Skocz do zawartości

dzibi

Użytkownik
  • Postów

    667
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez dzibi

  1. dzibi

    Subaru HORIZON

    ciiiiii!!!! bo się wyda.
  2. dzibi

    Kupiłem STI 2.0 2004r.

    tomek1234, BOSCH będzie OK - wiele firm używa tego w ASO na przeglądach. Pamiętaj tylko o tej płukance, bo (nie chciałbym krakać), ale różni ludzie z różnych powodów zalewają taki gęsty olej. Niektórzy nawet do BMW M3 leją mineralny15W40, albo 20W60 czy inny szlam... oczywiście przed sprzedażą, żeby trzymał kompresję jako tako. Jak już zrobisz płukankę i wymianę oleju (rozumiem, że będzie prawdziwy syntetyk 5W40 albo 10W40 - shell, motul, millers - whatever - oby był pełny syntetyk, o co wbrew pozorom nie tak łatwo), to pilnuj zużycia. Warto na zimne dmuchać, tym bardziej po przejściu z tak gęstej oliwy - na początek sprawdzaj nawet co tankowanie, po każdej szybszej jeździe na autostradzie itp. Jak po jakimś czasie się przekonasz, że generalnie nie bierze, albo sprawdzisz ile mniej więcej, to można nieco zluzować 8) Ze spryskiwacza intercoolera wypsikaj co się da, zalej coś niemarznącego, psiknij kilka razy tylko żeby przepłukać układ i zapomnij o sprawie do czasu aż znowu będziesz zmieniał opony na letnie. Niby sens chłodzenia powietrza w IC jest zawsze, ale nie popadajmy w paranoję... Jeżeli zimą ktoś tego potrzebuje, to pewnie wie co robi i nie zadaje takich pytań, bo dawno ma zamontowany duży zbiornik i jakiś automat do natrysku. Jeżeli pytasz, to pewnie tego bezwzględnie nie potrzebujesz. Rozrusznik może zgrzytać z różnych powodów. Nie jestem specem, ale czasami warto takim właśnie (specom) zaufać i samemu nie kombinować, oddać auto na porządny przegląd, opisać objawy itd. - najlepiej do stacji znającej się na typowych bolączkach imprez turbo. ASO we Wrocku ma dobrą opinię z tego co wiem. Z internetu tak naprawdę dowiedziałem się o autach bardzo niewiele...
  3. dzibi

    Subaru HORIZON

    Dokładnie. Jakiś taki... codzienny... nudny... wygląda zupełnie jak większość aut, które mijam na drogach
  4. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Ken, PW odpisane, dzięki. graft, ef9, również dzięki za propozycje. X5 to duuuużo za drogie jak na razie. Super fura, ale nie dla mnie. Nie teraz w każdym razie. Właśnie o takich autach jak X5, ML, A6/Allroad/avant, albo Outback pomyślę za kilka lat, jak dzieciaki będą mogły jeździć już z tyłu zupełnie same. Póki co liczy się pojemność.
  5. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    graft, dokładnie takie mam obawy co do wszystkich "bezwypadkowych" Q7, więc tą opcję raczej odpuszczam. Q5 to z kolei zysk praktycznie znikomy na przestrzeni bagażowej i dla pasażerów względem RAV-4. Ostatnio przyjrzałem się bliżej jeszcze raz Toyocie Land Cruiser 90 no i niestety typowe terenówki oferowane w Europie chyba nie zdadzą egzaminu. Podobnie auta takie jak XC70, audi A6 allroad / kombi, subaru outback itd. (które mi się osobiście podobają, ale jak już pisałem nie o preferencje osobiste tutaj chodzi, tylko o potrzeby). Problemem zasadniczym jest szerokość kabiny na wysokości barków i łokciów. Jedynym wyjątkiem od powyższego, którego zakup jeszcze ewentualnie rozważam jest Land Cruiser 100 (czyli 4.2TD V8), czyli generalnie chyba największa w miarę cywilizowana szafa z napędem na 4 koła. Nie miałem jeszcze styczności z tą konkretną wersją LC, ale postaram się obadać niedługo. Tylko, że tutaj też może być ciężko ze zmieszczeniem się w budżecie. Przyjrzałem się też bliżej Citroenowi C8 i Renault Espace. No i faktycznie przestrzeń powala - absolutnie bezkonkurencyjna. Ale niestety... primo to takie sobie silniki, secundo to brak napędu na 4 koła. Ten brak napędu na 4 koła jeszcze ewentualnie bym przebolał w ostateczności, ale jeżeli już miałbym rezygnować z tego, to w takim razie nie szedłbym w Citroena, ani w Renault, tylko w Forda S-Max 2.5T. Spośród minivanów ciekawą opcją (i sporo tańszą, niż zakładałem) jest Sharan 4Motion, z silnikiem V6. Widać, że jest tu i tam kilka na sprzedaż i na pierwszy rzut oka nie jakichś zupełnie dobitych, ale dokładnie jeszcze żadnego nie oglądałem. Przyjrzałem się z grubsza takiemu autu znajomego i w sumie niewiele mu brakuje. Powiem nawet, że chyba nic mu nie brakuje, jeżeli trafi się w pełni wyposażona wersja. Nie wiem tylko jak będzie ze znalezieniem sztuki, która się nie rozpada i nie trzeszczy na każdej nierówności, bo większość egzemplarzy ma nastukane sporo kilometrów. Zasadniczo temat aktualny, ciągle szukam... Amerykańce chyba raczej odpadają ze względu na mocno ograniczoną poręczność w jeździe miejskiej - podobnie jak (niestety) VW Multivan - żona by mnie pewnie zabiła po pierwszej próbie parkowania czymś takim Nie miałem jeszcze okazji przyjrzeć się z bliska Toyocie Sienna. Jak znajdę chwilę czasu, to może gdzieś podjadę do jakiegoś komisu i zerknę.
  6. Giechu, dokladnie 8) Pieniny w pigulce. Nie jest to przy tym jeszcze jakis hard core. No ale wiadomo - zawsze takie trasy lepiej robic przy dobrej pogodzie (Sokolica-Trzy Korony).
  7. Ohhh yeaahhh. Magiczne miejsce. Zonie bardzo sie podobal tez Koci Zamek (restauracja w Szczawnicy). Jak my akurat bylismy, to ogolnie pogoda byla do d... i bylo pusciutko. Nie wiem, czy w ogole jest jeszcze ta restauracja i czy nie stracila przypadkiem na klimacie, ale kilka lat temu bylo super. Ja polecam jednak standard, dla kogos kto zaczyna, czyli trasa lekka: Wawoz Homole - ladny widokowo, praktycznie zero ryzyka, daje smak Pienin, dobre na rozgrzewke. A potem na Wysoka, jezeli pogoda pozwoli, choc na pierwszy dzien to moze nie dla wszystkich, ale widok bajka. Duzym minusem moze byc spory ruch i malo miejsca na szczycie Wysokiej. Trasa dluzsza i duzo trudniejsza to ze Szczawnicy, ew. Kroscienka na Sokolice i Trzy Korony, czyli generalnie cala korona Pienin. Wyryp konkretny nawet bym powiedzial, ale jezeli pogoda pozwoli, to wrazenia niezapomniane. Tylko to chyba nieco dluzej, niz 6 godzin zejdzie... Musialbys sprawdzic, bo nei pamietam. Bardzo duzym minusem, a nawet zagrozeniem niestety moze tutaj byc pogoda, wiec trzeba bacznie sledzic prognozy, ew. zapytac o porade. Mozna ew. nie robic "calosci", tylko czesc.
