Skocz do zawartości

Qubu666-Baja

Użytkownik
  • Postów

    466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Qubu666-Baja

  1. ok. Ps. działaj, a ja trzymam kciuki...
  2. Jeżeli LED, to pytanie jaki jest mały i czy jest swobodny dostęp do lutów katody (-) i anody (+) tejże diody/diód (zakładamy, że chodzi tylko o spalony LED). I tak... jeżeli jest miejsce na podejście małą lutownicą tj z małym grotem, to samemu, w domu się ogarnie. Jeżeli dostęp trudny, to musiałbyś pytać gości, którzy pracują na co dzień ze stacją lutowniczą (czyli najszybciej ludzie, którzy wymieniają spalone np "scalaki" na różnych płytach drukowanych) . Osobiście bym spokojnie rozebrał i zobaczył ,jak wskaźnik wygląda w środku. Ps rozumiem , że wskazówka pokazuje/reaguje, jak należy i chodzi tylko o podświetlenie? https://www.i-club.com/forums/how-tos-installations-192/lamco-boost-gauge-light-236672/ na końcu wątku z tego linka jakiś ziomek napisał, że LED jest lutowany do płytki, więc ja bym rozkręcił, wylutował diodę, sprawdził multimetrem, zwykłą taniochą za 20-30zł, tam nawet masz symbol diody. przekręcasz na ten symbol. przykładasz sondy do katody i anody (zapiszczy, lub nie). przełożysz sondy z ręki do ręki ,czyli zamienisz kolory w drugim teście i ma nie piszczeć/lub zapiszczy. test jest 0-1 ,albo 1-0. Jak 0-0, to dioda jest "tafiona" i do wymiany - w twoim wypadku musi być 0-0, jak sam wskaźnik działa.
  3. Post, pod postem, bo ciekawi mnie co było przyczyną błędu. Ps. Jak kolega Out83 coś wie już na ten temat, to niech wrzuci odp.
  4. Podoba mi się konkretne podejście. Słowem... wzór i zuch Ps. Ludzie,czasem nawet oleju nie sprawdzają i zdziwieni potem, że silnik zatarty ;P Ps2 a teraz "złota" rada mojego sąsiada (po tym, jak widział , że sobie furę rozkręcam, dłubię, skręcam i wg niego, o dziwo jeszcze nią jeżdżę) " po co rozkręcać samochód, skoro jeździ? Ja jeżdżę dopóki się nie zepsuje..." - załamał mnie takimi słowami,ale dodam, że facet ma "zryty czosnek" - wybaczamy błędy. Oczywiście jak mnie "podszczypywał" kilka razy, to go "skasowałem" tekstem "jak... to nie naprawiać w ogóle? Niech lepiej pan żarówkę "stopu" wymieni, bo jeszcze "w tyłek" panu wjadą i nieszczęście będzie... " (ze spaloną już jeździ ze 4 miesiące).
  5. Ciężko powiedzieć, ale ja długo z przedmuchem jeździłem i jeżeli chodzi o mój problem z p0420, to dokładnie wiedziałem kiedy wyskoczy i na końcu tej bolączki w 100% czułem, że o to chodzi. Po prostu nie miałem czasu "zrzucić" układu wydech. I pospawać. U mnie chodziło o łącznik z pierścieniem i sprężynami. Po wspawaniu błąd nie wyskakuje. Nawet jakoś tydzień temu sprawdzałem, czy się błąd nie zagnieździł w "tymczasowych" zeby zaraz wyskoczyć z "check engine". Nic... Czysto. Oby taka pierda była u Ciebie. Ps. Jak coś to napisz, co było problemem. Powodzenia ps2 Lutek z tym emulatorem dobrze mówi. A sprawdzałeś w ogóle te sondy ,czy one są ok? ,Czy tylko emulator i fru w trase...?
  6. u mnie P0420 był związany z lekko dziurawym wydechem .Błąd miarowo się "zbierał" w tymczasowych ,aż przychodził moment stałego "Check engine" . Nie wkrzurzało mnie to ,bo błąd kasowałem podczas jazdy. Jak miałem czas, to ogarnąłem. Mydliny ze spryskiwacza popsikaj na zimny ukł.wydechowy. Rura odkurzacza w końcówkę wydechu, bąble polecą,gdzie będzie dziura. Pospawałem, jak należy i P0420 z głowy... nie wiem ,czy u Ciebie będzie to samo, ale posprawdzaj wydech w ten sposób. Niczemu to nie wadzi, bo można samemu to ogarnąć i koszta 0zł . Nikt nie natnie w stylu... "panie to katalizator do wymiany". Przy okazji dowiesz się ,czy nie masz dziur w układzie wydechowym. Ps może to skruszała uszczelka kolektora wydechowego wywołuje P0420? trzeba popatrzeć...
