Skocz do zawartości

dzibi

Użytkownik
  • Postów

    667
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez dzibi

  1. dzibi

    Lampy w Bugu

    zoowty, Pewnie da radę to zrobić. To znaczy jestem pewien, że da radę. Pierwszy problem to kwestia sprawnego rozebrania i złożenia obudowy lampy, która pewnie jest sklejana "na gorąco". Więc tak samo - na gorąco - trzeba ją rozkleić najpierw. Na forum NASIOC były dokładnie opisane takie operacje - do wykonania w piekarniku domowym. Brzmi hardcore'owo, wiem, ale ponoć działa. Druga rzecz to przerobienie metalowej przysłony z takiej / na taką \ to znaczy, żeby odwrotnie odcinała strumień światła. Podejrzewam, że element optyczny do świateł mijania w Morett'ach jest wykonany podobnie. Albo oczywiście można się pokusić o wykonanie własnej, nowej. No i tu jest mały problem. Bo jak to się skopie, to dupa zbita. Znaczy trzebaby to powierzyć jakiemus kumatemu cieśli. Bardzo kumatemu. Dochodzi jeszcze ewentualna możliwość wymiany takiej przysłony na taką z wersji do ruchu prawostronnego. Tylko, że taką znaleźć też nie łatwo. Ja miałem coś takiego gdzieś (1 sztukę) do reflektora STI. Czyli teoretycznie mógłbym przerobić "angolka" na taką do ruchu prawostronnego. No ale ostatecznie odpuściłem i kupiłem gotowce z STI EU na forum, za chyba 1700pln czy jakoś tak. Stwierdziłem, że to za dużo zachodu - nie miałem czasu aż na takie kombinacje + i tak musiałbym znaleźć jeden kompletny reflektor z wersji EU i ew. drugi z angola. Za duży sukces poczytuję sobie rozpracowanie i podłączenie własnoręcznie (działającego!) układu regulacji reflektorów z wersji STI do bug eye'a WRXa Us SPec, który w ogóle nie miał układu regulacji wysokości świecenia. Tyle zabawy mi naprawdę wystarczyło i jak teraz patrzę na to wszystko, to trzeba było temat w ogóle odpuścić, albo pójść w opcję z profi przeróbką, jak ta z allegro, albo kupno nowych lamp z STI i montaż w profi serwisie. Tak bym teraz zrobił chyba - w wypadku świateł moim zdaniem nie ma raczej miejsca na druciarstwo, to zbyt ważny element (tak jak hamulce), żeby nagle przestał działać niewiadomo dlaczego.
  2. A dlaczego nieosiągalne dla zwykłych samochodów ? Prawa fizyki są dla wszystkich takie same. Widać, że nie miałeś okazji porównać Subaru do np. Skody (czy innego Tdi) w zakręcie o słabo przyczepnej nawierzchni :roll: Przecież subaru to też zwykłe auta... Nie rozumiem, o co chodzi... Do tego podsterowne! A pojedź kawałek szybciej i się psują na to wszystko.
  3. dzibi