  8. mzy nie ma czegos takiego, jak ladny bug Jak to sie nazywa? Oksymoron? :wink:
  9. no... albo niezle p*(^#@! glowa w maske :roll:
  10. dirkdiggler, sprawdz, czy objawy zmieniaja sie przy wzroscie i spadku obrotow. To znaczy np. przy wolnej jezdzie przy obrotach biegu jalowego sprobuj pokrecic do oporu prawo>lewo>prawo. Potem przy takiej samej predkosci, tez na luzie, ale z trzymaniem gazu na ok. 3-4 tys. obr./min., albo np. na pierwszym biegu. Jezeli objawy sa identyczne, to raczej magiel. Jezeli przy wyzszych obrotach jest lepiej (albo zupelnie brak tych objawow) to wieksze szanse, ze to pompa. Aczkolwiek... Pompy w subaru to bardzo ciezki temat. To znaczy tak jak napisano juz powyzej, trzeba zmieniac czesto plyn, szczegolnie w starszych autach, zeby nie dobic magla. Przewaznie (ZTCW) odbywa sie to tak, ze lozysko w pompie dostaje luzu, wirnik wpada w wibracje, tu i tak obcierac, udezac, pojawia sie kawitacja itd. i zaczynaja przez to krazyc w ukladzie drobinki metalu. No i droga do dobicia magla gotowa. Nie wspominajac o tym, ze pompe w imprezach ciezko odpowietrzyc, bo jest umiejscowiona wzglednie wysoko w calym ukladzie. Jezeli , to bym sie zastanowil, czy czekac do listopada... Bo moze to oznaczac, ze cos jest grubo dobite, skoro pojawiaja sie az takie objawy od samego krecenia kierownica. Zalezy jeszcze, jak te obroty faluja. Generalnie minimalny spadek obrotow to jest prawie norma w niemalze kazdym aucie - tak, jak np. przy wlaczeniu klimy. Ale jezeli jest to zauwazalne (+ ew. piszczenie paska), to moze oznaczac, ze w ukladzie wspomagania jest skokowo wytwarzane tak duze cisnienie, ze pompa zaczyna ciagnac pasek "w druga strone" i w ten sposob powoduje falowanie obrotow... Zerknij na pasek - czy jest zuzyty, luzny moze... Pierwsza sprawa (najtansza opcja) to wymien jak najszybciej plyn z porzadnym przeplukaniem ukladu. Potem wlasnie kwestia paskow - te dwie rzeczy bym zrobil od razu... Jakby co... regeneracja magla powinna sie zamknac w 800-1000pln (+koszt geometrii, demontazu i montazu), nowa pompa w ASO to chyba ze 3-4 tysie, uzywana zalezy od stanu i rocznika (od 300-400pln do 1000pln). Pompe tez ponoc mozna regenerowac, ale slyszalem rozne opinie na temat czy warto. Ponoc ze wzgledu na jakies specjalne pokrycie lopatek wirnika (nie wiem, czy to we wszystkich rocznikach) jak sie uszkodzi, to juz lepiej nigdy nie bedzie. To znaczy ok, naprawia ci lozyska itd. itp., ale to zabawa na krotka mete przewaznie. Dlatego wlasnie mozna kupic duzo takich pomp za te 300pln albo i mniej... Generalnie u mnie przy przebiegu 90+ tysiecy km do wymiany byla pompa i do regeneracji magiel... I dopiero potem zaczelo sie normalnie jezdzic... A potem sprzedalem auto :roll: Zasadniczo w WRXach new age i GTkach ZTCW zaleca sie wymiane plynu wspomagania praktycznie co roku. Nie jest to przy caloksztalcie wydatkow jakis wielki koszt.
  11. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Naprawde, staralem sie powstrzymac, ale... TyrTyr odnosnie fantazjowania, to moze Ty najpierw przestan pisac glupoty w stylu: ...a pozniej dawac zlote rady w stylu takim: albo Czy Ty po raz kolejny masz mnie za szczeniaka, ktory sie nudzi i pisze na forum, bo nie ma nic innego do roboty? Czy myslisz, ze Tylko ty jezdziles maluchem, czy innymi autami tego rozmiaru? Co to w ogole wnosi do dyskusji? Chcesz mi udowodnic, ze nie umiem sie spakowac do wlasnego bagaznika? Czy Twoj swiatopoglad jest tak ograniczony, ze nie przyjmujesz do wiadomosci, ze ktos moze miec inne niz jedynie sluszne, tak jak Twoje, potrzeby? A moze uwazasz, tak jak ponad 50% kierowcow, ze jak ktos Cie wyprzedzi, to od razu swir, bo jedzie szybciej, niz Ty, ale jak Ty kogos wyprzedzisz, to jest OK, tak? ...albo Twoje stwierdzenie zebym sobie kupil na wyjazdy w trase autobus: Dokladnie takich rzeczy w tym watku nie potrzebujemy. Po co w ogole zabierasz zdanie za przyklad w takim temacie: Co Cie interesuje czyjs gust? O tym sie nie dyskutuje. Albo blyskotliwe spostrzezenia, ze jak wiecej sniegu napada, to nawet 4x4 nie dasz rady... Co w ten sposob chcesz w ogole komukolwiek wyjasnic? Czy tylko chcesz sie pochwalic, ile to widziales w zyciu? Wiadomo, ze jak napada wiecej i wiecej i wiecej, to w koncu nawet czolgiem nie przejedziesz. Chybe, ze to dla Ciebie tak duze odkrycie, ze musisz sie nim podzielic z innymi. Przez czytanie takich wypocin wlasnie trace moj cenny czas, ktorego mam w tym zyciu i tak stanowczo za malo. Bo w odroznieniu od Ciebie staram sie przeczytac ze zrozumieniem wszystkie posty wszystkich osob udzielajacych sie w tym watku. Dalej piszesz, ze i zaraz potem probujesz to robic ponownie, bardzo nieudolnie, czym zaprzeczasz sam sobie, wiec po tym wnioskuje, ze to Tobie sie tak naprawde nudzi i lubisz sam czytac swoje posty. Przy tym najpierw mi insynuujesz, ze nie mam pojecia na temat podstawowych zasad fizyki, a potem jak Ci jasno i krok po kroku wyjasniam, dlaczego moje zdanie jest takie a nie inne, to oczywiscie dyskusji nie podejmujesz, bo Ci sie nie chce, albo nie masz nic ciekawego do powiedzenia w tym temacie. Wolisz rzucac ogolnikami w stylu: 1) 2) z jakich wg Ciebie? I dlaczego w takim razie w innym poscie twierdzisz, ze wlasnie cos takiego by bylo dla mnie dobre? 