  7. Post, pod postem piszę bo sytuacja się zmienila - śruba która stała "na Dębowo" została opanowana. Porządne wiertła do metalu ,wiercenie od małego do większego ,penetrator, palnik i zaczęła się ruszać. "Rozbujałem" ją prawo-lewo, lewo-prawo ,penetrator, palnik,pobijak ,fest mlot, flex do oszlifowania rozklepanego i w końcu... Po sprawie, wybite. - ale mam jednak problem (robota była by dziś skończona) nabijalem nowy przegub na półosie (mocno) , myślałem ,że jest nabity elegancko ( ciut gorzej wchodziła poloska w zwrotnice, ale weszła). Złożyłem furę do kupy, delikatnie po podwórku ruszyłem "D", "R" ,"D" ,"R" i czuje,ze to nie jest jak należy . Patrzę, a tam jednak nie nabity przegub (osłona do wyrzucenia, bo podziurawione) sprawdziłem wielokliny w przegubie i na ośce "nie zjechane". Wrzucałem "D" i "r" ok, teraz pytanie do Was: Pyt: Jak/ile/do kiedy trzeba walić mlotem(mam ciężki młot) żeby było wiadomo,że przegub siedzi na półośce? Jest jakiś "clik" miejsce żeby sprawdzić że przegub "siadł" jak należy. Przyznam się ,że imadła nie mam nabijalem trzymając połoś ręką. Partyzantka ,ale taki klimat. Pyt: W imadle łatwo wbić, czy trzeba się pomęczyć też konkretnie? Mam nadzieję, że nic tam nie uszkodziłem. Bardzo wolno ruszałem... EDIT 09.06.2021 - śruba mimośród regulacyjny + podkładka + nakrętka dokupione i mam komplet "nówkę" ,oczywiście OEM i cena 25zł - żadnego wbijania młotem przegubu nie było, bo nie było sensu ze względu na różnice w zębach, we wpuście, na wieloklin półośki. Inna liczba i kształt zębów była powodem niezłożenia samochodu na czas . Koleś sprawdził w katalogu ,a ja tylko porównałem wieloklin idący w zwrotnicę, który był 1:1 (reszty nie mogłem ruszyć ze względu na tę zapieczoną śrubę... nie miałem jak policzyć. miałem 3h do zamknięcia sklepu i brałem "na ryzyko" . Tym razem się nie powiodło...) - ze względu na to , że mam piękną, nową figurkę na półkę w kształcie przegubu, to zamówiłem OEM używkę i tyle... zobaczymy ile km zrobię na "używce" ,ale co oryginał , to oryginał. mam nowe manszety i robię regenerację półośki wg pierwotnego planu ,na oryginalnych częściach. Z dwóch półosiek robię jedną, porządną. Jutro fura powinna ruszyć na drogi i testy ;P Zobaczymy... EDIT 11.06 Fura zrobiona . Używana poloska niby z Outback ,ale... Prawidłowa (dobierana po VIN) ,OEM manszeta nie pasowała... Na stary przegub, po przymierzeniu tak... "i zagrycha nowa, już gotowa". Pierwsza myśl, to "podróba" ,ale... logo NTN po zmyciu syfu ,jest "jak byk". Nie wiem,ale wychodzi na to, że Legacy i Outback miały różne średnice manszety, albo... przegub na którym obecnie "śmigam", po reanimacji jest nieoryginal. Reasumując... można sobie poradzić z tematem, ale warto: - Ostro szukać/posprawdzac dokładnie co "siedzi" w samochodzie NTN to warunek do sukcesu i trzeba cisnąć sprzedawcę o sprawdzenie tego i o sprawdzenie większego rozmiaru średnicy manszety(tu był mój kolejny problem, który przyblokowal mnie z robota, bo oryginalnej manszety nie mogłem założyć, nie pasowala... - prosić sprzedawcę o lepsze zdjęcia - modlić się o to, żeby używany przegub się nie "sypnął" za szybko ostatnie pytanie do Was, w tym temacie: - czy średnice przegubów (chodzi o stronę na którą montujemy manszetę- większa srednica) Legacy vs Outback się różnią? - czy ma to związek z tym, że wieksza srednica- większy przegub jest, na trudniejszy teren. Mala średnica ,bo np Legacy był 2.0 do jazdy miejskiej po asfalcie ,w stylu piknikowym rozpędzamy furmanę i wyhamowujemy, bez "zrywania" oponami mchu, ze stromych skał, na które moc była przekazywana przez wzmocniony przegub, o większej średnicy? Generalnie samochód jeździ równo, bez wibracji. Przegub testowałem na skręconych na maxa kołach. Nic nie "chrupie" , nic "nie bije", obciera etc. I to mnie cieszy....