    Lampy w Bugu

    Czuję się wywołany do tablicy 1) reflektory prodrive - takie, jak w rajdowych imprezach WRC z tamtego okresu - ponoć świecą najlepiej, ale nie wiem, gdzie można dostać wersję do ruchu prawostronnego, 2) reflektory z STi - poprawa bardzo duża, już na zwykłych żarówkach halogenowych - światła mijania to H1 zdaje się, a drogowe HB3. Na +50% czy +60%, "night guide" czy coś takiego jest już baaaardzo dobrze. Po wsadzeniu ksenonu jest rewela. No i nawet się do mnie niebiescy nie przyczepili nigdy o te światła. A zatrzymywali kilka razy z innych powodów 3) Tania podróbka reflektorów prodrive, zza wielkiej wody - wyglądają może i podobnie, ale jakość ponoć porażka... 4) Przeróbka reflektorów polegająca na wsadzeniu całego elementu optycznego z soczewką. Swojego czasu na allegro było dużo takich ogłoszeń. Ktoś z forum szczególnie polecał jednego gościa, ponoć profi robota. ooo... chyba ten: http://moto.allegro.pl/przerobka-lamp-b ... 19105.html http://moto.allegro.pl/przerobka-lamp-x ... 07119.html Fakt - jest to proces nieodwracalny i cena w sumie taka, jak za parę porządnych reflektorów, ale efekt ponoć super. No i zasadniczo porządne podzespoły też trochę kosztują, więc pewnie cena jest jakoś uzasadniona. Prawda jest taka, że niezależnie, czy wsadzisz xenony, czy halogen, to jest to niehomologowana modyfikacja samochodu i policja może i tak za to zatrzymać dowód. Tyle że oni się aż tak nie znają i jedyne, co umieją sprawdzić (też nie wszyscy), to oznaczenie na reflektorze - na szybie zewnętrznej - mówiące o tym, jakie źródło światła może być w nim użyte. Jeżeli będzie oznaczenie "halogen", reflektor świeci normalnym biało-żółtym światłem halogenowym, to obstawiam, że puszczą to płazem. Tym bardziej, że ponoć naprawdę wygląda to, jak oryginalny reflektor. 5) Morette... Produkt również z górnej półki, ale niestety ustanowienie jakiegokolwiek kontaktu z tą firmą, nie mówiąc już o sfinalizowaniu zamówienia i wysyłki lamp, jest chyba niemożliwe. Moim skromnym zdaniem te lampki wyglądają najfajniej w bugu, ale niestety po wysłaniu maila i odczekaniu kilkunastu tygodni zrezygnowałem. Potem coś odpisali, ale po chińsko-francusko-angielsku, że niby produkcja wstrzymana i że będzie wznowiona pitu pitu. Czyli podsumowując... Second hand - jeżeli znajdziesz w dobrym stanie, to bierz. Dostać nowe to chyba niemożliwe. No, raz były ksenonki do buga (oryginał ksenon morette) na allegro. Cena wywoławcza 4000pln Niewiele drożej wyszłaby chyba przeróbka przodu na MY06'.
  4. Adi0303, 240-konny 3.0TDi w audi A5 - sprawdzone vs. seria WRX. Nie był to nokaut, ale jednak szybszy. Na prostej. Też się zdziwiłem.
  5. dzibi

    5x100 w Gc8 i nowszych

    Bart900, Nie koniecznie. Zacznijmy o dtego, że 5x100mm miały imprezy, forki, legasie... Ale pewnie pytasz o imprezy. Tutaj też GTk dla przykładu miał inną średnicę koła i inną zalecaną szerokość, niż WRX. Ten z kolei inną niż STI. Do tego prawie każda wersja miała inne ET, inne zawieszenie itd. Niektóre STI-je do tego miały inaczej wyprofilowane błotniki - a to też decyduje, jakie koła można wsadzić. Na klasykach się nie znam jakoś bardzo, ale wiem, że właśnie średnica koła była mniejsza, niż w new age. Np. standardowy rozmiar dla WRXa to 215/45R17 albo 205/55R16, a dla GTka to 205/50R16. Do tego też opona o tym samym rozmiarze inaczej będzie się układała na felgach o różnej szerokości. Na przykład 225/45R17 inaczej leży na 17x7" - lekki balonik, a inaczej na 17x8 - dosyć rozciągnięta. Zasadniczo nie ma reguły... Zerknij tutaj: http://www.waxtum.de/auto/rechner/ Może coś rozjaśni.
  6. dzibi

    Maszynka do golenia

    No i najważniejsze!!! Nie wycierać w nic, nie dotykać itd.
  7. No tak karas26 konkurencja nie śpi niestety. W latach 90-tych, a nawet w okolicach roku 2000 jeszcze na STI ciężko było znaleźć bata spośród aut dostępnych w Polsce. Impreza była autem jedynym w swoim rodzaju, głównie ze względu na osiągi. Dzisiaj jak widać nawet mniejsze, tańsze, słabsze auta dają radę. VAG TDI objeżdża WRXa, Mazda "robi" STI... Koniec świata!!! :|
  8. dzibi