3) obrazajac ludzi przez nierozwijanie wypowiedzi ani troche, czym ignorujesz rozmowcow zakladajac, ze pewnie i tak nie ma sensu im tlumaczyc, bo i tak nie zrozumieja. Czyli mowiac krotko nic Ci sie nie chce, tylko "szczekac" na innych, bo maja inne zdanie, albo wlasnie chca poszukac alternatywy dla oczywistych rozwiazan. Z wyjatkiem kilku bardzo madrych rzeczy, ktore napisales, to nie wydaje mi sie, ze od osoby, ktora przyznaje ze powinienem sluchac rad na temat bezpieczenstwa i motoryzacji po tym, jak Poza tym jezeli Ci pisze, ze mi za ciasno w RAVce z jednym dzieckiem i kupa bagazu, to wykazujesz sie opoznieniem umyslowym 50 postow dalej to jeszcze roztrzasajac, jakby to po raz kolejny bylo Twoje wlasne spostrzezenie: Po raz kolejny, co Cie obchodzi kto i ile gratow wozi ze soba w aucie? Skoro pisze, jak wyglada sytuacja, to tak wyglada, koniec, kropka. Nie jestesmy na forum magazynu "PODROZNIK", albo "SEKRETY PAKOWANIA BAGAZNIKA", tylko motoryzacyjnym. No i moze zacznij wreszcie, tak jak wiekszosc ludzi w tym temacie czytac dokladnie i ze zrozumieniem wszystkie posty. To moze mi laskawie napisz, W ktorym miejscu wedlug Ciebie, piszac: wykazuje sie niezdecydowaniem??? Czy po raz kolejny napisales sobie tylko to, co Ci akurat przyszlo do glowy, zamiast poswiecic swoj cenny czas, wytezyc mozgownice i zabrac konkretne zdanie na przyklad na poruszony przeze mnie temat: Czy te sprawy tez wedlug Ciebie sa w ogole nie istotne dla tego watku, sa "biciem piany", "fantazjowaniem" i nie warto na takie pytania odpowiadac? -- 18 paź 2011, o 04:24 -- subleo, dzieki -- 18 paź 2011, o 05:44 -- QbaqBA, no wlasnie patrze i patrze i sie coraz bardziej przekonuje. Tylko dynamika pewnie nie powala, ale moze do przezycia... Pewnie raczej bym celowal w takim wypadku w V6 + LPG. -- 18 paź 2011, o 05:47 -- Premo, tez niezla opcja. I ten konkretny to nawet z moich starych stron :wink: Nie wiedzialem, ze Viano tez sa z 4x4.
  12. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    No i wlasnie to jest problemem w przypadku chyba wszystkich terenowek ze standardowym ukladem siedzen, t.j. z "3-osobowym" siedziskiem z tylu, ktore pomimo tego, ze auto jest olbrzymie, to tak naprawde jest kanapa dla od 2,1 do mniej wiecej 2,7 osoby -- 17 paź 2011, o 04:20 -- BartZ, no zerknalem na Espace'a i generalnie przestrzeni w srodku (biorac pod uwage uklad siedzen) byloby mi az nadto. Taaaaaaaaaki kufer to chyba wlasnie to, czego szukam. Pod tym wzgledem wlasnie Espace, Multivan czy nowy Sharan to klasa sama w sobie. O cenie nie wspominajac. Wiadomo, ze takie auto przez spora czesc czasu nie jezdziloby wypelnione po brzegi. Ale licza sie tez te problematyczne sytuacje, w ktorych oprocz "standardowego" bagazu i rodzinki trzeba zabrac i gdzies przewiezc np. dodatkowo jeszcze zwykle rozlozone na czesci lozeczko dzieciece (nie podrozne, tylko zwykle z materacem), albo nie wiem... Cztery torby ciuchow dla dzieci wywiezc do rodzicow, bo wyrosly z nich, albo zabrac ze soba sanki. I w tym momencie klops... Faktycznie ostatnio nawet sie nauczylismy nieco lepiej pakowac, nie montujemy juz bagaznika dachowego i nawet ostatnio nie zapelniamy juz bagaznika auta po brzegi. Ale raz na jakis czas jednak okazuje sie ciagle za male, biorac pod uwage, ze bagaze trzymam TYLKO W BAGAZNIKU. Z Espace'm sa tylko dwa problemy. 1) Wersji benzynowych z jakichs wzgledow jest ogolnie jak na lekarstwo, rzadko sie to w ogole widuje, nie mowiac juz o rynku aut uzywanych. Wersji z silnikiem 2.0T nie spotkalem jeszcze, a V6 widzialem na sprzedaz moze ze dwa, z czego jedno ogloszenie juz nieaktualne. Automat to jak dla mnie w takim aucie rodzinnym, ktore bedzie sporo smigalo po Trojmiescie, tylko i wylacznie zaleta. Tym bardziej w zestawieniu np. z V6 (240KM? czy jakos tak?). No ale ciezko trafic w ogole takie auto z drugiej reki i nie ma co mowic w tym momencie o jakims wielkim przebieraniu w ofertach itd., a jak sam napisales diesle sa do dupy. I wg mnie zdecydowanie za slabe jak na takie duze auto. 2) Brak AWD. Ogolnie jak sie patrzy na Espace'a to chyba naprawde niewiele mu pod wzgledem rozmiarow brakuje do Multivana...
  13. Oj da, da -- 17 paź 2011, o 03:45 -- No raczej chyba nie... Na pewno nie przy seryjnych osiagach, sprawnym aucie i na normalnej drodze. Chocbys niewiadomo jak jechal. Jezeli cos bylo popsute, albo zle zalozona instalacja gazowa, to moze jest cos takiego mozliwe. Albo przy upalaniu non stop, ale takie "cyfry" to tez raczej zobaczysz przy stuningowanym aucie. Inaczej w forku nie widze spalania wyzszego niz... nie wiem... 25/100 srednio przy baaaardzo ciezkiej nodze i obciazonym aucie. Ale to juz naprawde trzeba ostro przeginac >>> szansa wystapienia w Uwaga Pirat! I to jako "rekordzista dzisiejszego odcinka" Nie bylo na polskim rynku Forysi z silnikiem 260KM. Jezeli widzisz takiego, to albo po swapie z STI 01-03 (lepsza opcja), albo po tuningu (mozliwe, ze gorsza opcja w przypadku Forestera, ale zalezy co i jak bylo nadlubane).
  14. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Ulv, biore, zreszta proponowal to juz chyba Buncol z tego co kojarze. Ale cos takiego wchodzi w gre tylko jezeli bede w stanie podolac finansowo i kupic dwa auta, t.j. drugie mniejsze dla zony. A to raczej bedzie... trudne. Nie chcialbym zbytnio kupowac dwoch ledwo jezdzacych padak :roll: Multivany/Caravelle jednak sie trzymaja w cenie co by nie mowic i w takim budzecie to maksymalnie dostane 5-6 latka. No ale faktycznie w srodku pelen wypas i raczej w przypadku dobrze utrzymanego egzemplarza nawet te kilka latek i wiekszy przebieg nie powinny stanowic problemu. Duuuuze wrazenie robia wersje z odwracanymi fotelami, zintegrowanymi fotelikami dzieciecymi itd. no bajer po prostu... Zaden wyjazd nie straszny. Zobaczymy - musze sie przejechac czyms takim najpierw. Dokladnie! Tez tak robie czasami. Tylko musze uwazac, zeby przyczepka pozniej gdzies nie zahaczyc, bo jest troche szersza od auta kubanow Tylko wtedy raczej bym juz nie potrzebowal bagaznika dachowego. A samo auto typu Viano/Multivan raczej wejdzie do wiekszosci parkingow podziemnych. Ale tak jak napisalem, to tylko w sytuacji gdy bedzie drugie auto na zakupy i dla zony do pracy.
