielu lat :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...