  8. Dzięki Gustaf. Śruby totalny śmietnik.Ta z mimośrodem-górna na szczęście puściła ale ta dolna... Panowie powiem wam, że palnik nic, udar nic, penetratory nic, mlotek-cham nic. Poszedłem dalej (jak widać niestety, dla szybkości zakończenia akcji) nakrętka naspawana nic... Wkurzyłem się scielem śrubę najbliżej, jak się da ,w miejscu łączenia amor-zwrotnica ,żeby palnik lepiej zadziałał z temperaturą ,na ten obrzyn , pobijak, mlot i nic... Jutro rozwiercam ten temat,bo nie ma rady. Nie wiem co tu jeszcze wykombinować. Może ściągacz C i jazda...? Kupię, jak coś... ,ale trasa mi się w piątek szykuje... I to jest problem w tej całej zabawie, bo święto jutro itd pozamykane sklepy,ale trzeba walczyć... (Śruby zapasowe, w tym rozmiarze na szczęście kupiłem.czulem ,że będzie "smród" i jakieś "jajca") Ps. Tak się zastanawiam, czy czasem nie rozklepalem tej sruby-obrzyna na tyle, że powiększyłem średnicę i nie chce po prostu wyjść... coś na zasadzie , jak w nicie. może jest to zaklepane-"zanitowane"? Jak to ogarnę, to napiszę. Tak w ogóle to dzięki za pomoc panowie. Ps2 przegub udało mi się zwalić z półośki i było trochę machania ciężkim młotem. Stary przegub grzechotał koncertowo...
  9. Właśnie to było szybkie pytanie do Was (spod samochodu) pytanie takie na potwierdzenie tego co myślę, że przelotowa śruba "idzie". Ja teraz piszę i jeszcze nie wyszła... Grzeje ,odrdzewiac, palnik ,walenie, nic... Stoi na Dębowo . Nowy Przegub jest,czeka (dobry dobrałem, dzięki za wcześniejszą pomoc), jazdy nie ma... Tak swoją drogą to mocno trzeba walić mlotem,żeby stary przegub zszedł?
  10. Jestem... Pytanie kolejne(bo już zgłupiałem) próbuje wyciągnąć półoske ze zwrotnicy.wlasnie próbuje poluzować zwrotnicę i rozpiąć mocowanie amora od niej. Górna śruba-regulacyjna puściła i jest luzem wkładana ,a ta dolna,powinna być też przelotowo wkładana i tam nie ma gwintu prawda? Mam tak to zapieczone... Grzałem , penetrator, grzałem, penetrator, waliłem udarem i nic... Z tego co pamiętam, to tam nie powinna być ta śruba wkręcana w zwrotnice,a gładko wchodzić to jest przelotowo.Proszę potwierdźcie, bo mam max...
  11. Dzięki Dobrodzieju za numer części. Muszę powalczyć, bo mi już "chrupie" przegub zew. .Wcześniej nic nie było słychać (a czujny jestem ,jak ważka...) Dopiero dziś jadę sobie elegancko,słoneczko świeci, słucham muzyczkę dość głośno i koleś podchodzi do mnie "zrób sobie przegub, bo ci się kończy..." , a ja mu na to zdziwiony,jak idiota "taaaak??? nic nie słyszałem... " , " a Ty się dziwisz, jak tak głośno muzyka Ci napier*ala w środku?" ;P Zaczęliśmy się śmiać i od razu do niego , że " dzięki", bo wiadomo... nie przelewki. Ps. "robótka" kolejna i tyle, ale drobnica na szczęście Furmana musi chodzić...