  15. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Rozmawiac mozna o wszystkim. Ja nie jezdzilem tym akurat. Jak komfort? Jak z montazem dwoch fotelikow na ISOFIX + przestrzen dla doroslego z tylu? Chcialbym, zeby auto mialo chociaz AWD, choc pod wzgledem zachowania na sliskim 4WD bylby najlepszy. Ale jak widac wiele z rzeczy, ktore bym chcial wcale nie tak latwo pogodzic, wiec naturalnie przyjmuje, ze jak ze wszystkim zawsze w zyciu bedzie to jakis kompromis. Jeszcze nie wiem, czy bedzie to warunek absolutnie niezbedny, ale poki co szukam posrod aut z napedem na obie osie. Powiedzmy tak... Bazujac na Waszych opiniach glownie, jak narazie nie znalazlem auta FWD, ktore by mi duzo bardziej pasowalo jako calosc i zeby zdecydowanie deklasowalo pod wzgledem przestrzeni, komfortu, czy bezpieczenstwa samochody typu CX-9 3.7l V6 (7 os.), Toyota Sienna AWD, Q7 3.0TDi (7 os.), lub Land Cruiser 120 V8 TDi (7 os.), z których wszystkie maja taka lub inna forme napedu na cztery kola. Dochodzi jeszcze to, co napisal Amstaff23 na temat minivanow, czyli opcja typu S-Max, ktory jest ponoc najwiekszy sposrod nich (minivanow), ale nie ma AWD. Jest tez cos takiego, jak nowy Seat Alhambra i nowy VW Sharan, ktore mozna miec z napedem 4Motion, a z S-Max'e przegrywaja chyba minimalnie, albo wypadaja tak samo pod wzgledem pojemnosci. Tylko ta ostatnia opcja jest poki co nieco za droga. Sa to za swieze rocznikowo auta i raczej mozna sie spodziewac, ze jakos bardzo szybko nie stanieja. Ale!!! Ale za to niezle trzymaja cene, wiec jest to jakis plus przy pozniejszej odsprzedazy... ...przed kupnem subaru :wink: -- 15 paź 2011, o 03:10 -- No wlasnie... zalezy, jak chcialbys podrozowac. Jezeli ma to byc jeden niemowlak i drugie dziecko +/- dwuletnie, to najlepiej jak drugi dorosly (zona) ma pelny nadzor nad obojgiem i jednoczesnie koniecznie musisz miec dwa foteliki, ktore w sumie zajmuja pewnie tyle miejsca, co jeszcze dwoje doroslych. Dlatego zasadniczo dla mnie liczy sie konfiguracja siedzen i teraz nie wiem, czy: 1) isc w wersje z trzema rzedami siedzen (2-latka do tylu) NA PLUS: - problem komfortu zony z tylu rozwiazany, - zero problemu nawet jezeli za nastepne dwa lata sie pojawi trzecie dziecko NA MINUS: - rozkladajac fotel w trzecim rzedzie rezygnujemy z duzej czesci bagaznika... i jego pojemnosc wtedy juz nie robi takiego wrazenia, - sa to przewaznie auta wysokie, wiec ciezko zrekompensowac powyzsza strate montazem bagaznika dachowego, bo bede mial problem w garazach podziemnych - wyjatkiem wydaje sie byc na pierwszy rzut oka Sienna, ale wymiarow nie sprawdzalem, 2) isc w minivana na zasadzie dwa foteliki na ISOFIX obok siebie + zona na trzecim obok NA PLUS: - najlepszy dozor nad maluchami podczas jazdy, - zachowujemy duzy bagaznik, NA MINUS: - ciezko to znalezc z AWD, albo jest drogie, - komfort jednak dla zony chyba gorszy, niz w pierwszej opcji 3) starszy dzieciak (2-latek) z przodu NA PLUS: - znacznie poszerza sie paleta aut, ktore mi rozwiazuja wiekszosc problemow "pakownosci", - zostaje duzy bagaznik, - bez problemu sie znajdzie cos z AWD NA MINUS: - nie wiem jak z dokladnie z bezpieczenstwem takiego malego szkraba na przednim siedzeniu podczas wypadku. Niby wiekszosc producentow aut dopuszcza montaz fotelika z przodu, ale musze zbadac temat... Moze macie jakies konkretne opinie na ten temat? Bylby to pewnie jakis fotelik 12-36kg, 12-25kg, albo 9-25kg, czy cos takiego, montowany na ISOFIX, przodem do kierunku jazdy. - nie wiem, czy nie jest jeszcze zbyt wczesnie na sadzanie malej z przodu i jak ogolnie to wplynie na bezpieczenstwo, jak mi sie taki maluch rozryczy np. w nieboglosy na autostradzie, a do najblizszego zjazdu mamy 20 minut... o kwestii niemozliwosci karmienia, czy odwrocenia uwagi przez zone nie wspominam. Wiadomo, ze jak prowadze, to powinienem sie na tym skoncentrowac. P.S. Czy tu na forum mozna zrobic tak, zeby ignorowac czyjes posty? Kiedys byl taki guzik, ale od czasu zmian na "nowe" juz tego nie widzialem. -- 15 paź 2011, o 03:21 -- P.S. 2 Moze ma ktos wiecej opinii na temat Hyundai'a Santa Fe, albo Espace'a ?
  16. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    pin, beben, dla mnie to coś takiego jak najbardziej mogłoby być. Jechałem Disco III i było OK. Fajniej moim zdaniem, niż Land Cruiser 100 z pneumatycznym zawieszeniem (topowa wersja wyposażenia). Także ogólnie na plus jeżeli chodzi o komfort. Duży plus. Diesel 2.7 odpada niestety. Generalnie wygląda na to, że LR/RR dopiero teraz doczekały się przyzwoitych silników wysokoprężnych, ale na takiego świeżaka jak Disco IV, nie wspominając o RR to mnie nie stać. A nie wiem zbytnio, jak się sprawują zagazowane 4.4 V8, więc muszę najpierw zgłębić ten temat. Słyszałem niepochlebne opinie na temat awaryjności elektryki itd. Ale powiem, że ten egzemplarz, którym jechałem niedawno (chyba z początku 2005. roku ZTCP) był w świetnym stanie i wszystko działało bez zarzutu. A miał nastukane prawie 100kkm. Mi takie auta ogólnie pasują, choć wiem, że by były nieco toporne dla małżonki w codziennym użytkowaniu i jak widać niestety nie tak pojemne, jak minivany o podobnych, lub mniejszych rozmiarach. Żona natomiast nie może patrzeć na LR ani na RR, zresztą ich nie odróżnia chyba w ogóle. Widzi w nich tylko kąty proste Może jakby się przejechała, to by zmieniła zdanie... szczególnie takim V8 jak ze zdjęcia Ale ja osobiście jakiegoś ciśnienia dużego nie mam ani na Land Rovera, ani na RR Sporta, ani na Land Cruiser'a... W moim "równaniu kupna samochodu" jedną ze stałych zadanych i raczej niezmiennych wartości jest niestety kasa. Powiedziałbym nawet, że to parametr o wartości nie znanej, ale ograniczonej od góry Za rok - półtora będę może inaczej myślał, ale póki co limit jest jaki jest i póki co liczą się bezpieczeństwo, pojemność, komfort i koszty zakupu i eksploatacji.
