Dokładnie, dopóki nie wychowamy społeczeństwa obywatelskiego przydałoby się tzw. policyjne np na wzór austriacki, bądź szwajcarski. Otóż mój znajomy miał w Austrii nauczkę na całe życie. Jeździł zawsze bardzo wariacko, o wiele za szybko i niebezpiecznie. Do czasu przeprowadzki do Wiednia kilka lat temu. Opowiadał jak jechał autobahnem około 180km/ h (wtedy było ograniczenie do 120), wszystkich wyprzedzał i śmiał się z frajerów, którzy tak wolno jadą. Nagle zauważył we wstecznym lusterku dwa opancerzone radiowozy jadące za nim na sygnale, nakazujące mu zjazd na pobocze. Przerażony zastosował się do poleceń. Kiedy się zatrzymali, dwóch gliniarzy ze spluwami w rękach wysadzili go z auta i potraktowali jak potencjalnego terrorystę. Zapłacił kilka tysięcy euro mandatu i już jeździ przepisowo.