  12. Cześć. Dziś na tapecie mam półosie i kilka pytań z nimi związanych, ale będę stopniowo dopisywać pytania, bo szkoda wszystkich czasu itd 1. czy półosie w OBK 2001 były takie same w Manualu i AT? ( moja wersja to SOHC 2.5 AT , uszczelniacze półosi mam montowane, pod tą "nakrętką-słoneczkiem" o numerze 806730041 i drugi z końcówką 42) 2. czy można było dokupić ,albo czy gdzieś można dostać oryginalne,nowe przeguby zewnętrzne, bez kupowania całej półosi z przegubami wew i zew? (wiem... lepiej OEM-używkę wstawić, ale trasa mi się szykuje i muszę coś "na szybko" wykombinować . Oczywiście na szybko wykombinować, ale dobrze naprawić, żeby nikomu, nic nie było) 3. Kto robił przeguby na pierwszy montaż, dla Subaru w okolicy lat, z roku produkcji fury ?
  13. To jest ogólnie projekt. Całkiem poważny, żeby w końcu mieć spokój tak jak pisałem.druga strona medalu,to stworzyć lampę na full częściach oryginalnych, żeby nie czuć się pominiętym ze względu na geolokalizację ;). Temat, jak pisałem... Finalnie będzie sprawdzony na stacji kontroli pojazdów, o czym z góry zapowiedziałem gościowi pracującemu na stacji diagnostycznej. Zero "taniochy" ,spuszczania łba i kombinatoryki. Otwarta przyłbica, oryginalne części, rzetelne sprawdzanie tematu ,otwarta rozmowa i dwa wyjścia ,albo w końcu będzie spokój z tym tematem, albo ściągam te soczewki i xenony ,które założyli w 2008. Dam lampę polift z żarówka halogenowa (ale jednak gorzej świeci). Temat jest "bezciśnieniowy" i musi być dobrze wykonany, więc się nie spieszę. Teraz czas na znalezienie manuala do JDM, bo łyk rozwiązań ułatwi mi sprawę. Kolejny krok to mam namierzona lampę-trupa, z połamanymi uchwytami i obrażeniami ,ale odbłyśnik ma na "naszą stronę" . Trzeba będzie rozkleić dwie lampy i dokładnie sprawdzić jaki jest kształt "hokeja" . Jak będzie cacy, to robię wstępna wersje i jadę ja sprawdzić. Plan jest. Sprawdzić trzeba temat, bo od zawsze mnie to ciekawiło "da radę zrobić ten Xenon, czy nie?" Ps dopisze w temacie jeszcze później, bo teraz muszę lecieć. Temat rozwojowy. Może jutro wezmę liftowa lampę z mojego magazynku i przez weekend będę testować i popatrzeć "co i jak". zagadka, to odbłyśnik... dalej poboczne rozwiązania tech. Najpierw sama lampa ,zewby wiedzieć,czy jest sens brnąć w temat
  14. 84965AE000 - oryginał wstawiany oficjalnie do Legacy III. Nie oślepiający Japończyków, Anglików, Australiczyków. Polaków też nie będzie oślepiać, bo pojadę na badanie lampy do stacji diagnostycznej , a cały proces , jest po to żeby lampy były w pełni legalne na nasze drogi. Soczewki mam obecnie w lampach, ale chodzi o oryginał, żeby nie było na przeglądzie problemów (ze względu na to , że amerykańskie lampy musiały być przerobione, tak zrobiono. Samochód został dopuszczony do ruchu w 2008 z pakietem HID i soczewkami, które są powodem "cmokania", co mnie bodźcuje do wstawienia oryginału ) . lampa będzie doświetlać prawe pobocze, jak należy. Obecną lampę z soczewką, podczas pierwszej rejestracji ,ktoś "przyklepał", ale załamanie nie jest prawidłowe. Lampa nie doświetla pobocza w 100%, jak trzeba. w nowej będzie odbłyśnik EU, wszystko oryginał i luz na głowie. Xenon po to, żeby w nocy było bezpiecznie na trasie.