  17. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Amstaff23, mozesz spac spokojnie jezdzac Yarisem. To znaczy zle sie wyslowilem znowu. Nie chodzi mi o spanie podczas jazdy naturalnie tylko o niezamartwianie sie, ze sie jezdzi Yariskiem. No, wiesz o co mi chodzi... Moja mama roz$@*^%£#la pierwszej generacji Yarisa w drobny mak. Mielismy naprawde duzo szczescia, ze nie skonczylo sie pogrzebem. Przysnela za kolkiem, chwycila prawe pobocze, rozbudzila sie, skontrowala w lewo (za mocno), przeciela przeciwny pas i przeleciala na pole po przeciwnej (lewej) stronie drogi ocierajac sie o drzewo na wysokosci okolo 1m na ziemia. Teraz kazdy moze sobie pogdybac i poprobowac wyciagac swoje wnioski, np.: 1) Po pierwszych objawach zmeczenia powinna sie zatrzymac, zrobic przerwe i odetchnac swiezym powietrzem pomimo tego, ze do domu bylo juz tylko jakies 15km. 2) Najprawdopodobniej system monitorowania stopnia koncentracji kierowcy (ten bajer monotowany w najnowszych autach "budzacy" kierowce) by pomogl przez rozbudzenie sygnalem dzwiekowym, wibracja fotela czy kierownicy, czy czyms takim - nie wiem dokladnie, jak to dziala, ale ponoc dziala - i by do tej sytuacji w ogole nie doszlo. 3) Miala nieziemskie wrecz szczescie, ze otarla sie o drzewo, a nie zatrzymala sie na nim. Co prawda pewnie do tego momentu i tak auto zdazylo juz sporo wyhamowac, ale jednak. Gdyby jechala wiekszym autem, to pewnie by wyrznely przednim naroznikiem i tez mogloby sie to roznie potoczyc. Biorac to pod uwage - dobrze, ze jechala wezszym autem. 4) Miala szczescie, ze z naprzeciwka akurat nic nie jechalo. Gdyby doszlo do czolowki, to jest spora szansa, ze by juz jej z siostra nie bylo wsrod nas, albo odwiedzalibysmy je w szpitalu do konca zycia. Z tego punktu widzenia moze lepiej, gdyby jechaly jednak wiekszym autem. 5) Bycmoze, gdyby jechala podwyzszona terenowka, to skonczylo by sie na rolce przy 80-90km/h... Wiec z tego punktu widzenia lepiej, ze jechala nizszym i bardziej stabilnym autem, ktore sie uzlizgnelo po poboczu. 6) Gdyby trafila w drzewo centralnie - a mozna zalozyc, ze w takiej sytuacji to w niewielkim stopniu zalezy od kierowcy - to by bylo rowniez nieciekawie. 7) Gdyby trafila w drzewo centralnie, ale jechala duza terenowka, to pewnie mialaby wieksze szanse, niz w Yarisie. 8)... itp. itd. I ciezko powiedziec, ze czyjekolwiek i jakiekolwiek spostrzezenie na taki temat jest bledne. Koniec koncow mama i siostra wysiadly z auta prosto w pole ziemniakow, lekko skolowane, ale cale i zdrowe. Auto do kasacji oczywiscie, ale nikomu nic sie nie stalo. Teraz mama juz od kilku lat jezdzi nowszym Yariskiem (drugiej generacji), ktory np. slupek srodkowy ma grubszy i solidniejszy, niz Land Cruiser mojego taty. A niedlugo kupuje najnowszego Yarisa, bo zdaniem rodzicow nie ma lepszego auta w tej klasie. W roznych sytuacjach reakcje kierowcy sa rozne i nie zawsze poprawne, a element zaskoczenia czesto paralizuje. Wiec generalnie myslac o bezpieczenstwie trzeba zawsze zakladac najgorszy wariant, to znaczy ze nie zdazysz zalozyc kontry, co przeciez tyle czasu cwiczyles, ze nie zdazysz uciec do rowu jak Ci ktos wyjedzie na czolowke, ze nie zmiescisz sie miedzy drzewa, ze jednak bedzie ta czolowka, ze zeslizgnie Ci sie noga z hamulca (wydaje sie to niemozliwe, prawda...), ze akurat nie wyjedziesz w pole w buraki, tylko bedzie tam to cholerne drzewo i w nie trafisz, ze do calej sytuacji dojdzie jak akurat bedziesz jechal szybciej, a nie wolniej itp. itd. Powiedzmy, ze moje podejscie nie rozni sie zbytnio od podejscia kilku moich kumpli, ktorzy jezdza motocyklami. Dodam, ze jezdza juz dlugo i maja spore w tym doswiadczenie. Oni po prostu wiedza, zakladaja to z gory, ze sie wypieprza. Zreszta kto jezdzi jakis czas to wie, ze jest to kwestia czasu. Dlatego za kazdym razem ubieraja sie odpowiednio - czyli jak "do wypadku", jakby mial on nastapic na pierwszej krzyzowce, a nie jak "na przejazdzke", czyli w jeansy i t-shirt. Jakos ta swiadomosc ze w kazdej chwili ktos jadacy czyms wiekszym i ciezszym od nich moze ich po prostu nie zauwazyc nie przeszkadza im czerpac radosci z jazdy i nie paralizuje ich. Ale to tylko dlatego, ze sa do tego przygotowani jak tylko sie da. Ale jednoczesnie kazdy z nich przyznaje, ze bezpieczniej czuje sie w aucie, bo ma tone blachy po swojej stronie, ktora bedzie sie giela w razie czego, zanim jego cialo zacznie sie rozpadac na kawalki. -- 14 paź 2011, o 04:43 -- TyrTyr no wlasnie o to chodzi... Sam przyznajesz, ze w przypadku zderzenia rozmiar ma znaczenie. Dlatego wlasnie, jak taki delikwent bedzie jechal w Q7, to ja tez chce jechac w Q7, a nie citroenem Saxo, do ktorego tez pewnie na upartego bym sie z zona, dwojka dzieci, wanienka, lozeczkiem, psem, kotem i dmuchanym materacem zmiescil. -- 14 paź 2011, o 05:16 -- Takich rzeczy nie mozna byc pewnym. Mozesz tylko starac sie zminimalizowac prawdopodobienstwo, ze stanie sie Tobie, lub Twoim pasazerom cos powaznego, bo jak juz tu napisales Luk77, jak Ci sie chce, to przeczytaj moj post (ten kilka postow wyzej, gdzie zapisalem o tym, jak ja widze wplyw masy na przebieg wypadku). Wiem, nudne, ale moze nie zupelnie bez sensu. Zastanow sie, pomysl z ktorymi czesciami mojego wywodu sie zgadzasz, a z ktorymi nie. Bycmoze mi udowodnisz, ze cos zle rozumuje, ze przyjmuje jakies bledne zalozenia i mi jasno wytlumaczysz, gdzie tkwi moj blad w rozumowaniu. Zasadniczo uwazam, ze wplyw na bezpieczenstwo organizmu ludzkiego ma: 1) maksymalna doswiadczana wartosc przyspieszenia, oraz: 2) calkowita przyjeta i oddana energia. A wyciaganie argumentow w stylu: "mniejszym autem latwiej sie zmiescic miedzy drzewa" oznacza, ze ktos liczy na szczescie przy wypadku. Czyli w moim przypadku dochodzi jeszcze 3) do wypadku wczesniej czy pozniej dojdzie i bedzie to mocne uderzenie. Jezeli mi pokazesz, ze gdzies sie myle, to wtedy Ci podziekuje serdecznie, bo moj punkt widzenia sie zmieni, a wiedza poszerzy. I wtedy byc moze zmienie podejscie do tej calej