    Jakie paliwo do STI

    tzd Nie, no spoko, nic nie mówię Ała, ała Sugeruję się tylko tym, co czytam: Dlatego właśnie myślałem, że Ty myślałeś, że zwykły V-Power to 98-oktanowe paliwo.
  9. dzibi

    AGX vs. Seria STi

    No ręki nie dam sobie uciąć, ale auto było później na przeglądzie, na którym nic w sumie nie wyszło, a (podkreślam: ciche) stuki pojawiły się po wymianie amorków i sprężyn. Nie była to uciążliwa sprawa, nic z tych rzeczy. No ale czasami coś tam było słychać. O to... to... No wtedy właśnie tej wiedzy nie posiadałem :roll: Adam12, oprócz amorków były twardsze i niższe (-35mm) sprężyny. Wiem i zgadzam się, że to zawias uniwersalny i to, że jest regulowany powoduje, że wielu osobom bardziej odpowiada, niż seria STI. Generalnie złego słowa nie powiem, absolutnie nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Dobry zawias, nawet bardzo dobry. Mi bardziej chodziło o to, że jeżeli chodzi o tłumienie, to mi osobiście bardziej podszedł seryjny z STI - jak dla mnie dużo lepiej się sprawuje na nierównościach. No ale jest droższy, więc wracamy do punktu wyjścia Ohlins jest jeszcze lepszy i przy tym komfortowy, ale co z tego?
  10. karas26, W USA się to robi, bo tam: 1) taki "tuning" jest tańszy, niż u nas, 2) same auta i części zamienne "w razie czego" też są dużo tańsze - podobnie chyba z robocizną, 3) znakomita większość ludzi w USA jest niedouczona w niektórych kwestiach (zwłaszcza technicznych) i nie zdaje sobie sprawy, że to czysty marketing. Znaczy się te 400bhp jest często tylko na papierze. Poza tym prawdziwego 400bhp nie wyciągniesz raczej tylko wymieniając dolot i wydech, ale to już tak na marginesie. Oddzielną kwestią jest fakt, że jeżeli chcesz, to w Polsce też prawie każdy tuner może Ci z danego setup'u wyciągnąć naprawdę tyle, ile się da, z bardzo małym marginesem bezpieczeństwa. Ale zawsze w takiej sytuacji zastrzega, że robi to na Twoją odpowiedzialność. Ze stratami jest tak, jak piszesz, tzn. AWD ma większe straty na napędzie, niż FWD, albo RWD. Z tego co kojarzę, to w aucie AWD możesz się spodziewać mocy na kołach mniejszej, niż na kole zamachowym o około 25%. Co do aut FWD to strzelam - około 15-20% strat??? Czyli na przykład seria STI 300bhp będzie pewnie miała ze 230bhp na kołach. Dla WRX'a serii (230bhp) to wypadnie pewnie około 180bhp. Ale tutaj zgaduję - niech się bardziej doświadczeni wypowiedzą, choć pewnie daleki od prawdy nie jestem. Naturalnie to jakie są straty zależy od wielu rzeczy - geometrii, tego jak jest wystrojone auto i pewnie od czegoś jeszcze Zasadniczo (jeżeli ma być poprawnie) dla rozwiania wątpliwości, przy podawaniu mocy na kołach powinno się używać skótu np. AWHP - all wheel horse power, albo RWHP, czy też FWHP. Oooo.. widzę, żę są szybsi ;-)
  11. ... no i stąd ten komforcik
  12. dzibi