  15. Cześć Podbijam temat kolejnym postem, bo udało mi się zdobyć jedną lampę w fajnej cenie, wersja UK, Xenon, OEM .Wrzuciłem powyżej zdjęcia tej lampy, ale post i tak w starych został, a urodziło się kilka pytań. Lampę kupiłem za 69zł i przetwornica w niej działa Lampa rzuca snop światła , załamanie światła na lewe pobocze , UK pełną gębą. Przy okazji mam pytania do Was. 1. Jak sprawdzić jakie komponenty wchodziły w skład układu świateł xenonowych 2. myślicie, że był sterownik do tych ksenonów? 3. czy odp na pytanie 1-2 znajdę w jakimś service manual Legacy III wersja UK, czy JDM? 4. ciekawe,czy był układ poziomujący ksenony... jaki byłby sens wstawiania ,kiedy tyłek samochodu się podnosił sam? w środku regulacja z kokpitu, to gdyby było poziomowanie do xenonów , to już przegięcie i ostra jazda. Po co tyle razy wszystko poziomować? 5. Jak to jest możliwe , że UK będące w tamtym czasie w EU nie miało spryskiwaczy w swoich Legacy? Bo w UK leje prawie non stop i nie trzeba sprysków? dziwne to kraj motoryzacynie rozwinięty i jakoś im brak sprysków nie przeszkadzał... o co chodzi? dlaczego tak? 6. ogólnie oprócz tego, że mocowanie OEM żarówki xenon i spasowanej do lampy przetwornicy, to jest to praktycznie zestaw, jak "chinol" w lepszym wykonaniu... pytanie jest takie. Skoro tak jest, to dlaczego u nas w kraju jest takie "bicie piany" , że "oslepiają ksenony" wstawiane itd. zanim się włączy zestaw w samochodzie, to już krzyk. Tu mamy przykład, że jakoś cała Japonia i UK jezdziły na takiej oryginalnej lampie, bez "sprysków" i nikogo jakoś nie oslepiało, a w PL burza bez racjonalnych wyjaśnień. Dlaczego tak? jest jakies sensowne wyjasnienie? 7 lampę podłączałem "na stole", lampa świeci, ale pytanie: dzięki czemu realizowane jest światło, powiedzmy długie/krótkie? sterownik ksenonów?
  16. Dokładnie Chodziło właśnie o interwały,że: "Longlife wymieniamy co 30000km" , i "w skrzyni automatyczniej nigdy się nie wymienia oleju". Kolesie i czasem dziewczyny, którzy lubią motoryzację , to nie "łykną" takich "rad", ale jak towarzystwo, które samochody traktuje, jak autobus, w stylu "chcę zalać bak, wsiąść i jechać" to myślę, że nieświadomie dokładają od siebie bardzo dużo, do tego , że zajeżdżają szybciej furmany. Ps gdzieś chyba tu pisałem na forum historyjkę, jak do mojego kolesia zadzwoniła jego kobieta, że "czajniczek" jej się zaświecił na desce i co ma zrobić? gość w pierwszym momencie nie skumał o co chodzi , oddelegował kobietę, żeby "gitary" nie zawracała bzdurami, a po chwili oddzwaniwał spocony z nerwów, żeby powiedzieć kobiecie, że ma stawać na trasie, bo oleju samochód nie ma i zajedzie w jego furze silnik ;P więc i tak bywa... Ps2 filtr zew w automacie już na sucho wkręcałem (ten wkręcany na totalnym relaksie, bez sił odśrodkowych )
  17. a w skrzyniach automatycznych? pomocni mówili, że w ogóle nie trzeba wymieniać, do końca. ("mojego, lub jej..." ). Ps. Filtr zalewam, smaruję uszczelkę też.
  18. Sorry, że tak późno odpowiadam, ale jest co kręcić na dwie ręce. Robota bazowa, robota z furmaną itd. Cały czas robota... Odp: 1. Wychodzi na to , że "Legaś" , OBK i "Baja" mają takie same wydechy (przynajmniej na pierwszy rzut oka tak jest) 2. Dokładnie... też widocznie flansza spróchniała i ktoś wstawił ten łącznik, który... spróchniał wspawany wcześniej łącznik, był praktycznie cały ok ( w jednym miejscu lekko podspawałem) opaskę trzeba było dać tylko nową. Gdzieś mam zdjęcia jak to wszystko "uratowałem" to wrzucę... Generalnie jest zrobione i po przeglądzie. Błąd nie wyskakuje P0420 , bo już taka jama była , że zmieniała parametry. "Check" wyskakiwał, jak się "nazbierało" wachnięć o normy. PS jak znajdę zdjęcia