kwestii. Poki co nikt mi nie napisal, gdzie konkretnie, na ktorym kroku w moim rozumowaniu sie myle, ale jest kilka osob, ktore niby twierdza, ze kazdy krok z osobna jest sluszny (bo same przytaczaja argumenty to popierajace), a i tak caly wywod jest niekoniecznie sluszny. To tak, jakby napisac, ze 2+2 to 4, ze 4+2 to 6, dalej ze 6+2 to 8, ale 2+2+2+2 to moze byc 8, ale nie musi. Majac na wzgledzie bezpieczenstwo bierne, to na korzysc aut podwyzszonych typu terenowki moim zdaniem moze przemawiac jedynie fakt, ze kierowca i pasazerowie siedza wyzej. Moze, ale nie musi. Czyli tutaj moznaby wyciagnac teze, ze przykladowo przy czolowym, lub bocznym zderzeniu auto typu sedan latwiej wjezdza pod terenowke i juz wtedy zupelnie inaczej rozprasza sie energia w wyzszym, a inaczej w nizszym aucie. I w tym momencie w leb biora wyliczenia producentow, czy crash testy NCAP, ktore zakladaja uderzenie w przeszkode o regularnym ksztalcie. Ile razy widzieliscie prawie nieuszkodzony przod auta, ktore wjechalo pod TIRa? Ja dwa razy. Raz dawno temu, gdy TIRy nie musialy miec jeszcze barier ochronnych i wtedy tyl auta wystawal spod naczepy z przeciwnej strony, niz przod. Drugi raz niedawno, gdy bariera nie do konca spelnila swoje zadanie. To znaczy moze spelnila, bo nie wygladalo tak tragicznie, ale szlu tez nie bylo na taki widok... W takiej sytuacji lepiej jechac wyzszym autem - wieksza szansa, ze sie zachowa tak, jak to przewidzieli konstruktorzy.
  18. dzibi

    Hamulce po raz kolejny ;)

    GRB, Jeszcze w kwestii tylnych hebli... Jeżeli zdecydujesz się na montaż kompletu hebli z WRXa EU SPec'a, w tym 2-tłoczkowych na tył, to musisz dokupić adaptery. A to z tej racji, że tylne zwrotnice są nieco inne w EU i w US Spec'ach, tzn. w US Spec'u na zwrotnicę montuje się jarzmo, o którym tutaj koledzy wspominali (i to można wymienić na dłuższe od OBK H6, żeby pasiło z większą tarczą) i w tym osadza się zacisk. W Eu Spec'u zacisk (2-tłoczkowy) to jeden element i montuje się go bezpośrednio do zwrotnicy. Jeżeli taki zacisk ma być zamontowany do US Spec'a, to musisz Panie na zwrotnicę adapter i na ten adapter rozumisz zacisk
  19. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  20. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  21. Dokladnie. Z tego co wiem czasami auto ukradzione, nie odnalezione przez jakis czas moze miec wbite w rejestr "total loss" i tyle. A stac sobie kilka przecznic dalej w N.Y.C. z wybita szyba ;-) Ale zgodze sie, ze jest to sliska sprawa, bo moze byc tak, albo tak. R1damii forumowicz jpol troche napisal na ten temat kilka postow wyzej. Maja inne hamulce, t.j. US Spec'e do zdaje sie 2005 roku (bug eye i drop eye) maja hamulce dwutloczkowe z przodu (294mm, wentylowane) i jednotloczkowe z tylu (tarcza niewentylowana 266mm) - wszystko to kontrukcje z jarzmem mocujacym zacisk - ktore jednym lepiej pasuja, innym gorzej niz te montowane w wersji europejskiej, czyli montowane na sztywno do zwrotnicy, 4-tloczkowe z przodu z ta sama tarcza co w US Spec'u i dwutloczkowe z tylu z tarcza wentylowana 290mm. Minus (z punktu widzenia kosztow ponoszonych przez uzytkownika) jest taki, ze te z EU Spec'a nie wchodza pod seryjne felgi 16" z US Speca, wiec zmieniajac heble musisz zmienic felgi. Koszt klockow podobny, moze do EU Spec'a ciut drozsze. Co do zawieszenia, to z tego co moja "dupohamownia" wyczula, to nie ma roznicy w komforcie, czy prowadzeniu pomiedzy WRX EU Spec a WRX US Spec, tzn. zawias pracuje identycznie, albo bardzo podobnie. Tu i tu jest miekki - w sam raz do jazdy na codzien i w trase, ale do upalania... trzeba kilka rzeczy zmienic. Zero problemu. Dostepne w ASO (po numerze VIN, nawet przez telefon mozesz czesto zamowic przed przegladem), na allegro i w wielu warsztatach zajmujacych sie tuningiem. Temat rzeka - ilu uzytkownikow tyle opinii (co do trzymania i komfortu). Mi najbardziej, sposrod tych, ktore sam wyprobowywalem (80kg / 174cm) przypadly do gustu fotele z STI bug eye, potem ze starego GTka, potem nowe STI i WRX EU, potem z WRX US Spec. Ale jak widzisz niektorym te z US Spec'a pasuja lepiej. Nie sa to zle krzesla - bardzo wygodne, bardziej "kubelkowe", niz w wiekszosci innych aut (mowa o tych z oddzielnymi zaglowkami w US Spec bug eye). Musisz po prostu usiasc w to i w to i sprobowac, przejechac sie wolniej i szybciej, na rownej i nierownej nawierzchni i sam zdecydowac, bo moze byc, ze Ci wyjatkowo nie podpasuja ale moim zdaniem to nie powinno decydowac i wyborze auta, bo roznice wbrew pozorom tez nie sa jakies drastyczne. Najwiekszy problem jest ze swiatlami, bo tutaj musi wszystko grac, zeby auto przeszlo przeglad. Tutaj sprostuje to, co napisal zdaje sie jpol. Swiatla w US SPec'u nie swieca symetrycznie. Tez swieca asymetrycznie - przynajmniej powinny - ale inaczej, niz w EU Spec'u. W EU spec'u jest, tak jak w wiekszosci innych aut, stopniowe uniesienie wiazki swiatla w prawo celem doswietlenia pobocza. W Us spec'u wiazka swiatla unosi sie jakby od razu mniej wiecej w osi jezdni i w ten sposob doswietla cala prawa strone. Te lampy z US Spec'a natomiast chyba troche bardziej oslepiaja jadacych z przeciwka. Dlatego najlepszym rozwiazaniem jest - jezeli masz juz nagrane auto do kupna - zalatwic sobie tez ew. swiatla na wymiane i jak diagnosta powie, ze nie gra, to wymienic. Mi powiedzial, ze wszystko jest OK, bez sciemniania i bez "placenia ekstra". Ale i tak wymienilem na lampy z STI, bo sa najlepsze. Regulacja wysokosci swiatel. W US jest reczna, za pomoca srubokreta pod maska. W EU spec'u masz pokretlo w srodku dostosowane do danego modelu lamp, wiec jak wymienisz na lampy z EU SPec'a WRXa, to musisz miec pokretlo z EU Spec'a WRXa, a jak kupisz od razu lampy z STI, to pokretla tez musisz miec z STI. Wiazka to najmniejszy problem - mozna samemu zrobic, albo zlecic kumatemu elektrykowi (zasilanie pociagnac ze swiatel + kilka rownoleglych kabelkow od przelacznika do silnika i wszystko gra, tylko trzeba miec schemat elektryczny danego modelu).