    AGX vs. Seria STi

    Eee... no jeżeli mogę swoje trzy grosze wtrącić, to moje AGXy zaczęły minimalnie, cicho postukiwać po kilku tysiącach km. Więc nie wiem, czy to nie jest przypadkiem kwestia mocowań, czy czegoś innego, a nie samych amorków. Jest ku temu dobry powód. Fakt, w AGX masz regulację tłumienia, ale to wbrew pozorom dosyć prosty układ, który sam w sobie niewie mówi na temat jakości amorków. Wybieranie nierówności jest o wiele lepsze w zawiasie z STI. Nie wiem, jak oni (STI) to robią, ale po przejażdżce WRXem na AGXach i STI ze standarowym zawiasem naprawdę czuć różnicę (na korzyść STI). Z niepotwierdzonych źródeł z kolei wiem, że UltraSR to zawias o bardzo podobnej konstrukcji i charakterystyce pracy do seryjnego z STI. Póki co słyszałem o nim tylko pochlebne opinie.
  13. aerospin, Z tego co wiem, to skręcanie (prowadzenie i czucie auta w zakrętach) będzie wyglądało nieco lepiej w GT ze względu na niższą wagę. Subiektywnie też odniosłem takie wrażenie. Trzymanie w fotelach jest sporo lepsze w GTkach, szczególnie gdy porównuje się z WRXami w wersji US. Praca układu kierowniczego zasadniczo podobna - przełożenia przekładni takie same, lub prawie takie same, więc długie w porównaniu z np. STi. Skrzynia biegów jest (co do konstrukcji) podobna w WRX i w GTkach 99/00. Nie wiem, jak wygląda porównanie z wcześniejszymi GTkami. Ale... niższa masa i mniejsza średnica kół w GT powinny się przekładać na nieco lepszą trwałość tego podzespołu. Natomiast w kwestii ceny, to dobry GTek z 99/00 zwykle kosztuje nieco więcej, niż WRX w takim samym stanie, z takim samym przebiegiem, młodszy o rok. Silnik i układ przeniesienia napędu jest prawie ten sam... Problemem (ponoć - niech się bardziej doświadczeni wypowiedzą) w mocniej modyfikowanych GTkach (twardszy zawias itd.) staje się sztywność budy - ponoć gorsza (niższa), niż w new age'ach - odzwierciedlona między innymi niższą masą nadwozia. Coś za coś.
  14. dzibi

    Jakie paliwo do STI

    tzd, BTW zwykły V-power to jest ciągle 95-oktanowa benzyna. Shell ZTCW nie ma 98-oktanowej w ofercie. Też myślałem, że mają 95-oktanową (europlus, czy jak to się tam nazywa), 98-oktanową V-power, oraz 100-oktanową V-power Racing. Ale mnie na ich stacji raz pan uświadomił, że ta zwykła V-Power (nie racing) nie ma 98 oktanów, tylko 95 + dodatki powodujące, że jest super hiper wypasiona i... droższa.
  15. tombak, Tomek Bak? Albo duża przypadkowość, albo się znamy.
  16. dzibi

    Jakie tloki do STI 08?