  19. Masz rację. EDIT 01.05.2021 - temat zakończony, wszystko uszczelnione, na oryginalnym uszczelniaczu, słoneczko dokręcone jak należy, półośka zregenerowana-opaski ciasno siedzą i smaru nie wywirowało, jazdy testowe wykonałem na konkretnym dystansie i... przegląd zaliczony bez problemu(bo dzień wcześniej mi się skończył). Wjechałem u gościa na podnośnik i w rewirze, gdzie wykonywałem prace z uszczelnianiem, było suche na pieprz ( a kilkanaście km zrobiłem testowo). Dziś wieczorem opiszę sprawę gdzie był błąd w sztuce i dlaczego miałem problem. EDIT 2 historia się zaczyna od mojego szukania uszczelniaczy i konkretnych numerów części do mojej furmany. Żeby zawsze sobie ułatwić życie,bo ze względu na to , że "Baja" to "amerykan" , to najbliżej tematu są ludzie w US. Tam to sprzedawali, więc mój tok myślenia był taki, że lepiej przy "źródle" szukać pewnych info. Dane Uszczelniaczy, pod moją brykę znalazłem na subaru.parts.com, czy coś w tym guście i kupiłem numery L i P 806730041 i 806730042. Odłożyłem je do mojego magazynku ,na dłuuugo... ponad rok, jak nic. Po pół roku musiałem jakieś inne bzdury dokupić, wpadłem "przy" okazji szukani innych części na takie coś, na allegro "SUBARU BAJA 02-05 USZCZELNIACZ PÓŁOSI PRZEDNIEJ" Nowy oryginalny uszczelniacz skrzyni biegów na półoś strona zabudowy: oś przednia - lewa strona (od kierowcy) producent: SUBARU ORYGINAL PARTS numer katalogowy: 806735290 wymiary: 35x50x9 SUBARU LEGACY B13 (BL) od 2003 do 2009 roku SUBARU LEGACY B14 (BM) od 2009 do 2012 roku SUBARU LEGACY B14 (BM) od 2012-> roku SUBARU OUTBACK B13 (BP) od 2003 do 2009 roku SUBARU OUTBACK B14 (BR) od 2009 do 2012 roku SUBARU OUTBACK B14 (BR) od 2012-> roku SUBARU FORESTER S11 (SG) od 2002 do 2008 roku SUBARU FORESTER S12 (SH) od 2008 do 2012 roku SUBARU FORESTER S13 (SJ) od 2012-> roku SUBARU IMPREZA G11 (GD, GG) od 2000 do 2007 roku SUBARU IMPREZA G12 (GE, GH) od 2008 do 2012 roku SUBARU IMPREZA G13 (GJ) od 2011-> roku SUBARU XV G33 (GP) od 2011-> roku" no i z lekka zdębiałem... ,ale pomyślałem, "no dobra... skulę ogon, bo "fachury" znają się lepiej i są w temacie od lat, ostro handlują częściami do "subaraków" , to... dorzucę na "szybko" do koszyka "ten prawidłowy". znowu minął jakiś czas. dokupiony "prawidłowy" uszczelniacz, wjechał, na półkę, do magazynku. Trochę tam ciekło z dyfra(nie było tragedii), olej sprawdzałem, wszystko pod kontrolą. Ostatnio manszeta półosi walnęła i postanowiłem przy okazji wymienić uszczelniacz, a tu lipa... nie otwierałem tamtych,które wczesniej kupiłem, no bo skoro sklep na prawdę "siedzi" ostro w temacie, to już pod koniec dnia rzuciłem to w cholerę i napisałem do Was. Fakty. Wyszukałem dobre, ale jednak zaufałem sklepowi (zawsze były opisy ok. Cud , że miałem "pod ręką" te dobre, bo robota by czekała na zamówienie) . 50/50 wychodzi "błędu w sztuce". mogłem sprawdzić na rysunku graficznym, że ten uszczelniacz z końcówkami ....290 i ...300 jest wkładany od zewnętrznej strony "słoneczka", a te dobre ... 41 i ...42 od wew. Sklep przy tych prawidłowych numerach, nie uwzględnia "Baja", a przy "złym", tak i niedoprecyzowane jest , czy to "Turbo" , czy "wolnyssak" (nawet nie wiadomo,czy rzeczywiście ...290 i 300 pasują do "Turbo", bo jak już wiemy do SOHC nie pasują ;P .Chyba tak bo turbo było później produkowane ) Oczywiście nie mam pretensji do nikogo, bo temat "Baja" cały czas nawet mnie zaskakuje. Mogę mieć do siebie , że jednak nie zaufałem sobie(ale wiem, że trzeba zawsze tematy mocniej "mielić", żeby grało na 100% i finalnie nie było niespodzianki ,przy rozbebeszonej furmanie, co delikatnie mówiąc psuje błogą atmosferkę romantycznego mazania się w smarach i wizji wieczornej jazdy zrobioną bryczką) Nic się nie dzieje... Mamy wiedzę. ewemarkam i mirasek jeszcze raz dzięki panowie ( mirasek -przepraszam, że nie opisałem na twoje pytanie, bo w ferworze walki nawet nie zauważyłem , że ono jest pod zdjęciem.odp tak mam przetykany pinem, stary typ. uszczelniacz miałem na półce przygotowany),bo mnie uspokoiliście tamtego wieczoru. Najgorzej , jak czaszka dymi , a przy wersji US, to uwierzcie, że czasem można się zagotować.Raz numer części ciut inny, jakaś część z amerykańskim numerem nie figuruje np w europejskim katalogu (chyba z drążkiem miałem taki temat), a to 1cm coś za krótkie (to co z pasami co miałem). Tak to było... ale furmana chodzi i to się liczy (będzie chodzić jeszcze lepiej... "na oryginałach" )
  20. Tak jak napisałeś ,tak było... To bardzo cenna rada. Ps odkręcając tym "trójzębem" do odkręcania filtrow, idzie tak lekko, że aż miałem wrażenie, że ktoś po prostu nie dokręcił. Bledne założenie... i mimo wszystko trzeba liczyć ,a ja odpuściłem liczenie i mogło to słono kosztować (to się jeszcze tak naprawdę okaże, a po testach napiszę "co i jak").