  22. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Dokladnie. Moj watek, moje podworko Za wszystkie udzielone porady dziekuje, a za tradycyjny off top nawet serdecznie. Czasami wystarczy napisac: "Ja mysle, ze OUTBACK bedzie lepszy od Land Cruisera, bo bedzie mniej palil, lepiej sie prowadzil i wejdzie do garazu podziemnego z bagaznikiem dachowym, co niweluje roznice w przestrzeni bagazowej, a zalet blokady mostow, reduktora itd. i tak nie wykorzystuje sie w jezdzie codziennej." albo: "wg mnie minivany sa najlepszym wyjsciem dla wiekszosci rodzin, gdy ma sie na wzgledzie przestrzen w kabinie, komfort i pojemnosc przestrzeni bagazowej - mam w tej kwestii doswiadczenie, bo jezdzilem vanami, osobowkami i SUVami" albo: "wszystko to bzdura, zwykla limuzyna taka jak skoda superb i tak wystarczy, bo bagaznik tez ma duzy i jest tansza w zakupie i serwisowaniu od wszystkego, co jezdzi wokolo" Ja i tak zrobie to, co ja uwazam za sluszne, ale jak najbardziej przeczytalem wszystkie wpisy i z wiekszosci cos tam wywnioskowalem i powiedzmy, ze wszystkie opinie "umieszczam w rownaniu" przypisujac im odpowiednie wedlug swojej oceny wagi. Natomiast pozostawianie niedopowiedzianych zdan i domyslow dla innych forumowiczow swiadczy albo o nieumiejetnosci wyslawiania sie po polsku, albo o braku szacunku dla innych ludzi. Skoro juz poswiecamy czas na wejscie na to forum i zabranie glosu, to robmy to z glowa i odpowiadajmy na temat.
  23. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    No właśnie... U mnie kiepsko jest z samodyscypliną i ze zorganizowaniem (chyba z braku czasu) przy wszelkich przejazdach z rodzinką w aucie. Więc finał jest taki, że się ładuje dużo gratów, które nie zawsze są niezbędne. Chyba najpierw potrzebuję trochę tą umiejętność poćwiczyć :roll: No ale z drugiej strony pewnych spraw się z małym dzieckiem nie przeskoczy, jak się jedzie do znajomych czy rodziców, gdzie nie ma wózka, łóżeczka, czy praktycznie jakichkolwiek zabawek. I dokładnie wiem, o czym piszesz, że auto musi mieć "to coś"... Właśnie odwrotu od takiego typu aut się boję, bo FXT i OBK mi się bardzo podobają. Serce mówi: "kupuj", ale mam złe przeczucia, że mogą to nie być dla mnie dobre auta. Luk77, czyli piszesz, że w OBK jeździ się na trasie lepiej, niż w LEXUSie RX? EDIT: zdążyłeś odpisać... tak mi szybko net działa... Właśnie też ostatnio nad tym myślałem. Pamiętam, że z imprezy wysiadałem dużo mniej zmęczony, niż z RAVki. Naprawdę, bardzo duża różnica na plus. W RAVce jest faktycznie odczuwalna różnica względem zwykłej limuzyny lub kombi "na plus" jeżeli chodzi o widoczność. Na początku wręcz zaskakująca różnica. Ale tak jak piszesz - wyższa pozycja za kółkiem = większe kołysanie (a do innej widoczności się szybko przyzwyczaisz), o szumie powietrza nie wspominając. Choć to w RXie akurat nieco zaskakujące, bo spodziewałbym się, że będzie cichutko biorąc pod uwagę klasę auta i jednak dosyć opływowy kształt, jak na czteronapędówkę. No właśnie na ten temat chciałem napisać w odpowiedzi na stwierdzenie TyrTyr, że Że tak powiem... Wisi mi, że ktoś przepałował i mu "nie wydało" i nie pomogły mu wszystkie elektroniczne systemy, 2WD>4WD, kontrola trakcji, ESP itd. Ja wiem po sobie, znając wiele ze swoich ograniczeń za kierownicą (a twierdzę, że jestem kierowcą conajwyżej średnim) i mam porównanie jak wygląda i jak różnych, często mrożących krew w żyłach doznań może dostarczyć jazda po nieodśnieżonych polskich drogach zimą i jak dużą różnicę na plus odczuwałem jeżdżąc Imprezą WRX, a jak wygląda jazda FWD RAV-4. A czy zastanowiłeś się może nad tym, że być może fakt, że w rowach w okolicach wyciągów narciarskich częściej trafia się SUV 4X4 / AWD, niż zwykłe auto może mieć coś wspólnego z tym, że po pierwsze w takich okolicach jest generalnie czasami więcej SUVów/AWD, niż zwykłych aut, po drugie są to często ludzie przyjezdni, a po trzecie w "obcym dla siebie środowisku"?