    Nie masz racji do końca. Widzisz - ja nie mieszkam w US, a wiem, że tam benzyna wcale nie jest taka zła, jak to niektorzy próbują Ci wmówić. Najlepsze określenie, jakie umiem na to znaleźć, to (powinieneś akurat znać) "urban legend". Jeżeli już chcesz porównywać jakość paliw w USA i w Polsce, to powinieneś po pierwsze zaczerpnąć informacji z rzetelnych źródeł, a po drugie być przygotowany na wynik zgoła odmienny od Twoich oczekiwań. Natomiast jeżeli chodzi o wartość opałową benzyny bezołowiowej, to mówiąc krótko te te cyferki na dystrybutorach w USA i w Europie też nie oznaczają tego samego. Nie jest to wątek o paliwach, więc nie zaśmiecam więcej. Dodam tylko jeszcze tylko dwie rzeczy: 1) spodziewałbym się, że Twój STI jest wystrojony pod właśnie takie paliwo, jakie masz dostępne w miejscu, gdzie go kupiłeś, czyli w USA i na takim paliwie właśnie powinien osiągać podaną przez producenta moc. 2) koń mechaniczny (jako jednostka mocy) z tego co kojarzę nie równa się jednostce określanej mianem BHP brejkhorspałer. Wdawanie się w dywagacje na temat różnic w wynikach na hamowni wersji US/EU jest więc troche bez sensu bez podania wszystkich parametrów, które mogą wpłynąć na wynik pomiaru - w tym na przykład inna mapa zapłonu.
  17. Otóż to właśnie rombu. Hołek kiedyś wspomniał o podobnych sytuacjach w którymś z wywiadów, jak ludzie innymi mocnymi autami łapali jego tempo jazdy i myśleli, że też dadzą radę. Szczególnie jak ludzie zauważyli, że on siedzi za kółkiem, to świrowali niemiłosiernie no i kilka razy skończyło się na grubych przygodach w rowie (dla nich). Powiedział wtedy ciekawą rzecz. Że takiemu amatorowi mocnych wrażeń albo trzeba zwiać od razu, jak najszybciej tak, żeby nie zdążył złapać tego samego tempa, albo stanąć na poboczu i dać się wyprzedzić. Inaczej takie świry jeżdżą, jak się im odejdzie na kilkaset metrów, gdy nie widzą, jak szybko nasze auto przejeżdża przez zakręty i gdy faktycznie już muszą obserwować drogę i zdają sobie sprawę, że muszą zwalniać przed zakrętami, a inaczej jadą, gdy się trzymają zderzaka i wtedy siłą rzeczy nie zwracają uwagi na drogę, a tylko i wyłącznie na to, żebyśmy im zabytnio nie "odeszli". Jest to trochę wyręczanie ich w myśleniu, no ale może czasami dla dobra ogółu trzeba... Aczkolwiek podejście Pawła_P do tych innych niebezpiecznych sytuacji jak najbardziej rozumiem i się zgadzam.
  18. No wiesz Paweł_P tak nie do końca się zgadzam. Zasadniczo nikt nie kazał temu Volvo siedzieć na zderzaku slesz'a. Tak to już właśnie jest, że jadąc dalej za jakimś autem defacto więcej się widzi tego, co się dzieje na drodze i jak się ona układa. Wystarczyłoby żeby gościu się stosował do zasady mówiącej, że należy jechać tak, żeby być w stanie się zatrzymać na dystansie drogi, jaki się widzi przed sobą. Skoro siedział na zderzaku, no wybacz, ale to tylko i wyłącznie jego wina. Może jeszcze mamy jeszcze za takich patafianów myśleć!? Hmmm... Czy ten gościu za mną aby nie jedzie za wolno??? Oooo... a czy ten tutaj nie powinien sobie przetrzeć szyb??? O kurczę!!! Ale tamten ma zużyte opony!!! To raczej nie w tą stronę powinno działać, zgodzisz się chyba? Ja w takich sytuacjach albo robię taki myk, jak slesz (fakt, może nie tak hard core'owy, ale napewno tak, żeby dać kierownikowi znać, że się zapędza i że nie każdy zakręt może przejechać w takim tempie, jak ja) albo zwalniam do 40-50km/h i daję takiemu debilowi się wyprzedzić i jechać przodem. Zastanówcie się - jaka to przyjemność mieć na skutek np. awaryjnego hamowania roz^%^&ny tył auta, spaprane kilkanaście dni (w najlepszym wypadku) nawet jeżeli to wina "tego drugiego". Problem w tym, że coraz więcej ludzi tak jeździ. Puścisz jednego, to zaraz następny świruje...