  21. Nie napisałem tego,ale zaznaczyłem pozycję przed sciagnięciem, ale nie policzyłem ile obrotów i tu zawaliłem... fakt , ale temat doprowadzony do porządku. Zaznaczylem dwie linie na obudowie i tym "słoneczku". Zgrało się i w obudowie słoneczko siedzi, jak przed jego zdjęciem (znaczniki dały radę) . Przy jednym obrocie więcej ,albo mniej nie zagrałoby ,jak wcześniej,bo miałbym "ząb" między obudowa,a rantem "słoneczka".porównałem z drugą stroną i jest "miękkie przejście" między słoneczkiem ,a obudowa. dla spokoju jednak warto liczyć obroty, bo mniej stresu. Jutro startuje bryczka... Napiszę co się dokładnie działo ,ale wasze podpowiedzi były bezcenne. Nie chcę pisać ,że już na 100% wszystko gra, bo jeszcze olej wlać do dyfra i poskręcać do kupy, popatrzec jak zachowuje się wsadzony uszczelniacz , półośka... Ps dzięki za rady itd pomocne bardzo. Człowiek czuje, że jest ekstra wsparcie.
  22. Kurcze... Ja w ogóle siły żadnej do odkręcania nie użyłem, reka bym nawet odkrecil. Musze sprawdzić w manuału ustawiania. Prosta to robota? Można kadsowac luz na założonej półośce?
  23. Napiszę wieczorem, ale temat opisze wieczorem gdzie błąd. Ps panowie obaj mnie naprowadziliście, a co najlepsze? Te uszczelniacze 806730041 i 806730042 mam, na półce... ps dłuższa historyjka z tym ,dlaczego próbowałem załadować ten którego post dotyczy, ale opisze jak to było. Wstawię ten dobry uszczelniacz, postaram się złożyć dziś do kupy i zdam relacje,żeby wszystko było jasne. Wstępnie dzięki za nieoceniona pomoc (99% daliście dobre wskazówki, ale muszę temat złożyć o kupy i sprawdzić). Ps jeszcze jeden temat. Zaznaczyłem na tym "słoneczku" markerem ślady ,myślałem że będzie zapieczone, miałem trójząb do ściągania filtrów... "Słoneczko" nie było dokręcone ,praktycznie wcale :/ . Wiecie ile Nm potrzeba,żeby je prawidłowo wkręcić? Jak coś to najwyżej,kiedy zauważę jakieś pocenie, to będę "pobijał" je nawet po złożeniu, ale fajnie by było to ogarnąć od razu...
