Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem skorzystać z map google i wyznaczyć sobie trasę do stolicy (wklejam linka bo nie bardzo wiem jak zrobić screenshot -a) :huh:

 

http://goo.gl/maps/LjZCu

 

Może robię jakiś błąd w pisowni :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem skorzystać z map google i wyznaczyć sobie trasę do stolicy (wklejam linka bo nie bardzo wiem jak zrobić screenshot -a) :huh:

 

http://goo.gl/maps/LjZCu

 

Może robię jakiś błąd w pisowni :biglol:

bo stolice z dużej litery piszemy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej kwestia wykrywania przez Google'a ISP i wyświetlania najbliższej miejscowości:

Warszawa – miasto w woj. mazowieckim, stolica Polski

Warszawa – wieś w woj. lubelskim, w pow. biłgorajskim, w gminie Frampol

Warszawa – osada w woj. pomorskim, w pow. bytowskim, w gminie Lipnica

Warszawa – osada w woj. pomorskim, w pow. kościerskim, w gminie Stara Kiszewa

Warszawa – wieś w woj. wielkopolskim, w pow. szamotulskim, w gminie Wronki

 

Spróbuj z nazwą województwa. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem skorzystać z map google i wyznaczyć sobie trasę do stolicy (wklejam linka bo nie bardzo wiem jak zrobić screenshot -a) http://goo.gl/maps/LjZCu Może robię jakiś błąd w pisowni

 

To właśnie tam - na wschód od Grabownicy i na zachód od Szczebrzusza :P

 

 

 

 

 

 

 

 

 

1.jpg

Edytowane przez Michał R.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

comment_Yr3Lcd5ti0eM1SGZDhSzp0Y1sxy1RjYg.gif

 

I po śląsku

flirt.jpg

 

Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą:

- Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.

- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.

- Ale czym?!

- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż i żona planują wyjście na bal maskowy.

Tuż przed wyjściem żonę rozbolała głowa i zrezygnowała z wyjścia, więc mąż poszedł sam.

Jadnak po godzinie ból głowy ustąpił, postanowiła więc pójść i sprawdzić jak bawi się jej mąż.

 

Na balu obserwowała, w założonej masce, swojego męża, który otoczony kobietami flirtował z nimi i podszczypywał je.

Podeszła do niego, rozpoczęła flirt, który skończył się namiętnym seksem w pokoju na piętrze.

Następnie, pewna, że mąż jej nie rozpoznał, cicho wymknęła się z balu i wróciła do domu.

 

Po powrocie męża pyta go, jak udał się bal. Mąż odpowiedział.

- Wiesz kochanie strasznie się wynudziłem, gdyby nie poker z kolegami to nie byłoby co robić. Ale facet któremu pożyczyłem maskę chyba nie narzekał.

Edytowane przez przemekka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idą dwie zakonnice: siostra Matematyka (M) i siostra Logika (L). Siostra M mówi:

- Widzisz tego mężczyznę, który idzie za nami od dłuższego czasu?

- Tak.

- Za 2 min nas dogoni.

- Zgodnie z prawami logiki musimy się rozdzielić, a wtedy pójdzie tylko za jedną z nas. Spotkamy się w zakonie.

Do zakonu przychodzi pierwsza siostra M.

Parę minut później dociera i siostra L.

Siostra M pyta się:

- O Boże, o Boże ! I co się stało?

- Zgodnie z prawami logiki mężczyzna mógł pójść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.

- I co, i co?

- Zgodnie z prawami logiki gdy przyspieszyłam, on również to zrobił.

- I co dalej?

- Zgodnie z prawami logiki zaczęłam biec, a on zrobił to samo.

- O Boże! I co?

- Zatrzymałam się i on zgodnie z prawami logiki zrobił to samo.

- O Boże, o Boże i co?

- Podciągnęłam do góry sutannę, a on zgodnie z prawami logiki zdjął spodnie.

- O Boże, o Boże! I co?

- Zgodnie z prawami logiki zakonnica z zadartą suknią biegnie szybciej, niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.

 

Każdy, kto myślał, że to się skończy inaczej, musi teraz za karę napisać 10 razy "nie będę myśleć o seksie podczas czytania dowcipów".

 

 

 

Siedzą zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za mało i trzeba kupić więcej. Wilk z zającem od razu wskazali na żółwia:

- No dobra, pójdę, ale nie możecie w tym czasie wypić ani kropelki.

Mija tydzień, żółwia nie ma, więc wilk mówi:

- Pijemy.

- Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego - mówi zajączek.

Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia, a tu żółw wygląda zza krzaka i mówi:

- Bo nie pójdę!

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Onyx - :applause::clapping:

 

 

Niedźwiedź i zając wybrali się na wycieczkę pociągiem, ale starczyło im kasy tylko na jeden bilet. Stwierdzili, że "jakoś to będzie" i pojechali. Gdy stali przy oknie w korytarzu, zauważyli konduktora - srogie wilczysko, z którym raczej nie się pogada. Więc zastosowali stary sposób - powolnie przechodzenie na koniec pociągu. Daleko jednak nie doszli, gdyż od końca szła koleżanka konduktora, wilczyca o groźnie wystających kłach. Co robić?

Niedźwiedź ruszył głową:

- Wiesz, zajączku, zrobimy tak: stanę przy oknie, wezmę cię za uszy i będę trzymał za oknem. Gdy konduktorka przejdzie, wciągnę cię z powrotem.

Zając niewiele myśląc, zgodził się. Tak też zrobili. Wilczyca obejrzała podejrzliwie bilet, przedziurkowała kłem i zapytała:

- A co pan tam trzyma za oknem?

- Ja? Już nic! - odpowiedział niedźwiedź, otrzepując łapy.

Edytowane przez debtux
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę, patrząc na mnie.

- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz?

Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry.

- Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.

- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech ci główka odpocznie!

Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go:

- A pan dokąd?

Kolega odpowiada:

- No, do domu... Przecież po ciemku nie będę pracował!

 

 

 

 

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią fajeczkę i papierosa:

- Oj baco, baco...

- Łoj turysto, turysto...

- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...

- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kożuchu, panie turysto... :biglol: :biglol: :biglol:

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...