  19. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  20. Przecież nie od dziś wiadomo, że z chłopa zucha pierwsza dziewucha!!! Gratulacje dla świeżo upieczonego taty.
  21. Ha ha!!! Miałem to samo z koncertem Australian Pink Floyd zapowiedzianym na 30.01. a żona termin miała na 05.02. Spanikowałem ostatecznie i się spantofliłem :roll: Trzeba bylo jechać kurczę, bo ostatecznie wszystko było terminowo :-)
  22. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  23. Siekla Zgadzam się w całej rozciągłości. Chodziło mi tylko o to, że dla mnie osobiście np. tak długo jak do wywalczenia jest kwota rzędu 2-3kPLN i wymaga to wydania iluś tam PLN na paliwo, telefony itd., oraz stracenia conajmniej kilku dni, rezygnacji z wakacji itd. to jest bez sensu - nie na moje nerwy. Dlatego napisałem, że warto zdać się od razu na prawnika, najlepiej jakiegoś, ktory już z czymś takim miał do czynienia. Właśnie problem jest w tym, że do tej pory sądy uznawały, że skoro auto jest naprawione, jeździ itd., to znaczy, że stan sprzed zdarzenia został osiągnięty i zadośćuczyniono poszkodowanemu. Kwestia walki o zwrot utraconej wartości pojazdu to jak by nie patrzeć ciągle w Polsce nowość... Niestety...
  24. Apal widzę że się nie łamiesz i to dobrze. Za jaja i do parteru ich!!! Ale czy też z zielonej floty pana K.J.? :wink: Co do odzyskania z ubezpieczenia OC sprawcy dodatkowo kwoty stanowiącej utratę wartości pojazdu na skutek wypadku, to ponoć sprawa nie jest prosta. Niby były już sprawy i wyroki sądowe o wypłacenie takiej rekompensaty i jak ktoś ma czas biegać po sądach (np. pracuje w sądzie :wink: ) to wtedy luz i warto walczyć do końca o każdy grosz. Szanse powodzenia zasadniczo są dość spore, bo tak mówią przepisy, tzn. że ubezpieczenie ma zadośćuczynić za powstałą szkodę w pełni. I tak to również widział sąd najwyższy, ale już teraz nie znajdę niestety tego artykułu w necie z opisem tej sprawy i wyrokiem sądu niestety. Ale było coś takiego na 100% i na 100% zakończone powodzeniem - sam się tym interesowałem, jak mnie miły pan puknął od tyłu jak jechałem autkiem żony. Jest tylko jeden problem. Każdy ubezpieczyciel bez wyjątku (nawet na piśmie) na pierwsze wezwanie o wypłatę tego typu rekompensaty jako dodatku do jego odszkodowania, które sobie tam wyliczył, odpowie odmownie. Masz to jak w banku. Niestety nie mają tego w zwyczaju i w tym przypadku jakby z góry musisz założyć, że będzie rozprawa - żadne z TU tego tak od ręki nie wypłaci. No i dochodzi jeszcze jedna rzecz. Trzeba udokumentować, że auto było bezwypadkowe przed zaistniałym zdarzeniem, w idealnym stanie itp. itd. Czyli jeżeli w ogóle o tym myślisz, to zdaj się na prawnika. Nich on oceni, czy warto i czy jego prowizja nie zje tego ew. dodatku do odszkodowania Jakbym jeździł autem wartym 200-300 tysięcy PLN, to bym się w to bawił, bo wtedy rzeczywisty spadek wartości, nawet naprawionego zgodnie z najlepszymi zasadami sztuki, auta byłby pewnie rzędu 30~40 tysięcy. Skoro jeżdżę autem wartym 30-40tysięcy, to pewnie mógłbym liczyć na maks 5kPLN. A tyle mniej więcej stracę, jak zamiast pracować będę przez kilka - kilkanaście dni się tułał po sądach, kancelariach i ubezpieczycielach. Czyli zasadniczo polecam to ludziom, którzy nie mają nic innego do roboty - odziedziczyli spadek, nie wiem, wygrali na loterii, albo są bezrobotni, a i tak jeżdżą autem za ponad 100 tysięcy PLN. Ja nie miałem na to nerwów i czasu.
  25. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
×
×
  • Dodaj nową pozycję...