  24. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    Nie, no wiadomo, że nie ma reguły, która działa zawsze i wszędzie i że masa auta nie jest jedynym czynnikiem decydującym o bezpieczeństwie auta. Chodzi tutaj bardziej o kwestię taką, że dla mnie w tej chwili auto większe w środku to jak najbardziej ZALETA, ale co za tym idzie będzie ogólnie większe i cięższe, co czasami jest WADĄ, a czasami ZALETĄ. No właśnie zastanawiam się, czy to jest takie dobre rozwiązanie. Jeżeli wszystko jest zgodnie z zaleceniami producentów auta i fotelików, to ok. Ale widywałem już po trzy foteliki na tylnej kanapie w sedanach, zajmujące dosłownie miejsce od drzwi do drzwi, bez nawet centymetra luzu. To chyba nie jest zbyt bezpieczne w przypadku zderzenia bocznego, prawda? Reszty tego posta nie musicie czytać, to bardziej do TyrTyr bo chyba nie nadajemy na tych samych falach Choć nie wiadomo, jak to się potoczy, więc może ktoś z Was się dowie czegoś czego nie wie. TyrTyr, proszę Cię... Co sprawiło, że założyłeś, że ja tego nie umiem? Skoro Ty umiesz liczyć proste rzeczy z fizyki, a zakładam, że umiesz (w odróżnieniu od założeń, jakie Ty najwyraźniej przyjmujesz wobec mnie) to wiesz zapewne, że teoretycznie każde zatrzymanie w miejscu oznaczałoby przyspieszenie o nieskończenie dużej wartości w kierunku zgodnym z kierunkiem ruchu, lecz o przeciwnym zwrocie. A to z kolei, jak też oczywiście wiesz, oznaczałoby z kolei śmierć każdego zawsze i wszędzie, przy każdej najmniejszej stłuczce. Mówiąc o tym zderzeniu dwóch takich samych aut i o "zatrzymaniu w miejscu" przejęzyczyłem się, czy bardziej źle wysłowiłem - miałem na myśli nie to, że wszystko się nagle zatrzymuje bez dalszego przesunięcia, tylko zatrzymanie obu aut do zerowej prędkości. Bo tak teoretycznie powinno być, gdy dwa takie same auta o takiej samej masie się ze sobą zderzą czołowo, na który to proces, jak zapewne wiesz, składają się różne rodzaje odkształceń (karoserii i ciała). To napisałem tylko i wyłącznie celem odróżnienia od sytuacji, w której na przykład jedziesz autem podobnej generacji z podobnie skutecznymi systemami bezpieczeństwa, ale dwa razy cięższym, niż auto z którym się zderzasz i wtedy Ty się nie zatrzymujesz. Przy rozmowie z osobą taką jak Ty, która wydaje się być na poziomie, chyba nie musimy w ogóle się zastanawiać nad takimi sprawami, bo wiadomo, że w świecie rzeczywistym i w przypadku zjawisk jakie tutaj rozważamy praktycznie żadne ciało nigdy nie zatrzymuje się w miejscu natychmiast (bez odkształceń i bez przesunięcia), tylko zawsze pokonuje jakiś dystans z mniejszym lub większym opóźnieniem. Poza tym, jak wiesz zapewne, nie tylko maksymalna chwilowo osiągana wartość opóźnienia ma wpływ na zakres uszkodzeń ciała, ale także całkowita wartość oddanej energii. Czyli rozpatrując jeszcze raz sytuację nr 2, w której jedziesz autem cięższym ale wyposażonym w systemy bezpieczeństwa podobnej klasy, co Pan, który przysnął na kacu na przeciwnym pasie w swoim lżejszym aucie masz dwa auty po swojej stronie: 1) na skutek uderzenia Ty zwalniasz, a on zaczyna jechać w przeciwną stronę. Jako że czas trwania obu tych zjawisk jest taki sam - zaczynają się i kończą w tych samych momentach - można wywnioskować, że na niego działa dużo wyższa siła maksymalna. Pomijam kwestię różnicy ciężarów (czy pisząc poprawnie: mas) obu kierowców. 2) nawet jeżeli on jedzie autem nowszym, którego konstrukcja i wykorzystane systemy bezpieczeństwa spowodują, że powiedzmy maksymalną chwilową wartość opóźnienia jego ciała udało się zmniejszyć (np. przez zastosowanie lepszego rozproszenia energii przez karoserię, lepsze airbagi i pasy bezpieczeństwa itd.) do poziomu dajmy na to takiego, jak maksymalne chwilowe późnienie Twojego ciała, to na skutek wykorzystania wszystkich powyższych systemów proces ten musi się po prostu wydłużyć w czasie, bo jego ciało i tak musi zmienić o 180 stopni zwrot wektora prędkości, czyli zacząć się poruszać w przeciwnym kierunku, co oznacza, że sumarycznie odda całą swoją energię kinetyczną i dodatkowo musi przejąć dodatkową porcję energii, która spowoduje, że zacznie się poruszać w drugą stronę. W związku z tym nawet jeżeli maksymalna chwilowa wartość przyspieszenia jest równa tej, której doświadczasz Ty w swoim cięższym i większym aucie, to musi ono działać na niego przez dłuższy czas, co ma duży wpływ dla żywego organizmu. Ma to o tyle duże znaczenie, bo jak słusznie zasygnalizowałeś, zakładając że ja nie mam na ten temat pojęcia, mówimy tutaj o przeciążeniach o wartościach mówiąc delikatnie dosyć sporych, których na codzień nie doświadczamy = granicznych dla możliwości żywego organizmu jakim jest człowiek. Czyli mówiąc krótko nasze ciało może nawet z dużym opóźnieniem sobie poradzić, jeżeli działa ono przez krótki czas i gdy oddawana / przyjmowana jest mniejsza porcja energii. Przykład 1): uderzenie paskiem (czasami dostawałem jak byłem młodszy i mi się należało). To też pewnie wiesz, więc dla Ciebie to żadna ciekawostka, ale może innym forumowiczom to zobrazuje niektóre rzeczy - jeżeli się to zrobi odpowiednio, to końcówka paska może przekroczyć prędkość dzwięku. Ale z racji małej masy przekazuję on bardzo niewielką energię, która się szybko rozprasza i efekt końcowy to lekkie zaczerwienienie na półdupku. Przykład 2): np. skóra oparta o pasy się odkształci, co zmiejszy np. przyspieszenie obojczyka, który też się minimalnie odkształci, co zmiejszy np. przyspieszenie płuc, które również odkształcając się przez ten moment zmniejszą przyspieszenie serca itd. i w ten sposób serce będzie "wyhamowywało" najdłużej z najniższą wartością opóźnienia. Ale to do pewnego momentu. Bo jeżeli ta zmiana kierunku (całego ciała) o granicznej dla żywego organizmu wartości przyspieszenia będzie trwała dłużej, np. dwa razy dłużej, to się okaże, że skóra i obojczyk nie będą się mógły już dalej odkształcać i takie samo przyspieszenie osiągną płuca, które również nie będą się już mogły dalej odkształcić i zadziałają z większą siłą, niż w pierwszym przypadku, na serce. Nie jestem dobry z anatomii, ale założyłem, że obojczyk jest przed płucami, a te przed sercem i że siedzimy przodem do kierunku jazdy. A tak poza tym: Nawet pilot myśliwca uderzający w locie nurkowym w ziemię nie zatrzymuje się "w miejscu".
  25. dzibi

    Jakie duze auto rodzinne?

    GrYzLy, mysle, ze przedzial 90-100 to aboslutny max. Na utrzymanie drozszego, wiekszego, ale uzywanego auta wyzszej klasy raczej bedzie mnie stac, a ponad ta magiczna granice 90-100kPLN po prostu w najblizszym czasie nie jestem sie w stanie wybic ze wzgledu na inne wydatki, stad pozostaje raczej uzywka. Ja osobiscie kupilem do tej pory dwa auta i w obu przypadkach bylem pewien wydajac swoje ciezko zarobione pieniadze, ze to nie byly ulepy. Wiec bede szukal az znajde. Jezeli sie okaze, ze w takiej cenie sa same ulepy, to zweryfikuje swoje podejscie napewno. Az takiego cisnienia nie mam. Wiadomo, wdepnac zawsze mozna, bo to jak dzisiaj sie po wypadkach naprawia auta do przechodzi pojecie. Czasami wprawny mechanik i dobry lakiernik w ASO nic nie poznaja, ze cokolwiek bylo robione, no ale w tym momencie to juz trzebaby tylko najlepiej usiasc w kacie i plakac, a nie kupowac uzywane auta, a robi to jednak zdecydowana wiekszosc populacji :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...