  24. Nie sądzę, żebym pomylił ,bo tyle razy to sprawdzałem,żeby się nie "machnąć". strony też sprawdzałem .prawa chlasnieta u mnie i prawa kupiona (strony ogarniam prawa pasażer;) - dla pewności, żeby wyeliminować ewentualne pomyłki) 806735300 wymiary: 35x50x9 Rok bryki pod ten numer się zgadza,model bryki tez. strona prawa ,numer części z końcówka 300 wg numeru katalogowego ,bo lewa to koncowka 290. On nie jest normalny tj ma taki dodatkowy rant... Miałeś też taki model? (Zdjęcie wrzucę) EDIT: z lewej oryginał, a z prawej ta podróba. Tak do tego przetoczenia wybijasz pin i praktycznie zostaje na jednym końcu wieloklin i... krótki pręt z dziurą/miejscem na pin. wg mnie ktoś wziął ten pręt na tokarę i fruuuu doszlifował tyle ile potrzeba było,żeby użyć ten uszczelniacz z prawej. Jak się mylę, albo były różne półosie modele pod outback/legacy/baja ,czy cokolwiek innego , to dajcie znać. ja kupuję jutro uszczelniacz niestety nieoryginalny ,który ma wymiary 30x50x10 i wsadzam, żeby się nie lało ,chociaż do następnego roku (będę miał czas, żeby ewentualnie odkręcić ten bałagan i wrócić do oryginału) . Chciałbym wykonać to jak fabryka mówi, ale już trochę dość tej akcji. Na klej "biurowy" to zrobię i zagra... dodałem zdjęcia półośki , które wg mnie jest dowodem na to, że było "majstrowane" coś na tokarce. Jest ewidentnie brakujący materiał, który by wypełnił wolną przestrzeń , przy uzyciu oryginalnego uszczelniacza (nie wiem ,czy zdjęcie jest ok, ale w oryginale jest wszystko widoczne) https://shirleyarmster.blogspot.com/2020/09/subaru-cv-axle.html na zdjęciu półośki 1- średnica większa, 2 średnica mniejsza. albo tokarka, albo była podmiana półosiek i uszczelniaczy z Subaru, ale jakiegoś innego. Jak coś to prostujcie... mi pomysły się już wyczerpały
  25. Dzięki za podpowiedź. Powiem tak... pin jest nieoryginalny, wbity "na chama", ucięty z jakiegoś dłuższego. Dodam, że wbity, zastały, nieoryginalny i chyba od kombajnu pin ,był konsekwencją "kowalskiej" roboty, która mnie zastopowała na masę roboczogodzin. Po kolejnej "kowalskiej bombie" w tym rewirze tj nieoryginalny uszczelniacz, który kompletnie nie pasował do tego miejsca,ale wszystko mi się rozświetliło i ułożyło w całość... ktoś zamiast kupić uszczelniacz wg katalogu, wolał "wrzucić" na tokarkę el półosi , ściągnąć "zbędny nadmiar materiału" i dopasować średnicę trzpienia,do uszczelniacza,na... tokarce i "kowalska rzeźba" przeszła widocznie. styl naprawy, jak w kombajnie... "Nie ważne jak to będzie naprawione, ważne ,żeby kosić!!!" . Żeby ten trzpień zamocować na tokarce, należało wybić ten pin. Pin oryginalny gdzieś komuś spadł w szopie, na siano, to musieli w zamian wrzucić jakiegoś gwoździa ze stodoły, żeby spełniał tę samą funkcję... Odpowiedź/ rozwiązanie na mój problem, dla potomnych: mój pin nie był oryginalny , a wcześniejsza robota była robiona przez tzw "kowalstwo artystyczne" wszystkie robione wcześniej "rzeźby", odbiły się czkawką tj niedopasowany, nieoryginalny pin, wbity na siłę, łamał się i ogólne problemy itd konkluzja jest taka (już któryś raz podobne wnioski mam). Jednak co oryginał , to oryginał, jeżeli chodzi o części. Wchodzi na swoje miejsce, jakość trzyma, czuć "prof" jakość. ułatwia to później robotę i stan tech. jest wg mnie lepszy. Jakość części rzutuje na finalną cenę usługi (jak ktoś zleca) Przy oryginałach. Wg mnie robimy raz, a przy zamiennikach 2,albo nawet trzy razy to samo. wracając do tego pinu "w oryginale" pyknął by kilka razy i by wyszedł, jestem przekonany... "śmietnik" był wsadzony , to męczarnie za karę Ps są narzędzia do pobijania tego trzpienia, bo sprawdziłem, chciałem kupić, ale nie mieli na miejscu. Do SubaruLPG. dzieki zawsze robiłem ten numer, ale bez oleju . Musze dołożyć na próbę, ten składnik Trzymaj się EDIT Temat rozwiązany. Wybicie tego pinu-"śmietnika" to było coś... udało się, ale było co robić przy tym. kupiłem mega solidny pobijak, wiertła, żeby to doprowadzić do porządku.Oleju nie użyłem. Palnik tak. Porządek już jest. No i bez bicia się przyznaję, że pin dałem rozprężny(jak trzeba), ale nie oryginał, bo sklep w którym zawsze biorę był nieczynny, a nie mogłem czekać. Oczywiście będzie oryginał, ale ten temat przeskakuje na listę "kosmetyka- po grubszych tematach". Póki co zakończone...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...